Go to content Go to navigation Go to search

Jest już za późno, nie jest za późno

May 24th, 2007 by xAndrzej

Kolejny raz w życiu Bóg mi pokazał, że mogę się spóźnić. Zaraz po wykładach w seminarium pojechałem po oleje chorych, zorganizowałem wszystko, żeby wyruszyć do szpitala, aby udzielić sakramentów Magdzie. Niestety, postanowiłem sobie godzinkę odpocząć. Kiedy dotarłem do szpitala okazało się, że Magdę zawieźli na operację. Spóźniłem się. Pozostaje mi wierzyć, że przeżyje ten trudny zabieg i wszystko będzie w porządku. Dobrze, że przynajmniej wczoraj udzieliłem jej rozgrzeszenia. Cała ta sprawa postawiła mnie jednak trochę na nogi. Znów pojawiło się pytanie o to, czy czasem Boga i zbawienia nie traktuję jak dodatku do życia. Za często się spóźniam do Bożych spraw! A przecież od nich zależy coś więcej niż życie, zależy wieczność. Jak mało zdajemy sobie sprawę z tego, że przez ignorancję rzeczy świętych możemy skazać siebie na wieczne piekło! Tak lekko przychodzi nam czasem odpuścić sobie modlitwę, a nawet mszę świętą. Zachowujemy się tak, jakby to był wybór między mało istotnymi rzeczami. Oczywiście wiem jak się zachować w takich chwilach. Nie mogę pozwolić diabłu, aby miał z tego wielką pożywkę. Uderzyłem się w piersi, przeprosiłem Boga za opieszałość i zacząłem działać dalej. Poprosiłem kapelana szpitalnego, aby zaraz po operacji podszedł do Magdy. Wierzę, że znów Bóg naprawi to, co mi się nie udało doprowadzić do końca. Podziwiam Cię, Boże, że wciąż po mnie poprawiasz i nie jesteś tym zmęczony!

Rano porcja budowlanych spraw. Dyskusja nad płotem, kostką i dachem. Na szczęście roboty mimo wszystko idą do przodu, no i jest ciągle z nami nasze ziemskie wcielenie anioła stróża, czyli nasz Włodek.
Przed południem zajęcia w seminarium. U diakonów ciągle świętowanie ich diakońskich święceń. Skróciłem wykład i dałem się zaprosić na kawę. Pogadaliśmy sobie o kapłańskich sprawach. Na dwóch kolejnych rocznikach miałem zaliczenia. Postawiłem same dobre oceny i to praktycznie bez naciągania. Chłopaki naprawdę starają się uczyć.
Po obiedzie odrobinę zmógł mnie upał i postanowiłem trochę posiedzieć w domu. (Stąd to moje spóźnienie do szpitala) A potem już szpital. U Piotra całkiem dobry dzień, choć był dziś najwyraźniej poruszony całą sprawą z Magdą. Magdę zabrali na super ciężką operację.
Na korytarzu zatopiona w płaczu i modlitwie cała rodzina Magdy. Starałem się z nimi trochę pogadać. Brakuje w takich chwilach słów, ale przynajmniej mogłem im powiedzieć, że ich rozumiem i wspieram. Natychmiast przeszedłem do szpitalnej kaplicy i włączyłem się w modlitwę za Magdę.
Prosto ze szpitala pojechałem do auli na mszę świętą. Dobrze mi się dziś modliło na adoracji. Czekam na Ducha Świętego i ciągle wierzę, że odnowi nasze siły.
Do domu wróciłem przed 22. Od 22 do północy znów się modliłem w samotności. Muszę mieć dopełnione te dwie formu modlitwy: wspólna i indywidualna. Nie wystarcza mi modlić się tylko z ludźmi. Potrzebuję pewnej intymności z Bogiem

Uwagi o ludziach:

Marek i Jola Malinowscy - Dziękuję za zainteresowanie naszymi sprawami budowlanymi. Bez względu na wynik starań, cieszę się, że są ludzie w naszej wspólnocie, którzy interesują się naszą budową i nie uważają, że to jest tylko sprawa księży. Gratuluję Wam medialnych sukcesów!

Kolejni wspaniali ludzie, którzy modlą się za Piotrka: dziękuję Wam, bo ciągle dostaję nowe maile. Przepraszam, że nie wymieniam was z nazwiska, ale już się zgubiłem. Jest nas bardzo dużo w tej modlitwie. Napisała nawet katechetka z 19-tki, że na każdej godzinie lekcyjnej modlili się za Piotrka razem z dziećmi. Wielkie dzięki, to na pewno przyniesie owoce.

Andrzej W. - Dziękuję, za twoje zgłoszenie na wrześniowe rekolekcje i gotowość pomocy. Jesteś gość!

Student XYZ - ModlÄ™ siÄ™ o twoje uwolnienie. Wiem, że jest w tobie “legion” i trzeba wielkiej modlitwy. Dobrze, że modli siÄ™ za ciebie wspólnota “Mamre”. My też mówiliÅ›my o Tobie Panu Bogu podczas adoracji.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.