Go to content Go to navigation Go to search

Wędrówka przez pustynię

July 28th, 2007 by xAndrzej

Uczę się coraz lepiej przechodzić moje małe pustynie. Zwykle w naszym życiu nie zdarzają się Sahary, które obejmują wszystkie płaszczyzny życia. Mamy po prostu sporo takich wypalonych i zgaszonych miejsc, a pomiędzy nimi mimo wszystko zdarzają się jeszcze małe oazy. Pustynia jest w życiu każdego człowieka, takie poczucie samotności, niezrozumienia, braku chęci. Pustynia jest też miejscem walki duchowej. Diabeł dąży do tego, żebyśmy na pustyni robili mnóstwo głupst. Bóg , w naszym doświadczeniu pustyni, czeka aż zawołamy Go na pomoc, kiedy w naszej bezradości zrozumiemy wreszcie jak bardzo Go potrzebujemy. Dopóki nam się powodzi, nasza potrzeba Boga jest tylko teoretyczna i najczęściej po pięknych słówkach i deklaracjach, spychamy Boga na margines życia. Na pustyni tak się nie da. Albo dasz upust swojej złości, albo zawołasz na pomoc Boga. Przyjrzyjcie się swoim małym pustyniom i z ich wnętrza zawołajcie na pomoc Jezusa.
Dziś nie miałem czasu na pustynię, ale i ona zdrza mi się nawet w wirze aktywnego życia. Z dzisiejszego dnia jestem zadowolony. Udało mi się sensownie wszystko zmieścić i wykonać, może dlatego, że rano miałem kolejną cudowną modlitwę z rozmyślaniem, mimo, że z dwóch stron mieliśmy dziś natarcie ekip budowlanych. Z jednej strony kuli asfalt, a z drugiej piłowali granitowe płyty na schody. O spokoju można było tylko pomarzyć. Trochę się pokręciłem między robotnikami, żeby po prostu być wśród nich.
O 9.00 krótkie, ale miłe spotkanie z Anią i Marcinem. Za tydzień błogosławię ich ślub w Złotym Potoku. Będzie z nich fajna para małżeńska.
O 11.00 wyjazd do Olsztyna. MówiÅ‚em narzeczonym o sakaramentalnoÅ›ci małżeÅ„stwa.W ich towarzystwie zjadÅ‚em też obiad. O 14.00 spotkanie z WÅ‚odkiem na budowie. O 15.00 Koronka do Bożego MiÅ‚osierdzia i Msza Å›wiÄ™ta na dworcu PKP. ZawzioÅ‚em siÄ™ i nie zaintonowaÅ‚em ani jednej pieÅ›ni. Panie z kaplicy dworcowej sÄ… indywidualistkami i każda Å›piewa jak chce. BiorÄ…c pod uwagÄ™ mój kiepski talent muzyczny nie jestem w stanie utrzymać te panie w jednej tonacji. Ale może ze dwa razy i tak “zaÅ›piewaÅ‚y” coÅ› na chwaÅ‚Ä™ Boga.
O 16.00 posprzątałem trochę klatkę schodową i schody wejściowe, żeby usunąć piach i gips po pracach budowlanych. Nie zdążyłem niestety posprzątać u siebie, ale chyba nie jest tak źle.
O 17.30 odwiedziny u Kingi i Kuby. To chyba takie zaległe imieniny. Impreza była raczej nie w studenckim stylu, ale w eleganckim i dostojnym. Cóż, czasy się zmieniają i idziemy naprzód. Ale było bardzo sympatycznie, a najważniejsze, że kilka osób zdecydowało się pojechać we wtorek i środę do pomocy ludziom poszkodowanym przez trąbę powietrzną. Hurrra! Wreszcie coś drgnęło, wreszcie jakiś kawałek kamiennnego serca został skruszony. We wtorek jedziemy pomagać ludziom! Jak chcecie i możecie to dołączcie do nas. Praca na osiem godzin, zupełnie za darmo. Wyjazd we wtorek o 8.00 do Skrzydlowa.
18.30 znów dotarłem do Olsztyna do moich wspaniałych narzeczonych. Wyspowiadałem całkiem sporo osób i odprawiłem dla nich Mszę świętą. To kolejne doświadczenie jak Bóg przemienia tych ludzi i prostuje ich myślenie. Brawo Ewa i Darek, Iza i Marcin - za prowadzenie tego kursu. Jesteście wspaniałymi narzędziami Boga!
Do domu wróciłem po 22. Nie zdążyłem już pomodlić się wspólnie z Ks. Markiem, ale załapałem się jeszcze na kawałek naszych kaplicznych rozmów. Bardzo je lubię. Pomodliłem się już potem sam - a więc Bóg dał mi znowu kawałek pustyni.

Uwagi o ludziach:

Ks. Maciej Woszczyk proboszcz ze Skrzydlowa - Miło mi było dzisiaj czytać o twoim zaangażowaniu w pomaganiu ludziom poszkodowanym przez huragan. To dobrze, że nie masz urlopu i nie tłumaczysz się ważnymi sprawami Kościoła, bo Kościół powinien być tam gdzie ludzie potrzebują pomocy. Dziękuję też za zaproszenie na wtorek i środę do pracy. Twoja szybka reakcja, daje mi do zrozumienia, że potrzeba u was pomocy. Studenci! Koniec wakacji, we wtorek jedziemy pomagać ludziom. Zwołajcie kogo możecie przez niedzielę i poniedziałek, a we wtorek i środę ( a może dłużej?) zakładamy robocze ubrania i do roboty!

Basia i Romek Mika - Zupełnie przez przypadek trafiłem na uroczystość 25. lecia waszego małżenstwa. Ale było mi bardzo miło. Od wielu lat jesteście dla mnie wzorem małżonków i rodziców. Składając Wam życzenia myślałem też o Piotrku, waszym synku, który umarł na białaczkę. Piotruś na pewno, był z nami dzisiaj w tajemnicy świętych obcowania. Oj, ile ten chłopak nauczył mnie prawdy o Bogu! Dziękuję Wam za wszystko, za wasz przykład miłości i służby, za Piotrusia i dziewczyny! Niech Wam Bóg błogosławi.

Para studencka XYZ - Gratuluję decyzji na powrót do Boga! Wiem ile was to mogło kosztować. W nawróceniu jest taki moment, że człowiek już pragnie Boga, ale powstrzymuje go ludzka ambicja i pycha. Żeby uwierzyć, trzeba z pokorą złożyć broń i rzucić się w ramiona Jezusa. Resztę już zrobi Bóg!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.