Go to content Go to navigation Go to search

Pontifex to ten co buduje mosty

February 20th, 2007 by xAndrzej

Kiedy trafiłem do duszpasterstwa akademickego z salonów biskupich, gdzie pełniłem funkcje kapelana księdza arcybiskupa, poczułem się jakbym spadł z księżyca. Po kilku latach tkwienia we wnętrzu Kościoła zobaczyłem, że istnieje inny świat. Zobaczyłem ludzi, którzy żyją tak jakby Boga nie było, poznałem takich, którzy mają w nosie to czego naucza Kościół i którzy nie wierzą w to, że z Bogiem można doświadczyć prawdziwego szczęścia. Kurialny Kościół wydał mi się odległy od świata akademików o setki lat świetlnych. Wcześniej uczestniczyłem w tysiącach zebrań kościelnych gdzie mówiło się jednym językiem, uprawiało się jedyną filozofię i żyło się jednym poglądem na świat. Nagle ta jednolitość musiała się zderzyć z rzeczywistością młodych, którzy nie chcą myśleć myśleniem Kościoła. Musiałem nauczyć się stać na dwóch nogach z których każda ustawiona była na innym brzegu rzeki. Chciałem jasno głosić Chrystusa i jednocześnie wczuć się w życie i myślenie młodych. Od tamtej chwili aż do teraz uczę się budować mosty między światem Boga, a światem akademików. To trudna sztuka budowania mostów, bo nie wolno mi zdradzić Chrystusa, a jednocześnie muszę bardzo kochać i rozumieć każdego studenta. Ale dzięki temu zrozumiałem, że wiara nie może być ideologią, doktrynerstwem, ale musi być wymianą darów między osobami. Tu, w duszpasterstwie zrozumiałem, że mam wierzyć w Chrystusa, a nie w chrystianizm, że mam kochać i szanować człowieka, a nie traktować go jako sprzymierzeńca jedynie słusznej ideologii. Słowo wam daję, ja nie mam ochoty nikogo nawracać, ja chę was kochać! I jeśli cos mnie bardzo denerwuje, to wcale nie to, że się nie nawracacie, ale to, że czasem nie umiem was kochać. Wierzę też, że Bogu bardziej chodzi o miłość niż nawrócenie. Kiedy zaczniecie Wielki Post to pomyślcie o nawróceniu w kontekście miłości. Zacznijcie więcej kochać, więcej rozumieć i więcej przebaczać!

Pierwszy dzień po sesji i mój pierwszy wykładowy poniedziałek. Zacząłem go od Mszy św. w kościółku. Modliłem się nie o precyzję myśli na wykładach, ale o miłość i radość w spotkaniu ze studentami. I Pan mnie wysłuchał. Moje pierwsze spotkania z grupami były dla mnie źródłem radości. Poczułem w tych ludziach dużo dobra i otwarcia. Miałem zajęcia z 6 grupami i dwugodzinny wykład. Uczę pedagogiki porównawczej prawie na wszystkich specjalnościach pedagogicznych Akademii Jana Długosza. Przedmiot trochę teoretyczny, ale uczę się prowadzić zajęcia w możliwie praktyczny sposób.
Obiad w “Kuchni pod Batorami” okazaÅ‚ siÄ™ rzeczywiÅ›cie dowodem wielkiego kunsztu szefa kuchni. Bar “U Matuli” niech siÄ™ schowa. Najsmaczniejsze w tym obiedzie byÅ‚o poÅ›wiÄ™cenie, wysiÅ‚ek i wÅ‚ożony czas, bo kalorie i smaki zawsze sÄ… podobne.
Wieczorem odbyÅ‚o siÄ™ jeszcze spotkanie zarzÄ…du KZA “Emaus”. Dużo organizacyjnych spraw na nowy semestr. Znów uwierzyÅ‚em w mÅ‚odych. Tak to już jest z pracÄ… z nimi. CiÄ…gle trzeba być żebrakiem ich zaangażowania, ciÄ…gle trzeba zachÄ™cać, prosić, ale w rezultacie wielu z nich daje z siebie bardzo dużo.
O 21.15 jeszcze spotkanie z Michałem i zażarta dyskusja teologiczna. Skończyło się na pytaniu czy Pan Bóg mógłby kłamać i przestać kochać. Michał twierdzi, że byłoby to teoretycznie całkiem możliwe, bo dla BOga nie ma rzeczy niemożliwych, a ja upieram się, że nie. Bóg nie może wszystkiego, nie może przestać kochać, bo zaprzeczyłby sobie! Bóg nie może przestać kochać!
Dzień zakończyłem w kaplicy prawie godziną modlitwą. Modliłem się za wszystkich studentów, łącznie z naszą Matką. (To muszę dodać, bo Matka nigdy mi nie wierzy, że mógłbym modlić się też za nią!)

Uwagi o ludziach:

Josif Brodski - poeta rosyjski, zesłaniec, trochę filozof - Znów zachwyciłem się jego wierszami. Lubię czasem czytać poezję. Dawno już nie czytałem wierszy. W wierszu Brodskiego wyczytałem dziś jego zachwyt nad nową erą liczoną od Chrystusa. Wcześniej czas liczono od jakiegoś abstrakcyjnego początku świata. Naszą erę liczymy od Chrystusa - Boga i Człowieka - po to, żeby w centrum naszego życia stanął Bóg i człowiek jednocześnie.

MichaÅ‚ P. - To, co,dyskutujemy dalej? DziÅ› jestem nastawiony bardzo “miÅ‚oÅ›nie” i nie wmówisz mi, że miÅ‚ość, nawet ta ludzka nie jest źródÅ‚em prawdziwej radoÅ›ci. Nawet rzeczy, które przemijajÄ… sÄ… warte miÅ‚oÅ›ci i nie ma siÄ™ co martwić o ich przemijanie, bo jak siÄ™ je kocha to rzeczy przeminÄ…, a miÅ‚ość zostanie. Co roku czekam na konwalie, bo kocham ich ksztaÅ‚t i zapach i nie martwie siÄ™, że konwalie kwitnÄ… tylko miesiÄ…c, bo choć przekwitajÄ… noszÄ™ w sercu ich piÄ™kno i zapach.

ZarzÄ…d KZA “Emaus” - KÅ‚aniam siÄ™ nisko i dziÄ™kujÄ™ za współpracÄ™. LiczÄ™ na was jak nie wiem co. Gdyby kadencja trwaÅ‚a sześć lat to pewnie bardzo byÅ›my siÄ™ rozwinÄ™li w dziaÅ‚aniu. To może pomyÅ›lcie o drugiej turze wyborów i tak dziaÅ‚ajcie, żeby nikt nie miaÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci kogo wybrać?
Brawo za pomysł z pantomimą. Muzyka z filmu o wampirach na początku, a potem klasyka na ukojenie przy krzyżu. ( Żartuję, ale pomysł na serio mi się podoba).

Monika, Sebastian i Madzia - nasi ludzie ze stolicy - Dziękuję za list i waszą pamięć. Nigdy nie zapomnę tego ślubu w Lubieniu. Ach, co to był za ślub? Cieszę się, że czytacie moje zapiski na blogu, a jeszcze bardziej, że one przypominają wam o Bogu. Strasznie się staram nie zasłaniać Boga. POnieważ nie mogę schudnąć na ciele więc zacząłem dbać o dusze, bo nawet jak ciało będzie obszerne to dusza je prześwietli. Przyjedźcie do nas, tylko teraz już na KIlińskiego 132.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.