Go to content Go to navigation Go to search

Lekarstwo na chorÄ… duszÄ™

January 13th, 2008 by xAndrzej

PoczuÅ‚em dziÅ› olbrzymie pragnienie i potrzebÄ™ nawrócenia. SÄ… takie dni, kiedy Bóg upomina siÄ™ o wÅ‚aÅ›ciwe miejsce dla siebie i wyraźnie mi pokazuje, jak bardzo jestem daleko od Niego. Ile słów, ile myÅ›li, ile czynów tak naprawdÄ™ robiÄ™ gdzieÅ› zupeÅ‚nie obok Boga, a niekiedy nawet bez Boga. Moja duchowa dekoncentracja polega na tym, że koncentrujÄ™ siÄ™ ciÄ…gle na rzeczach, okolicznoÅ›ciach, strukturach, ważnoÅ›ciach i znaczeniach, a nie na BOgu. KoncentrujÄ™ siÄ™ na ludziach i oni albo mnie drażniÄ…, albo żebrzÄ™ o ich przyjaźń i miÅ‚ość zapominajÄ…c o Bogu. A Bóg kocha i nie ma wzglÄ™du na osoby. Mój wzglÄ…d na osoby jest ciÄ…gle tak zniewalajÄ…cy, że oni czasem sÄ… ważniejsi niż Bóg. Mam siÄ™ wiÄ™c z czego nawracać. Taki rachunek sumienia jest dla mnie dziÅ› źródÅ‚em radoÅ›ci, bo to jest tak, jakby Bóg znów zapukaÅ‚ do mojego serca i przypomniaÅ‚, że kocha mnie wiÄ™cej niż mogÄ™ to sobie wyobrazić, że chce mi dać miÅ‚ość jakiej nie da mi żadna rzecz, wÅ‚adza, ani żaden czÅ‚owiek. PoczuÅ‚em dziÅ› mocne dotkniÄ™cie Bożej Å‚aski. Ks. StanisÅ‚aw, który mówiÅ‚ dziÅ› u nas kazania, stwierdziÅ‚, że kiedy dusza choruje, jedynym lekarstwem dla niej jest Å‚aska Boża, czyli przyjÄ™cie Bożej miÅ‚oÅ›ci. Ja to dziÅ› wyraźnie usÅ‚yszaÅ‚em. “Andrzej, wystarczy ci mojej Å‚aski! Wystarczy ci mojej miÅ‚oÅ›ci! Nie szukaj jej poza MnÄ…!” - powiedziaÅ‚ do mnie Bóg. Od dzisiejszej, wieczornej modlitwy chcÄ™ powalczyć o caÅ‚kowitÄ… koncentracjÄ™ na Bogu! Pomóż mi Duchu Ã…Å¡wiÄ™ty, Duchu miÅ‚oÅ›ci, Duchu Ożywicielu!

Niedziela była cudowna, szczególnie ze względu na to, co działo się w mojej duszy. Takie dni są dla mnie dowodem na to, że Jezus żyje, że może na zewnątrz nie dziać się nic wielkiego, a duszę przepełnia szczęście. Bóg naprawdę wystarczy!!! Tym przeżyciom towarzyszyła dziś radość i z mszy świętych i z modlitwy i ze spotkań z ludźmi. W takim nastroju oczy się otwierają i człowiek widzi namacalne działanie Boga. W naszym kościele działo się dziś bardzo dużo. Trzy, piękne msze święte. Ciekawe jasełka wykonane przez młodych. Super fajne spotkanie kręgu rodzin. Bartek i Michał ciagle z ogniem zaangażowania w naszej wspólnocie. Wizyta u PIotrka, krótka, ale radosna. Do tego wszystkiego jak na zawołanie, na mszy św. pojawili sie razem Krzysiek i Andrzej, którzy mają opracować dla Piotrka system sterowania przez komputer. A po mszy wizyta młodych małżenstw z prośbą i decyzją na utworzenie nowego kręgu rodzin. Te wszystkie akcje i tak są tylko cieniem poruszenia w duszy. Jeśli płaczecie czasem na modlitwie, to może zrozumiecie moje łzy szczęścia na wieczornej medytacji. Ja, dorosły facet, znów zostałem dotknięty przez BOga, maleńkim okruchem Jego łaski. To trwa ułamek sekundy, a ma ładunek tak wielki, że odmienia całe życie. Jak nieprawdopodobnie wielka musi być miłość BOga, skoro doświadczenie jej przez sekundę daje taki ogrom światła.

Dziś uwag o ludziach nie piszę, bo Bóg ogarnął bez reszty moją duszę i pozwolił mi zobaczyć Jego miłość do każdego człowieka. Bóg Cię naprawdę kocha bez opamiętania!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.