Go to content Go to navigation Go to search

Modlitwa, która rozszerza serce

April 16th, 2009 by xAndrzej

Wiele bym dał, żeby umieć przekazać innym doświadczenie mocy modlitwy. Chodzimy czasem spięci, niespokojni, zalęknieni, jakby bezradni wobec niepokojów naszego serca. Kołacze się w nas mnóstwo namiętności i jesteśmy wobec nich kompletnie bezradni. Tymczasem jest na to wszystko sposób, jest jakaś niesłychana siła, która ma moc odmienić nasze serce. Jest nią modlitwa. Tylko, że my się nie modlimy, albo modlimy się za mało, albo modlimy się źle. Zaangażowani w walkę o codzienność żałujemy czasu na modlitwę i nic dziwnego, że nasz cielesny człowiek zaczyna nami kierować. Nasze zdenerwowania są tak naprawdę owocem braku modlitwy. Sam muszę się przyznać często do tego, że się nie modlę. Odkładam modlitwę na potem, na koniec dnia, zamiast swoje życie zaczynać od modlitwy. Modlę się też stanowczo za mało. Smak modlitwy zwiększa się wraz z jej ilością. Na początku nasze serce jest skurczone i broni się zaciekle przed wejściem Boga w jego wnętrze. Dopiero wytrwałość na modlitwie rozszerza serce i zaczyna się smakowanie komunii z Bogiem. Pierwsze ćwiczenia fizyczne po długim okresie nieruszania się są bolesne, ale po czasie wytrwałych ćwiczeń zaczynamy odczuwać przyjemność z ruszania się. Tak samo jest z modlitwą. Nie możemy oczekiwać, że od razu pierwsze dni porządnej modlitwy przyniosą nam radość. One mogą być koszmarem, udręką duchowej walki. Ale jak wytrwamy - przychodzi radość zwycięstwa. Ale trzeba się modlić dużo, chodzić wszędzie z modlitwą w sercu, uświęcać każdy ułamek czasu myśleniem o Bogu. Muszę się też uczyć modlić. Moja modlitwa powinna zacząć się od ciszy. Tylko w ciszy usłyszę Boga, tylko cisza jest szansą na kontakt z Bogiem. Nie ma innej możliwości, żeby posmakować Boga. Dobrze o tym wszystkim wiem, a jednak często tym nie żyję. Wczoraj, zupełnie przypadkiem wziąłem małą książeczkę z medytacjami Matki Teresy z Kalkuty. Spodziewałem się po niej przynaglenia do służby ubogim, tymczasem Matka Teresa niemal na każdej stronie wzywa do modlitwy. Podpowiada mi, że jeśli będę się modlił to będę prawdziwie wierzył, a jeśli prawdziwie uwierzę to zrodzi się we mnie pragnienie miłości, a ono z kolei popchnie mnie do służby braciom. Tylko taka kolejność zapewni mojemu działaniu prawdziwą i czystą miłość. Nie będę zdolny do służby i miłości gdy nie będę się modlił. Modlitwa rozszerza serce! Obudziłem się dziś z wielkim niepokojem. Moje serce z samego rana przygniotła wizja wielu spraw do załatwienia, rzeczy zostawionych na potem, ludzi, których może zawiodłem i poraniłem, odpowiedzialności, które wydały mi się za ciężkie. Ale zaraz po tym przygniatającym doświadczeniu przyszło zaproszenie do modlitwy. Zacząłem się porządnie modlić i natychmiast poczułem jak Bóg wlewa do mojego serca swój pokój, jak Jego łaska pokonuje we mnie olbrzymią przepaść między pragnieniem świętości a poczuciem mojego grzechu. Dlaczego my się tak mało modlimy? Dlaczego ciągle modlitwa wydaje nam się tylko dodatkiem do aktywnego życia? Świat byłby inny gdybyśmy byli ludźmi modlitwy. Boję się o siebie gdy się nie modlę!

Wydarzenia dnia: Otrzymałem dziś łaskę chodzenia w obecności Boga i w niczym nie przeszkodziło mi to załatwić wiele zewnętrznych spraw. Bóg nie jest zainteresowany oderwaniem nas od spraw doczesnych, ale z Nim możemy jeszcze skuteczniej ogarnąć wszystkie swoje aktywności.

Cytat dnia: Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia!

Intencje modlitewne:
Ciągle i przede wszystkim za naszych kleryków. W każdej mojej modlitwie są oni obecni, bo czuję mocno, jak bardzo Jezusowi na nich zależy. O nowe powołania kapłańskie i zakonne. Za moich rodziców i wszystkich rodziców kapłanów i kleryków. Za zmarłych księży. Za ludzi ubogich i cierpiących. O uzdrowienie dla Piotra ( i za jego egzaminy maturalne!) i wszystkich chorych. Za moich wychowanków z DA i za obecną ekipę studentów na czele z Ks. Markiem i Ks. Jackiem. Za ludzi, którzy pomagali mi budować kościół dla studentów!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.