Go to content Go to navigation Go to search

1000 studentów w Częstochowie przyznało się do wiary

January 31st, 2007 by xAndrzej

Dziś udało mi się zrobić podsumowanie tegorocznej kolędy w akademikach i mieszkaniach studenckich. Przyjęto nas w 342 pokojach w akademikach i kilkunastu mieszkaniach studenckich. Ogólnie pomodliliśmy się i porozmawialiśmy z grupą około 1000 studentów. Aż tylu zaprosiło kapłana do swojego mieszkania i tym samym przyznało się do wiary. Dziękujemy Wam z całego serca, bo to podnosi nas na duchu i pokazuje, że mamy dla kogo pracować. Zapraszamy Was teraz do DA. Budujemy dla Was kościół i nie możemy dopuścić, żeby ten nowy ośrodek świecił pustakmi. W oczach wielu widziałem żywe zainteresowanie tym co robimy. Nie zgaście tego pragnienia, nawet jeśli ono trwało tylko przez chwilę. Pamiętam, że w czasie moich studiów zaangażowanie w DA zmieniło całe moje życie. Możecie naprawdę poznać smak innego studiowania, jeśli zaangażujecie się we wspólnotę. Jakie mam wrażenia z kolędy? Nie zamieniłbym jej na żadną inną. Kiedy przypominam sobie kolędę w normalnej parafii to trochę męczyło mnie na niej takie sztywniactwo. W akademiku jest zupełnie inaczej. Trzeba się czasem mocno nagimnastykować w ogniu studenckich pytań. Ale przecież o to chodzi! Nie możecie być byle jacy i obojętni! Dużym problemem jest wielka przepaść między wyznawaną wiarą, a życiem, zwłaszcza, życiem moralnym. Aż żal słuchać opowieści portierek o tłumach pijanych dziewczyn i trochę boli, że kwitnie czasem w akademikach swoboda seksualna. Orzech, duszpasterz akademicki z Wrocławia, mówi czasem, że gdyby grzechy śmierdziały, to w akademiku nie dałoby się wytrzymać. Nie sądzę, żeby było aż tak źle, ale moglibyście popracować nad zapachem! W każdym razie wielkie dzięki za zaproszenie. Wiem, że niekiedy jest to trudne wyznanie wiary, zwłaszcza, gdy sublokator nie ma najmniejszej ochoty na modlitwę i księdza. Dzięki, dzięki, dzięki!!!

W nocy Å‚adowaÅ‚em akumulator mojego samochodu. Na porannej modlitwie nie mogÅ‚em siÄ™ uwolnić od pytania: a co z twoim duchowym akumulatorem Przybylsiu? Też by go chyba trzeba trochÄ™ podÅ‚Ä…czyć do prÄ…du! Po porannym brewiarzu spotkanie na szczycie, czyli WÅ‚odek, Grzegorz (architekt) i Tomek (szef firmy budowlanej). PrzymierzaliÅ›my siÄ™ do koncepcji na okna, drzwi i zagospodarowanie placu. ZaproponowaÅ‚em, by caÅ‚y plac wokół oÅ›rodka sÅ‚użyÅ‚ akademickiej twórczoÅ›ci sakralnej i staÅ‚ siÄ™ takÄ… “studenckÄ… galeriÄ… na pÅ‚ocie”. O 9.15 krótka wizyta na AJD - szybkie spotkanie z prorektorem i paniami z dziaÅ‚u nauczania. Od 10.00 praca w “Niedzieli”. O 13.00 - szukanie pieniÄ™dzy na pensje dla robotników. OpróżniÅ‚em dokumentnie nasze konto i znowu jestem na garnuszku u Boga. Ã…Å¡w. Józefie teraz twoja kolej na dziaÅ‚anie! O 13.45 wizyta w ZUS-ie i przekazanie zaÅ›wiadczeÅ„ do kapitaÅ‚u poczÄ…tkowego. Zbiera siÄ™ już troszkÄ™ latek na emeryturkÄ™! O 14.00 wizyta u dentysty, oczywiÅ›cie u naszej kochanej Agnieszki. (JeÅ›li nie macie dobrego dentysty to polecam naszÄ… AgnieszkÄ™- gabinet przy ul. DÄ…browskiego - naprzeciwko SÄ…dów) O 16.30 kolÄ™da u Agnieszki S. Milutka rozmowa z niÄ… i z jej mamÄ…. DzieÅ„ zakoÅ„czony MszÄ…, spotkaniem ze studentami ( dziÅ› nie byÅ‚o ciekawie!) i modlitwÄ…. Rzecz do przemyÅ›lenia: zaproszenie od dyrektora radia “Jasna Góra” do nagrywania cotygodniowych audycji studenckich.

Uwagi o ludziach:

Agnieszka Dudek- Jadczyk - dentystka - Dzięki za miłą rozmowę. Nigdy nie sądziłem, że można tak miło spędzić czas u dentysty. Z dzieciństwa pamiętam dwie sytuacje związane z chorymi zębami: w pierwszej klasie podstawówki marzyłem, żeby mieć sztuczne zęby i z zazdrością patrzyłem na babcine białe zęby w szklance z wodą; w trzeciej klasie podstawówki u nas na wsi umarł nagle młody stomatolog, uważany za najlepszego dentystę w okolicy - byłem chyba jedynym, który cieszył się z jego śmierci - tak bardzo się bałem wizyt u dentysty. Agnieszko, ale ciebie się nie boję i pamiętam, żeby modlić się o twoje zdrowie.

Darek Ziemnicki - mój kolega ze studiów - Dziękuję za maila z Kanady i potwierdzenie, że adres jest dobry. Wielką frajdą było dla mnie oglądać to co robicie na emigracji. Polski zespół dziecięcy i wasze córki to naprawdę urzekający widok. Przyjedźcie do nas koniecznie, myślę, że bardzo się ucieszycie naszą budową.

Daria Pietrzak - absolwentka DA -też na emigracji, tyle, że w Anglii- Dario, pamiętam o modlitwie za dziadziusia. Niech Pan Bóg da mu łaskę zdrowia! Tobie dziękuję za twoje zaangażowanie w budowanie polonijnej wspólnoty modlitewnej w Bristolu. Pozdrów wszystkich znajomych. Moje listopadowe spotkania z Wami ciągle noszę w sercu. Tęsknię nawet za Wami i często myślę przed Bogiem.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.