Go to content Go to navigation Go to search

Życie jest zaskakujące!

April 30th, 2007 by xAndrzej

Pozwalam się życiu zaskoczyć. Już wiem, że moje drogi nie zawsze pokrywają się z drogami Boga i muszę być gotowy na jakiś nowy kierunek. Nie jestem kimś kto uparcie trzyma się jednego i nie chce dać się poprowadzić Bogu. Wczoraj mówiłem kazanie o wychowaniu do posłuszeństwa. Diabelsko nam nie idzie z tym słuchaniem Boga, a co najgorsze świat oducza nas słuchania. Jest taka zasada A. Maslowa, która mówi, że wartość nie używana staje się prędzej czy później antywartością i patologią. Nie słuchanie Boga przez dłuższy czas rodzi w nas patologiczną głuchotę duchową. Dziwimy się, że nie słyszymy Boga i przez to nie jesteśmy przez Niego zaskakiwani. To jest efekt nie-słuchania. Jak wspomniałem, rodzi się z tego pokolenie autystyczne, czyli rodzaj ludzi, którzy nikogo nie słuchają tylko siebie. Jak zacząć uzdrawiac się z tego stanu? Po prostu zacząć od codziennego słuchania Słowa. Ono nas samo pociągnie i zachwyci, obyśmy tylko dali Mu szansę. Pragnę być człowiekiem słuchającym bardzo prosto, ale konkretnie. Ta patologiczna głuchota odizolowuje nas od siebie i sprawia, że nie umiemy słuchac siebie nawzajem. Wzajemność to z kolei warunek miłości.

Powinienem opowiedzieć wam wÅ‚aÅ›ciwie aż dwa dni. Wczoraj byÅ‚a niedziela. Dwie msze Å›w. przed poÅ‚udniem, potem zebranie naszej “rady parafialnej”, a nastÄ™pnie spotaknie krÄ™gu rodzin. Wieczorem Msza Å›w. w koÅ›ciółku i przemiÅ‚a wizyta u Oli i Marcina StÄ™pniów.
Dziś mamy poniedziałek. Wstałem rano, mimo, że pracowałem nad tekstami do późna w nocy. Ks. Marek od rana pakował się na wyjazd w góry, a ja krzątałem się przy budowie. Udało mi się załatwic kolejny transport cegieł, spotkać z Adasiem w sprawie dachu i rachunków. Na placu budowy normalny dzień pracy. Mamy już położone prawie 2 kilometry rurek do ogrzewania podłogowego w kościele. Trochę się denerwuję na wolną pracę dekarzy, ale jakoś muszę to przyjąć. Byłem na chwilę w redakcji. Właściwie to zjadłem dobre śniadanie w towarzystwie Księdza Redaktora Naczelnego, jego zastępcy Mariusza i Księdza Prałata Ksawerego. Rozmawialiśmy o duszpasterstwie akademickim i naszej parafii. Ksiądz Infułat z wyjątkową radościa odwiedził dzis naszą budowę. Zna sie na rzeczy, bo przeciez długo był w Częstochowie duszpasterzem akademickim. Przy okazji znów trzeba było pogadać o pomocy finansowej. Przede mną kolejna, trudna tura żebractwa na kościół. Żeby można w nim było odprawiać już w październiku potrzebujemy sporo pieniędzy, ale dobry Pan Bóg! Janie Pawle II - znów musisz ruszyć swoją schorowaną reką i nam pomóc. Robiłeś to dotąd znakomiecie!
Po południu ostatnie szlify przy magisterce i kilka spotkań z młodymi. Wieczorem odprowadziliśmy na dworzec całą naszą grupę jadocą w Bieszczady. Jutro dołączymy do nich razem z Marcinem i Maxem.
Przez tydzień nie będzie mnie więc na blogu. Moim blogiem będą tym razem bieszczadzkie połoniny. Zabieram Was ze sobą!

Uwagi o ludziach:

Ks. Abp Józef Życiński - Jak to dobrze, że przyjął Ksiądz zaproszenie na Woodstock. Wprawdzie ideologia Jurka Owsiaka jest trudna do przyjęcia, ale i na tym aeropagu powinniśmy być, aby głosić Chrystusa. Wierzę, że zrobi to Ksiądz Arcybiskup doskonale.

Ola, Zuzia, Weronika i Marcin Stępniowie - Wczorajsza wizyta była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Przyznam szczerze, że nie miałem pojęcia, że jestem zaproszony. Pewnie zadbałbym o lepszą formę, bo tak byłem trochę padnięty. W każdym razie dużo się od Was uczę. Bóg jest zaskakujący! Dziękuję Wam za wszelką pomoc, zwłaszcza tę cichą pomoc wobec najuboższych. Cieszę się, że mam takich przyjaciół!

Agata i Arek - Gratuluję i dziękuję za zaproszenie na Wasz ślub. Bardzo się cieszę, zwłaszcza, że czas pozwala mi być wtedy z Wami. Bardzo się za was modlę, bo wiem w jakich trudach musieliście się szukać i ile musieliście przejść, żeby się odnaleść. Ale przecież Bóg jest zaskakujący.

Cztery kultury

April 29th, 2007 by xAndrzej

Ów, skończyła się już pielgrzymka akademicka na Jasną Górę. Dla nas udział w niej ma chrakter służby. Jako gospodarze musimy przygotować punkty recepcyjne i załatwić wiele technicznych spraw. Na szczęście są wspaniali ludzie. Dziękuję Wam bardzo za służbę, za pracę i poświęcenie. Dzięuję Księdzu Markowi za kapitalne zaangażowanie, wszystkim studentom i przyjaciołom. W imieniu studentów z Siedlec, Łodzi i Cieszyna dziękuję pani Kasi, dyrektorce ze szkoły nr 35. Wszyscy są naprawdę zachwyceni tą atmosferą.

Z treści zapamiętanych, przechowam chyba najbardziej spotkanie z Ks. Profesorem Zwolińskim. Wprawdzie miałem poprowadzić dyskusję, a Ksiądz Profesor ze swoim dynamicznym mówieniem zrobił z tego monolog, to jednak było naprawdę ciekawie.
Dwie kwestie z wykładu Ks. Andrzeja Zwolińskiego:

1. Ludzie czasem wolą być świnią niż człowiekiem
PiÄ™kne przypomnienie o micie z Odysei. Odyseusz, którego przeÅ›laduje Kirke próbuje wrócić do Itaki. WÅ›ciekÅ‚a i zakochana w nim Kirke zamienia w Å›winie wszystkich żeglarzy. Odyseusz nie może pÅ‚ynąć dalej. uprasza Kirke, żeby daÅ‚a mu jednak możliwość odczarowania żeglarzy. Odyseusz dostaje jakieÅ› ziele, którym może dotknąć chodzÄ…ce po okrÄ™cie Å›winie i przywrócić im ludzkÄ… postać. Dotyka wiÄ™c jednego z żeglarzy. Ten przemieniony ze Å›wini w czÅ‚owieka robi Odyseuszowi wyrzuty: “Po coÅ› mnie przemieniÅ‚ w czÅ‚owieka. Mnie byÅ‚o dobrze być Å›winiÄ…, nie musiaÅ‚em myÅ›leć, decydować, wybierać, mogÅ‚em grzebać siÄ™ w bÅ‚ocie i nie mieć żadnych wyrzutów sumienia!”.
2. Cztery kultury
Współczesna socjologia mówi, że współczesną kulturę można ująć w cztery rodzaje:
I - Kultura idiotów - Ludzie robią największe głupstwa i nazywają je czymś wartościowym i pięknym. Wsadzą na przykład krzyż do nocnika i zachwycają się oryginalnością i artyzmem tego pomysłu. Promują związki homoseksualne, które przecież są katastrofą dla cywilizacji, bo nie dają życia.
II - Kultura wymiany (segmentów) - Jak ci coś nie pasuje to to wymień, tak jak wymieniasz worki w odkurzaczu, nożyki w maszynce do golenia. Tak samo wymienia się dziś przyjaciół, czy współmałżonków. Jak przestają być fajni, to się je wymienia.
III - Kultura autystyczna - To kultura ludzi, którzy żyją tylko we własnym świecie. Nikgo nie słuchają tylko siebie. Pełno jest ludzi, którzy słuchają tylko siebie i przez to są bardzo nieszczęśliwi.
IV - Kultura destrukcji - Pokazywanie zła w takim stopniu i w takim natężeniu, żeby się wszystkim wydawało, że zło jest silniejsze i wygrywa z dobrem i miłością.

Komunia od której zależy życie

April 27th, 2007 by xAndrzej

Lubię kiedy Jezus mówi do mnie mocne słowa i uświadamia mi, że moja wiara to nie zabawa w Bozię, Kościółek i paciorek. Dziś we mszy świętej fragment ewangelii o chlebie życia. Kto spożywa ten chleb i pije z tego kielicha ma życie. Eucharystia to nie dowolna i obojętna sprawa moich wyborów, ale to sprawa życia i śmierci. Od Komunii świętej zależy moje życie. Warto to sobie uświadomić. Rano odprawiałem mszę św. po francusku. Mimo obcego dla mnie języka, czułem mocno życiodajną moc Eucharystii. Spośród wielu darów, którymi obdarzył mnie Bóg w kapłaństwie najbardziej jestem Mu wdzięczny za umiłowanie Mszy świętej. Nigdy sie na niej nie nudzę i nigdy jeszcze nie czułem jakiejś niechęci, czy wewnętrznych oporów przed jej sprawowaniem. Chciałbym czasem, żeby msza trwała wiecznie.

Mija kolejny szalony dzień. Rano wspomniana msza święta, a potem szaleństwo przygotowań organizacyjnych przed pielgrzymką. Dogrywanie noclegów, ustalanie porządku w archikatedrze, sporządzanie listy rzeczy do kupienia itd. itd. Po drodze musiałem jeszcze nagrać audycję w radiu i popchnąc ostatnie już szlify pracy magisterskiej mojego magistranta. W tym wszystkim znalazło się jeszcze kilka chwil na rozmowy z ludźmi.
Wieczorem rozpoczęła siÄ™ 71. Pielgrzymka Akademicka na JasnÄ… GórÄ™. Ludzi jakby trochÄ™ mniej, ale o liczbach bÄ™dzie można mówić dopiero jutro. Apel Jasnogórski poprowadziÅ‚ biskup Marek z Poznania. Na koniec byÅ‚a Droga Krzyżowa. Chyba byÅ‚a Å‚adna, ale dopadÅ‚o mnie takie zmÄ™czenie, że pamiÄ™tam, że rozważania byÅ‚y Å‚adne i nic wiÄ™cej. Nasi ludzie piÄ™knie siÄ™ spisujÄ…. ZadziaÅ‚aÅ‚ punkt informacyjny, zrobione sÄ… zakupy i wszystko powinno być w porzÄ…dku. NocÄ… maÅ‚y zgrzyt z kwaterÄ… dla “Martyrii” w Liceum Katolickim. OkazaÅ‚o siÄ™, że nie otworzono im jednej z toalet i w sto ludzi muszÄ… siÄ™ zadowolić jednÄ… toaletÄ…. Pewnie bÄ™dÄ… to robić wedÅ‚ug listy. ProponowaÅ‚em, żeby przynajmniej 20 osób zamieszkaÅ‚o u nas, ale wszyscy orzekli, że jakoÅ› wytrzymajÄ…. To jest naprawdÄ™ wspaniaÅ‚a grupa. Brawo Bydgoszcz za wasze poÅ›wiÄ™cenie i przyjmowanie trudów ze zrozumieniem.
To co dzieje się z pielgrzymką akademicką to kolejny sygnał wzywający nas do ożywienia duszpasterstwa. Tylko, czy ja mam na to siły? Kiedy wróciłem do domu zauważyłem, że już nie te lata i mam coraz mniej fizycznych sił. Duch chciałby jeszcze poszaleć, ale ciało słabnie. Ostatni semestr daje mi mocno popalić i teraz trudno mi zebrać siły.

Uwagi o ludziach:

Ks. Krzyś Bucholz - Podziwiam twoje zaangażowanie i dynamizm apostolski. Kilku takich księży i mamy świat zwrócony w stronę Boga. Skąd ty czerpiesz tyle sił do tego wszystkiego? Pewnie to sprawa tego rozpędzonego wiatraka. Życzę powodzenia i cieszę się, że jutro zjemy razem śniadanie i będę ci mógł pokazać naszą budowę.

Dwie Anie - jedna z gór, druga z nizin - Dziękuję za dzisiejsze sprzątanie naszego domu. To wielka pomoc dla nas i chwila normalności podczas budowy. Jak to dobrze miec czysto choćby tylko przez chwilę! Dziękujemy, bo sami już czasem nie mamy siły sprzątać.

Brat Roger z Taize - Często modlę sie do Boga za wstawiennictwem brata bo wierzę, że brat jest w niebie. Niebo też jest dla protestantów! Modlę się o prostotę i pokorę, bo pokusa bycia ważnym ciągle przeszkadza mi żyć w pokoju. Jestem przecież sługą nieużytecznym i poronionym płodem. I takiego pokochał mnie Bóg!

Budować na skale

April 26th, 2007 by xAndrzej

Jutro zaczynamy pielgrzymkę akademicką na Jasną Górę. Główne hasło to zadanie, jakie Jezus stawia przed nami: budować na skale. Wiemy dobrze, że tą skałą jest On sam. Trochę szkoda, że pielgrzymki studentów są już tylko maleńką reprezentacją wielkiego świata akademickiego Polski. Dobrze jednak, że choć ta mała grupa akademików modli się za wszystkich innych. Bogu wystarczy kilku gorliwców, żeby ocalić świat. Przed nami więc trochę pracy organizacyjnej, ale umiemy już to robić więc nie ma żadnego niepokoju. Zapraszamy wszystkich na pielgrzymowanie.

Czwartek minÄ…Å‚ bardzo spokojnie. Po modlitwach porannych dokoÅ„czyÅ‚em mojÄ… “niedzielnÄ…” pracÄ™, a potem miaÅ‚em wykÅ‚ady w seminarium. Na piÄ…tym roku mówiÅ‚em o zasadach kontroli umysÅ‚u i teorii dysonansu poznawczego w grupach manipulacyjnych. UczÄ™ kleryków rozeznawania manipulacji stsosowanej przez grupy, ale też ostrożnowÅ›ci we wchodzeniu w jakieÅ› dziwadÅ‚a duszpasterskie. Na IV roku temat dzieci z zespoÅ‚em ADHD i kilka rad jak sobie z nimi radzić. III rok miaÅ‚ caÅ‚Ä… godzinÄ™ o pedagogice Janusza Korczaka. Tak siÄ™ zapÄ™dziÅ‚em w prezentowaniu życia Janusza KOrczaka, że gdy doszedÅ‚em do historii z gettem i transportem dzieci do obozu sam wzruszyÅ‚em siÄ™ prawie do Å‚ez.
Po obiedzie kilka spraw organizacyjnych w zwiÄ…zku z pielgrzymkÄ… i spacer po budowie. ZnalazÅ‚em nawet czas, żeby zrobić sobie pół godziny drzemki. Ledwo siÄ™ poÅ‚ożyÅ‚em ktoÅ› zastukaÅ‚ do drzwi. OkazaÅ‚o siÄ™ że byÅ‚ to nasz biskup Jan. ZachowaÅ‚em siÄ™ jak kleryczek z seminarium. ZaczÄ…Å‚em siÄ™ tÅ‚umaczyć, że ja to zwykle nie Å›piÄ™ po obiedzie i że to tylko kilka minut. Bardzo siÄ™ potem Å›miaÅ‚em z siebie. Od 16.00 trochÄ™ odwiedzin i pracy. PrzyszedÅ‚ Jacek Skurkiewicz. BÄ™dziemy chrzcili w niedzielÄ™ jego maÅ‚ego synka Samuela. I pomyÅ›leć, że to ten maÅ‚y JacuÅ› jest już ojcem! ByÅ‚ też Robert i Bogdan. O 19.00 msza Å›w. i adoracja. Znów dobre nauczanie Arka o darze jÄ™zyków. ” Odkrycie modlitwy w jÄ™zykach to tak jakby czÅ‚owiek nagle, posród zakorkowanych uliczek znalazÅ‚ szerokÄ… i pustÄ… autostradÄ™” - tak porównywaÅ‚ odkrycie przez siebie modlitwy w jÄ™zykach. To rzeczywiÅ›cie jest jakis nowy kanaÅ‚ jaki daje czÅ‚owikowi Duch do kontaktu z Bogiem.
Na koniec dnia trochę pogadaliśmy z Markiem. Spotkaliśmy się przy kanapkach w kuchni. Miało być kilka minut a skończyło sie na ponad godzinnej dyskusji o Kościele. Ciągle czuję, że Bóg chce od nas jakiejś pokornej i oddolnej odnowy Kościoła. Nie chcemy wszystkiego burzyć, wszystkich lustrować i wyrzucać, ale zacząć od siebie i od ewangelicznego sposobu realizowania kapłaństwa.

Uwagi o ludziach:

Ojciec Święty Benedykt XVI - Dziękuję, Ojcze Świety za książke o Jezusie. Momentami jest trudna, ale już znalazłem w niej kilka świetnych zdań. Podoba mi się naprzykład przestroga, aby walcząc z wróżbiarstwem, magią i ubóstwianiem rzeczy nie stać się samemu katolickim wróżbitą i nie nadawać mocy przedmiotom. Rzeczywiście zdarzają się przypadki, że nawet kapłani zachowują się jakby byli nie prorokami, ale wróżbitami i czarodziejami. Wszystkim jest Chrystus. Amen.

Św. Bernard - To prawda, Bóg nie zawsze i nie od razu pokazuje owoce naszej modlitwy. Ale na pewno ją wysłuchuje. Nie wolno się zrażać brakiem owoców. Widocznie czas owocowania jeszcze nie nadszedł.

Jacek S. - Takie życie. Skończyło się studia, zrobiło sie magisterium, a teraz trzeba pracować w betoniarni. Ciszę się, że cię to nie dołuje, że sprawa utrzymania rodziny jest dla ciebie ważniejsza niż własne ambicje i marzenia. Gratuluję syna!

Matka Agnieszka - Obiecałem napisać na blogu o tym, że zaczęłaś korespondować z pewnym panem. Dodam, że wiem z pewnych źródeł, że pan nie ma jeszcze trzydziestu lat, liczy sobie około 172 cm wzrostu. Jest mała przeszkoda: mimo, że nie ma żony to nie jest stanu wolnego. Ale może wkrótce jego status się zmieni.
To oczywiście żarty! Ta korespondencja to wspaniała sprawa i wspaniały gest wobec człowieka w potrzebie. Jest nawet o tym napisane w Ewangeliach, a więc to co zamierzasz robić, jest naprawdę bardzo ewangeliczne.

Studencie, studenciku - siedź na tyłku nie ryzykuj!

April 25th, 2007 by xAndrzej

W czasie moich studiów na studenckich imprezach Å›piewano czasem piosenkÄ™ wzywajÄ…cÄ… do zachowania Å›wietego spokoju i nie angażowania siÄ™ w nic. “Studencie, studenciku, siedź na tyÅ‚u nie ryzykuj!” - brzmiaÅ‚ refren tej piosenki. Dzisiaj dużo myÅ›laÅ‚em o ewangelizacji. Może dlatego, że dzieÅ„ upÅ‚ynÄ…Å‚ pod patronatem Å›w. Marka, ewangelisty? GÅ‚oszenie Chrystusa wymaga zaangażowania i podjÄ™cia ryzyka. Obydwie te sprawy sÄ… dzisiaj nie w modzie. Nie lubimy siÄ™ przesadnie angażować i nie lubimy ryzyka, zwÅ‚aszcza w sprawach duchowych. I pewnie dlatego nasza wiara jest na hamulcu, bo jest wiarÄ… asekuracyjnÄ…. CiÄ…gle czymÅ› siÄ™ asekurujemy, tak, jakby istnienie Pana Boga byÅ‚o czasem sprawÄ… wÄ…tpliwÄ…. Tymczasem chrzeÅ›cijanin, który nie ewangelizuje umiera, bo umiera jego wiara.
To było dla mnie wielkie odkrycie, gdy zrozumiałem, że ewangelizacja nie wynika z interesu Kościoła, ale jest warunkiem mojego wzrostu w wierze. Wiara wzrasta gdy ją głosimy, umiera w nas, gdy ją prywatyzujemy. Nie bądźcie prywaciarzami w wierze! Na odpuście u św. Wojciecha prawie w ogóle nie było młodych ludzi. To nie jest powód do smutku, ale wezwanie do ewangelizacji.

Środa skończy się dokładnie za dziesięć minut. Rano trochę się pomodliłem. Słowo na dziś dotyczyło wytrwania w miłości. Muszę trwać w wierze w Boże obietnice. Bóg zawsze spełnia to co obiecuje. Potem dawka spraw budowlanych. Roboty idą bardzo szybko, ale jednocześnie wzrasta napięcie i obawa co do finansów. Znów trzeba wszystko rzucić na barki Jezusa! Jezu, ufam Tobie!
Kilkakrotnie zasiadłem przy imieninowym stole Ks. Marka. Odwiedziłem też Ks. Jarka Srokę - również solenizanta. W chwili oddechu przypomniałem sobie o imieninach Jurków. Nawet nie zdążyłem zadzwonić do nich z życzeniami. Jurek Wysłocki, Jerzy Bagrowicz, czy Jurek Wachowski - pomodliłem się dziś za nich solidnie.
W szybkim tempie odbyÅ‚em spotkanie z rektorem Wyższej SzkoÅ‚y Hotelarstwa i Turystyki. PogadaliÅ›my o pielgrzymce i paru innych sprawach. PopracowaÅ‚em też w “Niedzieli”. MiaÅ‚em dziÅ› szalone tempo pracy, żeby w jednym tygodniu zrobić robotÄ™ podwójnÄ…, bo przyszÅ‚y tydzieÅ„ to tak zwany wielki weekend.
Po obiedzie ćwiczenia i konsultacje na AJD. Było miło i dynamicznie. O 16.30 przygotowałem wykłady na jutro do seminarium. Wieczorem była msza św. i odprawa przed pielgrzymką akademicką. Wspólnota coraz sprawniej działa i wszyscy doskonale wiedzą co mają robić.
Udało mi się też zakończyć dzień ponad godzinną modlitwą w kaplicy. Wprawdzie oczy kleiły mi się niemiłosiernie, ale wytrwałem w miłości do Jezusa. Poruszeń było niewiele, ale wierzę, że owoce modlitwy nie leżą w poruszeniach, ale w obecności Jezusa.

Uwagi o ludziach:

Bartek S. zwany Leasing - Pomodliłem się za ciebie tak jak obiecałem. Trochę się martwię, czy nie stało ci sie coś szczególnie bolesnego, bo zawsze jesteś twardy i silny. Będę jeszcze pamiętał w modlitwie.

Ania z Gór - Wiem, że serce potrafii boleć. Ono najczulej reaguje na rany. Ale też zranione serce jest jeszcze bardziej zdolne do miłości, jeśli w tych ranach odnajdzie sie miłosierdzie Boga. A o to raczej się nie martwię! Bóg uleczy twoje rany szybciej niż się spodziewasz. Znam się już trochę na sercowych ranach.

Student XYZ - Oj, rzczywiście masz problemy ze sobą. Rozumiem, że lęk może bardzo paraliżować człowieka. Nie czekaj jednak jak minie lęk. Nawet gdy się bardzo boisz wchodź w nowe sytuacje. Lekarstwem na lęk jest wchodznie w trudne sytuacje. Po wejściu w nie często się okazuje, że nie było czego się bać.

Dr XYZ - adiunkt na AJD - Żałuję, że nie masz łaski wiary, bo jest w tobie bardzo dużo takich momentów, które już cię zbliżają do BOga. Zauważyłem na przykład, że boisz się śmierci i tego, że po niej może nie być nic. Masz więc jednak nadzieję, że jest coś więcej niż śmierć. Lęk przed śmiercią można pokonac tylko wiarą w wieczność. Skąd u ciebie ten lęk przed śmiercią? Przecież w nic nie wierzysz i twardo stąpasz po ziemi. Może więc i śmierć powinieneś potraktować tak biologicznie, fizycznie i naturalnie. Tylko, że sie tak pewnie nie da. Jaki ja jestem szczęśliwy, że wierzę w niebo, bo przez to nie boję się śmierci. Ale dlaczego ty, ateista, boisz się śmierci? Może to subtelny głos Boga mówiącego do ciebie?

Witajcie moje problemy!

April 25th, 2007 by xAndrzej

CiÄ…gle żyjÄ™ duchem moich ostatnich rzymskich doÅ›wiadczeÅ„. UczÄ™ siÄ™ teraz w codzienność wprowadzać tamto doÅ›wiadczenie radoÅ›ci, prostoty i zaufania. To trochÄ™ tak jak w scenie przemienienia na Taborze. Uczniom byÅ‚o bardzo dobrze przebywać w bliskoÅ›ci Jezusa, ale usÅ‚yszeli od Niego, że muszÄ… schodzić na dół i tacy wÅ‚aÅ›nie przemienieni wejść nowi w stare okolicznoÅ›ci. PróbujÄ™ wiÄ™c odnowiony zmierzyć siÄ™ ze starymi okolicznoÅ›ciami. Pierwszym poligonem nowego życia byÅ‚y zajÄ™cia na uczelni. Z wyjÄ…tkowÄ… radoÅ›ciÄ… i miÅ‚oÅ›ciÄ… odnosiÅ‚em siÄ™ do studentów. W poniedziaÅ‚kowy wieczór, po caÅ‚ej serii zajęć na uczlni byÅ‚em też na odpuÅ›cie u Å›w. Wojciecha. Tu też musiaÅ‚em wejść nowy w tradycyjne polskie chrzeÅ›cijaÅ„stwo. Na odpuÅ›cie nie byÅ‚o w ogóle mÅ‚odych ludzi. Aż mnie korciÅ‚o, żeby wyjść na ambonÄ™, poprosić, aby podnieÅ›li rÄ™ce ci, którzy majÄ… mniej niż 40 lat. Takich osób byÅ‚o na odpuÅ›cie naprawdÄ™ bardzo maÅ‚o. A potem chciaÅ‚em wszystkich wezwać do ewangelizacji, bo przecież Å›wiÄ™ty Wojciech nie siedziaÅ‚ sobie spokojnie na swoim biskupim tronie, ale widzÄ…c pogaÅ„stwo, z narażeniem życia szedÅ‚ i gÅ‚osiÅ‚ EwangeliÄ™. OczywiÅ›cie nie zrobiÅ‚em takiego skandalu, ale wpatrzony w NajÅ›wiÄ™tszy Skarment żarliwie siÄ™ modliÅ‚em o nowego ducha dla KoÅ›cioÅ‚a. Tak wÅ‚aÅ›nie rozumiem mojÄ… przemianÄ™ - modlic siÄ™ żarliwie do Boga w swojej bezradnoÅ›ci i mocno ufać, że On zatroszczy siÄ™ o odnowÄ™ swojego KoÅ›cioÅ‚a. Nawet odpustowe jedzenie byÅ‚o dla mnie próbÄ… wytrwania w zaufaniu. Jakże ciÄ…gle dalecy jesteÅ›my od ewangelicznego ubóstwa. Bez niego nasze przepowiadanie jest nieskuteczne - bo serca nasze “obrastajÄ… sadÅ‚em”.
Stare okoliczności jak dotąd nie mogą przemóc mojego odnowieonego ducha. Dziś miałem kolejną dawkę problemów budowlanych, czyli batalię o cegły. Po wielu telefonach okazało się, że nie otrzymamy żadnej nowej dostawy. Zamiast się podłamać z radością wypowiedziałem mój akt strzelisty wypożyczony od Katarzyny ze Sieny: Witajcie moje problemy, jak dobrze, że dzięki Wam mogę w całości oddać się Chrystusowi, bo sam z siebie nic już nie mogę zdziałać! I wyobraźcie sobie, że pomogło. Nagle zadzwonił telefon i okazało się, że jednak z cegłami coś się ruszy. Do tego wszystkiego chodzę jak obłąkany i w każdej wolnej chwili czytam kawałek Ewangelii. Bardzo mi zależy, żeby Słowo Boże stało się regułą mojego życia.
NO to może starczy tych duchowych zachwytów. Bóg jest po prostu niesamowity. Skosztujcie, jak jest wspaniały rzucając się bez reszty w Jego ramiona!
Mija już wtorek. Sporo dziś załatwiłem. Trochę rzeczy na budowę i dużo spraw pielgrzymkowych. Na zajęcia ze studentami przyszedł student z USA i na żywo opowiadał o systemie edukacyjnym w Ameryce. Wstydziłem się trochę naszych studentów. Nie było w nich żadnego zainteresowania, nie mieli żadnych sensownych pytań, a te które zadali były na poziomie małych dzieci, dla których cały świat to gry komputerowe i programy rozrywkowe. Boże, daj ciekawość i pasję poznawania świata młodym ludziom!
Wieczorem mieliśmy spotaknie o trudnościach w wierze, a po nim spotkanie redakcyjne naszego Qwadransa Akademickiego.
Jutro, a właściwie już dziś, imieniny Księdza Marka. Wszyscy otoczmy go naszą wielką modlitwą. Zróbcie wszystko, aby nad naszym domem przy KIlińskiego powstała wielka chmura modlitwy za Padre Marco.

Uwagi o ludziach:

Pani Basia od naszych cegieł - Co to znaczy, gdy kobieta weźmie coś w swoje ręce! Faceci jednak lubią spychologię i święty spokój. Zadziwia mnie Pani bezinteresowność i życzliwość. Dzisiaj dużo modliłem się w Pani intencji. Niech Bóg błogosławi.

Diakon Krzyś - Dziękuję za zaproszenie na prymicje. Z radością ucałuję twoje kapłańskie ręce. Kiedy rodzi się nowy ksiądz aniołowie w niebie szaleją z radości. Oni dobrze wiedzą ile Bożych łask otrzymuje świat przez kapłańskie, konsekrowane ręce. Modlę się za Ciebie, żebyś wniósł do Kościoła nowego ducha.

Ksiądz Marek - Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam! Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje żyje nam! ( To tekst na imieny. Podkład muzyczny masz każdego wieczoru. Wystarczy otworzyć okno i skierować ucho w stronę akademika. Przynajmniej kilka razy usłyszysz wykonanie tej pieśni na żywo. A jak by było mało, zwykle dodatkowym nocnym bonusem od studentów jest pieśń: Hej Sokoły. Nie ma to jak mieszkać pod akademikami, nawet pieśni biesiadne ma się za darmo)
Marku kochany! Bogu niech bÄ™dÄ… dziÄ™ki za to, że jesteÅ›. A jesteÅ› gość i sam wiem najlepiej jak siÄ™ rozwijasz i jak pozwalasz Bogu dziaÅ‚ać w twoim sercu. ModlÄ™ siÄ™, żeby tak byÅ‚o aż po niebo! ÅšwiÄ™ty Marku szturmuj niebo za swojego ziemskiego imiennika z DA “Emaus”!

Miasto Boga - cz. III

April 24th, 2007 by xAndrzej

Niedziela, 22 kwietnia

Rzym to naprawdę miasto Boga. Zwłaszcza w otoczeniu wspólnoty Baranka, która należy do wspólnot odnowy Kościoła i wraca do ewangelicznego ubóstwa, radości i zycia Bożym Słowem. Małe siostry i mali bracia strają się żyć duchem św. Franciszka i św. Dominika. Są pełni radości. Dawno już nie widziałem tyle radości w ludziach, takiej Bożej, autentycznej radości. To jest nagroda dla tych, którzy Boga bardziej kochają niż rzeczy.
Centralnym wydarzeniem niedzieli jest msza Å›w. w koÅ›ciele S. Stefano di Rotondo. PiÄ™kny, starożytny koÅ›ciół i kapitalnie dopracowana liturgia. KawaÅ‚ek nieba w mieÅ›cie Boga. Jean-Claude mówi Å›liczne kazanie o caÅ‚kowitym zaufaniu Bogu. Po mszy Å›w. mamy wielkie dziÄ™kczynienie za śłuby sióstr. Wiele radoÅ›ci, zabawy i rozmów w przepiÄ™knym parku Ojców Pasjonistów. CaÅ‚e spotkanie koÅ„czy siÄ™ Å›wiadectwami. Ludzie z caÅ‚ego Å›wiata mówiÄ… o swoim doÅ›wiadczeniu Boga i spotkaniu ze wspólnotÄ…. “PrzyjechaÅ‚em z Belgii - mówiÅ‚ jakis mężczyzna - Kiedy wyjeżdżaÅ‚em ze swojego kraju w głównej belgijskiej gazecie przeczytaÅ‚em artykuÅ‚, że katolicy już wkrótce siÄ™ skoÅ„czÄ…. DziÅ› widzÄ™, że katolicyzm trwa i wraca do korzeni”. Tak, to co tu widziaÅ‚em i przeżyÅ‚em jest dla mnie kolejnym, po wspólnocie braci z Taize, dowodem na niesamowite dziaÅ‚anie BOga. On wzbudza w swoim KoÅ›ciele prawdziwych Å›wiadków wiary. Kiedy doÅ‚Ä…cze do takich Å›wiadków? Brakuje mi najbardziej pokory, pragnienia ubóstwa i zaufania.
Mój pobyt w Rzymie nie był turystyczną wyprawą. Miał być chwilą oddechu od codzienności, a stał się jednymi z najważniejszych w moim życiu rekolekcji. W ludzkim mieście doświadczyłem miasta Boga. Kolejny raz Bóg mi pokazał, że jeśli zostawię wszystko i pójdę za NIm, dostanę stokroć więcej. Tylko, czy stać mnie na zostawienie wszystkiego?

Soyez bienvenus: mes problems, mes souffrances, mes obstacles!!!
Witajcie: moje problemy, moje cierpienia, moje przeszkody!!!!

Miasto Boga - cz. II

April 23rd, 2007 by xAndrzej

c.d. PiÄ…tek 20 kwietnia

Nasze rzymskie mieszkanie to seminarium francuskie przy via S. Chiara. Przepiękne miejsce, w którym kształciło się mnóstwo biskupów i kapłanów francuskich. Kiedy piszę te słowa, za oknem gwar rzymskich uliczek, głos ludzi wędrujących po wiecznym mieście i dźwięk motorów. Z okna mojego pokoiku widzę sklepienie Pantheonu. Miszkamy więc w samym centrum i w bardzo historycznym miejscu.
O 20.30 przepiÄ™kna modlitwa przygotowana przez braci i siostry Baranka w pobliskim koÅ›ciele Santa Maria Sopra Minerva. CaÅ‚e nabożeÅ„stwo jest kontemplacjÄ… tekstów SÅ‚owa Bożego i tekstów Å›w. Katarzyny ze Sieny. W głównym oÅ‚tarzu znajduje siÄ™ sarkofag z ciaÅ‚em Å›wiÄ™tej. Teksty rozważaÅ„ sÄ… tak mocne, że zrobiÅ‚em sobie z nich program na moje “rzymskie nawracanie siÄ™”. Na kanwie tekstów Å›w. Katarzyny zrodziÅ‚y mi siÄ™ ważne refleksje i postanowienia:
1. Poddać się całkowicie Słowu Bożemu i uczynić je regułą życia.
2. Zafascynować się tym, co kocha Bóg.
3. Obrać za oblubienicę ubóstwo. Uwolnić się od przesadnych trosk o dobra doczesne i uczynić wiarę, nadzieję i miłość swoim największym bogactwem.
4. Nie uciekać przed trudami, ale przyjmować je z radoÅ›ciÄ…, uprzedzać je mówiÄ…c: “Witajcie! Jakąż Å‚askÄ™ uczyniÅ‚ mi Pan pozwalajÄ…c mi cierpieć dla Jego imienia.
5. Wykąpać się we Krwi Baranka. Z cierni i ucisku zakwitną róże.

Na koniec modliliśmy się wszyscy przy grobie św. Katarzyny. Całując jej grób prosiłem Boga o siłę, mądrość, odwagę i zdecydowanie!

Sobota, 21 kwietnia

Nadrabiam tu, w Rzymie zalegÅ‚oÅ›ci w spaniu. SpaÅ‚em dziÅ› spokojnie i prawie 7 godzin. Rano modlitwa brewiarzowa, a potem Å›niadanie w refektarzu seminaryjnym. Po Å›niadaniu pielgrzymka do Watykanu. Pierwszy główny cel: grób Jana PawÅ‚a II. DotraliÅ›my bez trudu. Przy grobie ogranęło mnie ogromne wzruszenie. Najpierw dziÄ™kowaÅ‚em Bogu za dar osoby Jana PawÅ‚a II, za wszystko co zrobiÅ‚ dla KoÅ›cioÅ‚a, dla naszego duszpasterstwa, dla mnie. ModliÅ‚em sie wreszcie do BOga za wstawiennictwem Jana PawÅ‚a II za wszystkie sprawy i ludzi wobec których postawiÅ‚ mnie Bóg. Szczególnie mocno modliÅ‚em siÄ™ za KoÅ›ciół, zwÅ‚aszcza ten nasz w CzÄ™stochowie. Również za naszÄ… budowÄ™ i ludzi, którzy nam pomagajÄ…. Mimo, że porzÄ…dkowi ciÄ…gle pospieszali ludzi mówiÄ…c “Avanti!”, nam pozwolili pomodlić siÄ™ trochÄ™ dÅ‚użej. To byÅ‚y cudowne chwile! Pierwszy raz przyklÄ™knÄ…Å‚em przy grobie Ojca ÅšwiÄ™tego. PrzypomniaÅ‚o mi sie ostatnie spotkanie z nim, jego oczy, jego rÄ™ka na mojej gÅ‚owie i sÅ‚owa jak rozkaz: “Tylko bÄ…dź blisko studentów i pracuj z nimi !!!”
DZIĘKI OJCZE ŚWIĘTY!!!
Po tej modlitwie odwiedziliśmy bazylikę św. Piotra. Zrobiliśmy sobie małą medytację przed Najświętszym Sakramentem.
Otrzymałem od Boga słowo o Janie Chrzcicielu-Mt 3, 1-17. Widocznie dziś, Jan Chrzciciel stanie się dla mnie wzorem wiary, bo po południu mamy mszę św. i śluby wieczyste w bazylice św. Jana na Lateranie. Od wczoraj Słowo ma być moją regułą życia. W Słowie tym otrzymałem potwierdzenie wczorajszych postanowień:
1. Nawracaj się i żyj w ubóstwie (szarańcza i miód, ubranie z wielbłądziej skóry), bo tylko wtedy staniesz się świadkiem, a ludzie przyjdą dzięki tobie do Jezusa
2. Głoś słowo Baranka i przygotuj drogę Panu ( głoś przede wszystkim Słowo Jezusa i nic więcej!)
3. Pamiętaj, że Słowo głosić będziesz faryzeuszom, a nie pokornym poganom
4. Pamiętaj, że twoją mocą jest Bóg. Jemu zaufaj, nie sobie, zawsze idź za NIm, a nie przed Nim ( nie jesteś godzień zawiązać Mu nawet rzemyka u sandałów). Rób wszystko o co tylko poprosi cię Jezus, zwłaszcza w Jego zastępstwie udzielaj sakramentów.
W drodze powrotnej do seminarium odwiedziliśmy bazylikę św. Andrzeja. Pomodliłem się u mojego patrona. A przy figurce Dzieciątka Jezus pamiętałem o wszystkich naszych duszpasterskich dzieciach i małżeństwach, zwłaszcza o tych, które mają trudności z poczęciem dzieci.

Ś L U B Y W I E C Z Y S T E M A Ł Y C H S I Ó S T R B A R A N K A

Kolejna przepiękna uroczystość. Głównym celebransem Mszy św. był Kard. Camillo Ruini, wikariusz Papieża dla Rzymu. Wspólnota Baranka przygotowała piękne śpiewy. Najbardziej wzruszający był moment, kiedy mała siostra Marie - założycielka i przełożona zakonu, obmywała nogi jednej z sióstr profesek. Jest to wspaniały przykład naśladowania Jezusa dla wszystkich przełożonych.
Na koniec, na dziedzińcu pałacu wikariusza Rzymu było radosne spotkanie. Grupka z Polski była bardzo rozśpiewana, a to dzięki temu, że byli z nami Lidka i Marcin Pospieszalscy.
To cudowne, że są ludzie, którzy wybierają ubóstwo i naśladują tak wiernie ewangeliczną postawę św. Franciszka i Dominika.

Miasto Boga

April 23rd, 2007 by xAndrzej

Miasto Boga, czyli zapiski rzymskie
Rzym 20-22 kwietnia 2007r.

PiÄ…tek, 20 kwietnia
Razem z Księdzem Marianem wyruszyliśmy do Rzymu na zaproszenie wspólnoty Małych Sióstr Baranka. W Rzymie wylądowaliśmy około 15.00. Na lotnisku czekały na nas siostry Martine i Cecile. Od razu udaliśmy się do fraterni sióstr położonej w pobliżu Lateranu. To miejsce jest szczególnie ważne i bardzo stare. Prawdowpodobnie mieszkał w nim św. Franciszek podczas pobytu w Rzymie. Wspolnota powitala nas z wielka radoscia. Natychmiast poczulismy Bozego ducha. Duzo rozmawialismy z siostrami. Kolacje jedlismy z malymi bracmi.

Bądźcie trzeźwi!

April 19th, 2007 by xAndrzej

Św. Paweł mocno chodził po ziemi. Dziś podczas nauczania Arek przypomniał pawłowe wezwanie do tego, aby nawet w sprawach duchowych zachować dużą trzeźwość. Wszelkie dziwactwa na modlitwie nie podobają się Panu! Oczywiście, że to nie ma nic wspólnego z jakimś negatywnym podejściem do charyzmatów. Swoją drogą ja też dziś zrozumiałem, że hymn o miłości nie jest przeciwko charyzmatom, ale tłumaczy, że są one związane z miłością. Jak miłosci potrzebne są uczucia, tak w życiu duchowym miłości Boga do nas mogą tworzyszyć te przepiękne duchowe dary jakimi są charyzmaty.

MuszÄ™ dziÅ› iść wczeÅ›nie spać. Ostatniej nocy skoÅ„czyÅ‚em pracÄ™ tuż przed 3 nad ranem. Czwartek upÅ‚ynÄ…Å‚ bardzo sympatycznie i ciekawie. Z samego rana pobiegÅ‚em do “Niedzieli”, żeby dokoÅ„czyć czytanie edycji. Potem miaÅ‚em wykÅ‚ady dla kleryków. Na V roku zaczÄ…Å‚em cykl wykÅ‚adów z resocjalizacji o zachowaniach asocjalnych i dysocjalnych. MówiÅ‚em m.in. o syndromie spoÅ‚ecznego wycofania siÄ™ na skutek wypalenia, depresji i osobowoÅ›ci pogranicza. Na drugiej godzinie rozpoczÄ…Å‚em już temat grup psychomanipulacyjnych. Na IV roku super ciekawy i aktualny temat o dysfunkcjach w życiu seksualnym. Szczerze rozmawialiÅ›my o problemie m.in. homoseksualizmu. Na III roku trochÄ™ wiÄ™cej teorii, bo mówiÄ™ tam o poglÄ…dach niektórych pedagogów - dziÅ› byÅ‚o o Komisji Edukacji Narodowej, o Marianie PirożyÅ„skim i O. Jacku Woronieckim.
Obiad zjadłem w domu Bogusi. Było super domowe jedzenie. Pan Zbyszek pokazał mi najnowszą książkę o jego kochanych Brzeżanach. Kiedy jestem u nich ciągle myślę o ich zesłaniu na Syberii, o życiu, które w jedną noc może zmienić sie nie do poznania.
Po południu spałem może pół godziny. Niestety sprawy budowlane pozwaliły mi tylko na taką sjestę. Cóż, dobre i tyle. Potem była praca z Bogdanem nad jego magisterką. Zaczynamy już lądować.
Na spotkaniu Odnowy całkiem miła modlitwa i wspomniane nauczanie Arka. Teraz jestem po godzinnej medytacji w kaplicy i zamierzam pójść spać.
Aha, jutro po południu lęce do Rzymu. W sobotę będę uczestniczył w pięknym wydarzeniu ślubów wieczystych Małych Sióstr Baranka w bazylice św. Jana na Lateranie. Mszy świętej będzie przewodniczył Kard. Camillo Ruini, wikariusz Rzymu. Odezwę się więc pewnie dopiero w poniedziałek. Zabieram was wszystkich do Wiecznego Miasta. Zapewniam, że zrobię wszystko, aby pokłonić się przy grobie Jana Pawła II.

Uwagi o ludziach:
Jagoda, Daniel i mały Mateuszek
I znów jestem dziadkiem! - Jagoda urodziła Mateuszka, a tym samym Daniel jest już tatą z prawdziwego zdarzenia. Gratuluję, bo jesteście mi bardzo bliscy. Tyleśmy razem przeszli i doświadczyli. Cieszę się nie tylko waszą małżeńską miłością, ale przede wszystkim waszą przyjaźnią. Odkryłem na waszym przykładzie, jakie to ważne, żeby małżonkowie po prostu byli dla siebie dobrymi przyjaciółmi.

Albert - nasz misjonarz - Mam już najnowsze doniesienia z twojej podróży. Wiem, że teraz siedzisz w Londynie, zwiedzasz miasto w towarzystwie naszej wspaniałej Eweliny. Co to znaczy rodzinka DA. Jeden pomaga drugiemu. Życzę dobrych lotów do USA i na misje. Przy okazji pozdrawiam Tomka i Ewelinę z Londynu.

Ks. Rektor WSD - Dziękuję za dobrą kawę i szczerą rozmowę. To jest właśnie nasz kapłanski problem, że nie umiemy szczerze rozmawiać. Po co się domyślać i siać intrygi, kiedy można po prostu otwarcie pogadać. A więc się nie pakuję i zostawiam wszystko Panu Bogu. Swoją drogą - wyglądasz trochę na chorego. Pomodlę się o zdrowie.

Student XYZ - Rejestruje twoje duchowe postępy. Jest ok. Widzę jak bardzo walczysz ze sobą i przekraczasz w sobie starego człowieka. Dzisiaj tak naprawdę kazanie mówiłem pod ciebie, bo wiem, że ciągle nie umiesz wszystkiego zostawić i dlatego wlecze się za tobą ogon starego człowieka. Albo albo. Spal za sobą wszystkie mosty diabła, bo jak zostawisz choćby kładeczkę to diabeł sobie poradzi. Zacznij od wyrzucenia marihuany i skończ wreszcie z ćpaniem.

« Previous Entries