Go to content Go to navigation Go to search

Muszę być świętym jak największym

June 5th, 2014 by xAndrzej

W każdy poniedziaÅ‚ek, bez wzglÄ™du na to czy jest ciepÅ‚o czy zimno, czy pada Å›nieg albo deszcz, w wyjÅ›ciowej bramie Jasnej Góry czeka na mnie bezdomna kobieta. ZaprzyjaźniliÅ›my siÄ™ mocno ze sobÄ…, bo nasze spotkania trwajÄ… już prawie dwa lata. Ta kobieta nie tylko o nic nie prosi, ale zawsze chce mnie czymÅ› obdarować, wyciÄ…gajÄ…c ze swojej torby jak z szafy cukierki, ciastka, Å›wiÄ™te obrazki i tabletki na różne choroby. Ostatnio podarowaÅ‚a mi piÄ™kne, polne, czerwone maki. Ale nie prezenty sÄ… w tych spotkaniach najważniejsze. Ona zna doskonale żywoty Å›wiÄ™tych i potrafi z pamiÄ™ci wyrecytować duże fragmenty ich duchowych zapisków. W ostatni poniedziaÅ‚ek mówiÅ‚a mi o Å›wiÄ™tej Teresce od DzieciÄ…tka Jezus. Przez peÅ‚ne pół godziny, z zachwytem i tak jakby to byÅ‚y jej sÅ‚owa, odtwarzaÅ‚a najpiÄ™kniejsze wiersze Tereski. Do tego nie zachwycaÅ‚a siÄ™ TeresÄ…, ale tym co ona pisaÅ‚a o Jezusie, o miÅ‚oÅ›ci, o życiu duchowym i cierpieniu. PadaÅ‚ wtedy deszcz, ale choćby nie wiem jak laÅ‚o z nieba, staÅ‚em jak wryty, otwieraÅ‚em szeroko usta i z zachwytem sÅ‚uchaÅ‚em tej ubogiej kobiety i patrzyÅ‚em z zazdroÅ›ciÄ… na jej fascynacjÄ™ każdym Å›wiÄ™tym tekstem. TrochÄ™ zrozumiaÅ‚em jej kompletny brak troski o siebie, jej bezdomność, ubóstwo, caÅ‚kowite wycofanie siÄ™ z życia. Ta kobieta żyje po prostu już innym Å›wiatem. KoÅ„czÄ…c swoje zachwyty na Å›w. TereskÄ… moja przyjaciółka zatrzymaÅ‚a siÄ™ na chwilÄ™ gÅ‚oÅ›no myÅ›lÄ…c. “Taka ta Tereska byÅ‚a mÅ‚oda, a taka byÅ‚a Å›wiÄ™ta. Jaka szkoda, że tak szybko umarÅ‚a!”- wypowiedziaÅ‚a z namaszczeniem te dwa krótkie zdania. Potem odwróciÅ‚a siÄ™ do mnie i zapytaÅ‚a: “A ksiÄ…dz, ile ma lat?” “PięćdziesiÄ…t” - odpowiedziaÅ‚em szczerze. “To dwa razy tyle co Teresa w momencie Å›mierci. To pewnie ksiÄ…dz musi być dwa razy Å›wiÄ™tszy od niej?” - zapytaÅ‚a z wielkÄ… ufnoÅ›ciÄ… w gÅ‚osie. ZaprotestowaÅ‚em. WytÅ‚umaczyÅ‚em jej, że daleko mi do tego, żeby choć tak samo jak Tereska być Å›wiÄ™tym, a co dopiero być Å›wiÄ™tym podwójnie. PogadaliÅ›my jeszcze trochÄ™. Moja bezdomna przyjaciółka zdążyÅ‚a jeszcze tylko pomarzyć o tym, żeby mogÅ‚a jeszcze kiedyÅ› zobaczyć Lisieux.
Wracałem do seminarium w deszczu. Tak naprawdę zupełnie mi to nie przeszkadzało, że pada. W głowie miałem tylko to pytanie o świętość. Lata lecą, a czy ja wzrastam w świętości, czy się od niej oddalam? Dla tej bezdomnej kobiety było to jakby oczywiste, że świętość wzrasta wraz z wiekiem. Masz więcej lat to powinieneś być coraz bardziej świętym. Gdyby Tereska żyła jeszcze dłużej, więcej pewnie byłoby jej promieniowania świętością.

PiszÄ™ ten tekst bezpoÅ›rednio po powrocie z maÅ‚ej, ale uroczej parafii w WÄ…soszu Górnym niedaleko CzÄ™stochowy. ByÅ‚em tam, żeby na spokojnie pomodlić siÄ™ przy trumnie ksiÄ™dza Krzysztofa, który umarÅ‚ majÄ…c 44 lata. Od szeÅ›ciu lat byÅ‚ tam proboszczem. WczeÅ›niej pracowaÅ‚ w seminarium jako wychowawca kleryków. To byÅ‚ wyjÄ…tkowy ksiÄ…dz, na wzór Å›w. Maksymiliana, bez reszty oddany Niepokalanej. Na obrazku prymicyjnym napisaÅ‚ sobie sÅ‚owa Å›w. Maksymiliana: “MuszÄ™ być Å›wiÄ™tym jak najwiÄ™kszym”. Może Å›wiÄ™ci umierajÄ… tak szybko, bo spala ich Å›wiÄ™tość?

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.