Go to content Go to navigation Go to search

1000 studentów w Częstochowie przyznało się do wiary

January 31st, 2007 by xAndrzej

Dziś udało mi się zrobić podsumowanie tegorocznej kolędy w akademikach i mieszkaniach studenckich. Przyjęto nas w 342 pokojach w akademikach i kilkunastu mieszkaniach studenckich. Ogólnie pomodliliśmy się i porozmawialiśmy z grupą około 1000 studentów. Aż tylu zaprosiło kapłana do swojego mieszkania i tym samym przyznało się do wiary. Dziękujemy Wam z całego serca, bo to podnosi nas na duchu i pokazuje, że mamy dla kogo pracować. Zapraszamy Was teraz do DA. Budujemy dla Was kościół i nie możemy dopuścić, żeby ten nowy ośrodek świecił pustakmi. W oczach wielu widziałem żywe zainteresowanie tym co robimy. Nie zgaście tego pragnienia, nawet jeśli ono trwało tylko przez chwilę. Pamiętam, że w czasie moich studiów zaangażowanie w DA zmieniło całe moje życie. Możecie naprawdę poznać smak innego studiowania, jeśli zaangażujecie się we wspólnotę. Jakie mam wrażenia z kolędy? Nie zamieniłbym jej na żadną inną. Kiedy przypominam sobie kolędę w normalnej parafii to trochę męczyło mnie na niej takie sztywniactwo. W akademiku jest zupełnie inaczej. Trzeba się czasem mocno nagimnastykować w ogniu studenckich pytań. Ale przecież o to chodzi! Nie możecie być byle jacy i obojętni! Dużym problemem jest wielka przepaść między wyznawaną wiarą, a życiem, zwłaszcza, życiem moralnym. Aż żal słuchać opowieści portierek o tłumach pijanych dziewczyn i trochę boli, że kwitnie czasem w akademikach swoboda seksualna. Orzech, duszpasterz akademicki z Wrocławia, mówi czasem, że gdyby grzechy śmierdziały, to w akademiku nie dałoby się wytrzymać. Nie sądzę, żeby było aż tak źle, ale moglibyście popracować nad zapachem! W każdym razie wielkie dzięki za zaproszenie. Wiem, że niekiedy jest to trudne wyznanie wiary, zwłaszcza, gdy sublokator nie ma najmniejszej ochoty na modlitwę i księdza. Dzięki, dzięki, dzięki!!!

W nocy Å‚adowaÅ‚em akumulator mojego samochodu. Na porannej modlitwie nie mogÅ‚em siÄ™ uwolnić od pytania: a co z twoim duchowym akumulatorem Przybylsiu? Też by go chyba trzeba trochÄ™ podÅ‚Ä…czyć do prÄ…du! Po porannym brewiarzu spotkanie na szczycie, czyli WÅ‚odek, Grzegorz (architekt) i Tomek (szef firmy budowlanej). PrzymierzaliÅ›my siÄ™ do koncepcji na okna, drzwi i zagospodarowanie placu. ZaproponowaÅ‚em, by caÅ‚y plac wokół oÅ›rodka sÅ‚użyÅ‚ akademickiej twórczoÅ›ci sakralnej i staÅ‚ siÄ™ takÄ… “studenckÄ… galeriÄ… na pÅ‚ocie”. O 9.15 krótka wizyta na AJD - szybkie spotkanie z prorektorem i paniami z dziaÅ‚u nauczania. Od 10.00 praca w “Niedzieli”. O 13.00 - szukanie pieniÄ™dzy na pensje dla robotników. OpróżniÅ‚em dokumentnie nasze konto i znowu jestem na garnuszku u Boga. Åšw. Józefie teraz twoja kolej na dziaÅ‚anie! O 13.45 wizyta w ZUS-ie i przekazanie zaÅ›wiadczeÅ„ do kapitaÅ‚u poczÄ…tkowego. Zbiera siÄ™ już troszkÄ™ latek na emeryturkÄ™! O 14.00 wizyta u dentysty, oczywiÅ›cie u naszej kochanej Agnieszki. (JeÅ›li nie macie dobrego dentysty to polecam naszÄ… AgnieszkÄ™- gabinet przy ul. DÄ…browskiego - naprzeciwko SÄ…dów) O 16.30 kolÄ™da u Agnieszki S. Milutka rozmowa z niÄ… i z jej mamÄ…. DzieÅ„ zakoÅ„czony MszÄ…, spotkaniem ze studentami ( dziÅ› nie byÅ‚o ciekawie!) i modlitwÄ…. Rzecz do przemyÅ›lenia: zaproszenie od dyrektora radia “Jasna Góra” do nagrywania cotygodniowych audycji studenckich.

Uwagi o ludziach:

Agnieszka Dudek- Jadczyk - dentystka - Dzięki za miłą rozmowę. Nigdy nie sądziłem, że można tak miło spędzić czas u dentysty. Z dzieciństwa pamiętam dwie sytuacje związane z chorymi zębami: w pierwszej klasie podstawówki marzyłem, żeby mieć sztuczne zęby i z zazdrością patrzyłem na babcine białe zęby w szklance z wodą; w trzeciej klasie podstawówki u nas na wsi umarł nagle młody stomatolog, uważany za najlepszego dentystę w okolicy - byłem chyba jedynym, który cieszył się z jego śmierci - tak bardzo się bałem wizyt u dentysty. Agnieszko, ale ciebie się nie boję i pamiętam, żeby modlić się o twoje zdrowie.

Darek Ziemnicki - mój kolega ze studiów - Dziękuję za maila z Kanady i potwierdzenie, że adres jest dobry. Wielką frajdą było dla mnie oglądać to co robicie na emigracji. Polski zespół dziecięcy i wasze córki to naprawdę urzekający widok. Przyjedźcie do nas koniecznie, myślę, że bardzo się ucieszycie naszą budową.

Daria Pietrzak - absolwentka DA -też na emigracji, tyle, że w Anglii- Dario, pamiętam o modlitwie za dziadziusia. Niech Pan Bóg da mu łaskę zdrowia! Tobie dziękuję za twoje zaangażowanie w budowanie polonijnej wspólnoty modlitewnej w Bristolu. Pozdrów wszystkich znajomych. Moje listopadowe spotkania z Wami ciągle noszę w sercu. Tęsknię nawet za Wami i często myślę przed Bogiem.

Obłok niewiedzy

January 31st, 2007 by xAndrzej

Po wielu latach siÄ™gnÄ…Å‚em dziÅ› do jednej z moich najbardziej ukochanych książek. ZostaÅ‚a napisana przez angielskiego wiejskiego proboszcza w XIV w. i nosi tytuÅ‚ “ObÅ‚ok niewiedzy”. A jednak można być proboszczem mistykiem, nawet pracujÄ…c na wiejskiej parafii. Książka ta jest doskonaÅ‚ym przewodnikiem po życiu kontemplacyjnym. DoÅ›wiadczenia kontemplacji nie da siÄ™ nikomu opowiedzieć. To sÄ… takie chwile, kiedy udaje siÄ™ czÅ‚owiekowi zatopić w Bogu. Pracuje siÄ™ na to dÅ‚ugie lata. Najpierw sÄ… to krótkie Å›wiateÅ‚ka, które na chwilÄ™ zaÅ›wiecÄ… siÄ™ w duszy, a potem jest tego coraz wiÄ™cej. Jestem przekonany, że kontemplacja może być dla dzisiejszego czÅ‚owieka źródÅ‚em pokoju i radoÅ›ci. Trudno mi o tym nawet pisać, bo wydaje mi siÄ™ czasem, że to maÅ‚o kogo dzisiaj interesuje, ale jest to skarb wiÄ™kszy nawet niż najwiÄ™ksza mÄ…drość. Czy jestem czÅ‚owiekiem kontemplacji? Nie wiem, ale Bogu dziÄ™kujÄ™, że poczuÅ‚em jej smak. SÄ… takie chwile kiedy jestem w kaplicy na modlitwie i zapominam o wszystkim, a moje serce napeÅ‚nia niewyjaÅ›nione odczucie pokoju i radoÅ›ci. CzujÄ™, że ktoÅ› wchodzi do mojego serca, bo ta radość i pokój nie jest ode mnie. Dla takiej chwili można przeżywać dÅ‚ugie miesiÄ…ce oschÅ‚oÅ›ci i trudu na modlitwie. Od czego siÄ™ zaczyna taka przygoda z Bogiem? WÅ‚aÅ›nie od wejÅ›cia w obÅ‚ok niewiedzy. Boga można poznawać przez umysÅ‚ i przez miÅ‚ość. Poznanie przez umysÅ‚ jest bardzo niedoskonaÅ‚e i dÅ‚ugie. Poznanie sercem daje najwiÄ™ksze efekty. Czy wy wiecie, że ja czÄ™sto po prostu wyznajÄ™ miÅ‚ość Bogu, mówiÄ™ mu dziesiÄ…tki razy, że Go kocham! CzÄ™sto Å›ciskam krzyż w swoich dÅ‚oniach i przytulam do serca, czujÄ…c Jego obecność. Nie, tego nie da siÄ™ opisać i bojÄ™ siÄ™, że Was to nudzi, ale dla mnie jest to tak realne i piÄ™kne jak pocaÅ‚unek dziewczyny i chÅ‚opaka, jak przytulenie siÄ™ dziecka do matki, jak spotkanie dwóch najwierniejszych przyjaciół.

No, to teraz trochÄ™ spadam na ziemiÄ™. Jeszcze jestem normalny i nie lewitujÄ™, choć rzeczywiÅ›cie kocham być nie z tego Å›wiata. WstaÅ‚em dziÅ› o 6.45. Na porannej medytacji poza brewiarzem, przeczytaÅ‚em kilka myÅ›li Å›w. Katarzyny ze Sieny. To byÅ‚a dopiero mocna kobieta! Potem byÅ‚ maleÅ„ki sprint: spotkanie z WÅ‚odkiem i trochÄ™ spraw budowlanych, poszukiwanie dokumentów ( ja wszystko mam na swoim miejscu, tylko nigdy nie wiem, gdzie ono jest!); zebranie w “Niedzieli” (jak zawsze siedziaÅ‚em cicho, bo bojÄ™ siÄ™ odzywać, żeby nie otrzymać nowych zadaÅ„, bo ledwie wyrabiam siÄ™ ze starymi); zaÅ‚atwianie formalnoÅ›ci na AJD i w ZUS-ie. Najgorsze, że zepsuÅ‚ mi siÄ™ samochód i musiaÅ‚em przemieszczać siÄ™ pieszo. Znowu trochÄ™ doÅ›wiadczeÅ„ zwykÅ‚ego Å›miertelnika, który przemierza ulice w zwaÅ‚ach topniejÄ…cego Å›niegu. Po obiedzie spotkanie z Markiem W. rozmowa z Tomkiem S. i pisanie kolejnego odcinka “Niedzielnej szkoÅ‚y modlitwy” do wkÅ‚adki liturgicznej. Tym razem pisaÅ‚em o tzw. “muchach” na modlitwie , czyli drobnych rozproszeniach. Przez chwilÄ™ dosiadÅ‚em siÄ™ do miÅ‚ych goÅ›ci z Kalisza, których podejmowaÅ‚ mój szlachetny sÄ…siad. A potem byÅ‚a Msza Å›w. dla studentów i spotkanie zarzÄ…du KZA “Emaus”. CoÅ› siÄ™ u nas rusza, a ludzie z zarzÄ…du nabierajÄ… coraz lepszego doÅ›wiadczenia. Jestem przekonany, że drugi semestr bÄ™dzie jeszcze ambitniejszy.
Wieczorem smakowanie kontemplacji w ciszy naszej domowej kaplicy. To są te smaki duchowe, o których pisałem na początku. Na podsumowanie dnia wspólna modlitwa brewiarzowa z Ks. Markiem i braterskie pogaduszki w drodze: odcinek pierwszy w kaplicy (rozmowa ok. 30 min) odcinek drugi na klatce schodowej (show diecezjalny ok. 30 min). Nie wspominam w tym sprawozdaniu o wielu rozmowach i spotkanych ludziach. Jak się chodzi pieszo ulicami to spotyka się mnóstwo cudownych ludzi.

Uwagi o ludziach:

Św. Katarzyna ze Sieny - Kiedy miała 18 lat postawiła Bogu zasadnicze pytanie: Kim jestem, Panie? I powiedz mi, Panie, kim Ty jesteś. W czasie modlitwy otrzymała odpowiedź od Boga: Jesteś tą, która nie jest. Ja jestem tym, który jest. Po takim dialogu z Bogiem wszystko poustawiało się jej na właściwym miejscu. Szkoda, że u nas czasem jest odwrotnie i zachowujemy się tak, jakbyśmy my byli na pewno, a Bóg nie wiadomo!

ZarzÄ…d KZA “Emaus”: Marysia, Agnieszka, Ania, Mariolka, Andrzej, Łukasz - DziÄ™ki Wam za semestr dobrej roboty. MuszÄ™ Wam trochÄ™ marudzić, żebyÅ›cie nie obroÅ›li w piórka. Sami wiecie, że można zrobić jeszcze lepiej i jeszcze wiÄ™cej dla Pana Jezusa. NaprawdÄ™, jest to możliwe, jeÅ›li tylko pozwolicie siÄ™ poprowadzić Bogu. DziÄ™ki Waszemu zaangażowaniu nie popadniecie w martwotÄ™.
Ela i Jurek Wysłoccy - moi serdeczni przyjaciele - nauczyciele akademiccy - Bardzo się cieszę, że mogliśmy się dzisiaj usłyszeć! Wasz głos jest jak balsam dla mojego działania. Dobrze mieć tak życzliwych ludzi. Dzięki, że czytacie czasem mój blog, choć nie wiem, czy nie muszę się go wstydzić. Przepraszam, że dodzwoniłem się dziś do Michała do szkoły. Mam nadzieję, że telefon nie zaczął mu dzwonić na matematyce.

Nigdy nie myślałem o samobójstwie, bo kocham życie!

January 30th, 2007 by xAndrzej

W ramach rubryki “gadu-gadu z ksiÄ™dzem”, odpowiadaÅ‚em dziÅ› na list mÅ‚odej dziewczyny w sprawie myÅ›li samobójczych. RozmawiajÄ…c o tym ze studentami zauważyÅ‚em, że wielu z nich myÅ›laÅ‚o kiedyÅ› o odebraniu sobie życia. Czy jest to tylko problem dzisiejszych mediów? JesteÅ›my przecież bombardowani informacjami o kolejnych samobójstwach mÅ‚odych ludzi. Wspomniana dziewczyna pisze o intrygujÄ…cych myÅ›lach, które wrÄ™cz namawiajÄ… jÄ… do wyskoczenia z okna lub zaÅ‚ożenia sobie pÄ™tli na szyi. Ona nie ma do tego żadnych zewnÄ™trznych powodów. Kieruje niÄ… zwykÅ‚a ciekawość: jak to jest, jak to mogÅ‚oby być? Ciekawe, czy miewacie czÄ™sto myÅ›li samobójcze? PróbowaÅ‚em analizować swoje życie i stwierdziÅ‚em, że chyba nigdy, nawet z ciekawoÅ›ci, nie myÅ›laÅ‚em o samobójstwie. Ja po prostu kocham życie, kocham zaangażowanie w coÅ›, mam nieustannÄ… pasjÄ™ robienia czegoÅ›! Nawet teraz, kiedy jestem już po czterdziestce mam tyle pomysłów i obszarów dziaÅ‚ania, tyle chciaÅ‚bym jeszcze zrealizować projektów! W pedagogice wartoÅ›ci, którÄ… czasem wykÅ‚adam, jest taki schemat przechodzenia od wartoÅ›ci do antywartoÅ›ci aż po metapatologiÄ™. Å»ywotność to wartość, jej antywartoÅ›ciÄ… jest martwota, zanik inicjatywy, brak zaangażowania. Prowadzi to w koÅ„cu do patologii, w tym przypadku do braku ochoty do dziaÅ‚ania i do życia. Stara mÄ…drość KoÅ›cioÅ‚a mówi, że źródÅ‚em radoÅ›ci jest sÅ‚użba. Jak nie sÅ‚użysz i nie angażujesz siÄ™, dopadnie ciÄ™ w koÅ„cu martwota i coraz częściej bÄ™dziesz siÄ™ zastanawiaÅ‚ po co żyć. Nie tak dawno odwiedziÅ‚ mnie jakiÅ› pogubiony trochÄ™ student i na moje pytanie o marzenia odpowiedziaÅ‚ mi: ” ProszÄ™ KsiÄ™dza, marzÄ™, żebym nie istniaÅ‚, żeby mnie nie byÅ‚o!” PytaÅ‚em go potem co robi, w co siÄ™ angażuje, z kim siÄ™ spotyka. UmiaÅ‚ tylko powiedzieć, że jego jedynym przyjacielem jest komputer, ale on jakoÅ› nie umie odwzajemniać przyjaźni i miÅ‚oÅ›ci.

Dzisiejszy dzieÅ„ minÄ…Å‚ bardzo sympatycznie. Razem z KsiÄ™dzem Markiem postanowiliÅ›my zainaugurować wreszcie sezon narciarski. WybraliÅ›my siÄ™ na WielkÄ… RaczÄ™ od strony SÅ‚owacji (konkretnie do Dedovki). Wprawdzie poczÄ…tek byÅ‚ mizerny, bo z powodu silnego wiatru nie dziaÅ‚aÅ‚y wyciÄ…gi, ale udaÅ‚o nam siÄ™ zaÅ‚ożyć narty na nogi i po raz pierwszy w tym sezonie poszusować. NabraliÅ›my wielkiej ochoty na jeżdżenie i to jest chyba najwiÄ™kszy plus tego wyjazdu. Aha! PozwoliliÅ›my sobie zjeść w miarÄ™ uroczysty obiad jako podsumowanie chodzenia po kolÄ™dzie w akademikach. Potrawy nazywaÅ‚y siÄ™ dziwnie, choć nomen omen może coÅ› rzeczywiÅ›cie znaczÄ…: Ks. Marek zjadÅ‚ “dużego szofera” a ja “Å‚akomego cymbaÅ‚a”. Kto w tym Siewierzu wymyÅ›la nazwy dla tych potraw? Jak chcecie dowiedzieć siÄ™ prawdy o sobie z potraw niespodzianek to zapraszam do “JÄ™drusiowej Chaty” w Siewierzu.
W domu spory bałagan. Z racji zimy i wstrzymania prac przy kościele akademickim nasi pracownicy remontują pokoje na poddaszu. Chodzą więc z gipsem na butach po całej klatce schodowej. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieli również bielące się wzgórza w środku naszego domu. Ale na nartach nie zamierzam zjeżdżać po schodach!
Po Mszy świętej spontaniczne, ale bardzo ciekawe spotkanie ze studentami. Kocham takie rozmowy, kiedy mówimy o duchowych sprawach i fascynujemy się tym, jak różnie Bóg nas prowadzi.

Uwagi o ludziach:

Ania Mostowska - Matka trzech synów, z których dwóch jest już u Jezusa - Aniu! Twoje świadectwo o tym co przeszłaś w walce o życie dzieci znów bardzo mnie poruszyło. Łezka pojawiła mi się w oczach. Tak bardzo chciałbym o Tobie opowiedzieć wszystkim, którzy uważają, że dziecko jest ciążą, ciężarem i że nie trzeba przesadnie walczyć o jego życie. Trzeba walczyć, bo życie jest święte i tak piękne jak wasz Dawid. Chciałbym nagrać jego głośny śmiech i stąpanie nóżkami i pokazać wszystkim tym lekarzom, którzy mówili ci, że nic z tego nie będzie, że nie ma co ryzykować i trzeba zabić!

Jacek J. - Trudno mi cię scharkteryzować, bo nie bardzo kojarzę, skąd się możemy znać - Dziekuję za list i za to, że czytasz bloga. Myślałem, że czytają go tylko wtajemniczeni z kręgu najbliższych uczestników spotkań w DA. Może się kiedyś lepiej poznamy i pogadamy o ważnych sprawach! W każdym razie napisałeś ten list po coś, nawet jeśli nie wiesz po co!

Mariusz S. - wierny słuchacz moich niedzielnych kazań w kościółku - Dzięki za ostatni komentarz do kazania o miłości. Oczywiście, że w kazaniu czasem przerysowuję i pokazuję sytuacje ekstermalne. Ktoś kto buduje dom, albo zarabia pieniądze nie musi wcale zaniedbywać swoich dzieci. Bogacenie się nie jest grzechem, a w pewnym sensie jest czymś pozytywnym, o ile nie jest postawione w życiu przed osobami, zwłaszcza tymi z rodziny. Pamiętam o kolędzie i na pewno coś wymyślę!

Miłość jest Ojczyzną Boga

January 28th, 2007 by xAndrzej

BibliÄ™ można odkrywać nieustannie. DziÅ› zachwyciÅ‚em siÄ™ umieszczeniem pawÅ‚owego hymnu o miÅ‚oÅ›ci poÅ›ród tekstów o proroctwie. Jeremiasz przypomina, że prorok nie może siÄ™ bać. Jezus jest ” w swojej ojczyźnie” jako prorok, którego odrzucajÄ…. Kiedy zÅ‚Ä…czy siÄ™ to z hymnem o miÅ‚oÅ›ci widać jasno, że: nie można bać siÄ™ być prorokiem miÅ‚oÅ›ci, nie można bać siÄ™ gÅ‚osić miÅ‚oÅ›ci w wydaniu Chrystusa, bo miÅ‚ość jest ojczyznÄ… Boga. Z miÅ‚oÅ›ciÄ… jest taki kÅ‚opot, że Bóg podzieliÅ‚ siÄ™ z nami miÅ‚oÅ›ciÄ…, a my ludzie, jÄ… sobie przywÅ‚aszczyliÅ›my i zachowujemy siÄ™ jakby miÅ‚ość byÅ‚a tylko i wyÅ‚Ä…cznie naszÄ… wÅ‚asnoÅ›ciÄ…. StÄ…d wkurzamy siÄ™, kiedy ktoÅ› nas poucza, jak mamy siÄ™ zachowywać w miÅ‚oÅ›ci. MÅ‚odzi wkurzajÄ… siÄ™, kiedy mówiÄ™ im, że majÄ… posÅ‚uchać Boga w przeżywaniu wzajemnej miÅ‚oÅ›ci. MówiÄ… mi czÄ™sto, tak jak mówili Jezusowi w jego rodzinnym mieÅ›cie: co ty możesz siÄ™ na tym znać, sam masz z tym kÅ‚opoty, jesteÅ› przecież tak samo grzesznym czÅ‚owiekiem! MiÅ‚ość jest najpierw ojczyznÄ… Boga, a dopiero później jest mi dana od Niego. Warto wiÄ™c w miÅ‚oÅ›ci posÅ‚uchać Boga. Nie mogÄ™ nie być prorokiem miÅ‚oÅ›ci, nie mogÄ™ pozwolić siÄ™ zastraszyć lub przejąć tym, że zostanÄ™ odrzucony, bo dziÅ› nikt tak już nie kocha. Nie mogÄ™, bo zdradziÅ‚bym miÅ‚ość Chrystusa!

Dzisiejsza niedziela należała do spokojniejszych. O 9.30 i 11.15 Msze w auli. Potem krótkie spotkanie z Radą Parafialną. O 14.00 oglądałem Małysza. Szkoda, że jest czwarty, ale i tak ma świetną formę. O 15.30 spotkanie oazy rodzin. Naprawdę piękne spotkanie. Rodziny mnie fascynują swoim siłowaniem się o świętość.
O 19.15 Msza św. w kościółku.

Uwagi o ludziach:

Kinga i Kamil Turadkowie - animatorzy III kręgu - Dziękuję Wam za świadectwo, a jeszcze bardziej za ofiarowanie swoich cierpień i trudów za grzesznych i słabych kapłanów. To jest nam bardzo potrzebne, abyśmy byli święci, bo jest nam mimo wszystko trochę wygodniej niż wam.

Hans Urs von Balthasar - świetny teolog - Wyczytałem dziś jego biblijną refleksję do ewangelii. Piękny tekst na temat lęku apostoła. Jeśli apostoł będzie się bał królów, przywódców, kapłanów i ludu to sam Bóg napełni go lękiem wobec wszystkich. Lęk natomiast jest klęską apostoła. Jak boimy się głosić Chrystusa, to nam już nikt nie uwierzy, że Chrystus jest dla nas siłą i mocą. Boicie się głosić Chrystusa? Ja niestety jeszcze czasem tak! Na szczęście sporadycznie!

Megaodkrycie w Megapizzy

January 28th, 2007 by xAndrzej

Po powrocie z Warszawy miałem jeszcze dwie wizyty kolędowe i cudowne chwile modlitwy w ulubionej kaplicy na Kilińskiego.
Po kolędzie najpierw trafiłem do Jagody i Daniela Brejnaków. Powspominaliśmy trochę stare, dobre czasy. Cieszę się Waszym dzieckiem, które już niedługo się narodzi. Znowu będę dziadkiem! I pomyśleć, że niektórzy uważają, że księża przez swój celibat nie znają się na miłości, małżeństwie i rodzinie! Ludzie, przecież ja uczestniczyłem już w kilkudziesięciu kursach przedmałżeńskich, pobłogosławiłem kilkadziesiąt par, towarzyszę w radościach i smutkach wielu małżeństwom. Myślę, że niejeden małżonek nie ma w tym zakresie takiego doświadczenia jak ja ksiądz.

Druga kolÄ™da byÅ‚a u Marcina, Tomka i Moniki. To byÅ‚ drugi odcinek duszpasterskich wspominków. PonarzekaliÅ›my na mÅ‚odych, pochwaliliÅ›my siebie i byÅ‚o miÅ‚o. Podczas tej kolÄ™dy caÅ‚y czas nuciÅ‚em sÅ‚owa zasÅ‚yszanej w Megapizzy przy Dekabrystów raperskiej piosenki: “Uciekam od Å›wiÄ™toÅ›ci do tych co akceptujÄ… moje sÅ‚aboÅ›ci!” Te sÅ‚owa mnie tak poruszyÅ‚y, że wlazÅ‚em po prostu do Å›rodka tego lokalu, żeby je dobrze zapamiÄ™tać. Chyba dziwnie wyglÄ…daÅ‚em, bo zamiast patrzeć na menu, czy o coÅ› poprosić, wytrzeszczyÅ‚em oczy na gÅ‚oÅ›nik i wsÅ‚uchiwaÅ‚em siÄ™ we wspomniane sÅ‚owa. To byÅ‚o megaodkrycie w Megapizzy. MÅ‚odzi uciekajÄ… do pubów i knajpeczek, bo tam akceptuje siÄ™ ich wszystkie sÅ‚aboÅ›ci. ÅšwiÄ™tość natomiast wymaga pracy nad nimi.

Modliłem się dziś sporo. Klimat naszej kaplicy daje mi naprawdę doskonałą przestrzeń do spotkania z Bogiem. Znów przemodliłem czas zaplanowany na wsześniejsze pójście spać. No, cóż, przecież modlitwa ważniejsza jest niż sen, bo diabeł nie cierpi modlitwy.

Uwagi o ludziach:

Ryszard Kapuściński - po raz drugi - Przeczytałem dziś jego obszerny życiorys, poplątany tak jak historia Polski i pewnie świata. Młody Rysiek był ministrantem i przez długie godziny, w czasie wojny towarzyszył księdzu przy modlitwie nad zamordowanymi w Palmirach. Potem był działaczem partii a w latach osiemdziesiątych popierał przemiany i ponoć solidaryzował się z Solidarnością. Przeczytałem też jego reportaż pt. Sztywny - o 18.letnim górniku, którego ciało wieźli, a potem nieśli ze Śląska na Mazury. Profetyczna historia tego co po śmierci. Wtedy inni będą nas nieśli w stronę nieba- mam nadzieję, że znajdą się chętni.

Chcę obudzić wasze pragnienia. Warszawskie refleksje.

January 28th, 2007 by xAndrzej

26-27 stycznia 2007 r - Spotkanie Diecezjalnych Duszpasterzy Akademickich - Warszawa

Nie będę Was zanudzał pisząc szczegółowo o czym to rozmawiają księża akademiccy z całej Polski. Chcę na początku powiedzieć tylko jedno - to są najcudowniejsi księża na świecie! Mają pewnie najmniejsze uposażenie finansowe z całego kleru, zwykle pracują gdzieś kątem przy jakiejś parafii, rzadko kiedy mają swoje własne lokum, szwendają się po akademikach i nie dziwne im prawdziwe życie młodych, a do tego są mądrzy, radośni i pełni nadziei. Dobrze się czuję w ich gronie. To jest jakieś zupełnie inne oblicze polskiego Kościoła - dalekie od parafiańszczyzny ( w złym tego słowa znaczeniu) i poszukujące prawdy.

Do Warszawy dojechaÅ‚em pociÄ…giem. To byÅ‚ doskonaÅ‚y pomysÅ‚, bo mogÅ‚em mnóstwo rzeczy przeczytać, trochÄ™ podrzemać i posÅ‚uchać co mówiÄ… ludzie w podróży. ( MÅ‚odzi starsznie rzucajÄ… miÄ™sem! JakiÅ› chÅ‚opak na korytarzu niemal po każdym swoim sÅ‚owie musiaÅ‚ powiedzieć k…. lub ch…… . Mimo, że byÅ‚ elegancko ubrany przez swoje przekleÅ„stwa robiÅ‚ na mnie wrażenie prymitywa. Moje Å›wiÄ™tobliwe uszy po raz kolejny zostaÅ‚y przepÅ‚ukane rynsztokowÄ… Å‚acinÄ…!)

Części spotkania:

Warsztaty: Mówiliśmy o konkretnych reakcjach na emocje u siebie i u innych. Rzeczy dla mnie znane, ale nigdy dość przypomnienia. Mam pomagać ludziom nazywać emocje i uczyć ich radzić sobie z nimi. W teście na radzenie sobie z emocjami wyszedłem wyjątkowo dobrze. A już myślałem, że robię się na starość trochę za bardzo ojczulkowaty. W drugiej części słuchaliśmy kapitalnego wykładu o dojrzałości ludzkiej. Najważniejszy cel naszej pracy to wychowanie dojrzałego człowieka. Człowiek dojrzały kieruje się pięcioma cechami: rozumem, wolnością, miłością, społecznością i wiarą. Na czele tych cech ma być rozum. Wolność, miłość, społeczność i wiara bez rozumu mogą stać się patologiami. Prowadzący zadał nam pytanie na ile nasze duszapsterstwo oparte jest na rozumie oświeconym wiarą, a na ile tylko na płytkich emocjach i damsko męskich szturchańcach!
Nocne spotkanie towarzyskie: Zdradzę tajemnicę, że każdy z nas delektował się francuskim winem. Ale hola, hola - było tego trunku po lampce na łebka. Biorąc pod uwagę przeciątną masę ciała księdza to naprawdę niewiele. Ale nam to wystarczyło, żeby szczerze i konstruktywnie pogadać o kłopotach i radościach naszego duszpasterzowania. Wspólny mianownik tych naszych rozmów: olbrzymia miłość do studentów. Kochani studenci z całej Polski, możecie być pewni, że są tacy księża, którzy świata poza wami nie widzą.

Konferencje formacyjne:
Jako duszpasterz młodych i ich wychowawca muszę pamiętać o czterech ważnych cechach: mam budzić pragnienia w studentach (pragnienie komunii z Bogiem, pragnienie poszukiwania prawdy itd.); mam nie wiązać studentów ze sobą, ale z Bogiem; mam żyć blisko studentów i ze studentami; mam być mistykiem, który przez stały kontakt z Bogiem, umie pomóc młodym wskazać te miejsca gdzie mogą znaleźć Boga

Sprawy formalne: szykujemy się do pielgrzymki na Jasną Górę i narzekamy, że studentów mało one obchodzą. Z fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia kilkudziesięciu studentów w Polsce otrzymuje stypendia (nawet po kilkaset złotych na miesiąc) i mało który ze stypendystów anagżuje się w DA, a są tacy, którzy biorą od Kościoła pieniądze i szybko o Kościele zapominają. W czerwcu mamy pojechać do Rzymu na wielką konferencję na temat nowego humanizmu. Trzeba też myśleć już o ŚDM w Sydnej.

Uwagi o ludziach:
Malina - Mirek MaliÅ„ski - duszpasterz wrocÅ‚awskiej “Maciejówki” - Mirku! Dobrze mi siÄ™ z TobÄ… gadaÅ‚o, a jeszcze lepiej sÅ‚uchaÅ‚o. DziÄ™ki, że w nastÄ™pnym Adwencie bÄ™dziesz u nas prowadziÅ‚ rekolekcje. ObiecujÄ™ skorzystać z zaproszenia i wybrać siÄ™ do “Maciejówki”.

Bp Marek Jędraszewski - delegat KEP ds. akademickich - Przypomnienie opowiadania Grudzińskiego o Abrahamie bardzo mnie poruszyło. Rzeczywiście, bez zrozumienia, że ofiara Boga była większa niż Abrahama, nie pokonamy własnych pretensji do Boga. Obiecuję przesłać Księdzu Biskupowi pytania do wywiadu i dziękuję za sporo bardzo ważnych dla mnie sugestii.

Bogdan Bartołd - rektor św. Anny - Dołączam się do apelu nas wszystkich, żebyś napisał kryminalną powieść o pamiętnej nocy przed planowanym ingersem Abpa Wielgusa. Myślę, że najlepsi producenci filmowi skorzystaliby z tego scenariusza. Szkoda, że jest on tak bolesny dla polskiego Kościoła

Diabeł nie cierpi modlitwy!

January 26th, 2007 by xAndrzej

Oj, dziaÅ‚o siÄ™ dzisiaj, dziaÅ‚o! ZacznÄ™ może od najtrudniejszej chwili dnia. ByÅ‚a niÄ… posÅ‚uga osobie przeżywajÄ…cej atak choroby psychicznej. Nie bÄ™dÄ™ może opisywać szczegółów, bo sÄ… zbyt zawiÅ‚e i wymagajÄ… dyskrecji. Kiedy razem z KsiÄ™dzem Markiem dostaliÅ›my siÄ™ do jej mieszkania, osoba ta wpadÅ‚a w niesamowity szaÅ‚ i zaczęła nas wyrzucać z mieszkania. Najdziwniejsze byÅ‚o to, że krzyczÄ…c na nas rozkazywaÅ‚a nam, abyÅ›my siÄ™ nie modlili. “ProszÄ™ siÄ™ nie modlić, nie wolno wam siÄ™ modlić!” - krzyczaÅ‚a w naszÄ… stronÄ™. Nawet gdy rozmawialiÅ›my ze sobÄ…wpadaÅ‚a w furiÄ™ i woÅ‚aÅ‚a: “ProszÄ™ nie szeptać, nie wolno siÄ™ modlić!”. To nie byÅ‚ naturalny gÅ‚os tej osoby. Jeszcze raz miaÅ‚em doÅ›wiadczenie, jak czÅ‚owiek psychicznie chory staje siÄ™ Å‚atwym miejscem dziaÅ‚ania diabÅ‚a. Jestem przekonany, że to diabÅ‚e krzyczaÅ‚ w tej osobie i zabraniaÅ‚ nam siÄ™ modlić. DiabeÅ‚ nie cierpi modlitwy! Po dzisiejszym dniu wiem to jeszcze bardziej i wszystkich was proszÄ™ o modlitwÄ™ za tÄ™ osobÄ™ i o to, abyÅ›cie sami naprawdÄ™ dużo siÄ™ modlili.

Wstałem rano, a tu okazało się, że mogę się dłużej pomodlić, bo wspaniałomyślny Marcin S. idąc do pracy postanowił odśnieżyć nasz kawałek ulicy. Widzicie, jacy u nas są ludzie! Dziś też sporo czasu spędziełem na rozmowach z Ks. Markiem. Mieliśmy dzisiaj conajmniej dwie sesje: jedną przy porannej kawie, a drugą po południu. Temat tych rozmów zostawiam w ukryciu, bo się boję, że ksiądz Marek się w końcu wkurzy i wyrzuci za okno mojego laptopa. Oczywiście tematy były ok , a niektóre wręcz pasjonujące, ale muszę zadbać o prywatność mojego sąsiada. A więc się nie dowiecie o czym dziś gadali duszpasetrze i nie próbujcie instalować podsłuchów, bo prędzej czy później i tak się wygadam.
Przed poÅ‚udniem miaÅ‚em drugi odcinek czytanki diecezjalnych edycji “Niedzieli”. DowiedziaÅ‚em siÄ™, że Ks. Kard. Macharski dostaÅ‚ LegiÄ™ HonorowÄ… i że wszÄ™dzie odgrywajÄ… jaseÅ‚ka. MiaÅ‚em też maÅ‚e nagranie dla radia Jasna Góra, znów na tematy małżeÅ„skie - tym razem o kursach przedmałżeÅ„skich.
Wieczorem cudowna modlitwa o uzdrowienie. Przyszło więcej ludzi niż zwykle i czuło się w powietrzu uzdrawiające działanie Boga. Chętnych do modlitwy wstawienniczej było tak dużo, że wszystko skończyło się o 23. Na koniec sam nawet troszkę się zdenerwowałem, że wszystko się tak przeciaga, ale widząc radość ludzi, szybko mi przeszło. I tak minął mi dzień! Uwaga! Jutro nic nie napiszę, bo wyruszam do Warszawy. Wrcam w sobotę wieczorem, więc będę miał pewnie dużo dobrego materiału do blogowania. W poniedziałek, chcę zacząć sezon narciarski i już myślę, jak sobie dam radę na stoku! W końcu jestem o rok starszy niż w minionym sezonie.

Uwagi o ludziach:

Alicja Filip - studentka budownictwa PCZ- Alicjo! JesteÅ› genialna. Wiemy, że dziÄ™ki tobie X piÄ™tro w “Herkulesie” byÅ‚o rekordzistÄ… tegorocznej kolÄ™dy. Przyjęło nas okoÅ‚o 20 pokoi! Niech mi nikt nie mówi, że ewangelizacja nie przynosi owoców, tylko musimy mieć odwagÄ™ z kulturÄ… i szacunkiem iść do ludzi i mówić im o Bogu. DziÄ™ki Alicja, bo wiem, że byli tacy, którzy ciÄ™ skwitowali kwaÅ›nym uÅ›miechem! Może byÅ› tak zaczęła jeszcze jeden fakultet i znów byÅ‚a na I roku?

Dr XYZ historyk - Historia rzeczywiÅ›cie jest nauczycielkÄ… życia. UsÅ‚yszaÅ‚em dziÅ› odpowiedź Dra na skargÄ™ studenta, że pierwszy i ostatni raz siÄ™ czegoÅ› nie nauczyÅ‚: “Karol V cesarz, też tylko jeden raz poszedÅ‚ do domu publicznego i wÅ‚aÅ›nie wtedy zaraziÅ‚ siÄ™ chorobÄ… wenerycznÄ…!”. Ostre, ale mÄ…dre! Nie ma co pozwalać sobie na grzech, choćby tylko jeden raz!

Mój magistrant podsumowuje wyniki swoich badań na temat religijności młodzieży w jednym z częstochowskich liceów. Na pytanie, co ma wpływ na ich wiarę, prawie nikt nie podał katechezy szkolnej. To przedziwne, że uczniowie dwie godziny w tygodniu uczą się religii i to nie ma żadnego wpływu na ich wiarę! Może wiecie dlaczego? Dla mnie to jest nie do pojęcia!

Pięć kilometrów z Jezusem!

January 25th, 2007 by xAndrzej

Moja szalona miłość do kapłaństwa, sprawiła, że delektowałem się dziś szczególnym wydarzeniem. Z naszego domu na Kilińskiego szedłem z Najświętszym Sakramentem aż na Północ Częstochowy. Wyobraźcie sobie pięć kilometrów marszu, w pełnym stroju duchownym, w śniegu i po nieodśnieżonych drogach, żeby zanieść choremu człowiekowi Pana Jezusa. Obraz jak za dawnych lat. Byłem niesamowicie szczęśliwy, że mogłem iść pośród bloków, mijać ludzi i wiedzieć, że niosę na sercu samego Chrystusa! Kiedy myślę, w jakich sytuacjach najbardziej realizuje się moje kapłaństwo, to dzisiejsze wydarzenie jest takim modelowym przeżyciem. Czułem, że dla takiej jednej chwili jak ta warto być księdzem, że pośród moich duszpasterskich trosk o studentów, o spotkania, koncerty i akcje - moja dzisiejsza posługa była tak naprawdę najmilsza Bogu. Dzięki Ci Panie, że mi dziś pokazałeś, że nie lutsracje, nie zaszczyty, nie polityka, nawet nie wielkie akcje ewangelizacyjne są istotą mojego powołania, ale cicha posługa tym, którzy są chorzy.

Nadrobiłem dziś wczorajsze niedbalstwo na porannej modlitwie. Dziś było już porządnie. Po raz pierwszy tej zimy odśnieżałem chodnik przed domem. Miałem w tym wielką frajdę! Potem była herbatka i jak zawsze konkretna rozmowa z Włodkiem o budowie, finansach i pokorze. Stwierdziliśmy, że perypetie z drewnem i opóźnienia z dachem nauczą nas pokory, żeby nam się nie wydawało, że jesteśmy tacy najlepsi! Włodek podsunął mi dziś kilka fajnych myśli: o kulturze życia chrześcijanina - nie muszę, być z wszystkimi na ty, i nie mogę zdobywać popularności dzięki lampce wina; o poście - tylko prawdziwy post może z chrześcijanina zrobić dojrzałego i twardego człowieka.
W “Niedzieli” miaÅ‚em dziÅ› tradycyjnÄ… czytankÄ™ edycji diecezjalnych. To bardzo nudne zajÄ™cie! Od 11.00 do 12.30 konsultacje na AJD, a wÅ‚aÅ›ciwie kilka krótkich rozmów z : Prof. JagieÅ‚Å‚Ä…, z Prof. RÄ™dziÅ„skim i naszymi paniami z Instytutu. Po obiedzie pan Leszek naprawiaÅ‚ mój samochód, a ja pieszo wÄ™drowaÅ‚em z Panem Jezusem do chorego. Zdarza mi siÄ™ czasem odwiedzać pana X. Niestety walczy z nowotworem mózgu i bierze silnÄ… chemiÄ™. Jest praktycznie moim rówieÅ›nikiem. ModlÄ™ siÄ™ czÄ™sto za niego i walczÄ™ u Boga o jego zdrowie. Póki co mogÄ™ go podnosić na duchu udzielajÄ…c szakramentów.
Po Mszy świętej mieliśmy spotkanie o mieszkaniu przed ślubem. Zapowiadało się ostro, a było bardzo spokojnie, zwłaszcza, że na spotkanie przyszli praktycznie sami emausowicze. Nie było więc problemów z przekonaniem ich o tym, aby nie mieszkać przed ślubem. Na koniec ciekawa rzecz: młodzi zaproponowali nam księżom większy radykalizm przy spowiedzi dla ludzi mieszkających ze sobą przed ślubem. Na moją propozycję, aby i oni też byli radykalni i na przykład napisali list do kierwonictwa naszych akademików z prośbą o nie kwaterowanie par bez ślubu w jednym pokoju - niestety odzew był mizerny. Kilka osób zadeklarowało jednak napisanie takiego listu. Zobaczymy czy ktokolwiek wróci do tematu? Przekonuję się czasem, że problemem katolików nie są ateiści i innowiercy, ale sami katolicy i ich lęk przed świadectwem.

Skończyliśmy dziś kolędę w akademikach!!! Hurrra!!! Zanowu zasiane ziarno! Niech Bóg daje wzrost!

Uwagi o ludziach:

Pan X - walczący z nowotworem mózgu - Gratuluję wytrwałości, nadziei i wiary. Podtrzymuję radę, że dopóki życie się toczy trzeba o nie walczyć. Trzeba też z odwagą modlić się o uzdrowienie. A o śmierci, pogadamy, gdyby się czasem okazało, że ona może być uzdrawiającym dotknięciem Boga.

Wujek Józek - docent model - Dziękuję za prezent z Zakopanego. Gogle to rzecz, która bardzo mi się przyda. Jóźko! Nie pękaj, ale kochaj dalej!

Maciek Pietrzak - student PCZ - Dopiero teraz masz szansę zobaczyć co to jest wiara i poznać najcudowniejsze Oblicze Boga. Bo na początku Bóg daje cukierki, a potem chleb razowy (św. O. Pio) Naucz się jeść razowy chleb i nie marudź za dużo! Czekam na rozmowę, bo chyba trzeba pogadać co dalej zrobić z Bogiem, z życiem, ze sobą!

Zraniona XYZ- Dziękuję za szczere wyznanie. Rzeczywiście przeszłaś wiele i na szczęście w tym wszystkim Bóg Cię ochronił. Ale pomyśl, czy trzeba było aż tak cierpieć? Gdybyś posłuchała Boga wcześniej, nie zamieszkała razem ze swoim chłopcem i spokojnie poznawała jego myślenie, jego sposób zachowania, jego rodzinę - wiedziałabyś to samo, czego musiałaś dowiedzieć się w takim bólu. Nie rób znów tych samych błędów! Zaufaj Bogu, że jak mówi, nie rób tego, to robi to z miłości i troski o nas.

Anioły nie mają skrzydeł i nie zawsze są miłe!

January 23rd, 2007 by xAndrzej

Mieliśmy dziś kapitalne spotkanie o aniołach. To nic, że było w nim dużo fantazji o tych duchach dobrych i czystych, ale fascynujące jest to, że zaczyna coś u nas ruszać, i że to ruszanie zaczyna się od głowy i solidnej dyskusji. Marzy mi się duszpasterstwo, w którym ludzie nawet się kłócą w poszukiwaniu prawdy. A swoją drogą ta końcówka złożona ze świadectw o aniołach była przepiękna. Bo anioły istnieją naprawdę! Pamiętam, kiedy uczestniczyłem w modlitwie o uwolnienie pewnej osoby od złego ducha, wystarczyło wezwać pomocy Archanioła Michała, żeby zły duch z całą furią zaczął opuszczać zniewolonego człowieka. Módlcie się do aniołów! Kiedy mam jakąś trudną sprawę czy rozmowę modlę się często do anioła stróża mojego rozmówcy. Nawet jeśli sprawy nie załatwię to czuję niesamowity pokój w sercu. U Anioła można też wyprosić dobrego męża czy żonę ( pamiętacie Rafała z Księgi Tobiasza?), pomoc w nauce, dobry sen, a nawet niekiedy poranną pobudkę. Może myślicie, że to przesada i nie można angażować aniołów do tak prozaicznych spraw jak ranne budzenie? Jestem przekonany, że można, bo aniołowie to też stworzenia, których największą radością jest służba. Pozwólcie swoim aniołom, aby mogły wam służyć! Anioły na pewno nie mają skrzydeł i nie zawsze muszą być miłe. Profesor Swieżawski (mój filozoficzny idol) w czasie wojny uciekał przed wojskami sowieckimi. Na jego wóz wpakował się nagle brudny, śmierdzący i pijany sowiecki żandarm. Po kilku kilometrach kawalkada furmanek natrafiła na patrol wojskowy. Wszyscy zostali zatrzymani, a tylko wóz Swieżawskich mógł jechać dalej, bo był na nim sowiecki żandarm. Zaraz po patrolu żandarm nagle znikł z wozu. (Być może po prostu zleciał z niego). Pan profesor wspominał, że to musiał być anioł, bo anioły nie zawsze muszą być miłe, czyste i białe. Mogą być czasem brudne, zapijaczone i męczące! Rozejrzyj się dobrze wokół siebie, bo może masz pełno aniołów, tylko nie umiesz ich zobaczyć!

Jak minÄ…Å‚ dzieÅ„? Uwaga! Ze wstydem przyznajÄ™, że nie pomodliÅ‚em siÄ™ rano. Za późno wstaÅ‚em (6.45) i nie byÅ‚o już czasu na modlitwÄ™. PojechaÅ‚em w sprawie samochodu. Naprawili mi zamki w drzwiach i po miesiÄ…cu mordÄ™gi nie muszÄ™ już wchodzić do mojego polo jak JaÅ› Fasola, czyli od strony pasażera lub bagażnika. (Wstydź siÄ™, ksiÄ…dz, wstydź - bo modlitwa jest ważniejsza niż sen i nie rozumiem ludzi, którzy nie modlÄ… siÄ™ rano!) O 9.45 zebranie redakcyjne w “Niedzieli” Kilka dobrych pomysłów, miÄ™dzy innymi sprawa jakiÅ› dodatkowych rubryk, czy nawet stron dla mÅ‚odzieży. ChÄ™tnie bym tym siÄ™ zajÄ…Å‚, gdyby doba miaÅ‚a 50 godzin!
O 16.30 spotkanie animatorów grupy Odnowy w Duchu Świętym. Opracowaliśmy plan formacji na najbliższy semestr. Jesteśmy już bardzo zgodni i czuję, że mogę do końca ufać tym kochanym ludziom!
O 18.00 rozmowa z MarzenÄ… Lamch i zabawianie Anielki. ĆwiczÄ™ siÄ™ ciÄ…gle w funkcji dziadka. ChodziÅ‚em dziÅ› na czworakach, wytrzeszczaÅ‚em oczy, robiÅ‚em palcami po ustach gÅ‚oÅ›ne i dÅ‚ugie brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr…
O 19.00 Msza, a potem wspomniane spotkanie o aniołach. Kolęda przeszła mi dziś koło nosa, bo zanim wygoniłem ludzi z domu, ksiądz Marek załatwił wszystkie wizyty. Była więc znowu okazja do wspólnej modlitwy i rozmowy. Ludzie! Nikt z was na pewno nie ma takiego superowego współpracownika jak ja! Ciekawe co na to nasi aniołowie? Wiem, że oprócz tych naszych osobistych aniołów od stróżowania, mamy jeszcze zaintersownych tą przyjaźnią aniołów stróżów brata Rogera i pani Janeczki! Sam ich kiedyś o to prosiłem. Hej! Aniołowie w niebie! Dzięki wielkie!

Uwagi o ludziach:
Ryszard Kapuściński -pisarz reportażysta - Dziś przeszedł do wieczności. Nie wiem, jak było u pana z wiarą, Panie Ryszardzie, ale wierzę, że za to cudowne szukanie i opisywanie prawdy znajdzie pan dla siebie kawałek nieba. Nigdy panu nie zapomnę Cesarza, Imperium, czy Chrystusa z karabinem na plecach.

Bp Antoni DÅ‚ugosz - najwiÄ™kszy “wariat” w Episkopacie - DziÄ™ki za wszystko, za niezmordowanÄ… miÅ‚ość do ludzi, za to, że wszyscy możemy sobie powiedzieć, że jesteÅ›my twoimi przyjaciółmi, za pomoc, za radość i za moje pierwociny kapÅ‚aÅ„stwa, które rozwijaÅ‚y siÄ™ przed laty w twoim domu na Beskidzkiej. GratulujÄ™ orderu uÅ›miechu!

Adrian Dorosiński - student UJ - Dzięki za list, pozdrowienia i komplementy. Cieszę się, że mój blog w czymś ci pomaga, bo słyszałem opinię, że kogoś dołuje. Też cię lubię! A na narty może się wybierzemy, bo zaczęło padać! Jak widać mamy czym smarować, bo wzajemnej wazeliny nam nie brakuje.

Rewolucja dobroci

January 23rd, 2007 by xAndrzej

We Francji zmarÅ‚ dziÅ› Abbe Pierre. PamiÄ™tam jak w czasch swojego nawrócenia fascynowaÅ‚em siÄ™ tym czÅ‚owiekiem. ByÅ‚ on wtedy dla mnie przykÅ‚adem współczesnego Å›wiadka Ewangelii oddanego bez reszty ubogim. I choć dziÅ› znam jego zawirowania poglÄ…dów, to jego oddanie ubogim jest dla mnie fascynujÄ…ce. MyÅ›lÄ™ czÄ™sto o ubogich, ale ostatnio wiÄ™cej myÅ›lÄ™, niż robiÄ™. Na kolÄ™dzie zadaÅ‚em pytanie, czy sÄ… ubodzy studenci. KtoÅ› odpowiedziaÅ‚ mi sÅ‚usznie, że jeÅ›li sÄ…, to ich ubóstwo jeste przede wszystkim biedÄ… moralnÄ…, bo nawet jeÅ›li sÄ… biedni z domu, to majÄ… dziÅ› mnóstwo szans, aby na siebie zapracować. Abbe Pierre stwarzaÅ‚ ubogim warunki życia i pracy, a nie dawaÅ‚ gotowych produktów. ZazdroszczÄ™ mu również tego niewypalajÄ…cego siÄ™ w nim dobra. Kiedy w latach pięćdziesiÄ…tych ubiegÅ‚ego stulecia ogÅ‚aszaÅ‚ “rewolucjÄ™ dobroci” mówiÅ‚ wyraźnie, że tylko dobro może zwyciężyć. DziÅ› też dużo czasu “zmarnowaÅ‚em” na czytanie Å›w. Tereski od DzieciÄ…tka Jezus. PiszÄ™, że zmarnowaÅ‚em, bo przecież znam te jej teksty o windzie, o kwiatuszku, pÄ™dzelku i orle na pamięć, a jednak ciÄ…gle czujÄ™ jak do nich nie mogÄ™ dorosnąć. Co byÅ‚o takiego w tej mÅ‚odej dziewczynie, że we wszystkim potrafiÅ‚a aż do bólu kierować siÄ™ dobrem? Ona nie baÅ‚a siÄ™ kochać, nie baÅ‚a siÄ™, że ktoÅ› jÄ… przez to oszuka, czy wykorzysta, że straci swój autorytet, czy bÄ™dzie wyÅ›miana, nie baÅ‚a siÄ™ kochać, mimo, że nazywano jÄ… nawiedzonÄ… i miÄ™kkÄ…, naiwnÄ… i gÅ‚upiÄ…! A ja, czy ja czasem nie bojÄ™ siÄ™ kochać? Wszystkie moje maski twardziela, sÄ… naprawdÄ™ po to, aby ukryć moje najwiÄ™ksze pragnienie życia: pragnienie miÅ‚oÅ›ci! Tereniu od DzieciÄ…tka Jezus, ty wiesz, jaki ja jestem gÅ‚upi, bo pragnÄ™ być KsiÄ™dzem od DzieciÄ…tka Jezus, a udajÄ™, że jestem tylko od Chrystusa Króla!
Rano odprawiÅ‚em kolejnÄ… MszÄ™ za zmarÅ‚Ä… paniÄ… profesor AlicjÄ™ Jarżę. Potem byÅ‚ poranny brewiarz i jak zawsze przemiÅ‚a rozmowa z WÅ‚odkiem - trochÄ™ o budowie, trochÄ™ o życiu. Wreszcie też trochÄ™ poczytaÅ‚em. MiaÅ‚o być nieco wiÄ™cej studiowania, ale wziÄ…Å‚em do rÄ™ki “Dzieje duszy” (oczywiÅ›cie MaÅ‚ej Tereski) no i prysÅ‚o studiowanie pedagogikii a zaczęło siÄ™ studiowanie maÅ‚ej drogi.
O 16.00 wielka niespodzianka - odwiedziny Grzesia, Ani i Dawida Mostowskich. Powód: dzień dziadka! Tak, tak, tak - nie da się ukryć - już conajmniej kilkanaście razy jestem dziadkiem! Dziękuję za pamięć i za uświadomienie mi mojej nowej funkcji!
O 17.00 kolÄ™da “w czoÅ‚gu” - czyli u naszych kochanych dziewczyn Natalii, Ani, Gosi i ich koleżanek. NazwaÅ‚em ich mieszkanie czoÅ‚giem, bo za czasów studenckich tak nazywaliÅ›my jeden Å‚Ä…cznik w “Maluchu” na IXp. gdzie mieszkaÅ‚y najwspanialsze dziewczyny na Å›wiecie.
Potem byÅ‚a kolÄ™da w “Herkulesie”. Albo byÅ‚em zmÄ™czony, albo naprawdÄ™ bylo spokojnie i sympatycznie. Tyle tylko, że mogÅ‚aby być lepsza frekwencja.
Na koniec modlitwa wspólna z Ks. Markiem. Nie obyło się oczywiście bez dawki wieczornych, kaplicznych pogaduszek.

Uwagi o ludziach:

Św. Tereska od Dzieciątka Jezus - doktor Kościoła - Znowu mnie zagięłaś swoją pokorą. Zapalę ci dziś świeczkę przy figurce z twoim wizerunkiem. Tylko nie spadnij mi na głowę, w zamian za to, że umieściłem cię tak wysoko nad swoim biurkiem. Zapomniałem, że nie lubisz tak eksponowanych miejsc!

Studentka XYZ z DS “Herkules” - CieszÄ™ siÄ™, że tyle mi powiedziaÅ‚aÅ› o swoim zmarÅ‚ym tacie. To piÄ™knie, że Å›nisz o nim w nocy i że tak konkretnie ci podpowiada, co masz robić. Choć sny zazwyczaj nie muszÄ… nic znaczyć, to twoje senne spotkania z tatÄ… zapewne sÄ… tajemnicÄ… obcowania Å›wiÄ™tych. ZapamiÄ™taj obserwacje z życia: w małżeÅ„stwie trzeba niejedno przetrzymać, aby pod koniec życia doÅ›wiadczyć prawdziwej miÅ‚oÅ›ci. NajgÅ‚upszÄ… rzecz robiÄ… ci, którzy zamiast rozwiÄ…zywać konflikty rozwiÄ…zujÄ… małżeÅ„stwo.

Jola Dębowska - dla Marka po prostu Jolanta - Dzięki za kolędę, za miłe przyjęcie i za herbatkę. Podziwiam twoją ewangelizacyjną mądrość i subtelność. Dzięki za kolędowy zeszyt, ogłoszenie na parterze i za sąsiadów, których zapraszałaś, a którzy nie przyszli. Nawet jeśli nie przyszli to ty sama przez swoje zaproszenie przyniosłaś im Jezusa.

« Previous Entries