Go to content Go to navigation Go to search

Przyszedłem do Niego nocą

March 1st, 2009 by xAndrzej

Minęła pierwsza w nocy. Właśnie wróciłem na chwilę do swego mieszkania po kilku godzinach adoracji Jezusa i po cudownym, nocnym śpiewaniu psalmów z Godziny Czytań i Wigilii. Poczułem się przez te chwile jak kartuz obudzony nocą, żeby chwalić Pana. W seminarium przeżywamy Dobę Eucharystyczną - 24 godziny nieprawdopodobnej, widocznej, dotykalnej, prawdziwej obecności Boga pośród nas. Nic nie może być lepszego w Wielkim Poście, jak taki początek z Jezusem. Wreszcie zacząłem swój Wielki Post nie od siebie, ale od Niego. Poczułem się też, jak podczas nikodemowych nocy w duszpasterstwie akademickim, kiedy w piątkową noc, w maleńkiej grupie ludzi klęczeliśmy przed Bogiem mając w tle rozbawione akademiki, nocne lokale pełne nastolatków. Czułem wtedy, jak bardzo Bóg potrzebuje takiego nocnego czuwania dla równowagi wobec grzesznego świata. Świat najbardziej grzeszy nocą i dlatego nocna modlitwa ma taką wartość w oczach Boga. Nawet Nikodem potrzebował nocy, aby skryty w ciemnościach mógł zobaczyć światło Chrystusa. Mnisi od Kartuzów, Trapistów czy Kamedułów wstawali nocą, aby klęczeć przed Panem i pokutować za świat i za własne grzechy. Ja tej nocy chcę pokutować za własne podłości i upadki, bo moje naprawianie świata musi się zacząć ode mnie, bo może wśród grzeszników jestem najpodlejszy? Bóg najlepiej zna mój brud, moją pychę i moje wewnętrzne rozterki i wiem, że nie chce abym uzdrawiał cały świat, a nie posprzątał we własnym sercu. Przeglądałem się w Bogu, jak w lustrze i strasznie dużo zobaczyłem. Moja rozmowa z Nim rozpoczęła się od wewnętrznego pytania o to, czego naprawdę pragnę? Czy pragnę ważności na tym świecie, czy pragnę na tym świecie zrobić karierę, mieć względy u ludzi, doświadczać przyjemności i bogacić się swoją iluzoryczną ważnością? Czy też pragnę być Jego człowiekiem, a to znaczy czy pragnę być ciągle ranionym, spychanym na ostatnie miejsce, ubogim, prostym, cichym, zabijanym, a wreszcie świętym? Przed Jezusem nagle świętość objawiła mi się jako miejsce największej wolności. Wyraźnie zobaczyłem, że pogoń za ważnością na tym świecie czyni mnie nieustannie niewolnikiem tego świata, znerwicowanym facetem drżącym o pieniądze, o ludzkie względy, o stołki, o pozycje. Tylko święty jest wewnętrznie wolny! Ponad godzinę odmawiałem akt przyjęcia Jezusa jako mojego Pana i Zbawiciela, ten sam akt, który odmawiam codziennie od 8 lat i którego odmawianie zwykle zajmuje mi pół minuty. Tej nocy potrzebowałem do tego półtorej godziny. Każde słowo tego oddania nagle zajaśniało mi olbrzymią treścią.
PrzyszedÅ‚em dziÅ› do Niego nocÄ… i wierzÄ™, że pozwoli mi, jak Nikodemowi narodzić siÄ™ jeszcze raz. Zaraz wracam do kaplicy. TÄ™ drugÄ… część nocnej modlitwy chcÄ™ oddać dla drugich. Przed Panem odmówiÄ™ za chwilÄ™ 96 razy modlitwÄ™ “Ojcze nasz…” - za każdego kleryka, żeby Bóg otoczyÅ‚ ich chmurÄ… swojej Å‚aski, wzmocniÅ‚ ich powoÅ‚anie, wypaliÅ‚ ich grzechy i pozwoliÅ‚ odkryć niesamowitÄ… radość z caÅ‚kowitego oddania siÄ™ Bogu. Możecie być pewni, że za chwilÄ™ pogadam też z Bogiem o Was, bo wierzÄ™, że to Bóg tak to zorganizowaÅ‚, że w tÄ™ Å›wiÄ™tÄ… dla mnie noc przerwaÅ‚em na chwilÄ™ czuwanie, by coÅ› wpisać na moim blogu. WierzÄ™, że nie tylko dlatego, żebym siÄ™ mógÅ‚ pochwalić radoÅ›ciÄ… tej nocy, ale żeby zabrać Was ze sobÄ… przed Pana i pomodlić siÄ™ mocno w waszych intencjach.

Wydarzenia dnia:
Wobec tej modlitwy przed Jezusem Eucharystycznym wszystkie inne wydarzenia wydają mi się tak małe, że nie warto nawet o nich wspominać!

Cytat dnia: Totus tuus!

Intencje modlitewne:
Za Ciebie!!!

Next Entries »