Go to content Go to navigation Go to search

Uniżyć się czy poniżyć?

October 28th, 2007 by xAndrzej

Wszyscy chyba bardzo lubimy tę przypowieść o faryzeuszu i celniku, może dlatego, że Jezus staje po stronie celnika, a wszyscy czujemy się bardziej celnikami. Raniero Cantalamessa napisał kiedyś, że byłoby dobrze, gdybyśmy mieli w sobie te dwie postawy, ale we właściwych miejscach. Abyśmy w świecie byli jak faryzeusz (sprawiedliwy, uczciwy, solidy, gorliwy) natomiast w świątyni jak celnik. I nie odwrotnie. Dopatrzyłem się w tej ewangelii małego szczegółu dotyczącego podsumowania przypowieści. Celnik został wywyższony bo się uniżył. Nie ma tu ani słowa o poniżeniu. Można się uniżyć i poniżyć. Można być pokornym zachowując swoją godność i prawdę o sobie i wtedy człowiek się uniża. Poniżenie jest wtedy, gdy człowiek za cenę jakiejś zapłaty pozwala się poniżać i lekceważyć. W uniżeniu ludzie uczą się być ludźmi, w poniżeniu zaś ludzie traktują siebie ponad innych ludzi. Uniżenie uzdrawia, poniżenie rani.
Modlę się często, abym nikogo nie poniżył, nie potraktował jak powietrze, bo mam się uniżać, a nie poniżać.
Dziś modliłem się za tych, których całkiem nieświadomie mogłem w swoim życiu poniżyć. Być może jest trochę takich ludzi? Panie, wybacz mi!

Lubię niedziele, a zwłaszcza swoje kapłańskie, niedzielne posługiwanie. Dziś mieliśmy aż cztery msze święte. Największą radością było to, że przybyło nam na mszach świętych studentów. Ciągle wierzę mocno, że nasz ośrodek stanie się ważnym miejscem w duszpasterstwie młodych naszej archidiecezji. Mimo, że czasem narzekamy, zrobiliśmy bardzo dużo. Nie wiem, czy gdzieś w Częstochowie jest tylu młodych na mszach świętych w każdą niedzielę. Muszę dużo się modlić i dużo wkładać serca w to miejsce i w tych ludzi! Mija mi chyba zmęczenie i wraca pasja pracy z młodymi. Oby tak było jak najdłużej!
W przerwie między mszami poszedłem na pieszo z Komunią świętą do Piotrka. Lubię czasem przejść przez miasto w sutannie i obserwować ludzi. Była w tym jakaś mądrość Kościoła, że nasz strój duchowny sakralizował świat. Zgubiliśmy chyba jakiś ważny znak obecności Boga w świecie.
Po południu mieliśmy miłe spotkanie z pracownikami Metal-Unionu. Ci ludzie okazali nam niewyobrażalną pomc w budowaniu kościoła. Bóg posłużył się nimi fantastycznie.
Końcówka niedzieli nie była najfajniejsza. Chciałem się uniżyć, a zostałem poniżony. Może to miała być praktyczna aplikacja mojego dzisiejszego spostrzeżenia? Ale Bóg ma w tym wszystkim jakiś swój cel i nie czuję żadnej rany w sercu. Jutro przecież dar nowego dnia i nowego życia, a wobec tego wszystko inne jest mało ważne.

Uwagi o ludziach:

Tadeusz J. - Nie zdążyłem z wizytą imieninową, ale dobrze, że była okazja złożyć życzenia. Bardzo się dziś modliłem nie tylko za zmarłych z twojej rodziny, ale również za Ciebie i wszystkich domowników. Bardzo dziękuję za tak dużo serca i konkretnej pomocy.

Nauczyciel akademicki XYZ - Cieszę się z pana tęsknoty za spotkaniami formacyjnymi. Myślę, że ruszymy w listopadzie. Trzeba zwołać wszystkich dawnych uczestników i zaprosić nowych. Może w nowym miejscu ożyje nowy duch wśród grona nauczycielskiego ?

Studentka XYZ - Nawet nie znam twojego imienia. Może to próżność, ale ucieszyłem się z tylu komplementów na temat naszego kościoła i atmosfery na mszach świętych. Zapraszam więc najczęściej jak to możliwe!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.