Go to content Go to navigation Go to search

Moje trzy światy

May 30th, 2007 by xAndrzej

W ostatnich dniach Bóg prowadzi mnie w przedziwny sposób. Daje mi doÅ›wiadczyć kilku różnych Å›wiatów, które po ludzku wydajÄ… siÄ™ absurdalne, a pewnie z perspektywy nieba sÄ… jakÄ…Å› duchowÄ… homeostazÄ…. Jeden ze Å›wiatów, z którym siÄ™ stykam to Å›wiat akademików. Ostatnio wyÅ‚azi z niego mnóstwo zÅ‚a i grzechów. Jak to mówiÅ‚ poczciwy Orzech, że gdyby grzechy Å›mierdziaÅ‚y koÅ‚o akademika nie daÅ‚oby siÄ™ przejść. ZwÅ‚aszcza teraz, gdy studenci na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™ urzÄ…dzajÄ… sobie studenckÄ… wiosnÄ™, czuje siÄ™ ten olbrzymi smród grzechu. Drugi Å›wiat, do którego zaprosiÅ‚ mnie ostatnio Bóg to Å›wiat olbrzymiego cierpienia mÅ‚odych. Kiedy wszedÅ‚em dziÅ› na szpitalny OIOM stanÄ…Å‚em oko w oko z cierpiÄ…cymi mÅ‚odymi ludźmi. Piotrek w gorsecie i z respiratorem w szyi, Magda, której już nawet nikt za bardzo nie odwiedza i wszyscy czekajÄ… kiedy umrze i Sylwia, której mózg ciÄ…gle nie może siÄ™ obudzić. Trzeci Å›wiat to moje kapÅ‚aÅ„stwo i ja sam. Po Å‚acinie kapÅ‚an to pontifex, czyli ten, który buduje mosty. Mam pewnie budować most miÄ™dzy dwoma Å›wiatami mÅ‚odych: Å›wiatem grzechu i cierpienia. Tak jak Chrystus, za nas cierpiaÅ‚, tak dziÅ› potrzebuje ON od ludzi ofiary zastÄ™pczej. Pewnie tÄ… ofiarÄ… jest cierpienie Piotrka, Magdy, Sylwi. Ostro zauważyÅ‚em dziÅ› dramat grzechu. Tam gdzie ktoÅ› grzeszy, tam ktoÅ› inny musi cierpieć, żeby w Å›wiecie możliwa byÅ‚a harmonia. Zauważcie, jak przekÅ‚ada siÄ™ to na praktykÄ™ życia. JeÅ›li pozwalam sobie na grzech i toleruje grzech, ktoÅ› inny musi w jakimÅ› sensie zÅ‚ożyć z tego powodu jakÄ…Å› ofiarÄ™ zastÄ™pczÄ…. Zróbcie wszystko, żeby nie grzeszyć, bo każdy mój popeÅ‚niony grzech rodzi konieczność cierpienia kogoÅ› innego. Nawet nie wiem kogo…..

Godzinę temu skończył się wtorek. Na porannej medytacji rozważałem przypowieść o dobrym Samarytaninie. Kapłan i lewita nie mieli czasu, aby się zatrzymać przy poranionym człowieku. Tak naprawdę to chyba nie chcieli i się bali. Bali się, że jak się zatrzymają to będą musieli się zaangażować i wziąć na siebie problemy tego obitego człowieka. Niestety, nie okazali się bliźnimi, bo bliźni to nie jest ten, który jest ze mną gdy jestem bogaty, ale który pozostanie ze mną gdy cierpię i jestem ubogi.
Przed poÅ‚udniem praca w “Niedzieli”. Potem wizyta w szpitalu. Najpierw odwiedziÅ‚em paniÄ… ZeniÄ™, baciÄ™ Piotrka. Ela ma wiÄ™c na gÅ‚owie chorego syna i chorÄ… mamÄ™. Jedyne uÅ‚atwienie to to, że sÄ… w jednym szpitalu. Piotr miaÅ‚ dzisiaj rezonans magnetyczny. MówiÅ‚, że czuÅ‚ siÄ™ jak w trumnie. DziÅ› gadaliÅ›my miÄ™dzy wierszami o cierpieniu. Piotrek twierdzi, że nie czuje siÄ™ czÅ‚owiekiem cierpiÄ…cym. Na koniec znów go potwornie rozÅ›mieszyÅ‚em. CieszÄ™, siÄ™, że nawet w takim stanie potrafi siÄ™ uÅ›miechać. Zza łóżka Piotra caÅ‚y czas spoglÄ…daÅ‚em w stronÄ™ Magdy i Sylwi. To już tydzieÅ„ jak leżą nieprzytomne. Na OIOM-ie najtrudniejsze jest czekanie.
Po powrocie do domu kilka spraw budowlanych. Najważniejsza i najtrudniejsza sprawa to kwestia pieniędzy. Dziś pojawiło się widmo konieczności zatrzymania budowy. I tak dużo dostaliśmy od BOga i ludzi i może trzeba poczekać z ukończeniem kościoła? Tak wielu księży buduje całymi latami. TYlko, że tak bardzo mi sie spieszy, żeby można mieć Dom Boga na miasteczku akademickim! Bo każdy kolejny rok, to oddanie pola do działania dla diabła!
O 18.00 katecheza dla Piotrka. O 19.00 msza św.. O 21.00 bal z klasą. Nasi studenci mieli dzisiaj 4 edycję balu, na który przychodzą pięknie ubrani i bawią się cudownie bez używania alkoholowego dopingu. A więc istnieje jeszcze jeden świat, tak cudownych i radosnych ludzi, jak nasi emausowicze i ich przyjaciele.
Z balu zwiałem po godzinie. Ciągnie mnie kaplica i modlitwa. Kawał ze mnie pustelnika i mnicha. Czuję ostatnio, że przez modlitwę staję się właśnie takim mostem między młodymi a Panem Bogiem.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.