Go to content Go to navigation Go to search

Paradoks owocowania

May 21st, 2013 by xAndrzej

Nie powołał nas Bóg do kapłaństwa, żeby nam było fajnie, żebyśmy się zrealizowali jako ludzie w swoich pasjach i talentach. Powołał nas, abyśmy za Nim szli i przynosili owoc. Chrystus samego siebie porównał do winnego krzewu, właśnie ze względu na owoce. Winny krzew nie jest ani największym, ani najsilniejszym, ani nawet najpiękniej kwitnącym drzewem. Jego wyjątkowość jest w owocach, które są dorodne i smakowite.
Jest jednak w owocowaniu jakiś paradoks, bo co to znaczy przynosić dobre owoce? Nikt nie chce jeść cierpkich i wysuszonych jabłek. Im smaczniejsze i lepsze owoce tym chętniej zostają zjadane. Być więc dobrym owocem to w konsekwencji dać się spożyć. Bo po co komu najsłodsze owoce, których nikt nie je? Bo co się dzieje z owocami nawet najbardziej dojrzałymi, jeśli nie dają się zerwać i spożyć? Kiedy zostają na krzaku szybko się psują i gniją i nadają się na wyrzucenie.
Święty Augustyn napisał kiedyś, że w pójściu za Jezusem jest najpierw etap jakiejś przyjemnej wolności, kiedy jest się jak oliwka na drzewie, albo jak winne grono na winnej latorośli. Ale przychodzi taki etap, że trzeba zerwać te owoce, wrzucić do tłoczni, żeby było dobre wino lub dobra oliwa. Owocom może się wtedy wydawać, że idą na zepsucie, że są spychane, wyciskane, prześladowane - ale bez tego nie staną się materią dla boskiej Krwi, nie staną się sakramentalnym znakiem namaszczenia w Duchu Świętym.
Przeżywamy teraz w seminarium czas owocowania. Mamy jedenastu młodych księży. Oni mają za sobą czas seminaryjnego, spokojnego życia a przed nimi czas przynoszenia owoców. Modlę się za nich, żeby dali się spożyć Bogu i ludziom, żeby nie wpadli w pychę swojej wielkości i w poszukiwanie wygodnego kapłaństwa. Każde ziarno musi dać się zmielić, żeby był chleb, każde winogrono musi dać się wycisnąć, żeby było smakowite wino, każda oliwka musi pozwolić wcisnąć się do tłoczni, żeby był olej.
Nie ma w tym jakiegoś cierpiętnictwa, jeśli się rozumie sens takiego owocowania. Przynosimy owoc nie przez to, że jesteśmy jacyś wyjątkowi i utalentowani, ale przez to, że wszystko, co nas stanowi, dajemy Bogu i ludziom na służbę, żeby nas wykorzystali, wycisnęli z nas co się tylko da, bo nawet najbardziej smakowite owoce, jeśli chcą być tylko same dla siebie, prędzej czy później zgniją w swojej smakowitości.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.