Go to content Go to navigation Go to search

Ojcostwo to największa kariera mężczyzny

December 30th, 2007 by xAndrzej

Święty Józef mógłby być jednak świetnym nauczycielem dla współczesnych facetów. Głównie dlatego, że całą swoją karierę odczytał w odniesieniu do Jezusa, i to nie tylko w odniesieniu do Jego Bóstwa, ale do tego, że po prostu jest za Niego odpowiedzialny. Józef stawał przed podobnymi dylematami jak współcześni ojcowie, ale zawsze wybierał najpierw Dziecko i Jego Matkę, aby być z nimi i dla nich. Kiedy trzeba było, rzucał swoją pracę i jakąś zawodową stabilizację, aby bronić swojego małżeństwa, a przede wszystkicm życia Dziecka. Ilu mężczyzn gotowych jest dzisiaj rzucić pracę, zmienić ją, aby tylko być z rodziną? Nawet przymusowa emigracja do Egiptu była emigracją całej rodziny, bez rozdzielenia. Z jakim bólem przyglądam się rodzinom rozbitym przez konieczność wyjazdu do pracy za granicę. Pamiętam moje pobyty w Chicago, Bristolu, czy Londynie i spotkania i opowieści o rozwalonych małżeństwach na skutek chęci dorobienia się za granicą. O nie, wcale nie jestem taki naiwny i nie myślę, żeby były to dziś łatwe wybory, ale wydaje mi się, że zbyt często rodziny nie walczą o to, aby być razem za wszelką cenę. Zacząłem dziś modlić się za rodziny, zwłaszcza te wszystkie, które są związane z naszą wspólnotą i z moją kapłańską posługą.

Skończyła się ostatnia sobota Roku Pańskiego 2007. Z samego rana, po modlitwie brewiarzowej, towarzyszyłem robotnikom, którzy naprawiali awarię naszego systemu ogrzewania. Na całe szczęście okazało się, że nie jest to jakieś ukryte pod brukiem pęknięcie rury. Wszystko jest więc naprawione i można spokojnie spać do następnej awarii. Do sprzątania przyszła dziś Agnieszka, Marcin i dołączył do nich Perła. Bardzo Wam dziękuje, że nawet w tak świątecznym czasie potraficie służyć! Sam też wziąłem na siebie trochę sprzątania, głównie na naszej plebanii. Po południu odwiedziłem Żanetę i Radka. Zachywciłem się ich wiarą połączoną z życiem. I choć oni sami mają dużo dylematów i napięć to mogą być wzorem rodziny, w której jest miejsce na głęboką duchowość i na kompetencje w pracy zawodowej, głównie naukowej. Po wizycie u nich podjechałem na godzinkę na wspólne golędowanie u Kuby i Kingi. Tym razem kolędowało trochę młodsze pokolenie. Ze spotkania wyszedłem z taką małą zadrą w sercu. Okazało się, że msza święta w Sylwestra może być dla niektórych przeszkodą w organizowaniu balu. Gdybym to słyszał z ust kogoś zupełnie nie związanego z DA pewnie w ogóle bym na to nie zwrócił uwagi. A ja głupi liczyłem, że może nawet oni sami zaproponują, żeby Bogu podziękować za Stary Rok, zwłaszcza, że tyle nam Bóg dał - ten kościół , aula, wszystko. Mamy tyle powodów do dziękczynienia! Jak bardzo dużo jeszcze musimy wspólnie pracować nad nieustannym oddawaniem pierwszeństwa Bogu, bo bez tego nasza wspólnota niczym się nie rózni od świeckich wspólnot. Ale, zaraz po wszystkim odprawiłem Mszę świętą i zadra uciekła. Jestem pewny, że Bóg nawet z takiej małej sprawy wyprowadzi wielkie dobro. Miałem też dziś w nocy dłuższą chwilę modlitwy za wszystkie nasze rodzinki.

Uwagi o ludziach:

Żaneta i Radek - Bardzo dziękuję za zaproszenie i wasze świadectwo głębokiego życia Bogiem. Zachwyciła mnie wasza radykalna troska o to, abyśmy wszyscy rozumieli, że Bóg jest Bogiem żywym, a nie tylko ideologią, światopoglądem czy moralnością.

Marcin, Agnieszka, Perła i brat X (przepraszam, ale w tej chwili zapomniałem Twojego imienia) - Dziękuję Wam za dzisiejsze sprzątanie. Pomodlę się za was dzisiaj do Pana Boga. Tylko tym mogę wam odpłacić za waszą niesamowitą służbę.

Ks. Darek - Misjonarz z Kamerunu - Ciekawie się słucha opowieści misyjnych. To rzeczywiście wielki heroizm jechać w obcy świat, do ludzi o zupełnie obcej mentalności, aby głosić Chrystusa. Życzę zdrowia i pewnie powrotu na misje!

Jacek Sz. - Dziękuję za zdjęcia ze ślubu. Tak przy okazji święta Świętej Rodziny miło było zobaczyć, jak wasza miłość przekształca się w miłość rodzinną. Pamiętam o Was w modlitwie i koniecznie odwiedźcie nas w Częstochowie.

Nasz OIMO: Kochani, nie zapominajcie o modlitwie za chorych. Nie ma już na naszym OIOM-ie Andrzeja. Wiecie, że odszedł do Pana. Ale naszej modlitwy potrzebują jeszcze bardzo Piotrek i pani Marianna. Pamiętajcie też o naszych dzieciach, które czakają na uzdrowienie serca: Justynie i Karolku.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.