Go to content Go to navigation Go to search

Pycha ma zawsze racjÄ™

October 18th, 2009 by xAndrzej

CaÅ‚y miniony tydzieÅ„ sÅ‚uchaliÅ›my upomnieÅ„ Jezusa skierowanych w stronÄ™ faryzeuszy. Kiedy siÄ™ je sÅ‚yszy prawie natychmiast zaczynamy siÄ™ rozglÄ…dać wokół siebie z pytaniem, kto jest takim faryzeuszem. Tymczasem jesteÅ›my nimi wszyscy po trochu i chyba Jezusowi bardziej chodzi o to, żebyÅ›my spojrzeli na siebie, zanim zaczniemy oceniać innych. SÅ‚aboÅ›ci faryzeusza sÄ… pewnie takie same jak każdego innego czÅ‚owieka, z tÄ… jednak różnicÄ…, że faryzeusz nie widzi swoich sÅ‚aboÅ›ci. StÄ…d Jezus mówi do faryzeuszy, że sÄ… “nierozumni”, oni nawet nie rozumiejÄ…, że popeÅ‚niajÄ… grzech. Na tym też polega twardość faryzejskiego serca. Faryzeuszowi trudno jest siÄ™ nawrócić, bo on nie widzi ku temu najmniejszych powodów. OgarniÄ™ty pychÄ…, jest przekonany, że jeÅ›li nawet ma jakieÅ› sÅ‚aboÅ›ci to one sÄ… niewspółmiernie mniejsze od sÅ‚aboÅ›ci innych. Pycha sprawia, że faryzeusz zawsze ma racjÄ™. JeÅ›li kiedyÅ› zacznie mi siÄ™ wydawać, że we wszystkim mam racjÄ™ to stanÄ™ siÄ™ pierwszym z faryzeuszy. JeÅ›li kiedyÅ›, zacznÄ™ siÄ™ irytować, że ktoÅ› może mieć inne zdanie, inne widzenie tej samej rzeczywistoÅ›ci, że nie chce siÄ™ podporzÄ…dkować moim rozporzÄ…dzeniom to bÄ™dÄ™ już caÅ‚y zawÅ‚adniÄ™ty przez zacne grono faryzeuszy. Pycha uważa, że zawsze ma racjÄ™ i dlatego jest takÄ… skutecznÄ… broniÄ… w rÄ™kach szatana. CzÅ‚owiek pyszny nie czuje potrzeby nawrócenia, wiÄ™cej, on nawet nie widzi z czego miaÅ‚by siÄ™ nawracać. Wszyscy wokół niego majÄ… coÅ› w sobie do poprawienia, ale nie on. Najgorsze u faryzeusza jest jego zamkniÄ™cie na przebaczenie i miÅ‚osierdzie. Faryzeusz nie potrzebuje Bożego miÅ‚osierdzia, bo ono jest dla biednych, grzesznych, poranionych, a faryzeusz zawsze ma poczucie doskonaÅ‚oÅ›ci. MiÄ™dzy Jezusem a faryzeuszami zawsze bÄ™dzie konflikt, bo dla nich nawet Jezus ma mniej racji niż oni. WielkÄ… tajemnicÄ… jest da mnie to, że najwiÄ™cej z tej postawy faryzeusza majÄ… uczeni w PiÅ›mie i w Prawie, a wiÄ™c ludzie, którzy doskonale znajÄ… BibliÄ™ i którzy szczycÄ… siÄ™ porzÄ…dkiem prawa. CzÄ™sto odkrywam w sobie taki wielki kawaÅ‚ek faryzeusza. Upieram siÄ™ czasem przy swoim, choć wiem, że Jezus to widzi inaczej. Uważam, że to ja mam racjÄ™, choć ani w jednym calu nie sÄ… to racje Ewangelii. Faryzeusz nie umie przyznać racji Jezusowi! DziÅ› na przykÅ‚ad, Jezus przypomniaÅ‚ mi, że przyszedÅ‚, żeby sÅ‚użyć, a tyle razy we mnie jest żądanie, aby mnie sÅ‚użono, tyle razy domagam siÄ™ od innych sÅ‚użby. Jako kapÅ‚an czasem nie umiem zakasać rÄ™kawów, uwolnić siÄ™ od swoich tytułów, pozycji, żeby pochylić siÄ™ ku najmniejszym. Faryzejskie w tym to, że zawsze znajdÄ™ dla tej postawy jakieÅ› racje, jakieÅ› uzasadnienia. A przecież nie mam racji, jeÅ›li nie chcÄ™ sÅ‚użyć!
Faryzeusz nie ma w sobie nieustannej postawy słuchania Boga, bo gdyby zaczął słuchać, musiałby natychmiast zostawić swoje racje w kącie i przyznać, że myślał głupio i po swojemu. On dużo gada o Bogu i o prawie i w ich świetle umie oceniać nieustannie innych, ale nie potrafi tej samej miary przyłożyć do siebie. Kiedy zaczynam słuchać Boga i szczerze przyglądać się sobie według Bożego pouczenia zaczyna we mnie znikać faryzeusz i pojawia się prawdziwy uczeń Chrystusa. Mnie, księdzu, chyba najbardziej grozi przyłączenie się do grona faryzeuszy, bo ciągle kogoś pouczam, prostuję, nieustannie komuś udzielam rad, wydaję o kimś opinię, robię komuś rachunek sumienia, bo tyle nasłucham się cudzych grzechów i muszę je jakoś ocenić. Tak dużo jest w kapłaństwie okazji, żeby stać się faryzeuszem i dlatego muszę sobie stwarzać jeszcze więcej takich chwil, w których będę słuchał Boga, trwał w ciszy i od czasu do czasu wpuszczę innego brata w kapłaństwie, żeby mnie wyspowiadał i pokazał mi szczerze, że nie we wszystkim mam rację. Bo na ziemi tylko pycha zawsze ma rację.

Migawki z życia:
Zaniedbałem się w pisaniu. Wszystko przez to, że wpadłem w szalony wir październikowych akcji. Muszę o kilku z nich wspomnieć.
Niedziela: Dzień Papieski. Gadałem dziś tak dużo, że aż mi szkoda kleryków, że ciągle musieli słuchać tego samego człowieka. Kazanie w katedrze, na Nieszporach i konferencja na nocnym czuwaniu na Jasnej Górze. I jak tu nie stać się faryzeuszem, gdy się ciągle kogoś poucza?
Poniedziałek: Wykłady, szpital, msza na cmentarzu. Ścigałem się z czasem. Wieczorem przyszli dawni wychowankowie z DA i bardzo sobie przy nich odpocząłem.
Wtorek: Ranna msza w seminarium, wyjazd na lotnisko, znów szpital, kilka zebrań w seminarium.
Środa: Dzień Nauczyciela. Miałem z tej okazji mszę dla dzieciaków i nauczycieli ze szkoły Sióstr Zmartwychwstanek. Jak dobrze, że ciągle tak dobrze czuję się wśród dzieci. Wieczorem pierwsza po wakacjach audycja w radiu. Jakaś pani zadzwoniła, żeby pięknie opowiedzieć, jak ją ojciec uczył się modlić. Ilu dziś ojców uczy modlitwy swoje dzieci?
Czwartek: Zebranie w kurii, trochę pospowiadałem. Wieczorem kapłańska adoracja. Skakałem do góry z radości widząc na niej więcej księży i to do tego aż czterech neoprezbiterów. Z tymi ostatnimi posiedzieliśmy jeszcze trochę wieczorkiem.
Piątek: Karków - pierwsza inauguracja roku w Papieskim Uniwersytecie Jana Pawła II. Dobrze, że mogłem uczestniczyć w tym historycznym momencie. Prosto z Krakowa - procesja różańcowa z katedry na Jasną Górę.
Sobota: Znów mały maratonik. Rano msza dla kleryków, potem inauguracja roku w Instytucie Teologicznym. O 12. 00 ciekawy wykład Siostry Profesor z Instytutu Notre Dame w Paryżu. Po południu konferencja dla Nazaretanek i odwiedziny w szpitalu. Na szczęście wieczorem nabożeństwo różańcowe i możliwość porządnego namiotu spotkania.
Niedziela: Zawiercie - ogłoszenie bazyliki mniejszej. Pomogły mi słowa Księdza Nuncjusza, żeby nie krytykować, ale widzieć jak Bóg posługuje się czasem naszymi słabościami dla budowania swojego Królestwa. Takie Boże paradoksy! Wieczorkiem nasze Nieszpory ( Ks. Tomek mówił piękne kazanie o modlitwie, a do naszego kościoła przyszło już całkiem sporo ludzi - Zapraszamy na Nieszpory - niedziela 17.30) Na koniec dnia Apel Jasnogórski.

Intencje modlitewne:
Za kleryków naszego seminarium o dojrzewanie w miłości do Boga i w powołaniu do kapłańskiej SŁUŻBY; za księży wychowawców i profesorów; o zdrowie dla -Piotrka, Ks. Profesora Jana, moich rodziców i brata i wszystkich chorych, którym obiecałem modlitwę; za wychowanków z DA; o nowe powołania kapłańskie i zakonne; za naszą męską grupę przed kolejnym wieczorem modlitwy i dzielenia; za wszystkim, którym obiecałem modlitwę.

——————————————————————-
Wydawnictwo św. Pawła z Częstochowy wydało w formie książkowej pierwszą część blogu Księdza Andrzeja Przybylskiego.
Książka nosi tytuł: Ksiadzblog.pl . Można ją nabyć w księgarniach katolickich lub zamówić w wydawnictwie św Pawła.
Każdego czytelnika blogu Księdza Andrzeja zachęcamy do zakupu książki.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.