Go to content Go to navigation Go to search

Gdy się gryziemy - diabeł ma spokój!

November 27th, 2008 by xAndrzej

MieliÅ›my dziÅ› w seminarium wielkie Å›wiÄ™to. Mimo wszystko wierzÄ™, że Bóg siÄ™ nim bardzo cieszyÅ‚. PrzyjechaÅ‚o do nas blisko 50 kapÅ‚anów, proboszczów naszych kleryków. Radość tych odwiedzin wynikaÅ‚a z daru jednoÅ›ci. To takie ważne, abyÅ›my byli razem. Przy tej okazji przypomniaÅ‚em sobie anegdotÄ™, którÄ… czÄ™sto opowiadaÅ‚ Ks. Tischner. Jest to historia o bacy, który kupiÅ‚ sobie na jarmarku psy. WsadziÅ‚ je do worka i co chwila siÄ™ zatrzymywaÅ‚, żeby potrzÄ…snąć workiem. Zapytany, dlaczego to robi odpowiedziaÅ‚: “Bo jak nimi potrzÄ…snÄ™ to siÄ™ gryzÄ… miÄ™dzy sobÄ…, a ja mam spokój”. Gdy siÄ™ ze sobÄ… gryziemy - diabeÅ‚ ma spokój! Niestety, czasem to podgryzanie siÄ™ dzieje siÄ™ również wÅ›ród kapÅ‚anów. Dlatego to dzisiejsze spotkanie, choć byÅ‚o może tylko zewnÄ™trznym znakiem, staÅ‚o siÄ™ takie ważne. Bardzo mi zależy na budowaniu jednoÅ›ci. Przecież to byÅ‚o jedno z najdramatyczniejszych pragnieÅ„ Jezusa: aby byli jedno. GÅ‚upio mi, że czasem sam nie dorastam do tej jednoÅ›ci, że czasem sam siÄ™ o niÄ… nie staram. A przecież, tylko jako bracia wzglÄ™dem siebie stajemy siÄ™ Å›wiadkami Boga. DziaÅ‚ajÄ…c w pojedynkÄ™, nawet najpobożniej, nie jesteÅ›my obrazem Boga, bo Bóg jest wspólnotÄ… osób. MiÅ‚o wiÄ™c byÅ‚o dziÅ› w naszym seminarium, kiedy proboszczowie i ich klerycy modlili siÄ™ razem, razem jedli kolacjÄ™, a potem mogli siÄ™ wspólnie spotkać na rozmowach. CzujÄ™ to wyraźnie, że choć trochÄ™ speÅ‚niliÅ›my najwiÄ™kszÄ… proÅ›bÄ™ Boga, proÅ›bÄ™ o jedność.

Wydarzenia dnia: rano rozmyślanie ( przyszło mi dziś do głowy, że jest subtelna różnica między traktowaniem Boga, jako przedmiot i podmiot mojego myślenia. Ja nie muszę nieustannie myśleć o Bogu, ale myśląc o innych rzeczach i sprawach, powinienem to robić tak, jakbym robił to dla Niego!) po śniadaniu znów seria ważnych spraw seminaryjnych, a po nich spotkanie z diakonami w sprawie egzaminu magisterskiego. Po 10 wizyta ks. Marka z DA. Wielka radość i jakby zapowiedź dzisiejszego wieczoru jedności. Ciągle żyję w przekonaniu, że jeśli cokolwiek udało mi się w duszpasterstwie akademickim, to największym sukcesem było braterstwo, przyjaźń i wspólne działanie z Ks. Markiem. Do tego dostałem dziś od niego nową książkę Mertona. Czytam ją w każdej wolnej chwili i czuję, że znów zarwę dziś noc. Po obiedzie przygotowania do spotkania proboszczów. Potem msza, krótka konferencja, kolacja. Po kolacji przemiła wizyt Ks. Zązela z Kamesznicy, tego od wesel bezalkoholowych i wielkiego duszpasterza górali. O 20. adoracja z udziałem kapłanów. Niektórzy zostali jeszcze na prywatne rozmowy. Miałem dziś kapłański dzień jedności aż do 23.

Cytat dnia: W życiu człowieka wierzącego, nie ma głupich okoliczności i głupich miejsc. Wszędzie, gdzie Bóg nas stawia, ufa nam, że staniemy się tam świadkami Jego miłości. Nie wolno nam, nawet myślami uciekać stąd, gdzie akurat postawił nas Bóg, bo byłoby to jednoznaczne z ucieczką od Boga.

Intencje modlitewne: za kapłanów, którzy dziś odpowiedzieli na zaproszenie, potrafili zostawić wszystko, zorganizować sobie zastępstwa, żeby być z naszą wspólnotą, dziękuję za nich Bogu, za ich odpowiedzialność w trosce o powołania; za naszą wspólnotę seminaryjną, za każdego kleryka, zwłaszcza za tych, którym może jest ciężko, za diakonów o wzrastanie ku kapłaństwu, o zdrowie dla Kasi i życie wieczne dla jej dziecka, które umarło w jej łonie; za chłopaków, którzy są teraz na męskich rekolekcjach; za Johnego, żeby uwierzył, że wszystko jest po coś; o zdrowie i wiarę dla Piotrka, o nowe powołania kapłańskie i zakonne.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.