Go to content Go to navigation Go to search

W miłości nie ma lęku

September 27th, 2007 by xAndrzej

Dziś, na porannej medytacji, ogarnął mnie lęk przed przesadnym wejściem w życie z Bogiem. Przez moment zaczęło mi się wydawać, że zagłębianie się w długie modlitwy i zażyłość z Jezusem może mnie odciągnąć od świata, odseparować od niego tak mocno, że przestanę być z tego świata. Jest jakiś próg wiary, którego przekrocznie wymaga zdecydowania. Do pewnego momentu łatwo nam się wierzy i parktykuje wiarę, ale w którymś momencie Bóg pyta, czy chcę iść za NIm na serio, czy też dalej będę się bawił w Bozię? Uświadomiłem sobie rano, że boimy się rzucić w ramiona Boga tak całkowicie i bez reszty. Boimy się stracić coś ze świata, coś ze znaczenia, coś z przyjemności. I pomyśleć, że pierwszym papieskim wezwaniem Jana Pawła II było wezwanie do tego, aby się nie bać zaufać Jezusowi i otworzyć Mu drzwi. W gadaniu to łatwe, ale w oddaniu całego siebie to o wiele trudniejsze. To jakaś dziwna, diabelska sztuczka - wystraszyć nas Panem Bogiem.
Oddaję się Tobie całkowicie, Jezu! Dysponuj całym moim życiem, tak, jak chcesz!!!

Czwartek był pracowitym dniem. Rano wspomniana modlitwa z medytacją. Potem wielkie sprzątanie kościoła. Jak to dobrze, że przyszło tak wielu ludzi do pomocy przy sprzątaniu nowego kościoła. Wielkie dzięki kochani, wspaniali Przyjaciele! Byłem też dziś u Piotrka. Pogadaliśmy trochę, a najważniejsze, że zaniosłem mu Pana Jezusa.
O 15.00 odwiedził nas Ksiądz Arcybiskup. Ofiarował nam przepiękną kopię ikony Jasnogórskiej, która wspaniale pasuje do naszego kościoła. Ksiądz Arcybiskup zwiedził całą budowę i był mocno zachwycony tempem prac.
Wieczorem krótka próba ministarncka przed jutrzejszą mszą św. na inaugurację Politechniki. Wieczorem odwiedził mnie Ks. Tomek K. Dobrze, że mogłem z nim szczerze porozmawiać i wsłuchać się w jego obecną sytuację. Cieszę się, że nie wpływa ona na jego miłość do Boga i Kościoła. Modliłem się dziś za niego bardzo mocno, aby mógł przetrwać te chwile próby. Potem reszte wieczoru spędziliśmy na rozmowie i wspólnej modlitwie z Księdzem Markiem. PO takim braterskim wieczorze poprosiłem Boga o słowo. No i dostałem, kawałek Ewangelii o tym, że Chrystus posłał ich po dwóch. I jak tu działać i modlić się samemu?

Uwagi o ludziach:

Ks. Tomek K. - Sursum corda! Właśnie w takich chwilach najbardziej dojrzewa nasza wiara. Tak mi przykro, że musisz przechodzić tę próbę i że w tym doświadczeniu padły niektóre autorytety w twoim życiu. Wierzę, że przez to wszystko, staniesz się jeszcze bardziej człowiekiem wiary.

Ludzie, którzy pracowali dziś w naszym kościele: Bardzo Wam dziękujemy, bez Was nie dalibyśmy rady. Wasza praca ożywia w nas pragnienie współtworzenia Kościoła przez duchownych i świeckich.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.