Go to content Go to navigation Go to search

Narodzony dla codzienności

December 27th, 2007 by xAndrzej

To dziwne, że w święta wszystko jest inaczej niż w Betlejem. Obżeramy się najlepszym jedzeniem, odwiedzamy sie w ciepłych domach, śmiejemy się, bawimy się, obdarowujemy się prezentami. Realia narodzin Jezusa były przecież inne. Tam było dużo lęku, zimna, ubóstwa, bałaganu i pewnie cierpienia. Bóg nie narodził się tylko po to, abyśmy mieli okazję do świętowania, ale by wejść w naszą codzienność. On jest narodzony dla codzienności. Mamy więc żyć Bożym Narodzeniem w powszednie dni. Co zostało na dziś z BOżego Narodzenia? Doświadczyłem w tym roku różnych wigilii. Wiem, że byli ludzie, dla których ta wigilia nie była sielanką i ciepełkiem śpiewania kolęd. U mojej cioci na wsi bunt i zmęczenie wobec cierpienia i starości. W domu Andrzeja towarzyszenie jego odchodzeniu do Pana. W wigilię Andrzej był już w agonii i umarł w pierwsze święto. Nie ma go więc już na naszym OIOM-ie. W domu Piotrka też było ciężko i smutno. Zachorował jego tato, a Piotrowi przychodziły do głowy różne trudne myśli. I kto miał prawdziwe Boże Narodzenie? Dla oczu świata pewnie ci, którzy siedzieli słodko przy stole i śpiewali kolędy. Dla BOga, kolejne Jego narodziny były tam, gdzie było dużo ubóstwa i cierpienia. O nie, to nie są wcale refleksje, które mają nas wprawić w smutek po Bożym Narodzeniu. Przyjście BOga na świat nadało przecież tym trudnym wigiliom jakiś nowy sens, nowe światło i wieczną nadzieję. Bóg nie narodził się dlatego, że jesteśmy piękni i zdrowi, ale dlatego, że jesteśmy wybrakowani i poranieni.

Minęły więc święta Bożego Narodzenia. Nastrój mam bardzo dobry choć w te święta radość mieszała się ze smutkiem. Miałem kilka wspaniałych wizyt. Najpierw w rodzinnym domu, a potem u znajomych z Częstochowy. W drugie święto dołączyłem się do radosnego śpiewania kolęd u Moroniów. A smutku miałem trochę z powodu śmierci Andrzeja i kilku innych spraw, ale to może własnie dowód na to, że Boże Narodzenie nie zmienia okoliczności, ale zmienia sposób patrzenia na nie. Bóg się we mnie narodził! Zrobiłem Mu sporo miejsca i teraz tylko czerpię owoce z Jego działania we mnie.

Uwagi o ludziach:

ŚP. Andrzej P. - l. 27.- Andrzejku, Bóg wybrał dla ciebie najlepsze rozwiązanie, wziął cię do siebie! Marzyłeś ostatnio, żebym pobłogosławił ci małżenstwo i nie doczekałeś. Ale pamiętaj, każde ziemskie małżeństwo jest tylko zadatkiem tego małżeństwa, które kiedyś zawrzemy z BOgiem. Nie musisz więc uczestniczyć w czymś co jest jedynie kopią małżeństwa, bo Bóg powołał cię, abyś brał udział w małżeństwie BOga z człowiekiem w wieczności. Niech modlitwy wszystkich z naszego OIOM-u zaprowadzą cię teraz do nieba!

Kuba i Matka - Gratuluję ostatecznego wykonania postaci Gieni. Nasza wypchana Gienia siedzi teraz na ławeczce przy żłóbku i zaprasza do adoracji. Mam nadzieję tylko, że naprawdę zaprasza, a nie wystarsza! W każdym razie przepraszam za chwilowy brak entuzjazmu, ale efekt waszej pracy wyszedł co najmniej oryginalny! Ludzie, jeśli chcecie poznać najurokliwszą kobietę Częstochowy to zapraszam do żłóbka przy naszym kościele. Gienia siedzi dumnie na ławeczce i jeśli do jutra się nie ulotni to możecie jej zwierzyć największe sekrety.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.