Go to content Go to navigation Go to search

Zwycięstwo zakłada walkę

February 26th, 2012 by xAndrzej

Po rekolekcjach wielkopostnych mamy teraz dobę eucharystyczną. Jak na początek to duża dawka modlitwy i spotkania z Bogiem. W nocy odprawialiśmy wigilie. Śpiewaliśmy wspólnie psalmy przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. W czytaniach z wigilii usłyszeliśmy jeden z najpiękniejszych tekstów św. Augustyna o kuszeniu. Życie jest walką. Jeśli chcemy wygrać życie musimy walczyć. Augustyn pisze wyraźnie, że skoro chcemy być zwycięzcami to nie możemy uciec od walki. Zwycięstwo zakłada walkę. Jezus chcąc zwyciężyć podejmuje walkę od samego początku publicznej działalności. Tak jest aż do końca.
O co walczy Jezus? O jakie zwycięstwo my sami mamy walczyć naśladując Jezusa? Walka rozgrywa się o zbawienie, o życie Boże w nas, o Bożego człowieka w nas, a to jest możliwe tylko wtedy, gdy nasza wola podda się woli Boga. Dlatego Jezus nie idzie na pustynię z własnej inicjatywy, dla własnej potrzeby jakiś ascetycznych ćwiczeń. On nie podejmuje walki tylko dla zwycięstwa nad sobą i swoimi słabościami. Jezus walczy o wypełnienie woli Boga Ojca aż do końca, dlatego już po pierwszej walce z szatanem na pustyni może powiedzieć: czas się wypełnił!. Duch Święty prowadzi Jezusa na pustynię, doprowadza Go do całkowitego ogołocenia i rezygnacji z wszystkiego, aby mógł w całości być dla Ojca.
Wielki Post nie jest zwykłą walką z nadwagą czy nadwątlonym zdrowiem, nie jest nawet walką o uwolnienie z nałogów dla mojej osobistej wygody i wolności. Wielki Post jest jeszcze radykalniejszym pełnieniem woli Boga!
A walka o zwycięstwo Boga w naszym życiu toczy się nieustannie. Święty Marek, który nie opisuje konkretnych pokus, pisze, że Jezus był na pustyni 40 dni i przez te 40 dni był kuszony. To nie był tylko jednorazowy atak szatana. To nie były tylko 3 próby, ale 3 najczęstsze sposoby nieustannego kuszenia Jezusa. My też jesteśmy nieustannie kuszeni, dlatego też nieustannie musimy czuwać i nieustannie walczyć. Każdy dzień jest małą bitwą w wojnie o zwycięstwo Bożego człowieka w nas.
Ojciec Bronisław Mokrzycki wymienia dwa rodzaje pokus: nęcące i straszące. Według niego te na pustyni były przede wszystkim nęcące. Kiedy zwierzę jest wygłodzone łatwo chwyta przynętę. Szatan więc nęci najbardziej na pustyni. Zastawia przynętę na nasze głody łatwego życia i przyjemności ( zamień kamienie w chleb), głód bycia ważnym ( oddaj mi pokłon, a dam ci te wszystkie bogactwa), głodu nadzwyczajnych doznań( rzuć się w przepaść, a aniołowie cię uratują). Pokusy straszące najbardziej towarzyszą Jezusowi od Ogrójca. Olbrzymi lęk przed grzechami i złem świata, lęk przed samotnością, lęk przed cierpieniem, lęk przed śmiercią. Ten strach prowokuje ludzi do szukania ratunku nawet u samego diabła.
Jednak już na pustyni symbolem tych straszących pokus są dzikie zwierzęta.
Jezus jednak zwycięża, teraz i na krzyżu. Jeśli chcemy być zwycięzcami też musimy walczyć, żeby mieć udział w radości zwycięstwa. Nie walczymy jednak sami. Jeśli wejdziemy w życie Jezusa, to zwyciężymy potop pokus, tak jak ci, którzy weszli do Arki Noego i przeżyli powódź.
Wszystkie nasze kapłańskie i kleryckie walki są wygrane tylko wtedy, gdy tak jak w te dni zanurzamy się w Jezusie, w Jego prawdziwej, choć tak pokornej i milczącej obecności w Najświętszym Sakramencie. Nie zaczęliśmy tego wielkiego postu od wielkich umartwień, czy bogatej jałmużny dla drugich. Zaczęliśmy od słuchania Słowa Bożego i adoracji, żeby sam Bóg Ojciec, w Duchu Świętym nas poprowadził przez Wielki Post drogami Jezusa.
Jak nie podejmujesz już walki, nie dziw się, że nie zwyciężasz!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.