Go to content Go to navigation Go to search

Naczynie ufności

April 10th, 2012 by xAndrzej

Ufam. Choć chciaÅ‚bym ufać jeszcze wiÄ™cej. Nie wiem, czy starczy mi tej mojej ufnoÅ›ci, żeby spokojnie iść przez życie z niewzruszonÄ… pewnoÅ›ciÄ… Bożego MiÅ‚osierdzia? Jezus pouczaÅ‚ FaustynÄ™, że “Å‚aski z Jego MiÅ‚osierdzia czerpie siÄ™ jednym naczyniem, a nim jest ufność”. JeÅ›li w czymÅ› mam za dużo ufnoÅ›ci, to w zaufaniu sobie i Å›wiatu. Stanowczo za dużo ufam swoim możliwoÅ›ciom i stanowczo za dużo ufam ludzkim ukÅ‚adom. Najważniejszy ukÅ‚ad mojego życia to ten, który ciÄ…gle zawieram z Jezusem. Wbrew osobistym deklaracjom o ufnoÅ›ci w Bogu, ciÄ…gle stawiam na ludzkie Å›rodki i ziemskie możliwoÅ›ci. Nawet czasem w kapÅ‚aÅ„stwie bojÄ™ siÄ™ wszystko postawić na Jezusie. Tak, jakby Jezus miaÅ‚ nie dać sobie rady ze współczesnym Å›wiatem! Jakby nie miaÅ‚ siÅ‚y przepchnąć siÄ™ z tylnych siedzeÅ„ na pierwsze miejsca!
Ufność to jednak coś zupełnie innego niż pewność siebie. Człowiek pewny siebie nie potrzebuje ufać, bo on jest bez reszty przekonany w swój własny sukces i własne możliwości. Wielkość ufności jest wprost proporcjonalna do mojego poczucia nędzy i grzeszności. Myślałem, że to starość rodzi w człowieku coraz większe poczucie grzechu, a tymczasem to właśnie coraz większa ufność w Bogu sprawia, że czujemy się większymi grzesznikami. Im bliżej jesteśmy światła tym bardziej widzimy swoje brudy. Im bardziej oddalamy się od światła tym bardziej wydaje nam się, że jesteśmy czyści i sprawiedliwi.
Paradoksalnie, duchowy postęp nie daje nam komfortu nieskazitelności, ale ukazuje nam naszą nędzę. Jeśli z każdym dniem czuję się lepszy, bardziej bezgrzeszny i doskonalszy, jeśli z każdym dniem czuję się coraz bardziej skuteczny i utwierdzony we własnej nieomylności to znaczy, że zamiast wchodzić na szczyt zaczynam się z niego staczać.
Jezus mówi bowiem: “im wiÄ™ksza nÄ™dza, tym wiÄ™ksze ma prawo do miÅ‚osierdzia mojego”; “im wiÄ™kszy grzesznik, tym wiÄ™ksze ma prawo do miÅ‚osierdzia mojego”; ” jestem hojniejszy dla grzeszników, niżeli dla sprawiedliwych”.
MiÅ‚osierdzie Boże jest jak oddziaÅ‚ intensywnej terapii, gdzie jest miejsce dla najwiÄ™kszych nÄ™dzników, gdzie udziela siÄ™ najpierw pomocy tym, których rozdziera ból i Å›wiadomość wÅ‚asnej grzesznoÅ›ci. Bez przyznania siÄ™ do tego bólu, można umrzeć na zawaÅ‚ grzechów i nie skorzystać z uzdrawiajÄ…cej mocy Bożego MiÅ‚osierdzia. BezwzglÄ™dnym warunkiem czerpania z Bożego MiÅ‚osierdzia jest odczucie wÅ‚asnej nÄ™dzy i grzesznoÅ›ci. CzÄ™stÄ… chorobÄ… ksiÄ™dza jest utrata tego poczucia. Za maÅ‚o czujemy siÄ™ nÄ™dzni a za czÄ™sto mamy przekonanie o wÅ‚asnej wyjÄ…tkowoÅ›ci. JesteÅ›my wrażliwi i zdenerwowani na cudze grzechy a czÄ™sto Å›lepi na wÅ‚asne. Znieczulenie na wÅ‚asnÄ… nÄ™dzÄ™ i grzeszność osÅ‚abia naszÄ… ufność w Bogu a zwiÄ™ksza zadufanie w sobie. Wiem, że to jest czasem najwiÄ™kszÄ… blokadÄ… w kapÅ‚aÅ„skim sercu na jego otwarcie siÄ™ na Boże MiÅ‚osierdzie. KapÅ‚an, który nie czuje siÄ™ nÄ™dznikiem i najwiÄ™kszym grzesznikiem ze wszystkich grzeszników nie jest Å›wiadkiem Bożego MiÅ‚osierdzia. Bo o Bożym MiÅ‚osierdziu może Å›wiadczyć tylko ten, który sam doÅ›wiadczyÅ‚ miÅ‚osierdzia. Jezus zapewnia FaustynÄ™:”najwiÄ™ksza nÄ™dza duszy nie zapala mnie gniewem, ale siÄ™ wzrusza Serce Moje dla niej miÅ‚osierdziem wielkim”.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.