Go to content Go to navigation Go to search

Dotknięcie Boga

July 5th, 2011 by xAndrzej

WystarczyÅ‚o siÄ™ dotknąć Jezusa, żeby odzyskać zdrowie. WystarczyÅ‚o, żeby Jezus dotknÄ…Å‚ martwej dziewczynki, żeby mogÅ‚a znów zacząć żyć. Boże dotkniÄ™cia majÄ… boskÄ… moc. Z pozoru wydaje siÄ™ to takie proste: podejść i dotknąć siÄ™ Boga. Przecież jest wszechobecny, jakby na wyciÄ…gniÄ™cie rÄ™ki i to w każdej chwili naszego życia. A jednak bywajÄ… takie momenty, że mamy kÅ‚opoty z dotkniÄ™ciem Jezusa. Zazwyczaj jesteÅ›my “niedotykalscy” gdy jesteÅ›my zranieni. Wystarczy przecież wiÄ™kszy ból, a już boimy siÄ™ cudzego dotkniÄ™cia. Bo kiedy jesteÅ›my poranieni, dotkniÄ™cie kogoÅ› drugiego, przynajmniej na poczÄ…tku, sprawia ogromny ból. Na tej zasadzie można nie chcieć dotykać siÄ™ Boga. Kobieta z Ewangelii cierpiÄ…ca na krwotok, obok bólu musi pokonać jeszcze Å›wiadomość swojej nieczystoÅ›ci. Przecież krwawiÄ…ca kobieta uznawana jest za nieczystÄ… i ma wrÄ™cz spoÅ‚eczny zakaz dotykać siÄ™ kogokolwiek. A jednak ryzykuje i dotyka siÄ™ Jezusa. Jej wiara musi pokonać tyle wewnÄ™trznych oporów! Znamy przecież te odczucia, kiedy jakiÅ› zÅ‚y humor, czy o wiele wiÄ™ksza rana wzbudzajÄ… w nas dystans do Boga, niechęć do modlitwy, wzmagajÄ… zwÄ…tpienie i niewiarÄ™. A co miaÅ‚ powiedzieć przeÅ‚ożony synagogi? Jego córka byÅ‚a martwa. Tu już nie byÅ‚o kompletnie w co wierzyć. Jak można jeszcze wierzyć w życie, kiedy przyszÅ‚a już Å›mierć!? Jak można biec do Jezusa i prosić Go o dotkniÄ™cie, kiedy wszystko siÄ™ skoÅ„czyÅ‚o, wypaliÅ‚, umarÅ‚o - kiedy po prostu jest już beznadziejnie? Ile ten czÅ‚owiek musiaÅ‚ mieć wiary, żeby nawet w obliczu Å›mierci wierzyć jeszcze w cuda?! Nie pomogli mu w tych zmaganiach ludzie. Nawet gdy Jezus przyszedÅ‚ ze swoim dotkniÄ™ciem wyÅ›miali Go. Tu naprawdÄ™ nie byÅ‚o już żadnych szans, żadnej nadziei na cud. Jak wierzyć kiedy coÅ› umarÅ‚o? SkÄ…d wziąć siÅ‚Ä™, żeby iść do Jezusa kiedy życie siÄ™ już wypaliÅ‚o? To jest dopiero wiara. Łatwo siÄ™ wierzy gdy nic nie boli, ale też w takiej wierze nie ma nic uzdrawiajÄ…cego. Łatwo siÄ™ biegnie do Jezusa kiedy ma siÄ™ życie, ale kiedy coÅ› umiera, umiera też pragnienie szukania Boga.
Trwałem dziś w modlitwie o taką wiarę w dotknięcie Boga w każdej sytuacji. Żeby ani choroba, ani śmierć nie odłączyły nas od komunii z Jezusem. Kiedy pokonamy te opory pokonamy cierpienie i śmierć.
Gdy nie dotykamy Boga dopiero wtedy jesteśmy naprawdę chorzy i martwi.
A jaki stąd wniosek dla mnie, kapłana? Żebym nigdy w nikogo nie zwątpił, żebym nikogo nie zostawił, bo jest beznadziejnie chory, żebym nie minął nikogo, uznając, że i tak nic z niego nie będzie. Może ci, którzy chorują zdobędą się jeszcze sami do przyjścia do Jezusa, ale ci którzy umarli potrzebują takich ojców, którzy pobiegną do Jezusa prosząc, aby przyszedł i dotknął w nich to co umarłe.
Ile ja jeszcze muszÄ™ pracować nad swojÄ… wiarÄ… …..

Migawki z życia:
Wczorajsze popołudnie spędziłem na składaniu wizyt. Najpierw Msza w klasztorze Sióstr Baranka, a wieczorem radosne spotkanie z grupką moich dawnych studentów. Po powrocie nie bardzo chciało mi się modlić, ale w imię świętego przymusu dopełniłem swoich modlitewnych zobowiązań. Dobrze jest wyznaczyć sobie codzienne modlitewne minimum i pilnować, żeby nigdy z niego nie ustąpić. Jak nie znalazło się czasu za dnia, trzeba zarwać kawałek nocy. Bóg jest konkretny i nie można zobowiązań wobec Niego traktować gorzej niż zobowiązań składanych ludziom.

Intencje modlitewne:
Za naszych kleryków o ducha modlitwy i czystość; za kapÅ‚anów - szczególnie tych poranionych i wypalonych w swoim kapÅ‚aÅ„stwie; o nowe powoÅ‚ania kapÅ‚aÅ„skie i zakonne - za tÄ™ trzynastkÄ™, która już zgÅ‚osiÅ‚a swojÄ… chęć wejÅ›cia na kapÅ‚aÅ„skie drogi; za chorych i cierpiÄ…cych; za Piotrka; za caÅ‚Ä… mojÄ… rodzinÄ™; za rodziny z DA; za moich wspaniaÅ‚ych studentów z “Emaus”; za tych, którzy pomagali mi budować oÅ›rodek dla studentów; za tych, którzy modlÄ… siÄ™ za kapÅ‚anów; za dobrodziejów naszego Seminarium; za czytelników tego wpisu …

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.