Go to content Go to navigation Go to search

Siłą wiary jest przyszłość

January 5th, 2013 by xAndrzej

Siłą wiary nie jest przeszłość ale przyszłość. Choć to, co się wydarzyło ma znaczenie dla naszego pójścia za Jezusem, to jednak najważniejsze jest ciągle przed nami. My, ludzie wierzący, jesteśmy więc ludźmi nadziei i choć świat próbuje nam wmówić, że siłą religii jest przeszłość i tradycja, to przecież całkowicie należymy do przyszłości. Większość świadectw wiary dotyczy tego, co Bóg dla nas uczynił w przeszłości. Tak, ja Go kiedyś spotkałem, On mnie kiedyś zachwycił, poruszył mnie swoją Prawdą i całkowicie odmienił moje życie! Chętnie wracam do tych momentów mojego życia, w których Bóg był szczególnie bliski i odczuwalny. Chętnie wspominam moją mszę prymicyjną i pierwszą parafię, mój zapał i neoficką gorliwość, często patrzę na tego młodego księdza, któremu tyle się chciało i któremu wydawało się, że nawróci cały świat. Ale czy to wszystko, co mnie już kiedyś spotkało jest szczytem wiary? Czy to, co za mną ma być główną motywacją mojego pójścia za Jezusem? Gdyby tak było wiara byłaby tylko patrzeniem w tył i nie dawałby przez to zbyt dużo nadziei. Jezus mówi do Natanaela, że nie to, co dotąd widział jest największy doświadczeniem wiary, ale najważniejsze jest przed nim. Przed nim jest oglądanie Boga w Jego chwale, wieczne przebywanie pośród aniołów w niebie, które zstępują na Pana. To wszystko co nas dotąd spotkało jest tylko małym zadatkiem tego, co przygotował dla nas Bóg w przyszłości.
W tym duchu też patrzę na nowy rok, nowy odcinek czasu w historii mojego kapłaństwa. Ja nie schodzę ze szczytu w dół mojej kapłańskiej aktywności czy po prostu w dół mojego doczesnego życia. Szczyt jest ciągle przede mną. Będzie przede mną nawet wtedy, kiedy nie będę już miał ludzkich sił, kiedy się zestarzeję i będę gdzieś na boku duszpasterskiej fali Kościoła. Bo ciągle będzie przede mną to, co najważniejsze - moje spotkanie z Jezusem twarzą w twarz. Na tym polega cała chrześcijańska nadzieja, niegasnąca moc wiary. Dla świata, z roku na rok stajemy się starsi, ale dla Boga jesteśmy jakby młodsi, jakby bliżsi. I nie zależy to nawet od intensywności naszych mistycznych doświadczeń, od nazbieranych zasług w kapłańskim życiu. Taka jest po prostu istota naszej drogi wiary - to, co najważniejsze zawsze jest przed nami! Jako człowiek wierzący zawsze mam niesamowitą perspektywę przed sobą. Nawet wtedy, kiedy zostanie mi tylko jeden rok, czy jeden dzień życia na ziemi, mam przed sobą niebo. Wiara, choć czasem rodzi się w przeszłych doświadczeniach, swój kierunek ma zawsze w przyszłości, bo wiara jest dla zbawienia, a nie dla wspominania, bo szczytem wiary nie są nawet największe cuda zobaczone i przeżyte na ziemi, ale to, co przygotował dla nas Bóg w niebie. Wierząc, nigdy nie spadam w dół, ale zawsze idę w stronę szczytu!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.