Radość doskonała
December 16th, 2007 by xAndrzej
Zaczyna się właśnie trzecia niedziela Adwentu, zwana niedzielą radości. Przepiękne jest dziś Słowo Boga. Pustynia nabierze życia, rozkwitnie to co zwiędłe, ogrodnik w swojej cierpliwości doczeka się owoców. Tę zmianę nastrojów widać w zmianie sposobu prorokowania między Janem Chrzcicielem a Jezusem. Myślę, że to co ich różni w przepowiadaniu to właśnie radość. Jan Chrzciciel używa prorockiego patosu, nazywa ludzi plmieniem żmijowym, akcentuje w nich bardziej zło i grzech niż dobro i radość. Jezus przychodzi z Dobrą Nowiną, jest łagodny i delikatny, mówi o niebie jak o ojcowskim domu, w którym dla synów marnotrawnych przygotowana jest uczta, tańce i śpiewy, obfite jedzenie i mnóstwo innych radości. Ze względu na tę radość oskarżany jest przez faryzeuszów za to, że jada z celnikami i grzesznikami. Jeśli chcemy być ludźmi Nowego Testamentu to nasze przepowiadanie i cała postawa naszego życia musi być pełna radości. Oczywiście, że nie chodzi tu o radość powierzchowną, płytką, a czasem nawet grzeszną. Od takiej płytkiej radości są dziś producenci sztucznych rozrywek, wyskokowych napojów, i pijackich biesiad. Oni muszą mieć dopalacze, żeby się cieszyć. Radość Chrystusa jest radością doskonałą, czyli taką, która nie przemija nawet w nawiększych trudnościach. Bardzo chcę być podobny do Jezusa. Cenię sobie Jana Chrzciciela i wiem, że miał ogromną rolę do spełnienia, ale Jezusowe przepowiadanię z radością i miłością wydaje mi się znakiem zapowiadanego królestwa Bożego. Kiedy Jezus mówi, że mimo wielkości i wspaniałości Jana i tak najmniejszy w Jezusowym Królestwie będzie większy niż Jan, to myślę sobie, że o tej wielkości decydować będzie właśnie radość. Radość czyni nas większymi niż samo tylko prorockie nawoływanie do walki z grzechem.
Ćwiczyłem się dziś w radości doskonałej. Od samego rana miałem same nieprzewidziane sytuacje, które starały się mnie wyprowadzić z równowagi. Najpierw gdzieś podziały się klucze od przejścia do auli. Tu mam biec na wykłady, a tu nie ma kluczy. Miałem też wcześniej skończyć wykłady w Instytucie, żeby zdążyć na naukę rekolekcyjną dla dzieci, a tu na samą końcówkę zajęć przyszła wizytacja z PAT - u i nie miałem szans wyjść wcześniej i zawaliłem naukę rekolekcyjną. Chyba pierwszy raz w życiu nie stawiłem się na nauce rekolekcyjnej. Napięcie wewnętrzne szarpało mną jak największy sztorm maleńką łódka. Ale się nie dałem. W każdym spotkaniu z ludźmi miałem dużo radości. Również wieczorny maraton rekolekcyjny nie zburzył mojego wewnętrznego spokoju i radości z przepowiadania Ewangelii. Zakończyłem dziś rekolekcje w Blachowni. Bardzo ciekawe doświadczenie i oryginalne rekolekcje. Nie umiem ich ocenić, ale najważniejsze, że powiało jakimś nowym duchem i nową formą przepowiadania. Mam czasem takie pragnienia, żeby oddać się całkowicie głoszeniu Słowa Bożego. Po powrocie do domu przygotowałem jeszcze kościół do jutrzejszych nabożeństw i trochę się pomodliłem. Myślałem, że padnę ze zmęczenia, ale nawet krótka modlitwa bardzo mnie ożywiła.
Uwagi o ludziach:
Ks. Prof. Taduesz B. - przewodniczÄ…czy dzisiejszej wizytacji w IT - DziÄ™kujÄ™ za wizytÄ™ na moim wykÅ‚adzie. ByÅ‚o sympatycznie zwÅ‚aszcza podczas króciótkiej rozmowy na przerwie. ÅÄ…czy nas przecież wspólne duszpasterzowanie wÅ›ród studentów.
Ks. Proboszcz z Blachowni - Wielkie dzięki za wspaniałą atmosferę w parafii podczas rekolekcji. Porządny z księdza ksiądz. Bardzo się dużo nauczyłem i bardzo dużo podpatrzyłem. Ja też miałem więc swoje małe rekolekcje adwentowe!
Krzyś P. - Mam dzięki tobie naprawiony komputer. Bardzo dziękuję! Nie ma to jak stara brygada, na którą mozna liczyć w każdej chwili. Miło mi było trochę pogadać. Bardzo mi pomogłeś i zawsze pomagasz. Pozdrowienia dla całej rodzinki. Ciągle liczę na pomoc dla Piotrka.
Mój OIOM: Modlitwę w OIOM-ie za chorych zadeklarowała dziś Marta i Bogusia.
Na OIOM-ie mamy ciągle Piotrka i Andrzeja. Jeśli macie kogoś w bardzo ciężkim stanie, komu natychmiast potrzebne jest pogotowie modlitewne to piszcie. Jest nas jeszcze mało do modlenia, ale z pewnością inni też dołączą. Czasem jak już nie możemy odwiedzać chorych, to przynajmniej się za nich pomódlmy. Może Bóg chce, żebyśmy mieli taki wolontariat modlitwy za chorych?
- Posted in Inne