Go to content Go to navigation Go to search

Światło jest w marszu

March 23rd, 2007 by xAndrzej

Właśnie wróciłem z kaplicy. Moje półtoragodzinne trwanie przed Bogiem minęło mi jak mgnienie oka. Ledwo zdążyłem wyłapać te wszystkie myśli i natchnienia, które Bóg wysłał w moją stronę. Jakaś niewyobrażalna duchowa moc napełniła mnie całego i przeniosła w świat, w którym czułem się jak u siebie. Dowodem na istnienie Boga nie są teologiczne argumenty, ale właśnie to, że człowiek może naprawdę doświadczyć Bożej obecności. Tylko trzeba pójść za Bogiem! Światło jest w marszu. Modlitwa, czy medytacja to nie jest takie sobie siedzenie. To byłoby nudne. Życie duchowe jest działaniem Boga i człowieka. W pierwszej fazie Bóg jest jakby ukryty i najbardziej odczuwalną robotę musi zrobić człowiek. Musisz Bogu najpierw dać dużo czasu, dużo więcej niż dajesz teraz. Kiedy wyłączysz wszystkie swoje telewizory i komputery i spędzisz przed Bogiem choćby tyle ile trwa przeciętny film, stworzysz Bogu miejsce dla Jego działania. I nie myśl, że to już wszystko. Po darze czasu, zaczyna się wysiłek koncentrowania myśli i kierowania emocji. To jest dopiero robota! Siedzieć pozornie bezczynnie przed Panem i walczyć ze swoimi bezbożnymi myślami, z całym kociołkiem poplątanych odczuć. Musisz je wszystkie wyprzedzić, zostawić z tyłu, za sobą! Nie wolno ci zatrzymać się na doznaniach, musisz biec swoimi myślami do Boga. A wtedy Bóg wychodzi ci naprzeciw i spotykacie się razem, choćby przez małą chwilkę, bo za moment doganiają cię złe myśli i głupie odczucia i znowu uciekasz od Boga. I tak w kółko! Światło jest marszem! Życie duchowe jest pogonią za Bogiem i dlatego modlitwa nie znosi leniwców! Dlatego odpadają z duchowych zawodów ludzie niestali, szukający doznań lub samych siebie. Kurcze, żebym umiał wam to wszystko opowiedzieć! Tego się nie da opowiedzieć, bo nie ma takich słów, takich obrazów, takich gestów, aby podzielić się doświadczeniem spotkania z BOgiem. Trwajcie na modlitwie i módlcie się dużo. Światło jest w marszu! Nie przegapcie światła przez lenistwo i przesadne umiłowanie świata.

Wobec tych wieczornych doświadczeń dzień, który minął, choć był ciekawy, wydaje mi się nudny. Rano sprawy budowlane. Rozmowy o oknach aluminiowych. W naszym łańcuszku dobra pojawił się kolejny człowiek, który zaofiarował nam pomoc. Potem miałem wykład w WSD. Na V roku w ramach pedagogiki specjalnej mówiłem o wierze osób upośledzonych oraz o trudnym zadaniu wychowania ich do miłości. Jak tu powiedzieć osobie o umiarkowanym upośledzeniu, że nie może założyć rodziny, a przez to i współżyć?
Na III roku temat bardziej teoretyczny - poziomy kształcenia w systemie edukacji.
W “Niedzieli” dokoÅ„czyÅ‚em czytać edycje. Po poÅ‚udniu dwa spotkania. Najpierw katecheza dla Mariusza przygotowujÄ…ca go do chrztu. OpowiadaÅ‚ mi trochÄ™ o trudnym losie osób niewierzÄ…cych. CzuÅ‚ siÄ™ zawsze gorszy wÅ›ród nas, katolików. To źle, że ludzie czujÄ… siÄ™ wÅ›ród nas gorzej. Chyba coÅ› mamy z miÅ‚oÅ›ciÄ…? Warto czasem pomyÅ›leć od drugiej strony, o tym, że osoba niewierzÄ…ca może przeżywać mnóstwo trudnoÅ›ci i wcale nie jest jej tak Å‚atwo uwierzyć.
Drugie spotkanie to kolejny kawałek pracy nad magisterką. Roboty jeszcze mamy dużo, ale już coraz lepiej widać koniec.
O 18.00 spotkanie animatorów Odnowy. O 19.00 Msza Å›w i adoracja. PiÄ™kna modlitwa o przyjÄ™cie Bożej miÅ‚oÅ›ci. Å»eby kochać trzeba najpierw przyjąć miÅ‚ość! MiaÅ‚em też dziÅ› nauczanie. Konferencje o tym, jak kocha Bóg! Może te wszystkie “miÅ‚osne” wstÄ™py sprawiÅ‚y, że w domowej kaplicy modliÅ‚o mi siÄ™ przecudownie.

Uwagi o ludziach:
Niejaka Pani Alicja Tysiąc - Modlę się za Panią. Stała się Pani ostatnio popularna w mediach za sprawą odszkodowania za to, że ktoś nie pozwolił Pani zabić dziecka i przez to naraził na utratę wzroku. Szczerze pani współczuje i wcale nie wady wzroku, ale takiego szalonego poplątania się. Pozostaje mi tylko wierzyć, że zrobiła to pani dla pieniędzy. Nie umiem sobie wyobrazić jak matka może krzyczeć na cały świat, że jej dziecko jest winne uszkodzenia wzroku i w związku z tym nie powinno się w ogóle urodzić. Mam nadzieję, że kiedyś pani dziecko o tym wszystkim zapomni. Żal mi też ludzi, którzy dalej myślą, że pani krzywda jest większa niż radość życia dziecka. Tacy ludzie stoją po stronie śmierci.

Grześ i Justyna Stradomscy - Jestem z wami w waszym bólu. Pamiętam jak odwiedzałem waszą mamę w szpitalu. Jak się cieszyła i miała tyle nadziei. Już wtedy widziałem w jej oczach śmiertelną chorobę. Wierzę, że zdążyła do nieba. Na pogrzebie nie mogę być, bo jedziemy do Oświęcimia, ale na pewno będę pamiętał w modlitwie.

Biskup Antoni - Modliłem się dziś o zdrowie dla Księdza Biskupa. Może trzeba jednak zwolnić tempo? Nie można udować dzieciaka jak ma się już tyle lat? Potrzebujemy Księdza Biskupa, więc proszę nie przesadzać z tym spalaniem się dla drugich!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.