Go to content Go to navigation Go to search

Trzęsienie serca

November 23rd, 2009 by xAndrzej

Na koÅ„cu Å›wiata ma być sporo kataklizmów. Apokalipsa zapowiada, że zanim powtórnie przyjdzie Pan ziemia siÄ™ zatrzÄ™sie, na niebie pojawi siÄ™ mnóstwo dziwnych zjawisk, a w Å›wiecie ludzi szalaÅ‚ bÄ™dzie uwolniony diabeÅ‚. A mimo to zwyciÄ™stwo i tak należy do Jezusa i dlatego Apokalipsa nie jest ksiÄ™gÄ… Bożej klÄ™ski, ale zwyciÄ™skiego dzieÅ‚a Boga. WierzÄ™ z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… w zwyciÄ™stwo Chrystusa, choć przychodzi ono czÄ™sto w wielkiej zadymie i znakach, które paradoksalnie, maÅ‚o siÄ™ kojarzÄ… z Boskim przyjÅ›ciem. Znakiem zwyciÄ™stwa bÄ™dzie pokój w sercu czÅ‚owieka, mimo, że Å›wiat szaleć bÄ™dzie od trzÄ™sienia i zawirowaÅ„. “Niech siÄ™ nie trwoży wasze serce” - mówi Jezus. To chyba najtrudniejsze życzenie- zachować pokój serca w najwiÄ™kszym nawet trzÄ™sieniu ziemi. Bo ziemiÄ… trzÄ™sie diabeÅ‚ po to, aby wywoÅ‚ać trzÄ™sienie mojego serca. Kiedy myÅ›lÄ™ o najtrudniejszych dziejach historii, to wyobrażam sobie, że dla wielu pokoleÅ„ przed nami Å›wiat wydawaÅ‚ siÄ™ być już u swego kresu. Ludzie z obozów koncentracyjnych i Å‚agrów może nieraz myÅ›leli, że już nie może być wiÄ™kszej apokalipsy. Ale nawet wÅ›ród więźniów obozów byli ludzie, których serce siÄ™ nie zatrzÄ™sÅ‚o, nie poddali siÄ™ trwodze. Nasi klerycy przypomnieli ostatnio scenÄ™ ze Å›w. Maksymilianem. WrzeszczÄ…cy żoÅ‚nierz niemiecki i peÅ‚en pokoju i ciszy Maksymilian. Oddaje swoje życie za drugiego czÅ‚owieka i ze spokojem uzasadnia, że robi to najpierw dlatego, że jest ksiÄ™dzem. DojrzaÅ‚e kapÅ‚aÅ„stwo owocuje takim radykalnym pokojem serca. Dobry pasterz pociÄ…ga owce również tym spokojem i równowagÄ… serca, poÅ›ród wielu trudnych sytuacji i zagrożeÅ„. Jezus przynosi ogieÅ„ na ziemiÄ™, a pokój ludziom dobrej woli. Ziemia jest w ogniu, a serce ludzkie ma zachować pokój. Pokój serca hartuje siÄ™ bowiem w ogniu. Ale to wÅ‚aÅ›nie pokój jest ostatecznym darem Boga. Bóg nie chce trzÄ™sienia serca, choć czasem potrzÄ…sa ziemiÄ…. PamiÄ™tam jakieÅ› szkolenie przeciw pożarowe. Poczciwy strażak tÅ‚umaczyÅ‚ nam, że najważniejsze w czasie pożaru to zachować spokój i nie wpaść w panikÄ™. To nie jest paraliżujÄ…cy, czy obojÄ™tny spokój, ale taki który jest warunkiem rozsÄ…dnego dziaÅ‚ania. Czasem czujÄ™, że ziemia trzÄ™sie siÄ™ nad KoÅ›cioÅ‚em i mam ochotÄ™ wyciÄ…gnąć jakÄ…Å› broÅ„ i walczyć w obronie mojego KoÅ›cioÅ‚a, ale serce podpowiada mi, żeby dalej czynić dobro. Czasem mam ochotÄ™ na jakieÅ› peÅ‚ne ekspresji i poruszeÅ„ oddawanie czci Bogu, ale czuje wewnÄ™trznie, że Bóg bardziej chce mojej prostoty i pokory. Czasem chciaÅ‚bym iść na ostatecznÄ… wojnÄ™ z diabÅ‚em, ale Bóg mnie zatrzymuje przypominajÄ…c, że i tak sam z nim nie wygram, wiÄ™c mam dalej ćwiczyć siÄ™ w miÅ‚oÅ›ci a frontalnÄ… walkÄ™ z diabÅ‚em zostawić Bogu i Jego anioÅ‚om. Bóg zrzuca ogieÅ„ na ziemie, aby sprawdzić moc pokoju w moim sercu. “Niech siÄ™ nie trwoży serce wasze! Wierzycie w Boga?” Sprawdzianem wiary jest pokój serca w każdych warunkach. Zmienia siÄ™ Å›wiat, trochÄ™ tracimy nadziejÄ™ nad przyszÅ‚oÅ›ciÄ… wiary, ale niech siÄ™ nie trwoży serce nasze, bo wierzymy w Boga i w to, że ostatnie sÅ‚owo zwyciÄ™stwa należy do Niego.

Migawki z życia:
Miałem dziś dość kiepski dzień. Serce mi się trochę zatrwożyło i musiałem sobie przypomnieć o darze pokoju. Tym darem była godzinna adoracja. Na rekolekcjach kapłańskich jakiś ksiądz zapytał, czy nie przesadzam z tym nawoływaniem do medytacji i adoracji skoro jako księża, wszystko co robimy jest rozmyślaniem i adoracją? Dziś znów wiem, że nie przesadziłem. Nie da się cały czas jeździć samochodem. Czasem trzeba się zatrzymać, żeby zatankować benzynę. Adoracja i rozmyślanie to dla ludzi wierzących takie zatrzymanie się, żeby zatankować trochę duchowego paliwa.

Intencje modlitewne:
Najpierw i przede wszystkim za Anię i jej małego Mateuszka. Jutro Mateusz musi zacząć żyć samodzielnie i modlę się, żeby mu na to starczyło siły, choć normalnie powinien jeszcze rozwijać się w łonie swej matki. Jego życie zawierzyłem całkowicie Maryi Matce Życia. Modlę się też za kleryków - dziś rozkazywałem diabłu, żeby się odkleił od ich pleców! Za kapłanów, a szczególnie za księży biskupów, którzy rozpoczęli swoje rekolekcje na Jasnej Górze. Za chorych i cierpiących, za mojego chorego wujka i ciocię, za moich rodziców, za Gosię i Piotrka. Za czytelników mojego blogu, że się jeszcze nie zniechęcili moimi przerwami w pisaniu.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.