Go to content Go to navigation Go to search

Wybaw mnie ode mnie

May 9th, 2012 by xAndrzej

Nigdy nie jest za późno na nawrócenie, na jakieÅ› nowe, wielkie pÄ™kniÄ™cie w życiu, które z nowÄ… siÅ‚Ä… może nas jeszcze bardziej zbliżyć do Boga, sprawić, że przeżyjemy nowe narodzenie. Zbliżam siÄ™ do dziewiÄ™tnastej rocznicy kapÅ‚aÅ„stwa i przypomniaÅ‚em sobie, że Å›wiÄ™ta Teresa z Avila wÅ‚aÅ›nie po 19 latach życia zakonnego przeżyÅ‚a radykalne nawrócenie. ZrozumiaÅ‚a, że nie może siÄ™ bawić w Boga i KoÅ›ciół, że ma Mu wreszcie oddać siÄ™ caÅ‚kowicie. Przez te dziewiÄ™tnaÅ›cie lat czuÅ‚a siÄ™ jak na huÅ›tawce: raz po stronie Boga, raz po stronie Å›wiata. Przez takie huÅ›tanie siÄ™ nigdy nie doÅ›wiadczaÅ‚a prawdziwej komunii z Bogiem, bo kiedy byÅ‚a na górze, po stronie Boga, Å›wiat spychaÅ‚ jÄ… w dół, a kiedy Å›wiat windowaÅ‚ jÄ… w górÄ™, wyrzuty sumienia i tÄ™sknota za Bogiem znów przechylaÅ‚y jÄ… na stronÄ™ wiary. MiaÅ‚a dość tej zabawy i którejÅ› nocy runęła na posadzkÄ™ w kaplicy żądajÄ…c wrÄ™cz od Boga radykalnej przemiany życia. CzuÅ‚a siÄ™ w tym wszystkim bezradna, pusta i sÅ‚aba. Jakby doszÅ‚a do Å›ciany swojego zakonnego życia. I wÅ‚aÅ›nie to poczucie pustki i beznadziejnoÅ›ci doprowadziÅ‚o jÄ… do decyzji caÅ‚kowitego zatopienia siÄ™ w Bogu. Nie wiem, czy można to nazwać duchowym wypaleniem? Najważniejsze, że pozwoliÅ‚a siÄ™ Bogu wypalić w swoich ludzkich oczekiwaniach, troskach, nastawieniach. Nagle odkryÅ‚a, że tylko wewnÄ™trzna modlitwa i caÅ‚kowita pokora może stać siÄ™ dla niej źródÅ‚em nowego życia. ProsiÅ‚a żarliwie Boga: “Wybaw mnie ode mnie!”.
Po wielu latach życia człowiek nazbiera różnych skarbów i majętności. Zaczyna coś znaczyć, coś mieć, jest już mocno wkręcony w wir swojego świata, swoich układów, znajomości, zna się już na różnych zabezpieczeniach i ma coraz mniej odwagi na ryzyko. Coraz bardziej wydaje mu się, że zna się na wszystkim. I właśnie dlatego trudno się zmienić w dojrzałym wieku, trudno na nowo uwierzyć i jeszcze trudniej to wszystko zostawić. Nie muszą to być tylko rzeczy materialne. Taką samą siłę skupienia na sobie mają również zaszczyty i bogactwa duchowe, duchowe przyzwyczajenia i sukcesy. Wielką mądrością był biblijny rok szabatowy, taki czas nie tyle odpoczynku, co oddania się do dyspozycji Bogu. Dziś pewnie byśmy się bali zostawić wszystko na rok, wyłączyć się z aktywności, z wyścigu o lepsze miejsca i stanowiska.
Wybaw mnie, Panie, ode mnie! Modliłem się dziś o to gorąco i natychmiast zobaczyłem ile tych moich spraw i trosk odgradza mnie od Boga. Gdybym Bogiem zajmował się tyle co samym sobą, umierałbym jak święty! Może więc Bogu potrzeba czasem mojego wypalenia? Może nie muszę się bać tego, czym mnie starszą, że się mogę wypalić po iluś latach kapłaństwa? Jeśli to, co się we mnie spala jest miłością własną, to proszę Boga, aby mnie wypalał tym bardziej.

Czytam teraz Autobiografię Księdza Twardowskiego. Kiedy ksiądz Jan był dzieckiem często chodził z rodzicami na Powązki. Obok grobu jego dziadków znajdował się ciekawy nagrobek z kamienną figurą młodej, pięknej kobiety. W grobie była pochowana kobieta, która umarła w dniu swego ślubu. Umarła w dziwnych okolicznościach. Kiedy ubrała swoją ślubną suknię i obfity welon tak długo i z zachwytem przeglądała się sobie w lustrze, że nawet nie zauważyła, że zapaliła się od pobliskich świec. Śmiertelnie poparzona zmarła w warszawskim szpitalu. Ksiądz Twardowski opowiadając te historię, podsumowuje ją z całą prostotą, że tak się kończy miłość własna.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.