Go to content Go to navigation Go to search

Pięć kilometrów z Jezusem!

January 25th, 2007 by xAndrzej

Moja szalona miłość do kapłaństwa, sprawiła, że delektowałem się dziś szczególnym wydarzeniem. Z naszego domu na Kilińskiego szedłem z Najświętszym Sakramentem aż na Północ Częstochowy. Wyobraźcie sobie pięć kilometrów marszu, w pełnym stroju duchownym, w śniegu i po nieodśnieżonych drogach, żeby zanieść choremu człowiekowi Pana Jezusa. Obraz jak za dawnych lat. Byłem niesamowicie szczęśliwy, że mogłem iść pośród bloków, mijać ludzi i wiedzieć, że niosę na sercu samego Chrystusa! Kiedy myślę, w jakich sytuacjach najbardziej realizuje się moje kapłaństwo, to dzisiejsze wydarzenie jest takim modelowym przeżyciem. Czułem, że dla takiej jednej chwili jak ta warto być księdzem, że pośród moich duszpasterskich trosk o studentów, o spotkania, koncerty i akcje - moja dzisiejsza posługa była tak naprawdę najmilsza Bogu. Dzięki Ci Panie, że mi dziś pokazałeś, że nie lutsracje, nie zaszczyty, nie polityka, nawet nie wielkie akcje ewangelizacyjne są istotą mojego powołania, ale cicha posługa tym, którzy są chorzy.

Nadrobiłem dziś wczorajsze niedbalstwo na porannej modlitwie. Dziś było już porządnie. Po raz pierwszy tej zimy odśnieżałem chodnik przed domem. Miałem w tym wielką frajdę! Potem była herbatka i jak zawsze konkretna rozmowa z Włodkiem o budowie, finansach i pokorze. Stwierdziliśmy, że perypetie z drewnem i opóźnienia z dachem nauczą nas pokory, żeby nam się nie wydawało, że jesteśmy tacy najlepsi! Włodek podsunął mi dziś kilka fajnych myśli: o kulturze życia chrześcijanina - nie muszę, być z wszystkimi na ty, i nie mogę zdobywać popularności dzięki lampce wina; o poście - tylko prawdziwy post może z chrześcijanina zrobić dojrzałego i twardego człowieka.
W “Niedzieli” miaÅ‚em dziÅ› tradycyjnÄ… czytankÄ™ edycji diecezjalnych. To bardzo nudne zajÄ™cie! Od 11.00 do 12.30 konsultacje na AJD, a wÅ‚aÅ›ciwie kilka krótkich rozmów z : Prof. JagieÅ‚Å‚Ä…, z Prof. RÄ™dziÅ„skim i naszymi paniami z Instytutu. Po obiedzie pan Leszek naprawiaÅ‚ mój samochód, a ja pieszo wÄ™drowaÅ‚em z Panem Jezusem do chorego. Zdarza mi siÄ™ czasem odwiedzać pana X. Niestety walczy z nowotworem mózgu i bierze silnÄ… chemiÄ™. Jest praktycznie moim rówieÅ›nikiem. ModlÄ™ siÄ™ czÄ™sto za niego i walczÄ™ u Boga o jego zdrowie. Póki co mogÄ™ go podnosić na duchu udzielajÄ…c szakramentów.
Po Mszy świętej mieliśmy spotkanie o mieszkaniu przed ślubem. Zapowiadało się ostro, a było bardzo spokojnie, zwłaszcza, że na spotkanie przyszli praktycznie sami emausowicze. Nie było więc problemów z przekonaniem ich o tym, aby nie mieszkać przed ślubem. Na koniec ciekawa rzecz: młodzi zaproponowali nam księżom większy radykalizm przy spowiedzi dla ludzi mieszkających ze sobą przed ślubem. Na moją propozycję, aby i oni też byli radykalni i na przykład napisali list do kierwonictwa naszych akademików z prośbą o nie kwaterowanie par bez ślubu w jednym pokoju - niestety odzew był mizerny. Kilka osób zadeklarowało jednak napisanie takiego listu. Zobaczymy czy ktokolwiek wróci do tematu? Przekonuję się czasem, że problemem katolików nie są ateiści i innowiercy, ale sami katolicy i ich lęk przed świadectwem.

Skończyliśmy dziś kolędę w akademikach!!! Hurrra!!! Zanowu zasiane ziarno! Niech Bóg daje wzrost!

Uwagi o ludziach:

Pan X - walczący z nowotworem mózgu - Gratuluję wytrwałości, nadziei i wiary. Podtrzymuję radę, że dopóki życie się toczy trzeba o nie walczyć. Trzeba też z odwagą modlić się o uzdrowienie. A o śmierci, pogadamy, gdyby się czasem okazało, że ona może być uzdrawiającym dotknięciem Boga.

Wujek Józek - docent model - Dziękuję za prezent z Zakopanego. Gogle to rzecz, która bardzo mi się przyda. Jóźko! Nie pękaj, ale kochaj dalej!

Maciek Pietrzak - student PCZ - Dopiero teraz masz szansę zobaczyć co to jest wiara i poznać najcudowniejsze Oblicze Boga. Bo na początku Bóg daje cukierki, a potem chleb razowy (św. O. Pio) Naucz się jeść razowy chleb i nie marudź za dużo! Czekam na rozmowę, bo chyba trzeba pogadać co dalej zrobić z Bogiem, z życiem, ze sobą!

Zraniona XYZ- Dziękuję za szczere wyznanie. Rzeczywiście przeszłaś wiele i na szczęście w tym wszystkim Bóg Cię ochronił. Ale pomyśl, czy trzeba było aż tak cierpieć? Gdybyś posłuchała Boga wcześniej, nie zamieszkała razem ze swoim chłopcem i spokojnie poznawała jego myślenie, jego sposób zachowania, jego rodzinę - wiedziałabyś to samo, czego musiałaś dowiedzieć się w takim bólu. Nie rób znów tych samych błędów! Zaufaj Bogu, że jak mówi, nie rób tego, to robi to z miłości i troski o nas.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.