Go to content Go to navigation Go to search

Żyć czy umierać dla drugich?

August 24th, 2010 by xAndrzej

WróciÅ‚em z pogrzebu ksiÄ™dza. PracowaÅ‚ w jednej parafii przez 24 lata. To wystarczajÄ…co dużo czasu, aby przeprowadzić wielu ludzi przez duży kawaÅ‚ek ich osobistej historii zbawienia - przez chrzest, spowiedź, EucharystiÄ™, Å›luby i choroby. W tym wymiarze kapÅ‚aÅ„stwo jest naprawdÄ™ niesamowite. Nawet jeÅ›li dla tych prostych ludzi te sakramenty sÄ… w wiÄ™kszoÅ›ci już tylko tradycjÄ…, to jednak ich dziaÅ‚anie otworzyÅ‚o im wieczność. KsiÄ…dz Biskup Jan opowiadaÅ‚ o ostatnich dniach tego kapÅ‚ana. NazwaÅ‚ je ogrójcem, czasem samotnego cierpienia. Ten cierpiÄ…cy kapÅ‚an ciÄ…gle jakby na kogoÅ› czekaÅ‚, poprosiÅ‚ nawet o komórkÄ™, żeby do kogoÅ› zadzwonić i poprosić o obecność. CzekaÅ‚ samotnie na kogoÅ›. Może chodziÅ‚o po prostu o zwykÅ‚ych ludzi, o tych, którym przecież tak cicho i pokornie sÅ‚użyÅ‚? Czy ludzie w ogóle majÄ… Å›wiadomość tego, że ich kapÅ‚ani czekajÄ… na nich jak na prawdziwych czÅ‚onków swojej rodziny? Nie skupiÅ‚em siÄ™ jednak na tym ludzkim pragnieniu wdziÄ™cznoÅ›ci i bliskoÅ›ci innych. Bardziej zainteresowaÅ‚ mnie fakt, jak bardzo muszÄ™ być gotowy do peÅ‚nego naÅ›ladowania życia Jezusa. Ogrójec to byÅ‚ poczÄ…tek finaÅ‚u, to byÅ‚o podsumowanie caÅ‚ej jezusowej misji i dotarcie do celu. KapÅ‚aÅ„ska kariera jest zupeÅ‚nie inna od tej Å›wiatowej. W Å›wiecie kariera prowadzi na scenÄ™, poÅ›ród tÅ‚umów wielbicieli, oklasków i uwielbienia. Ewangeliczna droga kariery to droga schodzenia w dół, gdzie po aktywnym życiu i sÅ‚użeniu drugim przychodzi czas na umieranie dla drugich. Paradoks zbawczej misji Jezusa! Bogu nie wystarcza, żebyÅ›my żyli dla drugich. Chce jakby czegoÅ› wiÄ™cej - byÅ›my umieli dla drugich umierać. Bardzo to trudne, szczególnie, że nawet ci drudzy kompletnie nie rozumiejÄ… potrzeby umierania dla nich. Oni też pewnie bardziej by chcieli, abyÅ›my żyli dla nich caÅ‚y czas. A jednak, nie wypromujÄ™ kogoÅ› drugiego, jeÅ›li dla niego nie zejdÄ™ ze sceny. Nie stworzÄ™ komuÅ› mÅ‚odszemu warunków do rozwoju, jeÅ›li siÄ™ nie usunÄ™, żeby mu pomóc rozwijać siÄ™ samodzielnie. Nie bÄ™dÄ™ miaÅ‚ wybitnych uczniów, jeÅ›li bÄ™dÄ™ ich nieustannie Å›cinaÅ‚, żeby nie przeroÅ›li mistrza. W życiu duchowym ma to jeszcze ważniejsze przeÅ‚ożenie. Coraz mocniej wierzÄ™ w prawdziwÄ… skuteczność mojej modlitwy za drugich, a jeszcze bardziej w każde, najmniejsze nawet wyrzeczenie w intencji innych. Kaznodzieja z tegorocznej nowenny przed Å›wiÄ™tem Matki Bożej CzÄ™stochowskiej opowiadaÅ‚ o starszej kobiecie idÄ…cej z pielgrzymkÄ… z Warszawy do CzÄ™stochowy. Staruszka przez caÅ‚Ä… drogÄ™ dźwigaÅ‚a ciężki wypchany plecak. Nikomu nie pozwoliÅ‚a go dotknąć. Każdy, kto próbowaÅ‚ jej pomóc spotykaÅ‚ siÄ™ z cichym ale stanowczym: “nie, dziÄ™kujÄ™, ja muszÄ™ to sama zrobić”. Na Jasnej Górze, przed samym Obrazem upadÅ‚a na kolana i wyciÄ…gnęła z plecaka trzy duże kamienie. WytÅ‚umaczyÅ‚a też sens tej pokuty. Te kamienie, to jej trzej synowie, którzy odeszli od Boga i pogubili siÄ™ w życiu. Ona dźwigaÅ‚a te kamienie z ogromnÄ… wiarÄ…, że Bóg przyjmie jej umieranie za synów i doprowadzi do ich nawrócenia. Ponoć tak też siÄ™ staÅ‚o. Synowie odmienili swoje życie i swoje nastawienie do starszej i bardzo rozmodlonej matki. Czasem nie tylko mam żyć dla drugich, ale muszÄ™ siÄ™ dobrze nauczyć umierać za innych. BojÄ™ siÄ™ czasem zÅ‚ożyć takiej konkretnej deklaracji Panu Bogu, że jestem gotów cierpieć za drugich. Każdego dnia oddajÄ™ Bogu moje maÅ‚e wyrzeczenia i trudy w intencji kleryków, ale wydajÄ… mi siÄ™ one jeszcze ciÄ…gle bardzo mizerne i za maÅ‚o odważne. Kiedy biegam teraz codziennie na JasnÄ… GórÄ™, żeby siÄ™ modlić za kleryków i o nowe powoÅ‚ania, usÅ‚yszaÅ‚em któregoÅ› dnia jakiÅ› komentarz za swoimi plecami: ” Modli siÄ™ za kleryków i o powoÅ‚ania, a tu pewnie trzeba porzÄ…dnie leżeć krzyżem, żeby coÅ› siÄ™ zmieniÅ‚o”. Komentarz miaÅ‚ być trochÄ™ zÅ‚oÅ›liwy, ale postawiÅ‚ mnie na nogi i daÅ‚ dodatkowe potwierdzenie, że nie tylko mam żyć dla formacji mÅ‚odych kapÅ‚anów, ale też, jeÅ›li trzeba, umierać dla nich. A jak to rozróżnić, żeby nie umierać niepotrzebnie, albo, żeby nie żyć zbyt zaborczo dla innych? KsiÄ…dz Twardowski odpowiadaÅ‚ na ten dylemat bardzo prosto, twierdzÄ…c, że odpowiedź na to pytanie zależy od miÅ‚oÅ›ci. To miÅ‚ość ma mi podpowiedzieć, czy żyć czy umierać dla drugich. PisaÅ‚ Ks. Jan: “JeÅ›li jest miÅ‚ość to i Å›mierć siÄ™ przyda”. Nie wolno umierać za drugich bez miÅ‚oÅ›ci.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.