Go to content Go to navigation Go to search

Oblicze świętości

March 15th, 2011 by xAndrzej

Spowiednik św. Katarzyny Sieneńskiej wspominał, że czasem podczas spowiedzi twarz Katarzyny bardzo się zmieniała. On sam w tej zmieniającej się twarzy widział Jezusa. Kardynał Schonborn wspomina swoje odwiedziny u Ojca Pio. Miał wtedy 16 lat i cała ta wycieczka na początku bardzo go zawiodła. Przed kościołem już wtedy można było spotkać tandetne pamiątki z wizerunkiem świętobliwego zakonnika. Kiedy jednak trafił na Mszę świętą celebrowaną przez Ojca Pio zastygł w zdumieniu. Po raz pierwszy w życiu, w twarzy kapłana odprawiającego Mszę świętą zobaczył Chrystusa. Na tym polega świętość, żeby zgubić swoją twarz i możliwie najpełniej upodobnić się do twarzy Boga. Tylko Bóg jest święty, a to znaczy, że świętość człowieka polega na upodobnieniu się do Boga.
Jak to zrobić, żeby na swojej twarzy umieścić oblicze Jezusa? Jest na to sposób, ale on zupełnie wymyka się naszej ludzkiej logice. Ludzie chcąc się upodobnić do kogoś dokonują charakteryzacji własnej twarzy. Skupiają się na swojej twarzy, żeby ją przemalować, przekształcić w twarz innego. Jezus podaje zupełnie inny sposób upodobnienia się do Niego. Trzeba skupić się na twarzy innych ludzi i widzieć w nich Jezusa. Być trochę jak lustro, które odbija twarz Boga obecnego w innym człowieku. Jezus wspomina, że Go nakarmiliśmy, odwiedziliśmy wtedy gdy zrobiliśmy te rzeczy tym najmniejszym. Kiedy w twarzy drugiego człowieka dostrzegam Jezusa wtedy i moja twarz zaczyna być podobna do Niego. Chcąc pracować nad własną świętością trzeba umieć zapomnieć o sobie i zacząć myśleć o drugich. Bo święty to ten, który nie jest dla siebie, który będąc całkowicie dla drugich zaczyna na swojej twarzy odbijać twarz Jezusa.
Na nic mi się zda mistyczne zamykanie oczu, kontemplacyjne marszczenie czoła, najpokorniejsze nawet opuszczanie głowy i najbardziej cierpiętnicza mina. One nie upodobnią mojej twarzy do twarzy Jezusa, bo często za bardzo są skupione na sobie. Kiedy mój wzrok dostrzeże ubogich, kiedy moje uszy nasłuchiwać będą wołania potrzebujących, kiedy swój uśmiech oddam strapionym, kiedy podniosę wysoko głowę, żeby podźwignąć z załamania barci, wtedy moja twarz będzie podobna do twarzy Jezusa. Bo święty, to ten, który jest dla drugich.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.