Go to content Go to navigation Go to search

Najważniejsza jest miłość

February 27th, 2011 by xAndrzej

W kapłańskim świecie ciężko jest mówić o miłości, bo my księża, chyba już trochę się przyzwyczailiśmy do tego, że głoszenie miłości to nasze wręcz zawodowe zajęcie, za którym nie muszą iść konkretne czyny. Masa słów jakie wypowiadamy przy różnych okazjach o miłości może pomniejszyć naszą wrażliwość na dzieła miłości i na codzienne ćwiczenie się w praktykowaniu tego przykazania. Ale w żaden sposób nie zmienia to faktu, że przykazanie miłości jest pierwsze i najważniejsze, że jest też czymś niesłychanie praktycznym. Najważniejsza jest miłość! Kiedy miłość odklei się od wiary zostaje już tylko religijny fanatyzm. Kiedy miłość rozminie się z rozumem ogarnia człowieka pycha i złudzenie, że sam jest źródłem prawdy i twórcą norm. Kiedy charyzmaty wyprzedzą miłość i zostawią ją w tyle stają się źródłem podziałów w Kościele i duchowych nadużyć. Choćbym mówił językami ludzi i aniołów, choćby moja wiara góry przenosiła, choćbym miał dar prorokowania, choćbym rozdał biednym wszystkie swoje rzeczy a zgubił miłość - wszystko bym zepsuł. Bóg bowiem jest miłością, a Jego największe przykazanie jest przykazaniem miłości. Najskuteczniejszym więc egzorcyzmem na świecie jest miłość. Ona nie tylko leczy ze zniewolenia ale jest przede wszystkim największą profilaktyką przed opętaniem. Tam gdzie Boża miłość rozlana jest w sercach naszych, gdzie z tego źródła obficie czerpiemy tam nie ma miejsca na zło. Pierwsza jest więc miłość, pierwsza w naszym kontakcie z Bogiem, w naszym duchowym wzroście, pierwsza w naszych relacjach wobec ludzi i świata. Tam, gdzie mało mówi się o miłości, tam mało jest Boga. Miłość jest podstawowym kryterium rozeznawania duchów.
Jakiś czas temu dopadł mnie na ulicy młody mężczyzna. Widząc mój strój duchowny z zapałem opowiedział mi największe odkrycie swojego życia: podstawową misją Jezusa jest walka z diabłem i on jako chrześcijanin musi się w tę walkę włączyć. Dalej opowiedział mi o swoich wizytach w różnych wspólnotach, które zajmują się egzorcyzmowaniem, o tym, że sam odkrył w sobie taką moc uwalniania opętanych. Od tej pory nagle zauważył, że prawie w każdym człowieku jest zły duch, a on musi z nim toczyć walkę. Walczy więc ze swoimi sąsiadami i znajomymi sypiąc na nich egzorcyzmowaną sól. Jeszcze bardziej mnie zasmucił, kiedy opowiedział mi o olbrzymich konfliktach w rodzinie, bo nawet w żonie i dzieciach zauważył moc złego ducha. Kiedy zacząłem go pytać czy nie przesadza, czy nie powinien bardziej z miłością spojrzeć na świat i ludzi i w ten sposób pokonywać zło, warknął na mnie pełen agresji i uciekł. Pewnie i ja byłem dla niego kimś zniewolonym.
Długo się za niego modliłem, a sam dziękowałem Bogu, że prowadzi mnie drogą miłości i pokoju. Wiem i przecież bardzo często podkreślam działanie złych duchów w dzisiejszym świecie, rozumiem doskonale, że w sytuacji opętania niezastąpiona jest rola egzorcystów, ale mocno wierzę, że najbardziej powszechną drogą jest droga miłości. Ona jest drogą Boga i Bożego pokoju. Podstawową misją Jezusa jest zbawienie ludzi, którego dokonał do końca nas miłując. Nie da się zwyciężyć ciemności jeśli nie wprowadzi się w nią światła. Mały promyk światła potrafi złamać wielką przestrzeń mroku. Jezus doprowadzał grzeszników do nawrócenia ofiarowując im swoją miłość. Wierzę w miłość bardziej niż w walkę.

Migawki z życia:
Tęsknie trochę za Jasną Górą. Może za bardzo się oszczędzam nie wychodząc z domu, ale już dawno nie miałem tak długiego przeziębienia i czuję, że muszę bardziej uważać i wreszcie posiedzieć trochę na miejscu i dać sobie szansę na wyzdrowienie. Wczoraj trochę stchórzyłem, bo nie miałem odwagi publicznie powiedzieć klerykom, że są moją największą troską, największą miłością i największą nadzieją. A może właśnie lepiej tego nie mówić, tylko tym żyć?! Powiem o tym bezpośrednio Panu Bogu.

Intencje modlitewne:
Za kleryków naszego seminarium o wytrwanie w powołaniu i pełną świadomość sensu seminaryjnej drogi ku kapłaństwu; za kapłanów, szczególnie tych mocno pogubionych i zmęczonych; za chorych księży; za ludzi cierpiących i starszych; za Piotra o zdrowie i szczęśliwy przebieg leczenia; za moich rodziców w dniach ich imienin ( odprawiłem za nich Msze święte) ; za moich młodych przyjaciół z DA; za tych co pomagali mi budować kościół dla studentów; za dobrodziejów naszego seminarium dzięki którym możemy kształcić przyszłych księży; za tych, którzy się za mnie i za nas modlą, za czytelników tego wpisu.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.