THE END
February 5th, 2008 by xAndrzej
Przez ponad rok czytaliście Państwo blog pisany przez duszpasterza akademickiego, Ks. Andrzeja z Częstochowy.
Jako autor tych wszystkich zapisków dziękuję Wam za życzliwe przyjęcie tych tekstów i częste komentarze, a nawet podziękowania. Celem pisania tego blogu było pokazanie Wam jak wygląda rok życia przeciętnego księdza. Czasem piszą o nas, że nic nie robimy, zbijamy kasę, jeździmy dobrymi samochodami, spędzamy czas na imprezach i popijawach z bogatymi tego świata i na niczym więcej nam nie zależy. Wiem, że prawda jest inna. Jest w Polsce bardzo dużo księży zapracowanych dla Ewangelii. Szanujcie ich i kochajcie, bo są oni siłą polskiego Kościoła. A za słabych i pogubionych więcej się módlcie. Chciałem, żebyście zrozumieli też jak bardzo kapłani potrzebują ludzi świeckich. Bez Was nasza posługa jest po prostu mizerna i nieskuteczna.
Dziękuję Panu Bogu za powołanie do kapłaństwa. To jest największe szczęście i dar jaki mogłem dostać od Boga. Z tego powodu jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Proszę Was o pamięć w modlitwie, a tych z którymi spotykami się na codzień bardzo proszę o współpracę na większą chwałę Boga.
Dziękuję też konkretnym ludziom za możliwość pisania tych tekstów.
Tomkowi J. za pomysł i techniczną opiekę nad blogiem.
Ks. Markowi, za to, że jest mi tak samo bliski jak rodzony brat i że musiał znosić wszystkie uwagi o sobie na tym blogu, bo Bóg postawił nas jak dwóch uczniów posłanych, aby najpierw głosili, że przyjaźń między kapłanami naprawdę jest możliwa.
Absolwentom moich pierwszych lat duszpasterzowania, tym żyjącym w rodzinkach i samotnie, za to, że stali się moją prawdziwą rodziną i podporą i za to, że ciągle udowadniają mi, że dzięki DA zrozumieli coś z Boga.
Obecnym studentom, za to, że mogę być i pracować wśród nich. Proszę Was jednocześnie, abyście dalej mi pomagali i poczuli całym sercem, że na nowym miejscu Bóg chce od nas czegoś więcej.
Osobom chorym i niepełnosprawnym. Wiem, że trochę Was zdradziłem, ale czuję Waszą obecność i modlitwę.
Wśród moich chorych przyjaciół dziękuję najbardziej Piotrkowi, z którym Bóg w tym roku blogowania połączył mnie najbardziej i przez którego Chrystus jeszcze raz udowodnił mi, że wszystko jest po coś.
Każdego z Was, którzy czytaliście częściej i rzadziej ten blog - noszę w swoim sercu i bardzo Wam dziękuję. Wielu z Was nigdy nie poznałem, ale myślałem o każdym z Was z osobna wierząc, że Bóg przez moje kapłanskie myśli chce Wam coś powiedzieć.
Módlcie się za mnie mocno! Zostawiam Wam swój adres mailowy (xandrzej@o2.pl), choć nie obiecuję, że na pewno odpiszę. Obiecuję natomisat za każdego z was westchnąc do Pana Boga.
Przepraszam, jeśli kiedyś się nie upilnowałem i komuś przez to blogowanie zrobiłem przykrość. Jest to jeden z powodów, dla których postanowiłem przestać pisać. Nie chcę by to pisanie zasłoniło komuś Pana Boga.
Dziękuję za wszystko, a wszelkie dobro niech będzie na chwałę mojego Pana i Zbawiciela, który żyje i naprawdę jest Jedynym Bogiem - Jezusa Chrystusa!
Amen. Amen. Amen.
- No Comments »
- Posted in Inne