Go to content Go to navigation Go to search

Jezus jest dżentelmenem!

June 9th, 2007 by xAndrzej

Często to sobie uświadamiam, że w odróżnieniu od Złego Jezus jest dżentelmenem. Puka do naszych drzwi i cierpliwie czeka, aż Mu otworzymy. Bóg nie wpycha się na siłę do naszego życia. Trudno to sobie jakoś wyobrazić, że Ten, który ma moc w jednej chwili zmienić oblicze ziemi, traktuje nas z takim szacunkiem i miłością. Pamiętam jak mistrz Eckhart podpowiadał, że Bóg nie zaproszony nie wchodzi w nasze sprawy i czeka, aż zrozumiemy, jak bardzo Go potrzebujemy. Właściwie każdego dnia na nowo zapraszam Jezusa do mojego życia. Próbuję usuwać się w cień, żeby On kierował całym moim życiem. Nie chodzi oczywiście o jakieś płytkie gesty czy słowa bez pokrycia, ale o konkretne i szerokie otwarcie drzwi Jezusowi. Wbrew pozorom nie jest to takie proste, bo Jezus, który przychodzi do mnie ciągle pokazuje mi, jak mało jest we mnie ewangelicznego człowieka i ile oporu jest we mnie przed całkowitym naśladowaniem Jezusa.
Dzisiejszą sobotę rozpocząłem parę minut przed siódmą. Najpierw była modlitwa i rozmyślanie. Dziś na medytacji miałem początek tekstu o pasterzach. Nie umiem do końca być pasterzem, bo nie lubię rządzić i kierować. Misja pasterska wymaga jednak mądrego przewodnictwa. Cóż, to za pasterz, który nie ma odwagi kierować owcami? Wierzę, że jezusowy wzór pasterzowania jest jednak przede wszystkim oparty nie na sile, ale na wewnętrznym autorytecie, dlatego zamiast wybierać się na siłownie i ćwiczyć sporty zdecydowanie bardziej wolę kaplicę i ćwiczenia duchowe.
Po modlitwie rozmowy z robotnikami i dłuższa rozmowa z Włodkiem. Włodek znowu napełnił mnie olbrzymim optymizmem i wiarą w ludzi.
Przed południem miałem sprzątać, ale cały mój wolny czas zdominowali wspaniali i niespodziewani goście. Najpierw przyszedł Arek i Ola z dziećmi. Mała Marysia jutro przyjmie u nas wczesną Komunię świętą. Mimo, że nie ma jeszcze odpowiedniego wieku, biskup polecił mi udzielić jej Komunii świętej. To dziecko ma w sobie olbrzymie pragnienie Boga i potrafi płakać z tęsknoty za Eucharystią. Wyspowiadałem ją i krótko przygotowałem do jutrzejszego święta. Obyśmy byli jak dzieci i tak jak one pragnęli iść do Komunii świętej!
Potem odwiedzili mnie Kulawikowie. Pierwszy raz widziaÅ‚em mojego kolejnego “wnuka” Karola. Synkowie Grzesia i Kasi sÄ… wspaniali. Bardzo siÄ™ cieszÄ™ naszymi rodzinkami i tym jak żyjÄ….
Kolejna wizyta to odwiedziny rodziny Wysłockich w pełnym komplecie. Mogłem poznać Błażeja, który za jakiś czas wejdzie do rodzinki. Króciótko posiedzieliśmy przy soczku i zwiedziliśmy naszą budowę.
O 15.00 wizyta w szpitalu u Piotrka. Tak mu się zagubiła świadomośc czasu, że nawet zapomniał, że wczoraj u niego nie byłem. Gadaliśmy długo o niebie, o życiu, cierpieniu, ale też o rododendronach i żabach. Jutro włączam kolejny bieg w sztafecie modlitwy za Piotrka. Nie poddaje się, zwłaszcza, że jutrzejsze pierwsze czytanie mówi o dziecku, które straciło oddech, a Pan go uzdrowił. Jutro pomóżcie mi jeszcze modlić się o uzdrowienie Piotrka. Nie poddaje się, choćby nie wiem co!
17.30 Kurs przedmałżeński. Podczas Mszy świętej błogosławiłem narzeczonych. Kolejny raz z obcych sobie ludzi powstaje wspólnota. Ewa i Darek w swoim zapale bardzo ich podprowadzili do Jezusa. Miałem już kilka rozmów o konieczności zmiany życia i powrocie do Jezusa. Jutro następne rozmowy. Z ciekawością rozmawiałem też z Gothier, który pragnie mieszkać w Polsce i tu robić doktorat z geografii.
O 21.40 wróciłem do domu. W kaplicy mała niespodzianka - na ołtarzu relikwiarz z relikwiami Błogosławionej Karoliny Kózkówny. Ks. Marek przywiózł je prosto z Zabawy, miejscowości w której żyła i zginęła w obronie czystości bł. Karolina. Pędzę za chwilę, żeby się modlić do Boga. Poproszę też Bł. Karolinę, żeby wyprosiła cud uzdrowienia dla Piotrka.
Bł. Karolino, proszę Cię, módl się tej nocy ze mną do Jezusa, aby Bóg uzdrowił Piotrka!

Uwagi o ludziach:

Siostra Maksymiliana - nazaretanka z Olsztyna - Moja kochana Mateczko, z radoÅ›ciÄ… przyjÄ…Å‚em zaproszenie na jubileusz 50. lecia życia zakonnego. OczywiÅ›cie, że bÄ™dÄ™. MiÅ‚o byÅ‚o sÅ‚yszeć te sÅ‚owa siostry: “Nigdy w życiu nie żaÅ‚owaÅ‚am, że zostaÅ‚am zakonnicÄ… i wiem, że nie zmarnowaÅ‚am życia!” Oj, nie zmarnowaÅ‚a siostra, nie zmarnowaÅ‚a …

Narzeczeni XYZ - Nie martwcie się tym co za wami. Jezus zainteresowany jest przede wszystkim waszą przyszłością. Nie dajcie się zagrzebać w poczuciu winy i w pamięci o grzechach. Bóg jest większy niż nasz grzech! Jeśli zaprosicie Go do siebie On dokona cudów. Dla Jezusa nie ma nic niemożliwego. Nawet dziwictwo i czystość w sensie duchowym są odnawialne!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.