Go to content Go to navigation Go to search

Pokusa iluzji

March 13th, 2011 by xAndrzej

Na różne sposoby jesteÅ›my kuszeni, żeby tylko w swojej Å›wiadomoÅ›ci uznać Boga i Jego naukÄ™ jako coÅ› albo w ogóle nie realnego, albo jako dodatek do zasadniczych i konkretnych spraw tego życia. W pokusach chodzi pewnie o to, żeby Boga zepchnąć do poziomu iluzji, czegoÅ› niekonkretnego, wyÅ‚Ä…cznie osobistego i drugorzÄ™dnego. Rdzeniem każdej pokusy jest negacja realnoÅ›ci Boga i tego co On do nas mówi. “Czy to na pewno Bóg powiedziaÅ‚?” “JeÅ›li jesteÅ› synem Bożym…” - te wÄ…tpliwoÅ›ci kuszÄ… nas, żeby Boga nieustannie wystawiać na próbÄ™. IstotÄ… pokus jest wiÄ™c najpierw uznanie Boga za kogoÅ› wÄ…tpliwego i co do istnienia i co do przesÅ‚ania, które przynosi. DiabeÅ‚ jest w tym niesÅ‚ychanie subtelny. Nie kusi nas w jakiÅ› prymitywny sposób, ale podsuwajÄ…c pomysÅ‚y, które na pierwszy rzut oka wydajÄ… siÄ™ lepsze od tego co dobre. A czÅ‚owiek ciÄ…gle chce przecież czegoÅ› lepszego. “Lepsze jest czÄ™sto wrogiem dobrego” - mawiaÅ‚ ponoć zmarÅ‚y przed laty nasz biskup Stefan BareÅ‚a. Nawet Ewa z raju rozszyfrowaÅ‚a na poczÄ…tku tÄ™ taktykÄ™ diabÅ‚a. “Nic wam w tym raju nie wolno” - mówi diabeÅ‚. “Jak to nie wolno? - odpowiada Ewa - Możemy jeść z wszystkich drzew oprócz tego jednego!”. “I wÅ‚aÅ›nie ja chcÄ™ wam dać coÅ› lepszego, jakÄ…Å› lepszÄ… wolność, niczym nie ograniczonÄ….” - blefuje diabeÅ‚. I zaczyna siÄ™ kuszenie. Trzy pokusy na pustyni nie sÄ… jakimiÅ› nie zwiÄ…zanymi ze sobÄ… przestrzeniami kuszenia. Jedna rodzi drugÄ…. JeÅ›li nie ulegniesz pierwsze, natychmiast zostaniesz zaatakowany drugÄ…. JeÅ›li i na drugÄ… nie dasz siÄ™ nabrać, atak diabÅ‚a przyjdzie z trzeciej strony.
Pierwsza pokusa chce nam odwrócić kolejność między tym co materialne a tym co duchowe, chce na wmówić, że materialne, naturalne i ziemskie jest pierwsze, bo jest konkretne, krzyczące, konieczne. A to co duchowe to już tylko dodatek jakiś element kultury człowieka. Najpierw dajcie nam chleb, a dopiero mówcie o Bogu - tak przecież myśli wielu ludzi. Niech się Kościół zajmie biednymi, głodnymi, niech odda im swoje bogactwa, a dopiero potem głosi Ewangelię. Tymczasem chleb dany bez Boga może zaspokaja głód fizyczny, ale zabija miłość i dobro. Coraz więcej jest ludzi najedzonych, ale nieszczęśliwych, bo coraz większe pragnienia materialne zabiły w nich wrażliwość, miłość i solidarność. Myślę też i o Kościele, czy to co materialne nie stało się pierwsze od tego co duchowe? Czy nie troszczymy się bardziej o to, żeby ludziom dać kamienie, niż o to, żeby najpierw usłyszeli słowo. Ile uwagi, zaangażowania i wysiłku poświęcam w mojej kapłańskiej posłudze na głoszenie Słowa, na ewangelizację, a ile na administrację, budowę, fundacje, finanse?
Kiedy zrozumiem, że Słowo ma być pierwsze i nie poddam się pokusie łatwego chleba przyjdzie na mnie druga pokusa. Ona jest związana z moją relacją do Słowa Bożego. Skoro diabłu się nie udało odłączyć mnie od tego Słowa, to kusi mnie, żeby to słowo sobie przywłaszczyć, zapanować nad nim, żeby Słowami Boga zbudować swoje bezpieczeństwo, obronić swoje racje i interesy. Diabeł w tej drugiej pokusie występuje jak uczony w Piśmie. Pokazuje, że nawet on umie doskonale posługiwać się Biblią właśnie, żeby Boga wystawić na próbę. Słowo Boga może być czasem użyte przeciwko Bogu. Ile razy tak jest, że swoje opinie uzasadniamy cytatami z Biblii, ile razy na kanwie biblijnych tekstów lansujemy swoje poglądy, albo budujemy swoje interpretacje. Mówią o św. Franciszku z Asyżu, że nie bawił się w żadne komentarze czy proroctwa wokół tekstów Biblii - chciał prosto i konkretnie realizować wskazania Jezusa. Obroną wobec takiej subtelnej pokusy może być tylko pokora wobec Słowa Bożego, żadnego poczucia władania Słowem, żadnej pewności siebie i żadnego bycia ponad Słowem. Słowo Boga nie jest moje, jest własnością Pana, który kieruje je do mnie. To Jezus mówi do mnie i On jest Panem tego Słowa.
Jeśli wytrwam i pod słowami Jezusa nie podstawię siebie to pewnie czeka mnie jeszcze trzecia rozgrywka z szatanem. Ta trzecia pokusa rodzi iluzję na temat samej osoby Syna Bożego i jego władania nad światem. Nie mam wątpliwości, że Bóg jest Królem Wszechświata, ale na czym polega Jego królowanie? Moja grzeszna natura nie chce się zgodzić i nie chce zrozumieć, że władza Jezusa jest z Golgoty, a nie z Mont Everestu, że jej symbolem jest krzyż, a nie złote berło, że sposobem rządzenia jest służba a nie rozkazywanie, cichość a nie krzyk, pokój a nie wojna. Benedykt XVI przypomina, że przed ukrzyżowanie ludzie mieli do wyboru Jezusa z Nazaretu i Barabasza. Barabasz znaczy Bar Abbas - czyli syn ojca. Ojcowie Kościoła wymieniali jego pełne imię: Jezus Barabasz - Jezus syn ojca. Ale Barabasz był przywódcą powstania, zwolennikiem przemocy i siłowej rewolucji. To właśnie jego poglądy sprawiły, że stał się zabójcą ludzi. Jakiego chcesz Króla? Jezusa z Nazaretu, który rządzi z krzyża; czy Jezusa Barabasza, który z bronią w ręku próbuje zrobić porządek na świecie.

Wielki Post to taki nasz czas pustyni, czyli czas w którym Duch Święty chce nam pokazać w jak wielu iluzjach żyjemy. Iluzja to inaczej pokusa, żeby to co najprawdziwsze i pierwsze uznać za fikcyjne i drugorzędne, żeby zepchnąć do elementów naszej wyobraźni, który przestał trochę przystawać do rzeczywistości. Tymczasem Jezus nie przyszedł tylko po to, żeby nam dać chleb, poczucie bezpieczeństwa, czy władzę. On przyszedł tylko w jednym celu - żeby dać nam Boga. Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu to wszystko inne będzie na swoim miejscu.

Migawki z życia:
Mamy wspaniały czas początku Wielkiego Postu. Najpierw rekolekcje, a teraz doba eucharystyczna. Długie i intensywne godziny modlitwy i adoracji. To jest taki czas, w którym bardzo wyraźnie, a nawet bardzo fizycznie Bóg jest na pierwszym miejscu. Kiedy patrzę na naszą wspólnotę przez pryzmat takich chwil to widzę, że tak naprawdę tylko Bóg jest źródłem komunii. Moje konferencje o budowaniu wspólnoty w takich chwilach wydają mi się zwykłą słomą. Bo jesteśmy wspólnotą, jesteśmy komunią tylko i wyłącznie wtedy, gdy łączy nas Bóg, gdy wszyscy, bardzo intensywnie koncentrujemy się na Nim. Tak bardzo głęboko czuję, długich godzinach adoracji, jak działa Bóg, jak każdy w tej wspólnocie jest darem i skarbem Boga.

Intencje modlitewne:
Za naszych alumnów, za diakonów, akolitów, lektorów; o nowe powołania kapłańskie i zakonne, za kapłanów; za chorych i cierpiących; o uzdrowienie dla Zdzisławy, dla Piotrka; o zdrowie i wiarę dla rodziców; za wszystkich rodziców naszych alumnów; za dzieciaki z domu dziecka; za Ojca Wojtka - dominikanina; za siostry Nazaretanki, za czytelników tego wpisu

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.