Go to content Go to navigation Go to search

Wybrany za narzędzie

June 14th, 2010 by xAndrzej

WszedÅ‚em w 18 rok kapÅ‚aÅ„stwa. ZastanawiaÅ‚em siÄ™ dzisiaj, czy jestem już dojrzaÅ‚ym kapÅ‚anem? Osiemnastka to przecież czas wchodzenia w dorosÅ‚ość i czas posÅ‚ugiwania siÄ™ dowodem tożsamoÅ›ci. Już jakiÅ› czas temu przestaÅ‚em sÅ‚yszeć wokół siebie okreÅ›lenie “mÅ‚ody ksiÄ…dz”, a na szlakach górskich, zamiast braterskiego “cześć” mÅ‚odzi pozdrawiajÄ… mnie dostojnym: “dzieÅ„ dobry”. Nie rusza mnie jednak utrata fizycznej mÅ‚odoÅ›ci, bo bardziej fascynuje mnie wchodzenie w dojrzaÅ‚ość. Nie żal mi sprawniejszego ciaÅ‚a i zgrabniejszej figury, bo w zamian Bóg daje mi jakieÅ› wewnÄ™trzne odczucie pokoju i radość z tego, że jest siÄ™ coraz bliżej Niego. Pewnie strasznie mi daleko do gÅ‚Ä™bszej dojrzaÅ‚oÅ›ci, ale coraz bardziej czujÄ™ na sobie radość kapÅ‚aÅ„skiej tożsamoÅ›ci. Cieszy mnie koloratka pod szyjÄ… i w najmniejszym nawet stopniu nie podobam siÄ™ sobie w biaÅ‚ym koÅ‚nierzyku, czy eleganckiej koszulce. Kiedy zakÅ‚adam sutannÄ™ wiem, że nie jestem sobÄ…, ale jestem Chrystusa, a to dodaje mi wiÄ™cej energii niż zachwyt nad osobistymi walorami. Z tych symptomów kapÅ‚aÅ„skiego dojrzewania najbardziej jednak lubiÄ™ pragnienie modlitwy, takÄ… Å‚askÄ™ danÄ… od Boga, kiedy modlitwa przestaje być obowiÄ…zkiem, a staje siÄ™ pragnieniem. Jednym sÅ‚owem - jestem szczęśliwym ksiÄ™dzem! Nie skoÅ„czyÅ‚ siÄ™ wiÄ™c dla mnie Rok KapÅ‚aÅ„ski, bo każdy nastÄ™pny rok mojego życia, bÄ™dzie rokiem kapÅ‚aÅ„skim, bo Bóg nie powoÅ‚uje mnie na okreÅ›lony czas, wiem, że zostaÅ‚em wezwany na wieki.
Fascynuje mnie ta tajemnica Bożego wzywania. ZaczynajÄ… już przychodzić do nas kandydaci na nowy rok formacji. Delikatnie wchodzÄ™ w ich życiorysy i widzÄ™, jak Bóg stwarza swoich kapÅ‚anów, tak jak sam chce. Bez reguÅ‚, bez schematów, zawsze zaskakujÄ…co i nadzwyczajnie. DiabeÅ‚ próbuje wprawdzie mieszać w Å›wiecie i robić wszystko, żeby zeszpecić obraz kapÅ‚anów, a Bóg jak dobry rolnik sieje ziarno powoÅ‚ania i daje Å‚askÄ™ wzrostu. NajpiÄ™kniejsze jest to czyste pragnienie Boga w sercu tych mÅ‚odych ludzi. Jakby kpili sobie z intryg diabÅ‚a i w caÅ‚kowitej wolnoÅ›ci wybierajÄ… drogÄ™ Bożej sÅ‚użby. A Bóg wybiera nas sobie za narzÄ™dzia (Dz 9,15)… WÅ‚aÅ›ciwie tylko tym różnimy siÄ™ z ludźmi Å›wieckimi. Bóg nas wybiera, żeby posÅ‚użyć siÄ™ nami, aby rozwijać Å‚askÄ™ w sercach ludzi. To nie jest różnica stopnia doskonaÅ‚oÅ›ci, bo jako kapÅ‚ani nie należymy do ekstraklasy kandydatów na Å›wiÄ™tych i czasem bardziej upadamy niż niejeden Å›wiecki czÅ‚owiek. Jedyne, co nas wyróżnia, to bycie narzÄ™dziem, to oddanie siebie do dyspozycji Boga. StÄ…d pewnie i nasze zobowiÄ…zanie do posÅ‚uszeÅ„stwa, do celibatu, do prostoty i ubóstwa, żeby być dla Boga dobrym narzÄ™dziem.

Migawki z życia:
Co tu dużo gadać, coraz częściej po prostu nie chciało mi się pisać! Kiedy przyszedł wieczór z wyrzutem patrzyłem na komputer i z jeszcze większą niemocą rezygnowałem z kolejnego wpisu na blogu. Dużo też się działo. Świętowanie kapłaństwa neoprezbiterów, wykłady, koniec roku, rozmowy. Bardzo dużo tego. Najwięcej radości miałem z chrzcin moich duchowych wnuków, czyli Mateusza i Szymona. Obydwaj mieli właściwie dopełnienie chrztu, bo pośród swoich niemowlęcych cierpień zostali ochrzczeni w szpitalu. Do Szymona jechałem aż do Stalowej Woli. Po drodze widziałem zalany Tarnobrzeg i okolice Sandomierza. Do dziś mam przed oczyma widok ludzi siedzących przy drodze na domowych kanapach i patrzących w stronę swoich zalanych domów.
W sobotę wzięli ślub Marcin z Karoliną -dawno się już tak mocno nie wzruszałem jak na ich ślubie, zwłaszcza, że zebrali się wokół nich ludzie szczególnie mi bliscy, taka moja duszpasterska rodzina. Czułem się jak starszy wujek wracający z dalekiej emigracji, żeby pobyć trochę wśród swoich. Ciągle mocno noszę ich w sercu i są dumą mojej kapłańskiej służby, bo czyż może być większa radość dla księdza, jak porządne i pobożne życie wychowanków?

Intencje modlitewne:
Za kleryków, za księży neoprezbiterów, o nowe powoÅ‚ania kapÅ‚aÅ„skie do naszego seminarium, za wspaniaÅ‚ych ludzi z DA “Emaus”, a szczególnie tych z moich duszpasterskich lat. Za wszystkich, którzy chorujÄ…, cierpiÄ…, którzy wiele lub nawet wszystko stracili przez powódź.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.