Go to content Go to navigation Go to search

Witajcie moje problemy!

April 25th, 2007 by xAndrzej

CiÄ…gle żyjÄ™ duchem moich ostatnich rzymskich doÅ›wiadczeÅ„. UczÄ™ siÄ™ teraz w codzienność wprowadzać tamto doÅ›wiadczenie radoÅ›ci, prostoty i zaufania. To trochÄ™ tak jak w scenie przemienienia na Taborze. Uczniom byÅ‚o bardzo dobrze przebywać w bliskoÅ›ci Jezusa, ale usÅ‚yszeli od Niego, że muszÄ… schodzić na dół i tacy wÅ‚aÅ›nie przemienieni wejść nowi w stare okolicznoÅ›ci. PróbujÄ™ wiÄ™c odnowiony zmierzyć siÄ™ ze starymi okolicznoÅ›ciami. Pierwszym poligonem nowego życia byÅ‚y zajÄ™cia na uczelni. Z wyjÄ…tkowÄ… radoÅ›ciÄ… i miÅ‚oÅ›ciÄ… odnosiÅ‚em siÄ™ do studentów. W poniedziaÅ‚kowy wieczór, po caÅ‚ej serii zajęć na uczlni byÅ‚em też na odpuÅ›cie u Å›w. Wojciecha. Tu też musiaÅ‚em wejść nowy w tradycyjne polskie chrzeÅ›cijaÅ„stwo. Na odpuÅ›cie nie byÅ‚o w ogóle mÅ‚odych ludzi. Aż mnie korciÅ‚o, żeby wyjść na ambonÄ™, poprosić, aby podnieÅ›li rÄ™ce ci, którzy majÄ… mniej niż 40 lat. Takich osób byÅ‚o na odpuÅ›cie naprawdÄ™ bardzo maÅ‚o. A potem chciaÅ‚em wszystkich wezwać do ewangelizacji, bo przecież Å›wiÄ™ty Wojciech nie siedziaÅ‚ sobie spokojnie na swoim biskupim tronie, ale widzÄ…c pogaÅ„stwo, z narażeniem życia szedÅ‚ i gÅ‚osiÅ‚ EwangeliÄ™. OczywiÅ›cie nie zrobiÅ‚em takiego skandalu, ale wpatrzony w NajÅ›wiÄ™tszy Skarment żarliwie siÄ™ modliÅ‚em o nowego ducha dla KoÅ›cioÅ‚a. Tak wÅ‚aÅ›nie rozumiem mojÄ… przemianÄ™ - modlic siÄ™ żarliwie do Boga w swojej bezradnoÅ›ci i mocno ufać, że On zatroszczy siÄ™ o odnowÄ™ swojego KoÅ›cioÅ‚a. Nawet odpustowe jedzenie byÅ‚o dla mnie próbÄ… wytrwania w zaufaniu. Jakże ciÄ…gle dalecy jesteÅ›my od ewangelicznego ubóstwa. Bez niego nasze przepowiadanie jest nieskuteczne - bo serca nasze “obrastajÄ… sadÅ‚em”.
Stare okoliczności jak dotąd nie mogą przemóc mojego odnowieonego ducha. Dziś miałem kolejną dawkę problemów budowlanych, czyli batalię o cegły. Po wielu telefonach okazało się, że nie otrzymamy żadnej nowej dostawy. Zamiast się podłamać z radością wypowiedziałem mój akt strzelisty wypożyczony od Katarzyny ze Sieny: Witajcie moje problemy, jak dobrze, że dzięki Wam mogę w całości oddać się Chrystusowi, bo sam z siebie nic już nie mogę zdziałać! I wyobraźcie sobie, że pomogło. Nagle zadzwonił telefon i okazało się, że jednak z cegłami coś się ruszy. Do tego wszystkiego chodzę jak obłąkany i w każdej wolnej chwili czytam kawałek Ewangelii. Bardzo mi zależy, żeby Słowo Boże stało się regułą mojego życia.
NO to może starczy tych duchowych zachwytów. Bóg jest po prostu niesamowity. Skosztujcie, jak jest wspaniały rzucając się bez reszty w Jego ramiona!
Mija już wtorek. Sporo dziś załatwiłem. Trochę rzeczy na budowę i dużo spraw pielgrzymkowych. Na zajęcia ze studentami przyszedł student z USA i na żywo opowiadał o systemie edukacyjnym w Ameryce. Wstydziłem się trochę naszych studentów. Nie było w nich żadnego zainteresowania, nie mieli żadnych sensownych pytań, a te które zadali były na poziomie małych dzieci, dla których cały świat to gry komputerowe i programy rozrywkowe. Boże, daj ciekawość i pasję poznawania świata młodym ludziom!
Wieczorem mieliśmy spotaknie o trudnościach w wierze, a po nim spotkanie redakcyjne naszego Qwadransa Akademickiego.
Jutro, a właściwie już dziś, imieniny Księdza Marka. Wszyscy otoczmy go naszą wielką modlitwą. Zróbcie wszystko, aby nad naszym domem przy KIlińskiego powstała wielka chmura modlitwy za Padre Marco.

Uwagi o ludziach:

Pani Basia od naszych cegieł - Co to znaczy, gdy kobieta weźmie coś w swoje ręce! Faceci jednak lubią spychologię i święty spokój. Zadziwia mnie Pani bezinteresowność i życzliwość. Dzisiaj dużo modliłem się w Pani intencji. Niech Bóg błogosławi.

Diakon Krzyś - Dziękuję za zaproszenie na prymicje. Z radością ucałuję twoje kapłańskie ręce. Kiedy rodzi się nowy ksiądz aniołowie w niebie szaleją z radości. Oni dobrze wiedzą ile Bożych łask otrzymuje świat przez kapłańskie, konsekrowane ręce. Modlę się za Ciebie, żebyś wniósł do Kościoła nowego ducha.

Ksiądz Marek - Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam! Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje żyje nam! ( To tekst na imieny. Podkład muzyczny masz każdego wieczoru. Wystarczy otworzyć okno i skierować ucho w stronę akademika. Przynajmniej kilka razy usłyszysz wykonanie tej pieśni na żywo. A jak by było mało, zwykle dodatkowym nocnym bonusem od studentów jest pieśń: Hej Sokoły. Nie ma to jak mieszkać pod akademikami, nawet pieśni biesiadne ma się za darmo)
Marku kochany! Bogu niech bÄ™dÄ… dziÄ™ki za to, że jesteÅ›. A jesteÅ› gość i sam wiem najlepiej jak siÄ™ rozwijasz i jak pozwalasz Bogu dziaÅ‚ać w twoim sercu. ModlÄ™ siÄ™, żeby tak byÅ‚o aż po niebo! Ã…Å¡wiÄ™ty Marku szturmuj niebo za swojego ziemskiego imiennika z DA “Emaus”!

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.