Go to content Go to navigation Go to search

Zapach oleju

November 6th, 2011 by xAndrzej

Kiedy mówiłem dziś kazanie o mądrych pannach, które nie zapomniały o oliwie, nagle spojrzałem na swoje kapłańskie ręce. Zapachniało mi z nich świętym olejem. Przed laty biskup wcierał mi w dłonie świętą oliwę, na znak święceń, namaszczenia Duchem Świętym. Przypomniałem sobie te trzy minione lata, kiedy jako rektor wpatrywałem się w obrzęd namaszczenia rąk młodym kapłanom. Nasz biskup robi to bardzo wyraźnie i zdecydowanie. Smaruje całe dłonie diakona świętym olejem, kreśląc znak krzyża i sklejając ręce do gestu, jaki robimy mówiąc słowo amen. Myśląc o kapłańskich, namaszczonych dłoniach uświadomiłem sobie, że sam Bóg wyposażył nas w oliwę, żebyśmy stali się dla świata święcącymi lampami Boga. Przez moje ręce, w moje kapłańskie życie Bóg wlał święty olej, abym świecił i spalał się. Pociągnąłem nosem, żeby wyczuć, czy moje ręce jeszcze pachną olejem, czy ta święta oliwa jest ciągle we mnie, czy też już się zużyła. Nie mam wątpliwości, że Bóg wyrył tym olejem święte znamię na moim życiu, przez co już na wieki będę księdzem. Choćbym zdradził Boga, choćbym rzucił kapłaństwo ten olej jest czymś niezmywalnym, wiecznym. Teraz największym moim zadaniem jest skorzystać z tego oleju, jak z najlepszego paliwa, żeby nie schować go w jakiś kanistrach, nie magazynować, ze strachu, że się wyczerpie. Kapłański olej jest niewyczerpalny. Potrzebuję tylko z niego korzystać, tylko dawać mu szansę na spalanie się. Głupie panny w ogóle nie miały oliwy. Głupota księdza może być jeszcze większa, bo on ma oliwę, ale czasem nie chce się spalać. Chyba każdy chrześcijanin, który wierzy i przyjmuje Ducha Świętego musi o tym pamiętać, że Duch Święty chce się w nas spalać, a nie tylko mieszkać. On jest ogniem, a Jego znakiem jest oliwa. Ogień, który zstępuje na oliwę wypala ją. Namaszczone ręce kapłana nieustannie wydzielają oliwę Ducha Świętego, a naszym zadaniem jest ją wykorzystać do spalania się dla Jezusa. Poczułem dziś moc tego Ducha, Jego ogień, zapragnąłem dziś dalej spalać się dla Pana. Nie wiem czy nie kopcę, nie wiem czy nie mógłbym spalać się lepiej i mądrzej, ale ufam, że Bóg przyjmie moją gotowość na całopalenie. On sam przecież wlał już we mnie święty olej i każdego dnia zsyła na mnie ogień Ducha. Nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko dalej płonąć dla Pana.

Migawki z życia
Cały dzień miałem kapłański dyżur w kościele na cmentarzu. To dobry kontekst do myślenia o czuwaniu i o tym, że nie znamy dnia ani godziny przyjścia Pana. Szedłem między grobami czytałem w jakim wieku umierają ludzie. Praktycznie w każdym. To dowód, że nikt, w żadnym momencie swojego życia nie wie, którego dnia przyjdzie po nas Pan. Trzeba więc czuwać i być gotowym.
Klerycy są dziś mocno poruszeni dniem skupienia. Ponoć cały był o ubóstwie i służbie ubogim. Ciągle się modlę o odwagę ubóstwa dla siebie i dla nich, o ducha poświęcenia ludziom ubogim, chorym i z marginesu. Oby i to rozpalał w nas Duch Święty.

Intencje modlitewne
Za ludzi niewierzących i obrażonych na Pana Boga i Kościół ( ostatnio dużo się za nich modlę, staram się bardziej rozumieć i kochać tych wszystkich, którzy odchodzą od Kościoła, bo wierzę, że kiedyś wrócą dojrzalsi i mocniejsi w wierze); za kapłanów; za ks. Jacka, który prowadził dzień skupienia; za kleryków; za chorych i cierpiących; za ubogich; o nowe powołania kapłańskie i zakonne; za moich przyjaciół z DA; za te wszystkie kochane rodzinki, które stały się moją rodziną; za tych, który pomagali mi budować ośrodek dla studentów; za nasze seminarium, za moich wspaniałych współpracowników; za księży profesorów i wszystkich pracowników świeckich; za czytających ten wpis

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.