Go to content Go to navigation Go to search

Dwa światy

January 3rd, 2014 by xAndrzej

Odprawiałem dziś Drogę Krzyżową na Przeprośnej Górce. To piękne wzgórze na obrzeżach Częstochowy było dziś wyjątkowo oświetlone przez słońce. Czerwona poświata zachodzącego słońca tworzyła obrazy jak z filmu Mela Gibsona. Rozpięty na krzyżu Chrystus tonął w czerwonym blasku, jakby przyroda chciała się dopasować do koloru ofiarowanej Krwi Jezusa. Nie czytałem żadnych tekstów rozważań, nie próbowałem też snuć własnych myśli. Nasłuchiwałem Boga i próbowałem Go wypatrzeć. W sercu grało mi to wczorajsze wielkie pragnienie świętości pomniejszone dziś mocno o świadomość moich grzechów, upadków i nieustannych kompromisów ze światem.
WydaÅ‚o mi siÄ™ to nawet zuchwaÅ‚oÅ›ciÄ…, żeby mieć Å›wiÄ™te ambicje przy tak wielkich sÅ‚aboÅ›ciach. Po gÅ‚owie tÅ‚ukÅ‚o mi siÄ™ pytanie:”Jak mam doskoczyć do Nieba? Boże, co Ty takiego musisz zrobić, żeby czÅ‚owiek peÅ‚zajÄ…cy po ziemi mógÅ‚ siÄ™ na nowo narodzić z wysoka?” W tym momencie zerknÄ…Å‚em na wielkÄ…, Å›wiecÄ…cÄ… taflÄ™ sÅ‚oÅ„ca. Ono schodziÅ‚o ku ziemi. Kiedy staÅ‚em przy trzecim upadku Chrystusa, Jezus byÅ‚ jeszcze niżej niż ja, jakby zmieszany z ziemiÄ…. Duża, brÄ…zowa figura Jezusa nagle nabieraÅ‚a blasku w Å›wietle sÅ‚oÅ„ca. Bóg mi przypomniaÅ‚, że znalazÅ‚ sposób, żeby mnie podnieść ku niebu. Nie muszÄ™ do Niego doskakiwać. On siÄ™ już tak mocno zniżyÅ‚, że wystarczy tylko Go dotknąć, przyjąć, otworzyć siÄ™ na Niego. ZobaczyÅ‚em nagle niezliczonÄ… ilość okolicznoÅ›ci, kiedy mogÄ™ być blisko Boga. To sÄ… moje modlitwy, każda Eucharystia, ożywiajÄ…ca siÅ‚a sakramentów, moc SÅ‚owa Bożego, mnóstwo Å›wiadków Chrystusa, którzy nie ustajÄ…, aby mi Go uobecniać. Bóg siÄ™ tak do nas zbliżyÅ‚, że tylko nasze zaÅ›lepienie może sprawić, że Go nie widzimy. Tak, Å›wiat nam zaÅ›lepia Boga, Å›wieci w oczy wielkÄ… mocÄ… sztucznych Å›wiateÅ‚, żebyÅ›my tylko nie byli zdolni do widzenia Å›wiatÅ‚a prawdziwego, do doÅ›wiadczenia Jego niepojÄ™tej miÅ‚oÅ›ci.

Wieczorem trochÄ™ włóczyÅ‚em siÄ™ po głównej Alei CzÄ™stochowy. Na drzewach peÅ‚no Å›wiÄ…tecznych Å›wiecideÅ‚ek. LubiÄ™ ubrać siÄ™ czasem po Å›wiecku i chodzić po ulicach, żeby przyglÄ…dać siÄ™ ludziom, trochÄ™ ich podsÅ‚uchać, żeby bardziej poznać i rozumieć. ZaskoczyÅ‚o mnie, że ten poczÄ…tek nocy należaÅ‚ prawie w caÅ‚oÅ›ci do mÅ‚odych. MógÅ‚bym z Å‚atwoÅ›ciÄ… policzyć waÅ‚Ä™sajÄ…cych siÄ™ po ulicach dorosÅ‚ych. Może dlatego mÅ‚odych nie ma w koÅ›ciele, bo krÄ™cÄ… siÄ™ po ulicach w poszukiwaniu przygody. SÄ… mocno zaÅ›lepieni sztucznym Å›wiatÅ‚em barów, kawiarni i dyskotek. Nie udaÅ‚o mi siÄ™ podsÅ‚uchać o czym mówiÄ… mÅ‚odzi. Ich jÄ™zyk jest już chyba jÄ™zykiem krótkich SMS-ów i niestety, peÅ‚en przekleÅ„stw. Przez jakiÅ› czas, równolegle ze mnÄ…, szedÅ‚ mÅ‚ody chÅ‚opak ze sÅ‚uchawkami na uszach. GÅ‚oÅ›no z kimÅ› rozmawiaÅ‚ przez telefon. WÅ‚aÅ›ciwie próbowaÅ‚ kogoÅ› przekonywać, że “jego nie da siÄ™ kochać, jego można tylko nienawidzić”. Nie miaÅ‚em odwagi, żeby podejść i powiedzieć mu, że jest ukochanym dzieckiem Boga. Pewnie by nie zrozumiaÅ‚ i popatrzyÅ‚by na mnie jak na wariata.
Nie mam poczucia, że byłem dziś w dwóch różnych światach. To jest jeden świat, w którym żyję - ten z Drogi Krzyżowej i z ulicy. Ten świat jest cały ogarnięty miłością Boga. Chyba o to chodzi papieżowi Franciszkowi, żeby połączyć te dwie chwilę w całość, żebym schodził po swoich nabożeństwach i spotkaniach z Bogiem na ulice, na peryferie, do tego sztucznego światła, żeby ludziom zanieść światło prawdziwe i powiedzieć im, że tak blisko jest Miłość, której bezskutecznie szukają w ciemnościach.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.