Go to content Go to navigation Go to search

Upadające słowa Boga

January 17th, 2008 by xAndrzej

Bardzo lubiÄ™ ten opis powoÅ‚ania Samuela. Pokazuje on, że nasze powoÅ‚anie nie jest nasze, jest co najwyżej naszÄ… odpowiedziÄ… na gÅ‚os Boga. To Bóg ma dla mnie wspaniaÅ‚y plan i ja mam go realizować, nie inaczej. PowoÅ‚anie nie jest moim scenariuszem, który Bóg ma tylko pobÅ‚ogosÅ‚awić i nagiąć siÄ™ do niego. Wiara opiera sie na posÅ‚uszeÅ„stwie Bogu, bo inaczej to ja stawiam siebie wyżej niż Boga, jeÅ›li sÅ‚ucham siebie bardziej niż Boga. Samuel, tej pamiÄ™tnej nocy, musiaÅ‚ siÄ™ tego wyraźnie nauczyć, aby można byÅ‚o o nim powiedzieć, że nie pozwoliÅ‚ “upaść na ziemiÄ™ żadnemu sÅ‚owu Boga”. SÅ‚owo Boga upada na ziemiÄ™, kiedy żyjÄ™ po swojemu zamiast sÅ‚uchać Jezusa.
Wczoraj nic nie napisałem, bo czułem się jak zbity pies. Przybiła mnie trochę kolęda w akademikach. Nie jestem człowiekiem z żelaza i do szaleństwa kocham Boga, dlatego bardzo mnie boli, kiedy widzę grzech. Ten ból wzmaga się szczególnie tam, gdzie grzech jest kompromisem uczynionym przez ludzi wierzących. Jak bardzo Bóg musi cierpieć, z powodu antyświadectwa swoich uczniów. Jesteśmy czasem słuchaczami oszukującymi samych siebie, bo przecież nie Pana Boga. Dziś jednak znów podniosłem ręce w górę, bo żyję nadzieją, że i tak ostatnie słowo należy do Boga. Dużo się modliłem za studentów, którzy dają kiepskie świadectwo o Bogu i przed oczy duszy stawiałem sobie również tych, którzy się nie ugięli, którzy są ciągle wiernymi świadkami Boga. Przecież to ci ostatni są solą ziemi i światłością świata. Świat nie będzie mówił kiedyś o tych, którzy przeszli na stronę grzechu, będzie natomiast wspominał ludzi, którzy szli pod prąd, walczyli o czystość, sprawiedliwość, uczciwość, trzeźwość. Do takich należy Królestwo niebieskie.

Zakończyliśmy kolędę. Razem z ks. Markiem mamy mieszane uczucia. Najbardziej boli nas zwiększająca się fala par mieszkających przed slubem. Zupełnie nie rozumiemy, dlaczgo kochając się i żyjąc jak małżeństwa nie chcą zawrzeć sakramentu małżeństwa? Czy wesele, impreza, są naprawdę ważniejsze niż Bóg? A może po prostu jest to zupełne niezrozumienie czym jest sakrament małżeństwa? Wczoraj ktoś opowiadał mi o tragicznej śmierci studenta, który żył w takim konkubinacie. Mieszkał ze swoją dziewczyną bez ślubu. Planowali zawrzeć ślub za dwa lata, po studiach. I nie zdążyli. On zmarł i zostawił ją właściwie nawet nie jako swoją żonę. A co będzie z jego zbawieniem?

Kochani, zaczynając pisanie tego blogu, pomyślałem sobie, że spróbuję go pisać przez rok. Za parę dni zbliża się taka właściwa rocznica pisania tego blogu. Jestem już na blogu pełny rok i jednocześnie kończy się moje postanowienie co do pisania. Zacząłem go pisac na prośbę studentów, którzy chcieli między innymi poznać kawałek życia księdza. Myślę, że wypełniłem to zadanie i pokazałem wam kawałek mojej duszy i mojego życia. Za pare dni chcę już zakończyć tę misję. Myślę, że wystarczy już opisywania moich myśli, tego co robię, ludzi, których spotykam. Mam więc przed sobą jeszcze kilka dni wolnego kołowania do lądowania.

Więcej niż dziesięciu synów

January 15th, 2008 by xAndrzej

Elkana pociesza dziÅ› swojÄ… żonÄ™ AnnÄ™ pytajÄ…c jÄ…, czy on nie znaczy dla niej wiÄ™cej niż dziesiÄ™ciu synów. Anna jest bezpÅ‚odna, nie rodzi życia, nie przekazuje życia, czuje siÄ™ wypalona i bezwartoÅ›ciowa. Przebija siÄ™ jednak przez swoje ograniczenia i zawierza Bogu. I wtedy dopiero “otwiera siÄ™ jej Å‚ono”. Oto wielka tajemnica wiary. Bóg czasem nie speÅ‚nia moich najwiÄ™kszych pragnieÅ„. Nawet ludzie ze Å›wiÄ…tyni zaczynajÄ… drwić i Å›miać siÄ™. A wÅ‚aÅ›nie wtedy poczyna siÄ™ w czÅ‚owieku prawdziwe życie Boga. Dopóki Bóg nie znaczy dla mnie wiÄ™cej niż dziesiÄ™ciu synów ludzkich, nie jestem w stanie zrodzić dla BOga żadnego czÅ‚owieka. ChciaÅ‚bym jak Å›wiÄ™ty PaweÅ‚ rodzić ludzi dla BOga. Może siÄ™ to jednak dokonac tylko wtedy, gdy Bóg bÄ™dzie dla mnie ważniejszy niż dziesiÄ™ciu synów. MogÄ™ ludzi rodzić dla siebie, wtedy, gdy lansujÄ™ siebie, gdy zachwycam ich sobÄ…, swoim sposobem bycia, serwujÄ™ im rozrywki i zabawy. Rodzić ich dla BOga, mogÄ™ tylko wtedy, gdy sam zakocham siÄ™ po uszy w Bogu i ja bÄ™dÄ™ siÄ™ umniejszaÅ‚, a Bóg bÄ™dzie wzrastaÅ‚. Rodzenie ludzi dla siebie jest Å‚atwiejsze i szybsze, bo ludzie generalnie wolÄ… to co Å‚atwiejsze i szybkie. Dla Boga rodzi siÄ™ ludzi wolniej i w trudzie, ale ten kto wytrwa odkryje Å‚Ä…ki zielone i niepojÄ™te piÄ™kno BOga. CiÄ…gle walcze ze sobÄ… o pierwszeÅ„stwo BOga we mnie. Dużo mi siÄ™ dziÅ› udaÅ‚o. ZajÄ™cia przedzielone modlitwÄ… i aktami strzelistymi. Pilnowanie myÅ›li i gestów, aby nie uciekaÅ‚y od Boga. Wielkie przeżycie dwóch mszy Å›wiÄ™tych, w których tak mocno poczuÅ‚em uzdrawiajÄ…cÄ… moc sakramentów. I wreszcie kolÄ™dowanie, na które poszedÅ‚em z wielkim postanowieniem, aby mówić ludziom o BOgu, aby nie gadać tylko o studiach, polityce, akademiku, ale o wierze, Bogu i KoÅ›ciele. OkazaÅ‚o siÄ™, że wiÄ™kszość ludzi jest spragniona rozmowy o Bogu, tylko my, kapÅ‚ani, czasem przewrotnie uciekamy od tych tematów i uważamy, że z ludźmi nie wypada gadać zbyt pobożnie.
MiaÅ‚em wiÄ™c dziÅ› kolejny dobry dzieÅ„. Markowi M. powinienem napisać, że nie przydaÅ‚aby siÄ™ dziÅ› piosenka o tym, że nie lubiÄ™ poniedziaÅ‚ków. Rano modlitwa brewiarzowa i ciurkiem dwie msze Å›wiÄ™te, jedna po polsku druga po francusku. O 9. 00 zebranie na AJD w sprawie rozliczenia grantów, a także miÅ‚e spotkanie z prorektorem od spraw rozwoju. Od 10.00 wykÅ‚ady u kleryków. (Rok IV: wychowanie charakteru, rok III - gry uczniowskie; rok V- diagnostyka pedagogiczna, czyli jak poznawać ucznia?) Najważniejsze, że wszystkie przerwy spÄ™dziÅ‚em w kaplicy. Po obiedzie pisaÅ‚em teksty do “Niedzieli”, a od 17 zaczÄ…Å‚em swojÄ… kolÄ™dowÄ… wÄ™drówkÄ™ po akademikach. KolÄ™dÄ™ zakonczyÅ‚em o 22.30. i udaÅ‚o mi siÄ™ jeszcze odprawić medytacjÄ™.

Lekarstwo na chorÄ… duszÄ™

January 13th, 2008 by xAndrzej

PoczuÅ‚em dziÅ› olbrzymie pragnienie i potrzebÄ™ nawrócenia. SÄ… takie dni, kiedy Bóg upomina siÄ™ o wÅ‚aÅ›ciwe miejsce dla siebie i wyraźnie mi pokazuje, jak bardzo jestem daleko od Niego. Ile słów, ile myÅ›li, ile czynów tak naprawdÄ™ robiÄ™ gdzieÅ› zupeÅ‚nie obok Boga, a niekiedy nawet bez Boga. Moja duchowa dekoncentracja polega na tym, że koncentrujÄ™ siÄ™ ciÄ…gle na rzeczach, okolicznoÅ›ciach, strukturach, ważnoÅ›ciach i znaczeniach, a nie na BOgu. KoncentrujÄ™ siÄ™ na ludziach i oni albo mnie drażniÄ…, albo żebrzÄ™ o ich przyjaźń i miÅ‚ość zapominajÄ…c o Bogu. A Bóg kocha i nie ma wzglÄ™du na osoby. Mój wzglÄ…d na osoby jest ciÄ…gle tak zniewalajÄ…cy, że oni czasem sÄ… ważniejsi niż Bóg. Mam siÄ™ wiÄ™c z czego nawracać. Taki rachunek sumienia jest dla mnie dziÅ› źródÅ‚em radoÅ›ci, bo to jest tak, jakby Bóg znów zapukaÅ‚ do mojego serca i przypomniaÅ‚, że kocha mnie wiÄ™cej niż mogÄ™ to sobie wyobrazić, że chce mi dać miÅ‚ość jakiej nie da mi żadna rzecz, wÅ‚adza, ani żaden czÅ‚owiek. PoczuÅ‚em dziÅ› mocne dotkniÄ™cie Bożej Å‚aski. Ks. StanisÅ‚aw, który mówiÅ‚ dziÅ› u nas kazania, stwierdziÅ‚, że kiedy dusza choruje, jedynym lekarstwem dla niej jest Å‚aska Boża, czyli przyjÄ™cie Bożej miÅ‚oÅ›ci. Ja to dziÅ› wyraźnie usÅ‚yszaÅ‚em. “Andrzej, wystarczy ci mojej Å‚aski! Wystarczy ci mojej miÅ‚oÅ›ci! Nie szukaj jej poza MnÄ…!” - powiedziaÅ‚ do mnie Bóg. Od dzisiejszej, wieczornej modlitwy chcÄ™ powalczyć o caÅ‚kowitÄ… koncentracjÄ™ na Bogu! Pomóż mi Duchu Ã…Å¡wiÄ™ty, Duchu miÅ‚oÅ›ci, Duchu Ożywicielu!

Niedziela była cudowna, szczególnie ze względu na to, co działo się w mojej duszy. Takie dni są dla mnie dowodem na to, że Jezus żyje, że może na zewnątrz nie dziać się nic wielkiego, a duszę przepełnia szczęście. Bóg naprawdę wystarczy!!! Tym przeżyciom towarzyszyła dziś radość i z mszy świętych i z modlitwy i ze spotkań z ludźmi. W takim nastroju oczy się otwierają i człowiek widzi namacalne działanie Boga. W naszym kościele działo się dziś bardzo dużo. Trzy, piękne msze święte. Ciekawe jasełka wykonane przez młodych. Super fajne spotkanie kręgu rodzin. Bartek i Michał ciagle z ogniem zaangażowania w naszej wspólnocie. Wizyta u PIotrka, krótka, ale radosna. Do tego wszystkiego jak na zawołanie, na mszy św. pojawili sie razem Krzysiek i Andrzej, którzy mają opracować dla Piotrka system sterowania przez komputer. A po mszy wizyta młodych małżenstw z prośbą i decyzją na utworzenie nowego kręgu rodzin. Te wszystkie akcje i tak są tylko cieniem poruszenia w duszy. Jeśli płaczecie czasem na modlitwie, to może zrozumiecie moje łzy szczęścia na wieczornej medytacji. Ja, dorosły facet, znów zostałem dotknięty przez BOga, maleńkim okruchem Jego łaski. To trwa ułamek sekundy, a ma ładunek tak wielki, że odmienia całe życie. Jak nieprawdopodobnie wielka musi być miłość BOga, skoro doświadczenie jej przez sekundę daje taki ogrom światła.

Dziś uwag o ludziach nie piszę, bo Bóg ogarnął bez reszty moją duszę i pozwolił mi zobaczyć Jego miłość do każdego człowieka. Bóg Cię naprawdę kocha bez opamiętania!

Każdy ma swoją planetę

January 12th, 2008 by xAndrzej

Oglądaliśmy dziś na filmowym klubie dyskusyjnym K-Pax, film o człowieku, który ponoć pochodził z innej planety, a może tylko była to ucieczka od traumatycznych wydarzeń z życia? W każdym razie pewnie każdy z nas ma takie chwile, że chciałby uciec na inną planetę, trochę być nie z tej ziemi. Takie kontrolowane ucieczki, które pozwalają człowiekowi uciec od bólu i nabrać dystansu do rzeczywistości, może mają swój sens. Nie można jednak uciekać za daleko od życia, bo potem człowiek jeszcze boleśniej do niego wraca. Lubię czasem uciec na dzień, dwa, ukryć sie przed światem na kilka godzin. To jest taki mój mały K-Pax, na którym czuję się bezpieczny i u siebie. Dawno już nie uciekałem i jakoś nie ma widoków na takie możliwości, ale kiedyś zwieję.
Sobotę miałem spokojną i miłą. Rano modlitwy i wykłady. Wykładając dziś w Instytucie teorie osobowości, nagle odkryłem, że są one wyraźnym nawiązaniem do grzechu pierworodnego. To grzech rozwalił naszą jedność i sprawił , że jesteśmy tak bardzo skomplikowani od środka, podzieleni i poranieni. Złożyć to wszystko w nas może tylko Chrystus. Po południu kilka wizyt, ale najważniejsza była kolędowa wizyta u Marka i Sławka. Miło się z nimi gadało, a najradośniejsze, że bardzo konkretnie. Znów zabłysnął mi mały ognik nadziei na zaangażowanie młodych ludzi. Po mszy o 19 mieliśmy kolejne spotkanie Alfa, czy Akademickiej Loży Filmowej. Ludzi było mniej, ale za to film o wiele ciekawszy niż miesiąc temu. Słabo mi się dziś modliło wieczorem, właściwie odmówiłem swoje tradycyjne modlitwy wieczorne bez większego przeżycia. Trzeba się modlic nawet wtedy, gdy nie chce się modlić.

Uwagi o ludziach:
Saga Rodu Mostowskich - Dziękuję za krótką, ale kojącą moje serce wizytę. Bardzo się wami cieszę i ciągle mam tyle wobec Was długów wdzięczności. ( Bo na przykład mimo, że już jest prawie 24 - Grześ kończy roboty w pokojach na górze! Oj, żeby młode pokolenie emausowiczów miało choć 10% tej troski o nasz ośrodek!)Może wcześniej niż wy pójdę do nieba, to wtedy będę waszym niebiańskim opiekunem. A teraz asekuruję Was moją kapłańską modlitwą.

Ekipa sprzątająca: Marcin, Karolina, Beata, Piotrek i Max - Jak dobrze, że jesteście. Dzięki Wam po raz kolejny nie zawiodłem się na młodych. Wiem, że sprzątanie to rzecz prozaiczna, ale jak często mówię, ten, kto nie sprząta domu, nie czuje się jego domownikiem. Cieszę się, że jesteście domownikami naszego ośrodka.

Marek i SÅ‚awek- DziÄ™kujÄ™ za szybkÄ… mobilizacjÄ™ do wizyty kolÄ™dowej, no i za caÅ‚Ä… przemiÅ‚Ä… atmosferÄ™. Najbardziej mi siÄ™ spodobaÅ‚o, że zaczÄ™liÅ›cie mówić o naszym koÅ›ciele - “nasza parafia”. Tak trzymać!

OIOM - Jesteśmy bardzo, ale to bardzo przynagleni do modlitwy za małego HUberta i jego mamę. Są po ciężkim wypadku i walczą o życie. Pamiętajmy też o jego ojcu, bo choć jest zdrowszy, to pewnie też potrzebuje duchowego wsparcia. Tu już nie tylko OIOM potrzebyn, ale modlitewne pogotowie ratunkowe.

Uczniowie Maryi

January 12th, 2008 by xAndrzej

SpÄ™dziÅ‚em znów kawaÅ‚ek nocy na czuwaniu przed Cudownym Wizerunkiem Matki Bożej CzÄ™stochowskiej. Obecność Matki Bożej w moim życiu jest bardzo w stylu Maryi, czyli pokorna, cicha, ale niesÅ‚ychanie skuteczna. Nigdy nie mogÄ™ zrozumieć naszych braci protestantów, którzy zarzucajÄ… nam jakiÅ› bÅ‚Ä…d w miÅ‚oÅ›ci do Maryi. Nie znam ani jednego przypadku, w którym Maryja przeszkodziÅ‚aby komuÅ› w drodze do Jezusa. Znam za to tysiÄ…ce takich Å›wiadectw, gdzie ludzie odkryli BOga dziÄ™ki Matce Bożej. LubiÄ™ wpatrywać siÄ™ jasnogórskie rysy Matki. Taka kontemplacja sprawia, że po pewnym czasie przestajÄ™ widzieć obraz, a zaczynać widzieć sercem tÄ™ niesÅ‚ychanÄ… kobietÄ™ z Nazaretu. Ciekawe dlaczego diabeÅ‚ tak nienawidzi Matki Bożej? Do tego stopnia, że modlitwa do Maryi ma czasem niesÅ‚ychanÄ… skuteczność w uwalnianiu ludzi od zÅ‚ego ducha. Staram siÄ™ codziennie mówić różaniec i czujÄ™ jak bardzo ratuje mi on moje życie duchowe, czy życie w ogóle. Na szczęście jest też wielu ludzi, którzy nawet w drodze do pracy Å›ciskajÄ… w rÄ™ku różaniec i próbujÄ… modlić siÄ™ do Boga przez Jego MatkÄ™. Jan PaweÅ‚ II podczas poÅ›wiÄ™cenia naszego seminarium w CzÄ™stochowie, nazwaÅ‚ je “szkoÅ‚Ä… Maryi”. ChcÄ™ być gorliwym uczniem w Jej szkole. Ona jest jak dobra nauczycielka, która nie gÅ‚osi siebie, ale przybliża uczniów do Prawdy. Dobrze mi siÄ™ dziÅ› modliÅ‚o na Jasnej Górze, mimo, że trochÄ™ krócej niż zwykle.
Ale zacznę może od krótkiej relacji z dnia wczorajszego, czyli z piątku. Miałem praktycznie dzień wizytowo- naukowe, ale coraz częściej dzieje się tak, że to ludzie przychodzą do DA. Był więc Bgdan, z którym rozmawiałem o naszych czasach studenckich i ewentulanej współpracy teraz. Był jeden ze studentów, z którym rozmawialiśmy o powołaniu do kapłaństwa. Bardzo ciekawie rozmawiało mi się z Ks. Danielem, który robi ważną pracę nad książkami i nagraniami katolickimi. Od 21. czuwanie, trochę krótsze, bo pół godziny przegadałem z Ojcem Przeorem, a może godzinę z O. Kamilem. Ale na szczęście starczyło czasu, żeby pomodlić się i spojrzeć głęboko w oczy Maryi.

Uwagi o ludziach:
Ela i Jurek - Ze wzruszeniem obserwuję wasze zaangażowanie w sprawie pomocy dla Piotra. Rzeczywiście, im więcej ludzi będzie przy nim, tym jego życie nabierze większego sensu, bo to pewnie nie jest tylko kwestia nieszczęśliwej sytuacji, ale również kwestia otwartości i pomocy ze strony innych.

Ksiądz XYZ - Dziękuję za chęć współpracy i bardzo życzliwe słowa. Wierzę, że nasze wspólne plany uda się zrealizować. Cieszę się, że masz odwagę tak szczerze i otwarcie rozmawiać. Możesz śmiało zwracać się z każdym problemem.

Ludzie z progu kościoła

January 11th, 2008 by xAndrzej

Dlaczego ludzie lubiÄ… stać w koÅ›ciele “pod chórem”? Niektórzy mówiÄ…, że stÄ…d można szybciej wyjść z koÅ›cioÅ‚a. Stanie na progu pozwala na dwa ruchy: albo krok do przodu w stronÄ™ BOga; albo krok do tyÅ‚u w stronÄ™ Å›wiata. Próg jest też dość wygodnym miejscem, bo nie wymaga zaangażowania i zawsze można siÄ™ wycofać. OczywiÅ›cie nie chodzi tylko o zewnÄ™trzne miejsce w koÅ›ciele, ale o to prawdziwe miejsce w sercu i życiu wspólnoty KOÅ›cioÅ‚a. CiÄ…gle zastanawia nas kolÄ™dowanie po akademiku. Spotykamy bardzo wielu mÅ‚odych, życzliwych ludzi, ale oni nie chcÄ… zrobić kroku do przodu w kierunku Boga. WolÄ… stać na progu. KsiÄ…dz Marek opowiadaÅ‚ mi dziÅ› o jednej ze swoich kolÄ™dowych rozmów. ZwierzyÅ‚ siÄ™ studentom, że nie dodajÄ… mu “powera”, że mimo, że sÄ… mÅ‚odzi to wcale nie dodajÄ… mu energii, a czasem wrÄ™cz jÄ… gaszÄ… swoim nieustannym narzekaniem, zmÄ™czeniem, brakiem inicjatyw. Studenci ponoć mocno siÄ™ bronili, ale wystarczyÅ‚o konkretne zaproszenie do zrobienia czegoÅ› w duszpasterstwie i natychmiast siÄ™ wycofali. To jest wÅ‚aÅ›nie przykÅ‚ad ludzi z progu koÅ›cioÅ‚a. Niby sÄ… jeszcze w KOÅ›ciele, ale już tylko na progu i to z tendencjÄ… wycofania siÄ™ w stronÄ™ Å›wiata. CiÄ…gle czekamy na mÅ‚odych, którzy pokonujÄ… swoje zmÄ™czenie, swoja bierność. Na szczęście mamy już kilku takich i o takich ciÄ…gle siÄ™ modlÄ™. Trzeba też pewnie znaleźć sposób na formowanie liderów i skuteczne zapraszanie z progu koÅ›cioÅ‚a do Å›rodka.
Oj, miaÅ‚em dziÅ› intelektualny czwartek. Sporo siedziaÅ‚em w domu, żeby czytać, pisać. WyjechaÅ‚em tylko do Kurii, na chwilÄ™ do “Niedzieli” i do wydawnictwa. Przed poÅ‚udniem miaÅ‚em tez tylko jednÄ… wizytÄ™, czyli Ks. Tomka. Od 17 przez chwilÄ™ kolÄ™dowaÅ‚em po “Maluchu”. Niestety znów bardzo maÅ‚o studentów przyjęło nas po kolÄ™dzie. To dziwne, że sÄ… studenci, którzy mówiÄ… mi, że nie wiedzieli, że w cieniu ich akademika jest koÅ›ciół. Inni natomiast tÅ‚umaczyli, że byli przekonani, że nasz oÅ›rodek to siedziba organizacji katolickiej dostÄ™pny tylko dla wtajemniczonych. Ludzie, jesteÅ›my najbardziej otwartÄ… parafiÄ… ze wszystkich! Zapraszamy Was! Dobrze mi siÄ™ dzis modliÅ‚o na mszy i na adoracji. Po spotkaniu modlitewnym mieliÅ›my też spotkanie w sprawie wieczorów wtorkowych. MichaÅ‚, Marek, Bartek i SÅ‚awek postanowili dokonać rewolucji. Bardzo siÄ™ tym ucieszyÅ‚em, że jakby na przekór moim doÅ›wiadczeniom z akademika, ta grupka chÅ‚opaków z takim zaangażowaniem i pasjÄ… postanowiÅ‚a wziąć odpowiedzialność za wtorkowe spotkania. WierzÄ™, że uda im siÄ™ zrobić dobrÄ… i ciekawÄ… rzecz! Trzymam za nich kciuki!

Uwagi o ludziach:

Ewelina - Bardzo ci jestem wdzięczny za informację o sytuacji w rodzinie Pawła i że mogę być spokojny o to małe dziecko. Modlę się za nich już kilka dni, a wspomnienia z mojego ostatniego spotkania z Pawłem ciągle mi wracają.

Ks. Daniel L. - paulista - Za pozdrowienia dziękuję i oświadczam, że wcale nie jestem tak bardzo zajętym człowiekiem i zapraszam na tę kawę jutro. Będę się bardzo cieszył jeśli uda nam się spotkać.

Hurra!!! Jestem znowu dziadkiem. Właśnie w tej chwili, czyli o 24.20 otrzymałem SMS, że urodziła się Karolina Anna Ociepa, która przyszła na świat ważąc 4, 05 kg. Madzi i Andrzejowi gratuluję z całego serca! A widzieliśmy się dziś z Andrzejem na Mszy świętej o 19.00 i modliliśmy się za Madzię. Cieszę się, że Karolinka jest takim omodlonym dzieckiem.

Nie każda miłość jest boska

January 10th, 2008 by xAndrzej

Bóg jest miÅ‚oÅ›ciÄ…! To rzeczywiÅ›cie jedno z najpiÄ™kniejszych zdaÅ„ w Biblii. Ale warto pamiÄ™tać, że Å›w. Jan piszÄ…c tak dużo o miÅ‚oÅ›ci, wiele razy podkreÅ›la, że ma to być miÅ‚ość jakÄ… kocha BÓg. Bóg jest miÅ‚oÅ›ciÄ…, ale nie każda miÅ‚ość jest boska. Może lepiej powiedzieć, że nie wszystko co my, ludzie nazywamy miÅ‚oÅ›ciÄ… jest zwiÄ…zane z Bogiem. Niestety, lubimy kochac po swojemu, tak jak nam siÄ™ wydaje, a nie tak jak kocha Bóg. Wiele poraniony w miÅ‚oÅ›ci mÅ‚odych ludzi nie zostaÅ‚o poranionych przez boskÄ… miÅ‚ość, ale przez miÅ‚ość wÅ‚asnÄ…, wedÅ‚ug wÅ‚asnego scenariusza. Czy ktoÅ› wierzy mocno, czy nie wierzy wcale, miÅ‚ość bez BOga jest tylko ludzka, a wiÄ™c chwilowa, przemijalna i sÅ‚aba. ChcÄ™ siÄ™ wiÄ™c uczyć miÅ‚oÅ›ci od BOga. Dość ciężko mi to jeszcze wychodzi. Å»ycie pokazaÅ‚o mi jednak, że nie moge kochac “po swojemu”.

Minęła dość pracowita Å›roda. Rano msza Å›w. za zmarÅ‚ego prof. Leonida L. zamówiona przez jeden z wydziałów POlitechniki. MiÅ‚o byÅ‚em zaskoczony, że na modlitwÄ™ przyszedÅ‚ pan dziekan i caÅ‚a grupa profesorów. Bardzo siÄ™ cieszÄ™, gdy nasz koÅ›ciół może sÅ‚użyć modlitwom z udziaÅ‚em nauczycieli akademickich. O 9.00 dwa wywiady dla radia “Fiat” - o tajemnicy chrztu i o naszym duszpasterstwie. O 10.00 konsultacjÄ™ na AJD i kilka ciekawych spotkaÅ„, m.in. z prorektorem, z paniÄ… kwestor. Profesor Derbis zaproponowaÅ‚ mi dziÅ› nowÄ… seriÄ™ zajęć na uczelni, tym razem o pedagogice rodziny. Na szczęście pomysÅ‚ jest w stadium realizacji wiÄ™c mój program na likwidowanie rozproszeÅ„ nie zostaÅ‚ zachwiany. Po zajÄ™ciach na uczelni wreszcie zÅ‚ożyÅ‚em wniosek o wymianÄ™ dowodu. ByÅ‚em dziÅ› numerem 464, ale czekaÅ‚em godzinÄ™ i to w dobrym towarzystwie. O 15 kolÄ™da w miszkaniu studenckim. Od 15.45 wizyta u KsiÄ™dza Arcybiskupa i bardzo serdeczna rozmowa. Od 17 kolÄ™dowanie w DS “Maluch”. Niestety ilość chÄ™tnych do przyjÄ™cia ksiÄ™dza byÅ‚a rekordowo niska. Zaledwie kilka pokoi na każdym piÄ™trze. MOgÅ‚em wiÄ™c spokojnie wrócić na zajÄ™cia w naszym DA. A po mszy mieliÅ›my dziÅ› spotkanie o różnicach miÄ™dzy kobietami i mężczyznami. Ewa i Darek znów zrobili dla nas kawaÅ‚ dobrej roboty. Na spotkaniu byÅ‚o prawie 40 osób i padÅ‚o wiele ciekawych gÅ‚osów. Na koniec dnia wspólne pogawÄ™dki i wspólna modlitwa z Ks. Markiem. I tak minÄ…Å‚ dzieÅ„ ….

Uwagi o ludziach:

O. Andrzej B. - duszpasterz akademicki z KUL-u - Andrzeju, dziękuję za owocną wymianę. Ja postaram się sprostać rekolekcjom na KUL-u, a O. Rafał będzie walczył u nas. Mamy więc po raz pierwszy jezuitę na rekolekcjach. Będzie się działo!

Zielony - Dostałem twój list i coś wymyślę ze spotkaniem. Póki co musimy odbyć całą kolędę w akademikach, a potem możemy się już dowolnie umawiać. Dzięki też, że napisałeś!

Małżenstwo XYZ - Razem z wami przeżywam dramat waszego rozejścia się. Wiem, że dla BOga nie ma rzeczy niemożliwych, ale nie wiem co ma zrobić Bóg, kiedy ludzie nie są po Jego stronie. Wasze straszne kłopoty z jednością jeszcze raz są dla mnie dowodem, że małżeństwa mieszane są w zasadzie bardzo trudne do utrzymania. Inaczej wierzycie w BOga, pochodzicie z innych KOściołów i okazało sie, że to wcale nie jest nieważne. Na początk wszystko wydaje się do pokonania, a potem różnice w światopoglądzie dają o sobie boleśnie znać.

Pustynia w mieście

January 9th, 2008 by xAndrzej

Nasza praca w duszpasterstwie akademickim jest jednak wyjątkowa. Kiedy teraz chodzimy po akademikach czujemy się jakbyśmy wędrowali po duchowej pustyni. To jest wyjątkowe doświadczenie. Pewnie jakieś charyzmatyczne wspólnoty mają ten luksus, że to ludzie sami do nich przychodzą, przychodzą prosić o modlitwę, o uzdrowienie, przychodzą albo mocno nawróceni, albo potężnie poranieni lub zniewoleni przez diabła. My chodzimy po pustyni! W tym przypadku pustynia jest dla mnie symbolem obojętności, pustki, braku jakiś duchowych doświadczeń czy potrzeb. Ludzie z akademika najczęściej nie są ani za, ani przeciw. Ci, którzy zapraszają nas po kolędzie są już trochę nawodnioną ziemią, ale w akademiku jakby nie mogły zapuścić korzeni. Inni, którzy są w większości, patrzą na nas z obojętnością. Oni żyją już tak jakby BOga nie było. Pustynia duchowa w środku duchowej stolicy POlski. Pustynia oddalona zaledwie o dwa kilometry od Jasnej Góry i o kilkaset metrów od naszego kościoła. Coraz bardziej rozumiem dlaczego Bogu zależało na tym, aby zamieszkać na tej pustyni. Myśmy musieli ten kośćiół wybudować szybko, aby jak najszybciej nawodnić ten duchowo wysuszony teren. Teraz modlę się do Boga, aby pokazał nam sposób ożywiania ludzi. Wiem, że Bóg zna sposoby, żeby nawet z wysuszonych na pustyni kości ożywić człowieka. Trudno jest jednak ożywiać pustynię, bo w niej czasem już od dawna nie było życia. Spotykam czasem studentów, którzy nie tak dawno byli w różnych wspólnotach i widzę jak umierają! Jak ich ożywić, jak nawodnić pustynię? Często bywam na różnych zebraniach i spotkaniach gdzie mówi się o akcjach w Kościele, o ruchach i zaangażowanym laikacie. Ale tych ludzi jest garstka, w obliczu tych, którzy usychają na pustyni. Oni są bardzo ważnym zaczynem KOścioła, ale ciągle się zastanawiam, jak dotrzeć do tych z pustyni, którzy już tak wyschli, że nie znajdują czasu dla BOga, nie mają już nawet potrzeby BOga! Póki co kropię akademiki święconą wodą, odmawiam z nimi modlitwy, nawet jesli się wtedy śmieją, i mocno wierzę, że zwycięstwo i tak jest po stronie Chrystusa.

Za chwilÄ™ pierwsza w nocy. Rano pomodliÅ‚em siÄ™ trochÄ™ i pchnÄ…Å‚em ciÄ…gle jeszcze obecne w naszym życiu sprawy budowlane. Staramy siÄ™ już nic nie robić, aby nie generować wydatków i wszystkie oszczÄ™dnoÅ›ci zbieram, aby spÅ‚acić dÅ‚ugi i utrzymać caÅ‚y oÅ›rodek. Bóg jest jednak wspaniaÅ‚y i bardzo siÄ™ nami opiekuje i nawet majÄ…c trochÄ™ dÅ‚ugów spokojnie zbieramy na ich spÅ‚acanie. O 10.00 uczestniczyÅ‚em w spotkaniu dyrektorów studiów okoÅ‚oinstytutowych przy Instytucie Teologicznym. WÅ‚aÅ›ciwie byÅ‚em tam z zainteresowania i życzliwoÅ›ci dla tych inicjatyw, bo wczoraj zgÅ‚osiÅ‚em mojÄ… rezygnacjÄ™ z funkcji dyrektora Studium Ewangelizacji MÅ‚odych. UprzÄ…tam moje zajÄ™cia, bo coraz bardziej widzÄ™, jak w caÅ‚oÅ›ci muszÄ™ siÄ™ poÅ›wiÄ™cić pracy wÅ›ród studentów. ByÅ‚em też w “Niedzieli”. Tam też podpisaÅ‚em proÅ›bÄ™ o zwolnienie z pracy redaktora. WziÄ…Å‚em sobie mocno do serca zasadÄ™ O. M. Pirożynskiego, że najwiÄ™kszym wrogiem dobrej roboty i dobrego charakteru jest rozproszenie. ChcÄ™ od nowego semestru skupić siÄ™ na pracy ze studentami.
Po obiedzie ( Przepraszam! Przecież ja dzisiaj nie jadÅ‚em obiadu!) seria wizyt i trudnych rozmów z ludźmi o ich wielkich, życiowych kÅ‚opotach. Od 17. kolÄ™dowanie w DS “Skrzat”. Po powrocie godzinka na modlitwÄ™, trochÄ™ na pisanie blogu i zaraz idÄ™ spać.

Uwagi o ludziach:

Tomcio Jewiarz - Ty to jesteś gość! Wystarczy napisać SOS na blogu i już się zjawiasz. Dzięki za pomoc w naprawie poczty i za nową wersję strony. Chciałbym, żeby ruszyła od nowego semestru, bo od tego czasu chciałbym coś zmienić w DA. Dzięki, Tomek!

Student XYZ - Dzięki za twoje refleksje o naszym DA, zwłaszcza, że pochodzą od człowieka, który krótko jest z nami i nas obserwuje. Pewnie masz rację, że ciągle nie jesteśmy wspólnotą, tylko grupkami ludzi i to coraz bardziej podzielonymi. Proszę tylko, żebyś nie uciekał, ale widząc problem pomógł mi coś z tym zrobić. Nie wiem skąd się to bierze, że coraz bardziej ktoś u nas na kogoś jest pogniewany i może dobrze, że te humory wyłażą z ludzi, bo nie można takich rzeczy bandażować. Mam tu duże poczucie własnej winy, bo budując mury zaniedbałem budowanie wspólnoty. Ludzie przestali robić coś dla BOga, a nauczyli się szukać siebie pod skrzydłami BOga.

OIOM - Odczytałem dziś wasze komentarze i kilka z nich dotyczyło modlitwy za chorych. Dziękuję Gosi za modlitwę. Bardzo dziękuję niepełnosparwnemu Tomkowi D. za list i obietnicę modlitwy. Chcę wam dziś polecić Pawła, męża i ojca dwójki dzieci. Paweł przeżywa ciężką depresję połączoną z olbrzymimi kłopotami psychicznymi i duchowymi. Był już u egzorcysty, kilka razy korzystał z modlitwy wstawienniczej. Ma cudownego synka, ale bardzo się o niego boję, bo stan jego ojca jest bardzo trudny, co pewnie szalenie szkodzi dziecku. Módlcie się za ich rodzinę! Przypominam też o Adasiu z Radomska. Ciekawe co z nim?
Gosia W. przysłała mi dziś tekst o siostrach z RYbnej. Z jaką wiarą te kobiety modlą się o zdrowie ludzi! Miejmy podobną wiarę!

Niektórym dobrze jest być świnią

January 8th, 2008 by xAndrzej

PrzypomniaÅ‚ mi siÄ™ dziÅ› fragment z Odysei, kiedy zÅ‚a wróżka zamieniÅ‚a wszystkich żeglarzy w Å›winie. Odyseusz prosiÅ‚ jÄ… usilnie, aby przywróciÅ‚a Å›winiom ludzkÄ… postać, aby miaÅ‚ kto żeglować i kierować okrÄ™tem. Wróżka speÅ‚niÅ‚a proÅ›bÄ™ Odyseusza. I kiedy wydawaÅ‚o siÄ™, że wszystko wróciÅ‚o do normy, jeden z żeglarzy stanÄ…l przed Odyseuszem z pretensjami: “Czemu kazaÅ‚eÅ› mnie na nowo przemienić w czÅ‚owieka? Przecież mnie dobrze byÅ‚o być Å›winiÄ…!”. Dziwne, że czasem ludzie sami wybierajÄ… dla siebie życie w bÅ‚ocie. Może ono jest prostsze niż zmaganie siÄ™ z życiem, niż troska, żeby żyć godnie i wartoÅ›ciowo? Syn Marnotrawny przeżyÅ‚ nawrócenie kiedy odkryÅ‚, że jest czÅ‚owiekiem, że nie może jeść z tego co jedzÄ… Å›winie. Ile bym daÅ‚, abyÅ›my odkryli wartość bycia czÅ‚owiekiem! Dzisiaj zaczÄ™liÅ›my kolÄ™dÄ™ w akademikach. SpotkaliÅ›my dużo wspaniaÅ‚ych ludzi i jak zawsze pojawiaÅ‚o siÄ™ pytanie, dlaczego ci mÅ‚odzi ludzie, nie majÄ… ochoty czy odwagi żyć z Jezusem? SÄ… peÅ‚ni asekuracji. Z jednej strony tÄ™skniÄ… za Bogiem, a z drugiej, jakby nie mieli odwagi wyjść z bÅ‚ota. PragnÄ… doÅ›wiadczyć wspaniaÅ‚ej miÅ‚oÅ›ci, pragnÄ… budować Å›wiat peÅ‚en pokoju i uczciwoÅ›ci, a nie chcÄ… siÄ™ do koÅ„ca zaangażówać w budowanie takiego Å›wiata. Kilka razy czuÅ‚em siÄ™ jak Odyseusz, który wypraszaÅ‚ przemianÄ™ Å›wiÅ„ w ludzi i klika razy jakbym sÅ‚yszaÅ‚ odpowiedź mÅ‚odych: “Niech mnie ksiÄ…dz zostawi, mnie dobrze jest żyć w tym bÅ‚ocie! Nie chcÄ™ rezygnować z życia, które jest Å‚atwe, przyjemne, no, może trochÄ™ brudne i na krótkÄ… metÄ™!”.

Choć nie lubię poniedziałków, ten dzisiejszy był bardzo owocny i piękny. Już na początek dnia dwie msze święte, nasza w kościele i msza św. u Marie-Lise. To dziwne, ale te same słowa Ewangelii czytane w różnych językach świecą inaczej. Po tych modlitwach miałem wykłady w seminarium. Na IV roku o wychowaniu integralnym, na III o współczesnych teoriach osobowości i ich pedagogicznych aplikacjach i na V roku o normie personalistycznej w wychowaniu prorodzinnym. Między wykładami udało mi się odbyć kilka ważnych rozmów - z Ks. Reńkiem, z Rektorem WSD i kilkoma profesorami. Po wykładach miła wizyta u Ks. marian - rektora Instytutu Teologicznego. O 15.30 razem z grupą osób ze wspólnoty ewangelizacyjnej ICPE modliliśmy się za zmarłą przed rokiem Elę. Jacek Dudzic zostawił mi poruszającą książkę o jej życiu i tragicznym wypadku. Anioły odchodzą pierwsze - to komentarz do jej śmierci.
Od 17.00 rozpoczÄ™liÅ›my kolÄ™dowanie w DS “Skrzat”. Znów wielkie przeżycie i zbieranie doÅ›wiadczeÅ„ z pola walki o zbawienie dusz. Ã…Å¡wiat akademików to Å›wiat jakby oddalony o wiele lat Å›wietlnych od Å›wiata gÅ‚Ä™bokiej wiary i klimatów koÅ›cielnych wspólnot. Ale jest to Å›wiat dziwnie autentyczny, gdzie zÅ‚o jest zÅ‚em, nieczystość nieczystoÅ›ciÄ…. KolÄ™dÄ™ zakoÅ„czyliÅ›my o 22. Na koniec dnia udaÅ‚o mi siÄ™ nawet przeprowadzić mojÄ… godzinnÄ… medytacjÄ™. MuszÄ™ być wierny modlitwie, bo ona jest lekarstwem na nasze bezradnoÅ›ci i dylematy.

Uwagi o ludziach:
Tomcio Jewiarz i inni informatycy: Nie działa mi poczta i jestem jak bez ręki. Nie mogę ani wysyłać, ani pisać e-maili. Proszę, pomóżcie, bo ludzie czekają, a kolejka czekających na odpowiedź jest i tak okropnie długa.

Dzień z gwiazdami

January 7th, 2008 by xAndrzej

Dzisiaj byÅ‚o dużo o gwiazdach. MÄ™drcy ze Wschodu szli za gwiazdÄ…. KsiÄ…dz Marek mówiÅ‚ na kazaniu dużo i piÄ™knie o gwiazdach. ZdarzyÅ‚o siÄ™, że nawet miaÅ‚em dziÅ› okazjÄ™ być przez chwilÄ™ w towarzystwie “gwiazdy”, czyli Krzysztofa Krawczyka. Ale jedno muszÄ™ powiedziecieć: może gwiazdy czasem mi siÄ™ podobajÄ…, ale mnie nie fascynujÄ…. Bycie gwiazdÄ… niewiele ma wspólnego z chrzeÅ›cijanstwem. Nawet MÄ™drcy ze Wschodu szli w stronÄ™ Jezusa za gwiazdÄ…, ale gdy spotkali Jezusa, wrócili już “innÄ… drogÄ…” - nie kierowali siÄ™ już gwiazdami. Uczniowie Chrystusa nigdy nie nazwaliby siÄ™ gwiazdami, woleli być Å›wiadkami, albo jeszcze mocniej- mÄ™czennikami. Martyr oznaczaÅ‚o bowiem jednoczeÅ›nie Å›wiadka i mÄ™czennika. Wszystko dlatego, że gwiazdorstwo obce byÅ‚o Jezusowi, dlatego szukaÅ‚ ostatnich miejsc, wzywaÅ‚ do pokory, nie pchaÅ‚ siÄ™ na estrady Jerozolimy. Gwiazdy kojarzÄ… sie bardziej z astrologiÄ…, a nawet magiÄ… niż z EwangeliÄ…. OczywiÅ›cie, że gwiazdy pociÄ…gajÄ…, gromadzÄ… czasem tÅ‚umy, ale ich Å›wiatÅ‚o jest powierzchowne i chwilowe. Chrystus przez swoje narodzenie, chciaÅ‚ nasz wzrok odwrócić od gwiazd, a skierować w stronÄ™ ubogiego, maÅ‚ego, zwykÅ‚ego czÅ‚owieka, każdego czÅ‚owieka. MÄ™drcy po przybyciu do żłóbka przestali zadzierać nosy w górÄ™, schylili siÄ™, żeby oddać pokÅ‚on. Spojrzeli na Jezusa. Å»eby spojrzeć na Jezusa trzeba przestać patrzeć w gwiazdy, żeby być uczniem Chrystusa, trzeba zrezygnować z pragnienia gwiazdorstwa.

Skończyła się uroczystość Objawienia Pańskiego. W całym kościele i domu pachniało u nas kadzidłem. Niech ta woń wznosi się do BOga i zachęca nas do modlitwy. BYły więc trzy msze święte. Po południu zaniosłem Komunię świętą Piotrkowi i trochę z nim pogadałem. Muszę się ciągle dużo za niego modlić. Ostatnio bardzo słabnie na zdrowiu. Potem miałem jeszcze dwie miłe wizyty i nadszedł wieczór. Po mszy wieczornej czytałem coś na temat duchowości małych dzieci. Przedziwne, że dzieci rodzą się z olbrzymią sferą ducha, a potem świat w nich ją niszczy. Najbardziej zadziwiły mnie badania, które stwierdzają, że dziecięcej duchowości szkodzi zarówno laickie środowisko jak i środowisko źle ustawionej religijności. Religia może zabić duchowość w dziecku, jego naturalne pragnienie i otwarcie na BOga jeśli jest tylko formalnym układem zasad i wymagań. Dziecko potrzebuje religii serca i relacji, a nie religii strachu i przymusu.
KOńcówkę dnia spędziłem w kaplicy. Modliłem się za wszystkich, którzy w ostatnich dniach polecali mi swoje problemy.

Uwagi o ludziach:

Piotrek i Ania - Dziękuję za zaproszenie na ślub. Bardzo się cieszę, że będziecie kolejną parą, którą będę błogosławił. JUż dziś zaczynam moje modlitwy za was.

Jurek W. - Odebrałem twój list i przyczynek do historii naszego DA. Tak, tak w tym roku będzie 10 lat jak pracuję ze studentami. To już druga fala studentów! Moje stwierdzenie, że nie czuję, żebym coś osiągnął nie odnosi się do tego, jakbym nic kompletnie nie zrobił. Mam świadomość, że wiele rzeczy się zadziało i to może niekiedy za moją przyczyną, ale naprawdę czuję, że byłem tylko narzędziem, które pozwalało się Bogu prowadzić. Jeśli coś się udało zrobić to bardzo wyraźnie działał we wszystkim BÓg.

OIOM czyli Oddział Intensywnej Opieki Modlitewnej.
Kochani! Trwajmy na modlitwie za chorych. Wierzę, że każde wasze słówko do BOga uzdrawia kogoś. Modliliśmy się za panią Mariannę i dostałem sygnał, że wszystko jakby się odwróciło w stronę zdrowia. Wierzę, że jakieś dobre słowo kogoś z Was sprawiło, że Bóg zatrzymał chorobę. Mamy jednak jeszcze trochę ludzi do omodlenia.
Proszę was o nieustanną modlitwę za Piotrka. Bardzo mu jest potrzebna! JUtro rostrzygnie się los małego Karolka, czy czeka go operacja serduszka, czy też dziura w sercu sama się zarośnie. Modlimy się też za dwie Justyny: małą Justynkę i dużą Justynę. Niech Bóg je obydwie uzdrowi. Dostałem też alarmujący list z Radomska. Tam u pięcioletniego Adasia, podczas rutynowych badań, odkryto złośliwą białaczkę szpikową. Rodzice odchodzą od zmysłów i są zrozpaczeni. Polecam wam więc modlitwę za Adasia i jego rodziców.
Jezu, który masz moc nas uzdrawiać, dotknij naszych chorych, barci i siostry, łaską uzdrowienia, abyśmy mogli Cię wielbić i dawać świadectwo, że jesteś Bogiem żywym i prawdziwym!

« Previous Entries Next Entries »