Go to content Go to navigation Go to search

Różne oblicza radości

February 20th, 2007 by xAndrzej

Dzisiaj ostatni dzień karnawału. W naszych salkach siedzą jeszcze studenci i śpiewają muzyczne przeboje. Kawałek wieczoru spędziłem z nimi i to całkiem radośnie. Dużo dzisiaj myślałem o radości. Z upływem lat trudno być ciągle spontanicznym i jednakowo radosnym. Dorosłość przynosi jakąś powagę, która nie jest wcale brakiem radości. W moim życiu dokonała się olbrzymia ewolucja w tym względzie. Zmienił się po prostu przedmiot mojej radości. Mam za sobą radość światową, radośc z zabawy, imprez, tańców i szaleństw. Kiedy jadę błogosławić jakiś ślub często zapraszają mnie na wesele. Jeśli idę, to zwykle siedzę krótko i znikam. To nie jest znak jakiejś dezaprobaty. Uważam, że każda młoda para powinna mieć wielkie i cudowne wesele. Dla mnie jednak prawdziwa radość jest już gdzie indziej. Długie lata mówienie, że Bóg może być źródłem radości, było dla mnie abstrakcją. Bóg był dla mnie nudny i jeśli się z Nim spotykałem, to tylko ze względu na tradycję i obowiązek społeczny. Pamiętam z moich pierwszych Mszy świętych kiedy cieszyłem sie, że ksiądz zbiera już na tacę. To był sygnał, że mam za sobą połowę tych nudów. Podczas komunii byłem już mocno uchachany i nie z powodu tego, że ludzie przyjmują Jezusa, ale dlatego, że była to już naprawdę końcówka smutnego obowiązku. I pomyśleć, że dzisiaj, największą radością dla mnie jest odprawianie Mszy świętej? Do odkrycia Bożej radości potrzeba wiele czasu i długich godzin przed Bogiem. Ale ona jest możliwa i faktyczna, Bóg da Ci radość najgłębszą z możliwych, tylko na nią trzeba trochę popracować. W tej ewolucji radości nie rozumiem i boję się jednego, że im bardziej kocham Boga tym mniej cieszy mnie ziemia. Choćby teraz, dwa piętra niżej bawią się młodzi ludzie, jest radośnie i miło, a mnie starczyło siły na godzinkę takiej zabawy i uciekłem. Uciekłem w to co lubię najbardziej, w klimat kaplicy, lektur i myślenia o Bogu. Sam nie wiem, czy to mistyka, czy po prostu starość!
DzieÅ„ byÅ‚ przeciÄ™tny. Rano modlitwa, potem trochÄ™ rozmów i obecnoÅ›ci na budowie. Mamy już przepiÄ™kne konstrukcje drewaniane na dachu. Potem praca w “Niedzieli”. Po poÅ‚udniu obiad i rozmowa z mÅ‚odym chÅ‚opakiem zupeÅ‚nie pogubionym w miÅ‚oÅ›ci. Ach, ta miÅ‚ość. Po czasie miÅ‚o siÄ™ to wspomina, ale kiedy siÄ™ rozwala to bardzo boli. O 15.45 miaÅ‚em kolejne ćwiczenia. Znów miÅ‚a grupa studentów wychowania fizycznego. O 17.00 poprawianie kolejnej części pracy mojego magistranta. A potem Msza Å›wiÄ™ta i zabawa ostatkowa.
Właściwie bardziej żyję już środą popielcową i Wielkim Postem. Jutro chcę się dużo modlić i przepraszać Boga za moje kapłańskie grzechy i za grzechy moich współbraci. Zaraz idę do kaplicy by modlić się do Ducha Świetego i prosić Go, aby pokierował mną w tym świętym czasie.

Uwagi o ludziach:

Student XYZ - potwornie zagubiony w miÅ‚oÅ›ci - PamiÄ™taj, że nie ma nic gorszego jak chora szlachetność. Nie można dać siÄ™ zniewolić zewnÄ™trznym okolicznoÅ›ciom. Musisz po mÄ™sku odpowiedzieć sobie, czy naprawdÄ™ kochasz i kropka. JeÅ›li nie potrafisz postawić kropki i ciÄ…gle kochasz “ponieważ” lub “jeżeli” to daj sobie spokój. NajwiÄ™kszym dowodem na miÅ‚ość jest to, że nie umiesz powiedzieć dlaczego kochasz i za co.

Szczepańscy ze Stalowej Woli - Bardzo się cieszę waszą wizytą w sobotę. Czekam z niecierpliwością. Pamiętam ten cudowny obiad, mój pierwszy w akademiku. Wszystko jedliśmy przy jednym stoliku lub na kolanach. I nawet był kompot, bo dzięki Bogu zaczęły się psuć jabłka.

Pewien ksiądz, szanowany proboszcz - Trochę bałem się tej rozmowy i gdyby chodziło o mnie, to bym stchórzył. A ponieważ chodziło o ważne sprawy innych więc zagrałem w szczere i otwarte karty. Dzięki Ci Panie za klimat tej rozmowy. Wierzę też w jej błogosławione owoce. Nauka dla mnie: nigdy się nie uprzedzaj i nie nastawiaj, zawsze idź z miłością i nie wystrasz się pozorów wielkości - mów prawdę i ufaj całkowicie Bogu. Kiedy idziesz w sprawach ubogich, nigdy nie idziesz sam, bo zawsze za ubogimi stoi Chrystus! Dzięki Ksiądz Marek, za impuls do tego spotkania. Znów byłeś moim dobrym duchem!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.