Go to content Go to navigation Go to search

WierzÄ™, bo On po prostu JEST!

August 22nd, 2007 by xAndrzej

21 sierpnia - nocne pisanie, które siÄ™ pewnie zakoÅ„czy już nastÄ™pnego dnia….

Uwielbiam takie oświadczenia Boga, jakie otrzymałem dziś podczas wieczornej modlitwy. Bóg mówi prosto i konkretnie: Ja JESTEM! Przecież ja wierzę, bo On jest. Wszystko inne jest tylko opisem Bożej obecności. To cudowne kończyć dzień, mieć w sobie świadomość tego, że nie wszystko dobrze się zrobiło, że nie do końca wszystkich się kochało, że nie było się dość otwartym dla drugich, i na te wszystkie słabości Bóg mówi nagle: Ja JESTEM. Wyobrażacie sobie to niesamowite zapewnienie Boga, gdy po całym dniu, lepiej lub gorzej przeżytym, otwieracie Pismo święte i pierwsze, co mówi do Was Bóg to właśnie zapewnienie, że przecież On jest? Upajałem się tym słowem dobrą godzinę. Przyniosła mi ona mnóstwo radości i pokoju. Przecież najważniejszą rzeczą na świecie jest prawda o istnieniu Boga. Choćbym przestał w Niego wierzyć, przestał Go odczuwać - On i tak Jest. Mnie nie było na świecie, a On Jest. Mnie nie będzie wśród żywych, a On jest!

Ów, rano się nie pomodliłem za długo. O 7.15 przyjechała ekipa transportowo-koparkowa, czyli pan Maryjan i pan Krzysztof i zaczęło się od kawy z nimi. Potem szybki brewiarz i znów sprawy budowlane. Z architektem ostateczne ustalenie projektów ołtarza i ambony, z Adasiem sprawy zaopatrzenia budowy, z Tomkiem rozmowa o kalenadrzau robót. O 9.00 wspólne śniadanie i przemiła rozmowa z Ksiedzem Marianem Dudą - Rektorem Instytutu Teologicznego. Zazdroszczę mu entuzjazmu i zmysłu organizacyjnego, a może przede wszystkim siły przebicia w realizacji swoich projektów. To obecnie w naszej archidieczeji jest najtrudniejsze - uwierzyć, że da się jeszcze bardzo dużo zrobić i nie zrażać się trudnościami.
Po wizycie KsiÄ™dza Rektora ruszyÅ‚em w trasÄ™. Najpierw odwiedziny w “Niedzieli”. StÄ™skniÅ‚em siÄ™ trochÄ™ za tymi ludźmi, toteż z radoÅ›ciÄ… porozmawiaÅ‚em z Mariuszem, Ks. Jackiem i kilkoma innymi osobami. Z redakcji pojechaÅ‚em kolejno do Zakadu Energetycznego, Domexu i firmy “Klinkier”. Zauważcie z jakÄ… lekkoÅ›ciÄ… wymieniam już nazwy firm. Po drodze zajrzaÅ‚em do kurii i natknÄ…Å‚em siÄ™ na KsiÄ™dza Arcybiskupa. DostaÅ‚em wrÄ™cz rozkaz, że mam przyjść na obiad. ZjadÅ‚em wiÄ™c dobry obiad na salonach biskupich. MuszÄ™ siÄ™ modlić za KsiÄ™dza Arcybiskupa, bo z jego zwierzeÅ„ wynika, że nie czuje siÄ™ najlepiej.
Po 15. wizyta u Andrzeja. Guz z wolna zajmuje cały jego mózg i właściwie odbiera mu po kolei wszystkie funkcje życiowe. Nie może się już ruszać, nie ma przytomności i pewnie bardzo cierpi. Razem z jego żoną i córką odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W życiu i w umieraniu nie jesteśmy dla siebie - jesteśmy dla Pana.
O 18. wizyta Tadzia Jezierskiego. Miało być o sprawach budowlanych, a było o duchowych doświadczeniach i wzrastaniu w wierze.
Na mszy o 19. było bardzo mało wiernych. Wieczorne rozmowy odbyły się w męskim gronie, był Robert (Perła) i Andrzej. Za to rozmowa była naprawdę poważna i głęboka.
Do wieczornych modlitw o 22 została mi nawet godzina na pracę na wykładem, który mam w przyszłym tygodniu do księży i katechetów.
Panie, jak dobrze, że JESTEŚ!

Uwagi o ludziach:

Grześ Kulawik - Wielkie dzięki za list i duchowe dzielenie się. Świetnie, że dla ciebie najważniejszą karierą jest bycie ojcem i mężem. Jestem pewny, że żyjemy w czasach apokaliptycznych i trzeba się liczyć z tym, że im bardziej będzie się zbliżało przyjście Jezusa, tym więcej będzie się wściekał Szatan.

Agnieszka Matka - DziÄ™kujÄ™ za pozdrowienia z Londynu i Bristolu. Niniejszym przekazaujÄ™ je wszystkim naszym znajomym. GratulujÄ™ odwagi na samodzielnÄ… podróż na Wyspy. Odwzajemnij pozdrowienia wszystkim naszym polskim “Anglikom” - Darii, Ewelinie, Tomkowi, Patrycji i innym.

Ania z Gór - Też autorka listu i pozdrowień z Anglii - Aniu, to co piszesz o swojej wakacyjnej pracy w Anglii trochę mnie smuci, bo przypomina niewolnictwo w białych rękawiczkach. Jak dobrze, że masz do tego dystans, że potrafisz się modlić, za ludzi, którzy nie są dla ciebie mili, i że wierzysz, że wszystko jest po coś.

Jaś i Małgosia Wilkowie - Przez was spałem wczoraj godzinę krócej. Zdjęcia z chrztu Krzysia wręcz celebrowałem i medytowałem. Dziękuję za nie z całego serca. Co do adopcji to może zostaniemy jednak na poziomie dobrych przyjaciół, bo inaczej się pogubimy, kto jest dla kogo ojcem.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.