Go to content Go to navigation Go to search

Kiedyś zostanę zważony

November 15th, 2007 by xAndrzej

Ciekawa jest ta metafora poÅ‚ożenia czÅ‚owieka na wadze i ważenia jego czynów. KiedyÅ› zostanÄ™ zważony i bÄ™dzie źle jeÅ›li okażę siÄ™ zbyt lekki. Nie ma siÄ™ wiÄ™c co przejmować ciężarami swojego życia, bo ten, kto chce żyć lekko może wÅ‚aÅ›nie okazać siÄ™ za lekki, aby wejść do królestwa niebieskiego. Na pytanie jakiejÅ› siostry zakonnej o to, jak mi sie teraz żyje odpowiedziaÅ‚em, że bardzo dobrze i że nie mam aktualnie jakiÅ› wielkich problemów. Siostra natychmiast odpowiedziaÅ‚a: “To za co ksiÄ…dz pójdzie do nieba skoro ksiÄ™dzu tak dobrze na ziemi?” Obym nie okazaÅ‚ siÄ™ zbyt lekkim! MartwiÄ™ siÄ™ czasem, że może życie przyjmujÄ™ za poważnie, może moje kapÅ‚aÅ„stwo celebrujÄ™ zbyt mistycznie, może przesadzam ze swojÄ… wiarÄ… i ciÄ…gÅ‚ym gadaniem o modlitwie, może jestem za “ciężkim” ksiÄ™dzem i może ludzie potrzebujÄ… wiÄ™kszego luzaka? Ale przecież to wszystko musi mieć swojÄ… wagÄ™, bo kiedyÅ› zostanÄ™ zważony. Nie chcÄ™ wiÄ™c żyć lekko, luźno, pusto…

Dzisiejszy dzień był bardzo bogaty w wydarzenia. Rano Msza święta a po niej herbatka ze studentami. Modliliśmy się dziś za synka Gosi i Tomka J. . Bardzo się cieszę moim kolejnym duchowym wnukiem i z radością przy ołtarzu wymieniałem jego imiona: Michał Karol. Potem miałem kawałek swoich modlitw i krótki obchód po budowie z Włodkiem i Grzesiem. O 10. skrócone konsultacje a o 10.40 wykład dla księży z sekcji licencjackiej. Po obiedzie sporo spotkań: przygotowanie dwóch studentek do bierzmowania, ważna rozmowa o terapii i wspomaganiu młodzieży trudnej itp. Po mszy mieliśmy spotkanie o emocjach w życiu i w miłości. Bardzo ciekawe spotkanie z dużą ilością głosów w dyskusji. BYło też sporo ludzi, bo ponad trzydzieści osób. Na koniec dnia pomodliliśmy się z X Markiem w naszym kościele. Przenieśliśmy już wszystkie nasze modlitwy do kościoła. Nasz dom dziś znowu tętnił życiem i spotkaniami młodych ludzi. Duch zaczyna wiać z mocą!

W zasadzie nie wierzÄ™ w sny

November 14th, 2007 by xAndrzej

Tak kiedyÅ› odpowiedziaÅ‚ Ojciec Jacek Salij na pytanie zwiÄ…zane ze snami. One w zasadzie nic nie muszÄ… oznaczać i zapowiadać. Podoba mi siÄ™ to asekuracyjne sÅ‚owo: w zasadzie. Bóg bowiem może siÄ™ posÅ‚użyć naszym snem, aby nam o czymÅ› powiedzieć, ale snów nie można traktować jak magii czy wróżenia przyszÅ‚oÅ›ci. ÅšniÄ… siÄ™ nam czasem tak niewyobrażalne gÅ‚upoty, że trudno oczekiwać ich speÅ‚nienia. W zasadzie nie wierzÄ™ w speÅ‚nianie siÄ™ historii sennych na jawie. WierzÄ™ natomiast, że sen może oddawać emocjonalne tÅ‚o naszego życia. JeÅ›li siÄ™ bardzo o coÅ› martwiÄ™, to mój sen może dotyczyć jakiejÅ› troski czy zmartwienia. NajpiÄ™kniejszym snem mojego życia, byÅ‚ kiedyÅ› sen o Janie Pawle. ÅšniÅ‚o mi siÄ™, że szedÅ‚em w procesji z jakimÅ› darem podczas pielgrzymki Papieża. MiaÅ‚em wrÄ™czyć Ojcu ÅšwiÄ™temu dar i szybko odejść, aby zrobić miejsce nastÄ™pnym. Kiedy chciaÅ‚em szybko uciekać, Jana PaweÅ‚ II chwyciÅ‚ mnie za rÄ™kÄ™ i bÅ‚agalnym gÅ‚osem powiedziaÅ‚: “ZostaÅ„ ze mnÄ… i porozmawiaj! Wszyscy zjawiajÄ… siÄ™ na chwilÄ™ i szybko odchodzÄ…, a ja też potrzebujÄ™ z kimÅ› porozmawiać” . WziÄ…Å‚ mnie za rÄ™kÄ™ i zaprowadziÅ‚ do jakiegoÅ› ogrodu. DÅ‚ugo chodziliÅ›my wÅ›ród drzew i rozmawialiÅ›my na ważne tematy. Kiedy siÄ™ obudziÅ‚em, kilka razy zamykaÅ‚em jeszcze oczy, aby sen wróciÅ‚. Czy macie swoje ukochane sny, takie, po których nie chciaÅ‚o wam siÄ™ wracać do rzeczywistoÅ›ci? W zasadzie nie wierzÄ™ snom, ale czasem żaÅ‚ujÄ™, że Å›ni mi siÄ™ tak maÅ‚o!

Z wtorkowych przeżyć może najważniejszy był mój udział w pogrzebie mamy moich przyjaciół i nasz wieczór heretyków. Dziś było o inkwizycji. Opowiadał nam o niej Ks. Sławek, historyk ( obiecałem mu, że nie będę pisał o nim dużo!) Cieszę się, że padło wiele konkretów i jeśli ktoś dobrze słuchał ma już teraz własciwy pogląd na problem inkwizycji. najbardziej uderzyło mnie zdanie, że każda spowiedź jest tak trochę jak inkwizycja, czyli moje osobiste badanie wierności nauce Chrystusa. W tamtych czasach właśnie spowiedź i komunia święta były dowodem na to, że ktoś nie jest heretykiem. Po spotkaniu miałem jeszcze spowiedź i długą rozmowę, tak więc dzień skończył mi się przed północą. Mało się dziś modliłem. Kiedy siadłem teraz przy komputerze z lekkim smutkiem odkryłem, że nie wyłapałem dziś żadnej Bożej myśli. Czas pomyśleć o małej pustyni!

Uwagi o ludziach:
Ks. Jan i Dorota - Cieszę się, że mogłem być na pogrzebie waszej mamy. To zasługa Ewy R., bo szybko mnie powiadomiła i zachęciła do udziału w nim. To chyba bardzo bolesne stracić mamę! Czuje się chyba trochę pustki wokoło, bo przestało bić serce, którego rytm czuło się od samego poczęcia.

Animatorzy naszych kręgów rodzin - Dziękuję za spotkanie i wasze zaangażowanie. Przy Was uczę się współpracy ze świeckimi i odkrywam jakie to istotne, żeby również i świeccy poczuli się Kościołem. Dla Was to też chyba ważna sprawa, aby odnaleźć swoje miejsce we wspólnocie Kościoła?

Student XYZ - To o tych snach to było w związku z krótką rozmową z Tobą. Jestem przekonany, że może ten twój sen coś znaczy, ale tak samo jestem przekonany, że nie oznacza on, że tak się stanie. Życzę ci pokoju w sercu.

Ksiądz XYZ - Oczywiście, że zapraszam do siebie na wygadanie się. Jeśli tylko jest ci trudno to przyjeżdżaj. Wiem co to znaczy, kiedy ksiądz może drugiemu księdzu opowiedzieć o swoich problemach. Jesteśmy tak specyficzni, że pewne problemy możemy tylko zrozumieć we własnym gronie. A tak, w ogóle, dziękuję za zaufanie, bo zawsze mi się wydawało, że za mało troszczę się o relacje ze współbraćmi w kapłaństwie.

Duchowe domino

November 12th, 2007 by xAndrzej

Jest takie kazanie Å›wiÄ™tego Augustyna, w którym pisze on, że diabeÅ‚ jest jak przewidujÄ…cy wilk, który nie od razu rzuca siÄ™ na owce. Czeka czasem przyczajony w lesie i przyglÄ…da siÄ™ jak owce pasÄ… siÄ™ na pastwisku. Wie doskonale, że kiedy siÄ™ podtuczÄ… bÄ™dÄ… dla niego jeszcze bardziej smakowitym kÄ…skiem. Tak też jest z tymi, którzy “pasÄ… siÄ™ na Bożych pastwiskach”. Oni czÄ™sto sÄ… ulubionym pokarmem diabÅ‚a. Dlatego ciÄ…gle musimy czuwać i pamiÄ™tać, że nawet najgÅ‚ebsze nasze życie duchowe jest bardzo kruche. Dzisiaj dostaÅ‚em list od jednego z moich dawnych, duchowych podopiecznych. W jednym momencie, misternie budowane życie rozpadÅ‚o mu siÄ™ w drobny mak. Grzech, od którego siÄ™ już dawno uwolniÅ‚, i co do którego byÅ‚ przekonany, że Bóg go uzdrowiÅ‚ wróciÅ‚ z takÄ… siÅ‚Ä…, że porozwalaÅ‚ niemal wszystko. Å»ycie jest jak domino, dÅ‚ugo i cierpliwie je ukÅ‚adamy i wystarczy jeden faÅ‚szywy ruch, a wszystko sie rozwala. Te klocki ustawia siÄ™ dÅ‚ugo, ale można je rozwalić w jednej chwili. W jednej chwili można zrobić coÅ› takiego, co rozwali życie boleÅ›nie i na bardzo dÅ‚ugo. Dlatego mamy czuwać i chornić siÄ™ przed wilkiem w ramionach Boga.

Muszę iść dziś spać przed północą. Mam zarwaną ostatnią noc i oczy mi się już trochę kleją. Wczoraj byłem na czuwaniu na Jasnej Górze. Modliłem się za studentów i całe nasze DA. Od rana posługa w kościele, w tym również msza św. u Marie-Lise. Mój Boże, chyba takiego łamanego francuskiego to nawet TY nie rozumiesz! Udało się też pogadać z Włodkiem o sparawach budowy. Ciągle pewnie otrząsamy się z budowlanego finiszu i staramy się już zaczynac żyć normalnie. Ciągłym niepokojem są jeszcze kolejne prace wykończeniowe, a głównie pieniądze na ich wykonanie. Znów szturmuję niebo i czekam na kolejny cud. BÓg mi już wiele razy pokazał, że troszczy się również i o takie sprawy! Od 10.00 w naszym domu odbyło się spotkanie duszpasterzy akademickich z POlski, którzy przygotowują pielgrzymkę akademicką. Przy okazji mogłem pokazać moim kolegom nasz nowy ośrodek. Wszyscy byli pełni podziwu. Cieszę się, że nasz ośrodek staje się wzorcowy dla innych diecezji i że wszyscy czerpią stąd isnpirację. Bardzo mocno czuję się wrośnięty w ten świat duszpasterzy akademickich, bo co tu dużo ukrywać ciągle przesuwam się do ścisłego grona najstarszych stażem księży od studentów w Polsce. Jak to dobrze, że Częstochowa może być jakąś inspiracją dla innych miast!
PO poÅ‚udniu pisaÅ‚em teksty do “Niedzieli”, a wieczorkiem udaÅ‚em siÄ™ na imieniny do naszego Marcinka. Potem znowu pisaÅ‚em i trochÄ™ siÄ™ pomodliÅ‚em.

Uwagi o ludziach:

Moi bracia, duszpasterze akademiccy - Cieszę się waszą wizytą i tym, że coraz sprawniej nam się pracuje. Jak dobrze, że możemy pogadać sobie o naszych wspólnych troskach i radościach. Nie ma to jak być duszpasterzem akademickim!

Dorota i Darek Z. z Kanady - Modliłem się dziś za waszą zmarłą mamusię. Postaram się jutro być na pogrzebie, ale już teraz modlę się o spokój jej duszy.

XYZ - Domino ci się rzeczywiście rozwaliło i to jednym pociągnięciem starego grzechu. Co teraz masz zrobić? Układać od początku. Nie ma innej rady, jak znów uwierzyć, że Bóg da siły i odbuduje najbardziej zniszczoną duszę. Nie załamuj się, ale też i nie oczekuj, że odbudowa pójdzie szybko. Zwykle o wiele szybciej sie coś rozwala niż buduje.

Ten, który nigdy nie żył

November 11th, 2007 by xAndrzej

RuszyÅ‚ nasz ALF, czyli Akademicka Loża Filmowa. ByÅ‚o nawet sporo osób. ObejrzeliÅ›my najpierw film Andrzeja Seweryna pt. “Ten, który nigdy nie żyÅ‚”. Film bardzo ciekawy, opowiadajÄ…cy o ksiÄ™dzu, który najpierw z wielkim entuzjazmen pracuje wÅ›ród narkomanów, a potem dowiaduje siÄ™ o chorobie AIDS. Dla mnie film ten jest jeszcze jednÄ… ilustracjÄ… Ewangelii. Å»ycie Jezusa też miaÅ‚o dwa etapy: etap aktywnej dziaÅ‚alnoÅ›ci dla innych i etap wydania siebie w rÄ™ce ludzi i zgoda na cierpienie i Å›mierć. Prawdziwe życie Jezusa zaczęło siÄ™ jednak po Zmartwychwstaniu. Na ziemi Jezus nie żyÅ‚ do koÅ„ca, a może lepiej powiedzieć, że nie żyÅ‚ peÅ‚niÄ… życia, pozwoliÅ‚ siÄ™ ograniczyć ciaÅ‚em. Å»yjemy tu na ziemi, ale to jest dopiero maÅ‚a zapowiedź prawdziwego życia z Bogiem. Å»eby iść w kierunku tego życia trzeba zgodzić siÄ™ na przyjÄ™cie cierpienia i trudów. Ten ksiÄ…dz z dzisiejszego filmu też wyruszyÅ‚ w drogÄ™ podobnÄ… do drogi Jezusa. To jest droga umierania. CzÄ™sto wspominam moje ulubione zdanie wypowiedziane przez Å›w. Jana od Krzyża: “Umieram, bo nie umieram” Kiedy robiÄ™ wszystko by nic nie stracić, tracÄ™ najwiÄ™cej. Kiedy siÄ™ oszczÄ™dzam, żeby siÄ™ nie wypalić, wypalam siÄ™ najbardziej.

Sobotni poranek zacząłem od brewiarza. Potem miałem trzy godziny wykładów dla Studium Ewangelizacji. Mówiłem o komunikacji w dialogu religijnym. Po krótkiej przerwie miałem jeszcze wykład monograficzny dla studentów z mojego seminarium magisterskiego. Od piętnastej byłem już wolny od zajęć. Krótka wizyta u jednego z częstochowskich proboszczów, a potem już sobotnia działka mojego sprzątania w domu. O 19 msza święta i po niej seans filmowy i dyskusja. Bardzo mi się podobał ten wieczór. Dość ambitny film i możliwość pogadania z młodymi o ważnych rzeczach. Myślę, że to najdojrzalszy sposób na spędzanie wolnego czasu.
Spokojnie, spokojnie - pomodliłem sie też solidnie na koniec dnia, choc rzeczywiście mógłbym się pomodlić więcej.

Uwagi o ludziach:

Jacek Sz. - Jacuś, ja nawet nie uświadomiłem sobie, że ty jesteś teraz we Wrocławiu. Przepraszam, bo gdybym to sobie uświadomił z pewnością byśmy się spotkali. Wniosek stąd jeden: muszę znowu jechać do Wrocławia.

Ksiądz XYZ - Bardzo się cieszę, że w takim spokoju moglismy razem usiąść i wyjaśnić sobie wszelkie nieporozumienia. Kamień spadł mi z serca, bo bardzo nie lubię niejasnych sytuacji, nawet jeśli prawo i racje ludzkie byłyby po mojej stronie. Budowanie jedności, zwłaszcza kapłańskiej to nasz największy obowiązek, bo inaczej diabeł będzie grał nam na nosie i śmiał się z naszego kapłańskiego gadania o miłości i przebaczeniu.

Kuba i Magda - Ciągle mam w głowie nasze samochodowe dyskusje. Gdyby benzyna byla tańsza to brałbym codziennie po kilku studentów w samochód na 200 kilometrowe trasy, po to, aby pogadać. To dziwne, że normalnie nie ma motywacji aby znaleźć czas na rozmowę.

Marcinek S. - Zaczął się już dzień 11 listopada. Dla mnie to nie tylko ważny dzień w historii naszego narodu. To również ważny dzień w historii naszego DA i gdybym mógł ogłaszać dni świąteczne, to dzień twoich imienin byłby wielkim świętem duszpasterskim. Skórko kochana, Marcinku drogi, gdyby Ciebie nie było, to nie byłoby takiego duszpasterstwa jak jest teraz, a może w ogóle by go nie było. Chwalę Pana, że nam Ciebie dał. I proszę Boga za Ciebie, żebyś nigdy nie żałował ani jednej chwili twojego spalania się dla drugich. Najlepsze imieninowe życzenia!!!! Twój patron zdjął płaszcz i dał ubogim. Ty jesteś jeszcze bardziej radykalny, dajesz całą swoją Skórę innym. Dziękuję!

Malinowy dzień

November 10th, 2007 by xAndrzej

CaÅ‚y dzieÅ„ spÄ™dziÅ‚em dziÅ› we WrocÅ‚awiu. WÅ‚aÅ›ciwie ani trochÄ™ nie zwiedzaÅ‚em miasta, z wyjÄ…tkiem koÅ›cioÅ‚a Å›w. Macieja i “Maciejówki”. Bardzo żywo interesujÄ… mnie doÅ›wiadczenia innych oÅ›rodków akademickich, bo przecież musimy u nas tworzyć jakÄ…Å› nowÄ… rzeczywistość i musimy uczyć siÄ™ od innych, żeby nie odkrywać czegoÅ›, co już jest dawno odkryte. Najważniejsza byÅ‚a oczywiÅ›cie przyjacielska rozmowa z MalinÄ… - duszpasterzem akademickim z “Maciejówki”. To stara prawda, że chyba nikt inny lepiej nie zrozumie ksiÄ™dza jak drugi ksiÄ…dz, i chyba nikt inny lepiej nie zrozumie duszpasterza akademickiego, jak drugi duszpasterz akademicki. DÅ‚ugo siedzieliÅ›my sobie w jakiejÅ› knajpeczce na wrocÅ‚awskim rynku, żeby trochÄ™ z dala od studentów rozmawiać o nas i o naszej pracy ze studentami. WrocÅ‚awskie duszpasterstwa akademickie imponujÄ… mi porzÄ…dnÄ… formacjÄ…, gÅ‚Ä™boko opartÄ… na mÄ…droÅ›ci i wiernoÅ›ci źródÅ‚om wiary. Nie ma tam jakiegoÅ› poszukiwania marketingowych nazw typu PIWO, czy msze mistyczno-zmysÅ‚owe, ale jest solidna, intelektulana praca. OdczuÅ‚em, że “Maciejówka” nie jest klubem, ani schroniskiem dla przypadkowych ludzi, jest domem z mÄ…drym i wymagajÄ…cym ojcem, który konkretnie uczy Boga i wiary. Moje wrocÅ‚awskie doÅ›widczenie pozwoliÅ‚o mi zobaczyć, że można poÅ‚Ä…czyć wyoski poziom intelektualny i kulturalny z gÅ‚Ä™bokÄ… wiarÄ… i atmosferÄ… domowego ciepÅ‚a. Nie chciaÅ‚bym stworzyć duszpasterstwa pÅ‚ytkiego, ale też i nie chciaÅ‚bym by byÅ‚o zimne i formalne. I tak jak przed laty CzÄ™stochowa uczyÅ‚a siÄ™ tworzyć DA od WrocÅ‚awia, choćby od sÅ‚ynnego Ks. Zienkiewicza, tak teraz my Å›miaÅ‚o możemy uczyć siÄ™ od Orzecha czy Maliny.
Ten piÄ™kny, “malinowy” dzieÅ„, zakoÅ„czyÅ‚em naszÄ… akademickÄ… nocÄ… nikodemowÄ… i modlitwÄ… przed NajÅ›wiÄ™tszym Sakramentem. DziÄ™kujÄ™ Ci, Panie Boże, za ten dzieÅ„ i przepraszam za moje grzechy!

Uwagi o ludziach:

Malina - Dziękuję za gościnę. Rzeczywiście zacząłem żałować, że przyjechałem na tak krótko, bo można się od Was wiele nauczyć. Najbardziej jednak dziękuję za kapłańską rozmowę i taką pasję myślenia o młodych, o Kościele i o duszpasterstwie.

Daria z Bristolu - Pamiętałem w modlitwach o twoich sprawach, zmartwieniach i kłopotach. Wierzę w moc modlitwy , dlatego wierzę w to, że wszystko ułoży się po Bożemu.

mgr inż. Alicja F. - DziÄ™ki naszej kuchennej rozmowie odkryÅ‚em, że ciÄ…gle za maÅ‚o rozmawiamy sami ze sobÄ…, to znaczy sami jako wspólnota. Bardzo cenne byÅ‚y twoje uwagi o naszym DA. CiÄ…gle jednak uważam, że problem jest po dwóch stronach, z jednej strony brak zaangażowania ze strony “jednostek Å›wieckich”, a z drugiej również moja nieporadność i niedbalstwo. Pocieszam siÄ™ jednak, że zaczynam ostro widzieć problem i może coÅ› z tego wyniknie. Do tego mam przecież proroctwo Mariusza, że bÄ™dzie u nas w DA już wkrótce mnóstwo ludzi.

Wieczny odpoczynek trwa chwilkÄ™

November 9th, 2007 by xAndrzej

My, chrześciajnie doskonale wiemy, gdzie jest niebo. Ono nie jest tylko jakimś tajemniczym, wirtualnym stanem przebywania duszy w nicości. Niebo jest tam, gdzie jest Chrystus. On jest Basilea - Królestwem. Zachwyciły mnie dziś dwa ważne atrybuty nieba, które kiedyś opisywał vo Balthasar: w niebie wieczność znaczy teraz oraz to, że w niebie jest wszystko gratis.
Kiedy myślimy, że w niebie jest wieczny odpoczynek, to mamy wyobrażenie niewyobrażalnie długiego ciągu czasu. Stąd pewnie rodzą się nam praktyczne pytania jak się nie nudzić w wieczności? Jeśli jednak przyjąć, że u Boga jest inna miara czasu, że nie ma u Niego przeszłości i przyszłości, to wieczność jest chwilką. Myślę, że radość nieba na tym właśnie polega, że nie nudzi mi się przebywanie z Bogiem, bo nie mam świadomości upływającego czasu.
Po drugie, radość nieba polega na tym, że tam wszystko jest gratis. Na ziemi ciągle muszę na coś zapracować, zasłużyć, a kiedy już nawet coś osiągnę, muszę pilnować, aby tego nie stracić. To rodzi cierpienie. W niebie mam za darmo całą tę pełnię, która jest w Bogu. To tyle moich niebiańskich rozważań. Lubię sobie pomarzyć, że jestem w niebie i tańczę wokół Pana Boga.

Mam jeszcze pięć minut czwartku. Rano odprawiałem mszę świętą po której zjedliśmy smakowite śniadanko z Marcinem i Łukaszem. Potem było zagęszczenie spraw budowlanych. Panowie z elektrowni, nasi budowlańcy, pan kamieniarz i jeszcze sprawy rachunków i opłat. O 9 siedziałem już na fotelu dentystycznym. Szykują mi się dwa sztuczne zęby. Mocno się z tego śmiałem, bo jako dziecko bardzo marzyłem, żeby mieć sztuczne zęby, bo miałem przekonanie, że przynajmniej nie ma z nimi kłopotu. Okazuje się, że tak wcale nie jest. Agnieszka dentystka miała przeze mnie mocno stresujące chwile, bo rozgrzebała robotę, a tu czas się kończył i musiałem pędzić na pogrzeb. Pamiętam, że Merton też opisywał swoje wizyty u dentysty, bo to były chwile opuszczenia zakonu. Może więc być trochę mistyki w odwiedzinach u stomatologa. Po południu trochę pracowałem naukowo. Wieczorne modlitwy uspokoiły mnie od wewnątrz. Znów dopadło mnie dziś zamartwianie się o nasz ośrodek i o fundusze na konieczne jeszcze prace budowlane. Trzeba będzie pewnie zrezygnować z wielu wyjazdów i inicjatyw. Przynajmniej będę w jedności z rodzinami, które głowią się każdego miesiąca, jak związać koniec z końcem. Muszę, znowu trochę inicjatywy w tej sprawie oddać Panu Bogu.
Wieczorem znów się za długo modliłem. Ocknąłem się kiedy ks. Marek wszedł do kaplicy i okazało się, że jest już blisko północ. To dziwne, ale jak mi się zdarzy czasem taki trans modlitewny to tracę poczucie czasu. Może jest to potwierdzenie, że u BOga czas biegnie inaczej i że wieczność jest chwilką?

Uwagi o ludziach:

Agnieszka - dentystka - Przepraszam za te dzisiejsze stresujące chwile. Byłaś świetna na finiszu, a najważniejsze, że nie straciłaś opanowania. Wielkie dzięki za pomoc i cierpliwość. Zapomniałem ci powiedzieć, że ktoś przysłał mi informację, że jeśli się wrzuci do wyszukiwarki hasło : dentysta w Częstochowie, to na 10 pozycji pokazuje się mój blog i zapis sprzed kilku miesięcy o mojej wizycie u ciebie. Proszę, proszę, jaka kryptoreklama. Oby była skuteczna.

Grześ M. - Nie wiem, czy zauważyłeś jaki byłem dzisiaj zamknięty na twoje innowacje techniczne dla naszego domu. Cóż, oczekiwanie na koniec prac budowlanych tak mnie męczy, że kiedy ktoś proponuje jakieś udoskonalenia, to zaczynam uciekać od tych pomysłów. Nie masz się co obawiać, że przestanę Cię prosić o pomoc. Któż inny może nam tak wiele pomóc jeśli nie ty? Dobrze, że jesteś!

Pan Profesor XYZ - Wielkie dzięki za super ciekawe i konkretne propozycje dla mnie. Niestety na ten czas nie mam szans na przekształcenie się w naukowca i opuszczenie Częstochowy. Wiem, że wiecznie nie da się pracować z młodzieżą, ale nawet po opuszczeniu DA marzy mi się jakaś spokojna parafia. Już chyba jestem za stary, żeby robić karierę naukową. Ale dzięki za miłe słowa i opinie!

Niebo do wynajęcia

November 8th, 2007 by xAndrzej

W swoim cyklu kazaÅ„ eschatologicznych zaczÄ…Å‚em mówić o niebie. Po temacie piekÅ‚a, czyśćca i Å›mierci mam dwa wieczory na mówienie o niebie. Niebo jest tam, gdzie jest Bóg. Ta prawda bardzo mnie uderza i przekonuje. Kiedy szukam Boga, automatycznie jestem w krÄ™gu nieba. Kiedy Jezus mówi o Królestwie Bożym, to mówi też, że On jest Królem. W teologii mówiÅ‚o siÄ™ czasem wrÄ™cz o tym, że sam Jezus jest zapowiadanym Królestwem. Możnaby powiedzieć: Jezus jest niebem! Dla mnie oznacza to, że mam być blisko Jezusa, nasladować Go, upodabniać siÄ™ do Niego i to bÄ™dzie najskuteczniejszy sposób na niebo. Nie musze sobie wyobrażać technicznych atrybutów nieba, nie muszÄ™ snuć geograficznych wizji na temat umiejscowienia Królestwa Bożego. Ono jest poza czasem i poza geografiÄ…. PamiÄ™tam jak w seminarium kłóciliÅ›my siÄ™ o podziaÅ‚ kotletów mielonych, i o to, że diakoni zawsze dostajÄ… lepsze porcje. UznaliÅ›my to za wielkÄ… niesprawiedliwość i poszliÅ›y poskarżyć siÄ™ przeÅ‚ożonemu. Ten, gdy usÅ‚yszaÅ‚ nasze utyskiwania na niesprawiedliwość systemu seminaryjnego odpowiedziaÅ‚ krótko: “Sprawiedliwość to bÄ™dziecie mieli dopiero w niebie, bo gdyby ona byÅ‚a możliwa na ziemi, to Chrystus nie odchodziÅ‚by do nieba”. Wszystko, czego pragnÄ™, speÅ‚ni siÄ™ w caÅ‚ej obfitoÅ›ci w przestrzeni nieba. A tu, na ziemi, muszÄ™ cierpliwie iść do przodu, pamiÄ™tajÄ…c, że wszystko przemija, tylko nie niebo! Å»e tu, na ziemi, wszystko jest tylko przez chwilÄ™ i najwiÄ™ksze cierpienie siÄ™ skoÅ„czy, a najwiÄ™ksza radość przeminie! Jestem stworzony nie dla ziemi, ale dla nieba!

Mija właśnie środa. Bez względu na wszystko, zrobiłem kolejny krok w stronę życia wiecznego. Jestem starszy dla świata, ale o jeden dzień młodszy dla nieba! Rano pomodliliśmy się wspólnie z Ks. Markiem i zjedliśy śniadanie. Do wspólnych modlitw i rozmów doszły nam ostatnio jeszcze wspólne posiłki. Od 10 przykładnie dyżurowałem na uczelnii. Kilka ciekawych spotkań z ludźmi i co najważniejsze nawet trochę popracowałem naukowo. Potem był imieninowy obiad Ojca Marcina. Miłe spotkanko w kapłańskim gronie. Po południu trochę prac domowych i przygotowywanie wieczornego spotkania ze studentami. Po mszy świętej kolejny odcinek spotkań o miłości. Mówiliśmy o tym, że w każdym z nas jest nasz rodzic, ojciec i matka. Niektórzy noszą bardzo poraniony obraz swoich rodziców. Co z tym zrobić? Biblia podpowiada, że człowiek ma opuścić swój dom. Dopiero dzisiaj odczytałem to zdanie z taką konkretnością. Mężczyzna, czy kobieta mają opuścić swój rodzinny dom, żeby założyć, nowy, inny niż ten u mamusi i tatusia. Mamy jednak spore kłopoty, aby oderwać się od swoich dziecięcych wspomnień i projekcji domowych klimatów. Na koniec dnia bardzo miła wizyta Księdza Marka i Księdza Łukasza, którzy pracują w Radomsku.

Uwagi o ludziach:

Kocham Was, ludzie i kropka. Bez względu na ilość i rodzaj moich uwag o Was, kocham Was, po prostu za to, że istniejecie i jesteście! Chciałbym Was tak kochać jak kocha Was Chrystus. Grzech mi w tym bardzo przeszkadza, ale jest i na to sposób. Zakochać się na maxa w Chrystusie, a On będzie Was kochał swoją miłością we mnie. Będę miał wtedy udział w Jego doskonałej miłości.

Obudzić mężczyznę w mężczyźnie

November 7th, 2007 by xAndrzej

Podczas spotkania z Markiem, psychologiem, przez moment rozmawialiśmy o współczesnych facetach. Nie żeby na nich narzekać, ale, żeby umieć obudzić w nich prawdziwego mężczyznę. Marek jest zdania, że dużo tu zależy od kobiet. Nie mogą one przejmować od chłopaków odpowiedzialności i ról. Niech się wali i niech śmierdzi, jeśli coś należy do faceta to trzeba to zostawić facetowi. Jeśli lwica zacznie polować to jej ukochany lew rozwali się pod drzewem i będzie się wygrzewał w ciepłym wiaterku. Rola kobiet w budzeniu facetów to jedna sprawa, ale druga, o wiele ważniejsza, to samobudzenie się mężczyzn. Ja sam muszę obudzić w sobie mężczyznę, uświadomić sobie moje role i śmiało w nie wejść.
Zastanwiałem się też nad tożsamością mężczyzny w sutannie. Czy noszenie sukienki ( mowa o sutannie) nie zniszczy we mnie męskości? Oczywiście sutanna jest tylko symbolem duchowego człowieka, który więcej inwestuje w duszę niż w ciało. Religijny facet to człowiek konsekwentnej wiary, to gość, który potrafii rano wstać na mszę, klęczeć przez godzinę na modlitwie, codziennie przeczytać kawałek Biblii i brać się z życiem za bary, tak, aby konsekrować świat. Na czym polegała męskość św. Piotra, św. Pawła, Franciszka, Dominika, Jana Vianneya, Jana Pawła II ? Myślę, że nie na umiejętności posługiwania się szabelką i napinania bicepsów, ale na stałości charakteru, zwycięstwach nad swoimi namiętnościami, odwagą w głoszeniu Bożego słowa! Jeśli wiara jest walką, to chrześcijaństwo jest jak najbardziej dla facetów!

Nie mogÄ™ za wiele pisać o dzisiejszym dniu. PeÅ‚ny byÅ‚ rozmów, o których napisać nie mogÄ™. Trudnych, mÄ™skich rozmów. Najciekawsze wydarzenie to spotkanie heretyków. O czym to my dziÅ› nie mówiliÅ›my! Zaczęło siÄ™ od reinkarnacji, a skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ na ciaÅ‚a zmartwychwstaniu. W Å›rodku zastanawialiÅ›my siÄ™ nawet, czy kiedyÅ› nie zabraknie dusz, aby wypeÅ‚niÅ‚y ludzkie ciaÅ‚a. LubiÄ™ te wieczorne rozmowy na teologiczne tematy. I to nic, że na takie spotkania przychodzi trochÄ™ mniej mÅ‚odych, niż na spotkania proste i klimaciarskie, które nie wymagajÄ… za wiele myÅ›lenia. To i tak wielki sukces, że jest u nas miejsce takich Å›miaÅ‚ych dyskusji. Brawo MichaÅ‚! Już nawet “Leasing” zaczyna ciÄ™ traktować jako autorytet teologiczny.
Modlitwy miaÅ‚em dziÅ› proste i zwyczajne. LubiÄ™ czasem tak siąść w koÅ›ciele i mówić różaniec, pacierz, litaniÄ™. Ot, tak prosto, tradycyjnie, zwyczajnie ….

Uwagi o ludziach:
Andrzejek już z Angers - Dziękuję za kartkę. Oczywiście doszła i nawet ją już komuś pokazywałem. Cieszę się, że jest tak jak mówiliśmy - twój wyjazd to niezastąpione doświadczenie życiowe.

Znajomi z Bristolu - Myślałem dziś o Was bardzo ciepło i życzliwie. Dario, czy trzymasz się jeszcze jakoś? Zamilkliście po pielgrzymce w Medjugorie, ale ja pamiętam o Was doskonale.

Malina - duszpasterz akademicki z WrocÅ‚awia - Jak siÄ™ wszystko uÅ‚oży to siÄ™ widzimy w piÄ…tek. CieszÄ™ siÄ™ na to spotkanie. Mam ci tyle do opowiedzenia, a przede wszystkim liczÄ™, że czegoÅ› nowego nauczÄ™ siÄ™ z wrocÅ‚awskiej organizacji i kultury duchowej DA “Maciejówka”.

Kasia - Fajnie, że przyszłaś, żeby posiedzieć. Kopytek na obiad nie było i to naprawdę nie jest grzechem objadać księży. Zresztą pomidorówka, była z wczoraj.

Ludzie! Szukam krzeseł i stolików do naszej auli. Może znacie jakiegoś sponsora, albo kogoś kto może odstąpić stare? A może ktoś modernizował kuchnie i ma porządne szafki kuchenne. Tak bardzo chciałbym, żebyśmy mogli ruszyć ze spotkaniami w auli, a tam ciągle gołe mury. Jestem kompletnie spłukany i mogę tylko liczyć na waszą pomoc!

Nie chcę być kaczorem

November 6th, 2007 by xAndrzej

Marian PirożyÅ„ski w swoich uwagach o ksztaÅ‚ceniu charakteru mówiÅ‚ o dwóch podstawowych wrogach naszej pracy nad sobÄ…, o egoizmie i rozproszeniu. Zwykle staram siÄ™ pamiÄ™tać, że mój egoizm, moja chęć dominacji, czy pragnienie przyjemnoÅ›ci stajÄ… na przeszkodzie realizacji wielu duchowych celów. Zapominam natomiast, że wrogiem pracy nad sobÄ… jest rozproszenie energii. PirożyÅ„ski pisaÅ‚ o ludziach, którzy sÄ… podobni do kaczki, dużo próbujÄ… robić, ale nic nie robiÄ… dobrze. Kaczka to takie zwierze, które trochÄ™ pÅ‚ywa, trochÄ™ fruwa, trochÄ™ biega, trochÄ™ Å›piewa, ale żadnej z tych rzeczy nie robi perfekcyjnie. Nie chcÄ™ być kaczorem, który pragnie znać siÄ™ na wszystkim, a nie zna siÄ™ na niczym. Również w życiu duchowym można mieć syndrom kaczki, można siÄ™ rozproszyć na wiele duchowych prpozycji i nieustannie szukać czegoÅ› nowego dla siebie. Rozproszenie energii powoduje wiele strat w życiu duchowym i najczęściej doprowadza do wypalenia. Pewnie, jako ksiÄ…dz diecezjalny, każdego dnia narażony jestem na “kaczÄ… pokusÄ™”. Może mi siÄ™ zacząć wydawać, że znam siÄ™ na wszystkim, do wszystkiego dopracujÄ™ teologiÄ™, wszystko, wszystkim wytÅ‚umaczÄ™. Jak siÄ™ nie rozpraszać? DziÅ› na modlitwie znów Bóg mnie mocno upomniaÅ‚, że biorÄ™ na siebie za dużo i nie wykonujÄ™ rzeczy podstawowych. DiabeÅ‚ kusi mnie ciÄ…gle nowymi propozycjami, podkrÄ™cajÄ…c ich atrakcyjność i pozorne znaczenie. Jak nazbieram tego za dużo, to siÄ™ w koÅ„cu rozkraczÄ™ i zatrzymam na drodze do nieba. MuszÄ™ skupić siÄ™ na tym co najistotniejsze dla mojego kapÅ‚aÅ„stwa: modlitwa, liturgia, studenci! Zwróćcie uwagÄ™ na wasze rozproszenia. To nie chodzi o to, aby siÄ™ nie spalać, ale żeby siÄ™ nie wypalić! Nie chodzi o to, żeby oszczÄ™dzać siebie, ale żeby nie zgubić siebie! Co jest przeciwstawieÅ„stwem rozproszenia? SKUPIENIE !!!

Tak, tak, tak, znowu siÄ™ okazaÅ‚o, że nie lubiÄ™ poniedziaÅ‚ków. Ciężko mi siÄ™ wstawaÅ‚o i odprawiaÅ‚o rannÄ… mszÄ™ Å›wiÄ™tÄ…. Kiedy wstajÄ™ z takÄ… ciÄ™zkÄ… gÅ‚owÄ… i z pragnieniem, aby daÅ‚o siÄ™ jeszcze poleżeć, przypomina mi siÄ™ pouczenie naszego ojca duchownego z seminarium, który lubiÅ‚ powtarzać, że po tym jak wstajesz rano możesz poznać poziom swojego życia duchowego. JeÅ›liby wstawanie byÅ‚o termometrem do mierzenia życia duchowego, to miaÅ‚bym kiepskie wyniki. CieszÄ™ siÄ™ życiem, dziÄ™kujÄ™ co rano Bogu, że siÄ™ obudziÅ‚em, ale żeby zaraz uwielbiać Boga, za to, że znów spaÅ‚em tylko pięć czy sześć godzin, jakoÅ› nie potrafiÄ™. Ale siÄ™ i tak szybko rozkrÄ™ciÅ‚em! W domu rewolucja. Jest od dziÅ› z nami pani Ela, która pomoże nam prowadzić dom i bÄ™dzie gotować obiady. A wiÄ™c sÄ… widoki na koniec kawalerskiego życia i czas siÄ™ już ustatkować. W koÅ„cu w naszym domu mieszka dwóch kanoników, dyrektor, proboszcz, i jeszcze parÄ™ tytułów ….
Rano miałem wykłady w WSD. O socjalizacji, o wychowaniu w starożytnym Rzymie i o grach uczniowskich. Przyszedł mi dziś pomysł na świetną książkę o grach religijnych. Mój Boże, czy ja kiedyś będę miał czas, aby napisać książkę? Po południu pisałem teksty i załatwiałem sprawy bankowe. Znów wielki niepokój o finanse. Mamy trochę długów i jeszcze więcej prac koniecznych do wykonania przed zimą. Jak dobrze, że to zamartwianie się przerwały wieczorne modlitwy. Dzisiejszy wieczór Taize był uroczy i jednocześnie bardzo głęboki. Jakby realizują się moje marzenia, żeby w naszym kościele chciało się modlić. Dziś naprawdę chciało mi się modlić. W tej prostocie i pięknie modlitwy czasem dziwię się jakimś charyzmatycznym wspólnotom, że ciągle muszą podkręcać emocje, zaskakiwać proroctwami, straszyć diabłem i ciągle wlewać niepokój w ludzkie serca. Bóg jest prostszy niż sobie to potrafimy wyobrazić! Na koniec dnia ponad godzinkę spędziłem na siedzeniu sam na sam z Panem Bogiem. Bóg mi powiedział coś ważnego, ale nie mogę tego napisać! Lubię gadać z Panem Bogiem!

Uwagi o ludziach:
Ks. dr Sławek - historyk Kościoła - Wszystkiego najlepszego z okazji imienin. Dziękuję za imieninową kawę, a jeszcze bardziej za to, że dałeś się zaprosić z wykładem do studentów. Myślę, że pogadanka o inkwizycji może być bardzo interesująca.
Pani Ela - Witamy w naszym domu i cieszymy się, że nasza plebania stanie się teraz bardziej domem! Pewnie i my zmoblilizujemy się jeszcze bardziej do porządków i dbania o siebie. Życzę, żebyśmy w tych nowych rolach wzajemnie się polubili. Dziękujemy za pomoc już teraz.

Nasi wolontariusze - Dobrze, że jesteście, bo chrześcijaństwo bez służby ubogim to ubogie chrześcijaństwo. Myślę, że to co robicie dla dzieciaków odsłoni wam kawałek nieba. Ponoć jak dusza idzie na sąd Boży, to jej adwokatami są ubodzy i dzieci. Jeśli ktoś nie pomógł ubogiemu i dzieciom może mieć na sądzie zamiast obrońców tylko samych oskarżycieli.

Pan XYZ - Wczoraj zdążyłem udzielić panu rozgrzeszenia i namaścić świętymi olejami. Dziś skończyło się panan ziemskie życie. Wierzę, że teraz Chrystus stawia panu pytanie ostatniej szansy: Czy widząc mnie twarzą w twarz, chcesz być ze Mną? Proszę się wtedy nie unosić ambicją i powiedzieć Bogu: AMEN!

Kiedy Bóg wprasza siÄ™ do mnie …

November 4th, 2007 by xAndrzej

ZastanawiaÅ‚em siÄ™ dziÅ›, czy Bóg ma ambicjÄ™, czy potrafii odejść obrażony, pogniewany, czy czuje siÄ™ czasem upokorzony i żle potraktowany? Ma przecież tyle powodów do takich odruchów! Każdego dnia dajemu Mu tysiÄ…ce dowodów po których powinien obrócić sie na piÄ™cie i pójść w swojÄ… stronÄ™, zostawić nas, skoro okazujemy siÄ™ niewdziÄ™czni i maÅ‚o wrażliwi. W dzisiejszym czytaniu z KsiÄ™gi MÄ…droÅ›ci, padÅ‚o nawet takie stwierdzenie, że Bóg kocha wszystko co stworzyÅ‚, nawet jeÅ›li Jego stworzenie obróciÅ‚o siÄ™ przeciwko Niemu. Celnik Zacheusz, wielki bogacz i cwaniak, wlazÅ‚ co prawda na drzewo, ale nawet nie poprosiÅ‚ Jezusa o pomoc, nie powiedziaÅ‚ nawet w swoim sercu prostego przepraszam. CaÅ‚a inicjatywa byÅ‚a po stronie Jezusa. On, Bóg najnormalniej wprosiÅ‚ siÄ™ do domu Zacheusza, zaryzykowaÅ‚, że zostanie odrzucony, zlekceważony, nie zaproszony! PomyÅ›laÅ‚em dziÅ› sobie, że dla Jezusa ważniejsza niż wÅ‚asne ambicje jest miÅ‚ość i zbawienie. Co by to byÅ‚o, gdyby Jezus byÅ‚ tak chorobliwie ambitny jak my? A przecież czÄ™sto to nasze ambicje zabijajÄ… miÅ‚ość, odciÄ…gajÄ… nas od drogi zbawienia. Chrystus jak żebrak stoi pod moimi drzwiami i czeka, aż Mu otworzÄ™, aż zaproszÄ™ Go do mojego domu. To ja, grzesznik, decydujÄ™ o tym, czy wpuszczÄ™ Boga do mojego serca! On staje przed moimi drzwiami w pokorze i otwartoÅ›ci, a moje drzwi sÄ… czasem uzbrojone po uszy w zamki, Å‚aÅ„cuchy, bolce, judasze … Czy Bóg jest ambitny? Pewnie tak, ale Jego ambicja jest nie z tego Å›wiata. AmbicjÄ… Boga jest zbawić każdego z nas, a nie udowadniać na każdym miejscu swojÄ… ważność i wielkość. Daj mi, Boże takÄ… ambicjÄ™, która dla zbawienia drugiego czÅ‚owieka, gotowa jest na najwiÄ™ksze uniżenie! TakÄ… ambicjÄ™, która przynosi wytrwaÅ‚ość w pukaniu do zamkniÄ™tych drzwi!

Pierwsza listopadowa niedziela już sie koÅ„czy. Nie miaÅ‚em dziÅ› kazania wiÄ™c spokojnie uczestniczyÅ‚em w mszach Å›wiÄ™tych. Nasze rodzinki sÄ… cudowne. Ich zaangażowanie w liturgiÄ™ rodzinnÄ… jest wrÄ™cz wzorcowe. Msza dla rodzin wyglÄ…da u nas jak spotkanie jednej wielkiej rodziny Bożej. Na mszy akademickiej trochÄ™ mniej studentów, bo wiÄ™kszość jest jeszcze na wyjeździe. Obiad zjadÅ‚em u Krzysia i Agnieszki. Ich Marysia znowu trochÄ™ marudziÅ‚a na mój widok, ale jakoÅ› siÄ™ oswoiÅ‚a. PogadaliÅ›my sobie jak starzy, dobrzy znajomi. Dobrze mi byÅ‚o u nich. To sÄ… jedni z moich najstarszych duchowych dzieci. (Jak powiedziaÅ‚ ostatnio jeden z proboszczów o naszych wychowankach: “nieÅ›lubne dzieci ksiÄ™dza Andrzeja”)
Wieczór zamierzam poświęcić na modlitwę, czytanie i bycie ze sobą. Może zastuka Bóg, a ja będę u siebie w domu i z radością Mu otworzę i razem będziemy wieczerzać, On ze mną, a ja z Nim?

Uwagi o ludziach:

Jacek Sz. - Dziękuję za pozdrowienia i podzielenie się doświadczeniem z problemami z tempem życia. Pewnie w małzeństwie to szczególnie ważne, być tu i teraz. Kochać żonę teraz, a nie za pięć lat, cieszyć się wspólnym życiem teraz, a nie zamartwiać się, czy miłość nie wypali się za kilka lat. Od naszego teraz zależy często jak będzie jutro. Czekam na zdjęcia ze ślubu!

Max - Fajnie, że zacząłeś pisać blog. Zobaczysz, że może on stać się dla ciebie rachunkiem sumienia i lustrem pokazującym prawdę o tobie. Kiedy pisze się codziennie o swoim życiu, to nawet gdyby ktoś oszukiwał siebie, wie, że to robi i poznaje wszystko czego robić nie powinien. Ręka drży, gdy pisze się blog nieszczerze i na pokaz. Dlatego on zawsze jest lustrem naszego myślenia i odczuwania. Warto się przejrzeć w takim zwierciadle, bo ono nie upiększa, ale pokazuje prawdę.

Marek W. - CytujÄ™ twój dowcip: “Mąż, żoÅ‚nierz wraca do domu po sÅ‚użbie i mówi do żony rozkazujÄ…co: “Kapcie, obiad, gazeta!” Å»ona zwraca siÄ™ do męża: “Kochanie, powiedz chociaż jeszcze jedno magiczne sÅ‚owo!”. Mąż odpowiada: “Naprzód!”.

Pani XYZ - Oj, tak Bóg jest konkretny. Wzruszająca była to opowieść o babci. Ta starsza kobieta widząc tragiczną chorobę wnuka modliła się do Boga o własną śmierć wzamian za zdrowie wnuka. I Bóg przyjął tę modlitwę na serio. Babcia umarła po dwóch miesiącach od swojej modlitwy, a jej wnuk dochodzi cudem (zdaniem lekarzy!) do zdrowia. Bóg jest konkretny!

Kończę to pisanie, bo własnie zadzownił ktoś z prośbą o udzielenie sakramentu chorych umierającej osobie. Bóg wprosił się znów do kogoś, kto nie ma już przytomności i umiera. Muszę, jak Zacheusz, zejść prędko z drzewa i pobiec otworzyć drzwi Chrystusowi do serca drugiego człowieka. Czasem jak sam zamykam swoje drzwi dla Boga, Bóg posługuje się drugimi, aby Mu otworzyć! Serce Jezusa konającego, zmiłuj się nad konającymi!

« Previous Entries Next Entries »