Go to content Go to navigation Go to search

Czy Chrystus jest katolikiem?

October 2nd, 2014 by xAndrzej

Właściwie nie wiem czemu zastanawiałem się nad tym, co to dla mnie znaczy, że jestem katolikiem? Doskonale to rozumiem, że dla większości ludzi jest to etykietka mojej przynależności do konkretnego Kościoła i wyznania. Zdecydowanie ważniejsza od tego zaszeregowania jest pamięć o byciu dobrym człowiekiem, wiarygodnym chrześcijaninem czy po prostu porządnym księdzem. Mimo to nie mam kompleksów z powodu mojej katolickości. Paradoksalnie, choć ludziom to słowo kojarzy się z jakimś ograniczeniem w obrębie zamkniętej grupy to dla mnie oznacza ono prawdę o Chrystusie otwartym na każdego człowieka. Dzięki tej katolickości Kościoła mogłem kiedyś odnaleźć Chrystusa, bo Kościół mnie nie odrzucił ale przyjął i doprowadził do Boga. Jasne, że można bardzo nadużyć tego przymiotnika, że można się wystraszyć wszystkiego, co katolickie, zwłaszcza na fali mody na antykatolickość. Mój Kościół jest katolicki, bo Chrystus w nim pragnie obdarowywać Sobą każdego człowieka, pragnie każdego człowieka doprowadzić do zbawienia. To nie jest hermetyczna wspólnota tylko dla wybranych. Jeśli czasem taką przypomina to znaczy, że zgubiła gdzieś swoją katolickość. Ten przymiotnik nosi też w sobie wielką tęsknotę za jednością wszystkich, którzy wierzą w Chrystusa, a którzy właśnie, zdradzając katolickość, podzielili Kościół na różne denominacje, partykularne wspólnoty, ekskluzywne grupki religijne. Kościół Chrystusa u swoich źródeł jest katolicki, bo jest powszechny. To jest Kościół zbudowany na Piotrze, Jakubie i Janie, to jest Kościół, który jest w Afryce, Europie, Ameryce i Azji. Choć tak różny, to zjednoczony jedną wiarą, jednym chrztem, jedną Ewangelią. Nie mam też kompleksów kiedy nazywam katolickim Kościół, do którego należę, a który zachował w sobie możliwie najwierniej Tradycję, który buduje swoją jedność z Chrystusem w oparciu o budowaniu na skale, którą Jezus wskazał, dając klucze swojego królestwa św. Piotrowi. Cieszę się, że nie jestem jakimkolwiek księdzem, ale właśnie księdzem katolickim, a więc takim, którego kapłaństwo nie jest tylko zawodem, urzędem, funkcją, ale jest sakramentem, czyli zewnętrznym znakiem kapłaństwa samego Chrystusa.
Zamiast kompleksów swojej katolickości, zamiast chowania jej przed światem, może bardziej powinniśmy być dumni z tego co katolickie, a przez to robić wszystko, co tylko możliwe, żeby słowo katolicki, znaczyło naprawdę to, co znaczy i kojarzyło się z tym, co najbardziej ewangeliczne i najbardziej chrystusowe. Może bałbym się powiedzieć, że Chrystus jest katolikiem, ale nie mam najmniejszej wątpliwości, że Chrystus, Jego Ewangelia i Jego Kościół są katolickie.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.