Go to content Go to navigation Go to search

Zniewolony umysł

April 18th, 2007 by xAndrzej

Św. Jan od Krzyża bardzo bał się nadzywczajnych doświadczeń mistycznych. Miewał ich ponoć sporo, ale rzadko kiedy o nich mówił i był wobec nich niesłychanie ostrożny. Sądził, że nie ma do ich rozeznawania pewnych narzędzi i wolał wybierać drogę zwykłej i normalnej pobożności. W mistyce bowiem jest jednocześnie piękno i tajemnica, coś co pociąga i daje niesamowite przeżycia, ale też cos co może łatwo wykrzywić w nas diabeł. Lubię tę świętą ostrożność św. Jana. Jest w niej sporo pokory. Pewien student napisał dzisiaj do mnie prośbę o duchowe wsparcie, bo właśnie będzie się poddawał modlitwie z mocnymi egzorcyzmami. Jakoś boję się takiego mówienia o egzorcyzmach i takiego rozgłaszania tego faktu. Takie rzeczy powinny się odbywać w wielkiej cichości i pokorze, bo diabeł najbardziej boi się pokory. Lubi natomiast zainteresowanie swoją osobą i nieustanne gadanie o nim, nawet pod pozorem zdecydowanej walki z nim. Będę się oczywiście bardzo modlił za tego chłopca i wierzę w jego uzdrowienie.
Kolejna ważnÄ… cechÄ… obok pokory jest pokój w sercu i poczucie wolnoÅ›ci. Każdy niepokój i zamÄ™t nie pochodzi od Boga. ZmartwychwstaÅ‚y Chrystus wyraźnie to pokazuje w wielokrotnie wypowiadanych sÅ‚owach : Pokój wam! Bóg chce i szanuje naszÄ… wolność, dlatego nasz umysÅ‚ musi być wolny. WstrzÄ…sajÄ…ce i nadzywczajne doÅ›wiadczenia zniewalajÄ… nasz umysÅ‚, sÄ… zbyt mocne, żeby można wobec nich przejść obojÄ™tnie. Nawet bardzo mocne doÅ›wiadczenia religijne mogÄ… zniewolic umysÅ‚ czÅ‚owieka. StÄ…d wiara bardziej sprawdza siÄ™ w zwyczajnych sytuacjach i niż przy okazji nadzwyczajnych doÅ›wiadczeÅ„. CzÄ™sto pytam charyzamtyków czy równie mocno wierzÄ…, gdy Bóg nie daje charyzmatycznych darów, gdy nie dokonuje cudów uzdrowienia, czy też ich wiara już jest tak mocno uzależniona od “fajerwerków”, że gdy ich brakuje czujÄ… siÄ™ tak, jaby w tym nie byÅ‚o Boga. Pierwszym sygnaÅ‚em zniewolonego umysÅ‚u jest sytuacja, w której komuÅ› sie zaczyna wydawać, że on wierzy bardziej, kocha mocniej, jest wyjÄ…tkowy i najbardziej skuteczny, jest najbliższy Bogu i jedynie wypeÅ‚nia Jego wolÄ™. Wszystko inne to już gorsza grupa katolików.

Środa przechodzi już do przeszłości. Dziś zacząłem dzień od modlitwy. Potem miałem mocne spięcie w środoku, bo znów zawalił się mój misternie opracowany grafik zajęć.
Z samego rana sprawy budowlane. Towarzyszyłem naszej ekipie inżynierskiej w planowaniu grzejników, łazienek i różnych innych instalacji. Teraz wszystko pójdzie jak burza! Już dziś murarze uciekali przed elektrykiem, a elektryk przed hydraulikami. Robota goni robotę. Jedyny kłopot jakiego nie przeskoczyłem to nasze cegły z Paczkowa. Rozgrywa się o nie niesłychana wojna i trzeba czekać bardzo długo.
Prosto z budowy pojechaÅ‚ do Liceum Katolickiego. DziÄ™ki Bogu nowa pani dyrektor zgodziÅ‚a siÄ™ dać schronienie studentom z Martyrii podczas pielgrzymki akademickiej. Potem pracowaÅ‚em trochÄ™ w “Niedzieli”. NapisaÅ‚em miÄ™dzy innymi kolejny odcinek niedzielnej szkoÅ‚y modlitwy. Tym razem na podstawie kapitalnego tektsu Orygenesa o postawach ciaÅ‚a na modlitwie. To byÅ‚o tak dawno, a ten czÅ‚owiek pisze o dzisiejszych sprawach. Na modlitwie masz mieć takÄ… postawÄ™, po której bÄ™dzie widać, że rozmawiasz z kimÅ› najwazniejszym, oraz takÄ…, która pomoże ci skoncentrować siÄ™ na Bogu , a nie na kolanach czy nogach.
Po obiedzie zajęcia na AJD. Studenci z wychowania fizycznego cały czas zachłyśnięci dzisiejszą decyzją o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji Euro 2012. Z zajęć pojechałem na krótką wizytę do Kingi, żeby ucieszyć się cudem uzdrowienia. No rzeczywiście niesłychane. POtem miałem wizytę u dentysty. Dobrze mieć taka wspaniałą dentystkę jak Agnieszka. Aż chce się leczyć zęby!
O 19.00 msza św., a po niej jeszcze dwa spotkania. Pierwsze to spotkanie dyskusyjne o uczciwości w małżeństwie, drugie to zebranie zarządu KZA w sprawie różnych inicjatyw na najbliższy czas. Udało mi się też trochę pogadać z Ks. Markiem. Na koniec jeszcze parę westchnień do Boga w naszej domowej kaplicy.

Uwagi o ludziach:

Mariusz Książek - domowa ksywa: Marcel - Wielkie dzięki za pomoc w sprawie cegieł no i w ogóle za wiele innych spraw. Jesteś kolejnym dowodem na to, że Kościół nie mógłby istnieć bez ludzi świeckich, tak mocno oddanych Bożej sprawie. Pozdrowienia dla żonki! Ukłony dla twojego taty. Dobrze, że skończyła się zima to nasz tatuś już nie będzie miał skojarzeń z nartami i księdzem profesorem.

Grześ - Grzesion - brat Agnieszki - Gratuluje egzaminu magisterskiego i powiększenia grona magistrów. Ciągle pamiętam o tobie i modlę się o właściwe rozeznanie dla ciebie. Może wyjazd na Alaskę w czymś ci pomoże. W każdym razie naprawdę miło było się spotkac przy dentystycznym fotelu.

Justyna Wyszyńska - Rauk - Dziękuję za pozdrowienia. Matka jest perfekcyjna w przekazywaniu pozdrowień. To nie to co ja - zawsze pozdrawiam ogólnie. Cieszę się, że zaglądasz na strony tego blogu. Jesteś przecież pionierką naszej wspólnoty. Ach, jak miło wspomnieć to brzmienie gitary w twoich rękach i no i tę słynna wyprawę do Wadowic na koncert papieski. Czułem sie jak Papież podczas pierwszego rajdu- ja sam i cztery czy pięć kobiet.

Ks. Marek B. - PowiaÅ‚o mi nowÄ… nadziejÄ…. CiÄ…gle liczÄ™, że coÅ› zrobimy dla Pana Boga na tej naszej nienormalnej parafii. Musimy tylko przetrwać tem czas “rodzenia” murów z cegieÅ‚ i czas burzenia murów w gÅ‚owie i sercu.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.