Go to content Go to navigation Go to search

Serce myślące, rozum miłujący

October 26th, 2007 by xAndrzej

Jest już prawie pierwsza w nocy. Przed chwilÄ… zakoÅ„czyÅ‚em naszÄ… piÄ…tkowÄ… adoracjÄ™. Aż ciarki przeszÅ‚y mi po plecach, gdy patrzÄ…c na NajÅ›wiÄ™tszy Sakrament czytaÅ‚em ewangelicznÄ… scenÄ™ spotkania Nikodema z Jezusem. Trzeba siÄ™ nam powtórnie narodzić! Bóg nas tak umiÅ‚owaÅ‚, że daÅ‚ nam swojego Syna. Jezus nie przyszedÅ‚ aby nas potÄ™pić, ale zbawić. Czy potrzebne sÄ… jeszcze jakieÅ› dodatkowe sÅ‚owa? CzytaÅ‚em je w ciszy naszego koÅ›cioÅ‚a, w towarzystwie zaledwie czterech osób, które wytrwaÅ‚y do koÅ„ca. Zza okna sÅ‚ychać byÅ‚o pijackie imprezy studentów z akademika. Nasze nikodemowe noce sÄ… niepowtarzalne, sÄ… jakby duszÄ… Å›rodowiska akademickiego, i mimo, że ciaÅ‚o krzyczy, a dusza jest cicha to od niej wÅ‚aÅ›nie zależy życie. UsÅ‚yszaÅ‚em dziÅ› piÄ™kne zdanie KsiÄ™dza Biskupa Nossola: “Trzeba mieć serce myÅ›lÄ…ce a rozum miÅ‚ujÄ…cy!” Tak, czasem naszemu sercu brakuje myÅ›lenia, czÄ™sto kieruje siÄ™ one bezmyÅ›lnymi uczuciami i emacjami. Z kolei nasz rozum potrzebuje miÅ‚oÅ›ci, żeby nie byÅ‚ wyrachowany i zimny.
Wczorajszy piątek postanowiłem uczynić dniem mojego oczyszczenia i umocnienia. Wiecie co najpierw robię, żeby odzyskać siły i na nowo mądrze poustawiać sprawy? Jadę na cmentarz! Chodzę między grobami i uświadamiam sobie kruchość życia i to, że beze mnie świat też sobie poradzi. Nie jestem ani najważniejszy, ani nieprzemijający. Takie przypomnienie stawia mnie na nogi i daje mi pokój. Na częstochowskim cmentarzu św. Rocha mam także szczególne spotkania z przyjaciółmi, którzy są już po tamtej stronie. Byłem więc na grobie Tomka, mojego wielkiego przyjaciela, którgo tyle lat woziłem na wózku inwalidzkim. POgadaliśmy sobie jak za dawnych czasów. Odwiedziłem też grób Ks. Grzegorza, mojego kursowego kolegi. Cmentarz jest dla mnie najbardziej terapeutycznym miejscem na ziemi.
Wreszcie też posiedziałem dłużej u Piotrka. Piotrek ma już szkołę w domu no i dostał też wózek inwalidzki. Uczy się na nim trochę siedzieć, ale to jeszcze chyba długa droga, aby mógł się nim poruszać. Lubię, kiedy Piotrek mówi, że jestem jego księdzem i że ma luksus posiadania prywatnego kapłana.
Kolejnym miejscem mojego dnia oczyszczenia była Jasna Góra. W cudownej kaplicy przez 40 minut robiłem sobie rachunek sumienia. A potem po prostu pojechałem do mojego spowiednika żeby się porządnie wyspowiadać. Poczułem się tak lekki, że po powrocie do domu z wielką radością i energią zdążyłem pozamiatać liście z chodnika przed domem i zmyć posadzkę w kościele. To ciekawe, że spowiedź odnawia nie tylko siły duchowe, ale i fizyczne! Ludzie spowiadajcie się, a Bóg wyleczy was z duchowej i fizycznej anemii!!!

Uwagi o ludziach:
Tomek K. - Zmarł w 1999 roku mając 39 lat - Tomeczku, teraz ja potrzebuję ciebie, twojej modlitwy u Boga. Wierzę, że u niego jesteś, bo przez całe swoje zycie dzielnie znosiłeś swoje cierpienia. Brakuje mi ciebie na ziemi, ale pewnie więcej możesz mi pomóc z pozycji nieba. Poproś Jezusa o to, żebym był święty i żebym kiedyś mógł dołączyć do ciebie.

Ks. Grzegorz Z. - Zmarł mając 36 lat - Grzesiu, ty pierwszy stanąłeś przed Panem. A przecież mógł to być każdy z nas. Bądź opiekunem tych co zostali na ziemi. Ty już wiesz co to tak naprawdę znaczy być księdzem, bo patrzysz na kapłaństwo Jezusa. Podpowiadaj nam, byśmy nie przynieśli wstydu naszemu Arcykapłanowi.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.