Go to content Go to navigation Go to search

Studenci mają być panami, a my sługami

October 19th, 2007 by xAndrzej

Dzisiaj Pan Jezus jeszcze raz nam przypomniał, że jesteśmy dla Niego ważni. I choć czujemy się czasem jak małe, mało znaczące wróble w świecie asów, to jednak On troszczy się o nas i jesteśmy dla Niego ważniejsi niż wróble. Zadziwia mnie to, że czasem pomoc od Boga przychodzi od strony, gdzie trudno się jej spodziwać, w momencie najmniej oczekiwanym i przez okoliczności, których nie zaplanowaliśmy. Nawet wtedy, gdy my zamykamy się na Niego, On posługuje się kamieniami, aby mówiły o Nim.
Cały jestem w skowronkach ( a może powinienem powiedzieć, że w wróblach), bo wczoraj został poświęcony nasz kościół akademicki. To tak jakby Pan Bóg przestał już wędrować i podjął decyzję, że tym razem wprowadza się na stałe. On sam nas tutaj znalazł i sam chce być wśród młodych. Nawet zmęczenie po ostrym finiszu przemienia się w odczucie wdzięczności wobec Boga i ludzi. A tak się bałem i tak mało wierzyłem, że uda się zbudować ten kościół. Jednego, czego na swój duchowy nos byłem pewien, to właśnie to, że trzeba zbudować dom dla Boga pośród studentów. Reszte zrobił Bóg!
Wczoraj o 19.00 rozpoczęło sie nasze święto. Kościół poświęcił Ksiądz Biskup Antoni. Było wielu wspaniałych ludzi, a własciwie wspaniałych przyjaciół. Udało się stworzyć jakieś piękne środowisko ludzi, którzy otworzyli swoje serca na tę inicjatywę.
Dziś, z samego rana udaliśmy się z Ks. Markiem do Księdza Arcybiskupa, aby mu podziękować za wszelką troskę o ten kościół. Zaraz po śniadaniu, Ks. Arcybiskup w towarzystwie Bpa Jana, Księdza Kanclerza Mariana i Księdza Kapelana złożyli wizytę w naszym ośrodku. Było bardzo miło i rodzinnie. Tak, ten ośrodek musi być rodzinny, musi być zaczynem komunii - nas, księży, studentów, uczelni częstochowskich i całego środowiska przyjaciół naszego DA.
Po tej miÅ‚ej wizycie uciÄ…Å‚em sobie dÅ‚uższÄ… pogawÄ™dkÄ™ z MIchaÅ‚em. DawnoÅ›my już nie gadali na wysokich teologicznych lotach. MichaÅ‚ zajmie siÄ™ w tym roku spotkaniami interdyscyplinarnymi na Politechnice i wieczorami heretyków. Po poÅ‚udniu byÅ‚a Mariolka i ustaliliÅ›my taktykÄ™ kontynuowania Qwadransa Akademickiego. I tak zaczyna ruszać maszyna DA w tym roku akademickim. Ostatnia noc i dzisiejszy poranek byÅ‚y dla mnie wspaniaÅ‚Ä… szkoÅ‚Ä… i okazjÄ… do nowego spojrzenia na mojÄ… pracÄ™ z mÅ‚odymi. Wczoraj wieczorem mieliÅ›my jeszcze siÅ‚y aby pogadać z Ks. Markiem o naszej pracy z mÅ‚odzieżą. PoznaÅ‚em sporo swoich sÅ‚aboÅ›ci i bÅ‚Ä™dów i wiem, nad czym mam pracować, aby byÅ‚o lepiej. Potwierdzenie tego przyszÅ‚o dziÅ› z ust ksiÄ™dza arcybiskupa. PowiedziaÅ‚ on m.in., że w naszej parafii “studenci majÄ… być panami, a my, księża, ich sÅ‚ugami”. To piÄ™kna wizja KoÅ›cioÅ‚a, w którym kapÅ‚an jest sÅ‚ugÄ…. Bardzo chcÄ™ mÄ…drze i z caÅ‚Ä… gorliwoÅ›ciÄ… sÅ‚użyć studentom.

Uwagi o ludzich:

Andrzej W. - na emigarcji w Angers (Francja) - Dziękuję za kolejne wieści ze studiów we Francji. Tak to już jest, że po zachwytach przychodzi dołek. Ale i tak trzymasz się dzielnie, a my wspieramy cię naszą modlitwą.

Michał P. - Jak dobrze, że jesteś i chcesz być komandosem Pana Boga. Musimy w tym roku jeszcze więcej uczyć wspólnotę śmiałego poszukiwania prawdy o Bogu. Cieszę się, że się w to angażujesz.

Ania F. - Dzisiejsza nac nikodemowa była dość trudna. Ludzi mało, bo trudno się spodziewać, aby cały tydzień siedzieli w kościele. W takiej ciszy mogłem dziś dziękować BOgu za Jego łaski. Cieszę się, że w ostatnich minutach dzisiejszej adoracji reprezentowałaś wszystkich studentów. Dzięki temu mogłem się bardziej pomodlić za wolontariat.

Marek J. - Dziękuję za zdjęcia z naszej uroczystości. To ponoć tylko drobna część ze wszystkich. Niektóre są naprawdę ładne.

Wiara przez kroplówkę

October 17th, 2007 by xAndrzej

Czy Kościół może być dla ludzi schronem? Czy nie próbują w nim schować się ludzie, którzy boją sie życia, boją się świadectwa o Bogu i boją się wziąć udział w bitwie o prawdziwe uświęcanie świata? Tych kilka pytań postawił dziś Ks. Piotrek Pawlukiewicz na naszych rekolekcjach. Obnażał nasze powierzchowne chrześcijaństwo i nasze maski, które nosimy, a które nawet czasem nazywają się Bogiem, czy wiarą. Mamy być tymczasem komandosami wiary, walczyć o nią i nie poddawać się. Wszystko w życiu dzieje się jak przez kroplówkę. Chcielibyśmy czasem jednym łykiem wypić wszystko i mieć natychmiastowy efekt. Tymczasem wiara wzrasta po kropelce, miłość buduje się w cierpliwości, kropla po kropli - mądrość zdobywa się przez doświadczenie życia, dzień po dniu.

Środa znów minęła w szybkim tempie. Szaleństwo prac na budowie sprawia, że wszyscy chodzimy jak zamroczeni. Już tak blisko do mety! Dzień po dniu sprzątamy kościół, myjemy posadzki, porządkujemy podwórko. Wierzę, że robiąc to razem ze studentami budujemy wspólnotę. Prawie cały dzień spędziłem na budowie. Byłem jedynie przez dwie godziny na konsultacjach na uczelni. Do jutrzejszego finiszu jeszcze bardzo dużo roboty, ale dobry Pan Bóg. W drugim dniu rekolekcji na dobry początek uczestniczyło jeszcze więcej studentów niż wczoraj. Znowu kapitalna konferencja księdza Piotrka. Na koniec dnia modliliśmy się w naszej kapliczce domowej. Lubię tę kaplicę, ale muszę już przygotowywać się do tego, że już niedługo modlić się będziemy w dużym kościele.

Żyję, czy wegetuję?

October 16th, 2007 by xAndrzej

Mamy więc rekolekcje na dobry początek. Ksiądz Piotrek Pawlukiewicz mówił dziś w swoim stylu doskonałą konferencję na temat tego, czy żyję, czy wegetuję. Ktoś kto żyje porusza się sam ze siebie, ma chęć życia, cieszy się z życia. Człowiek, który tylko wegetuje ciągle musi mieć jakieś dopalacze, coś co go popchnie albo pociągnie, bo on sam z siebie nie ma siły do życia. Jest umarły. Chrystus przychodzi, aby mi dać życie w obfitości. Olbrzymia liczba ludzi ma depresję, ucieka od życia, nie chce żyć. Trzeba przyjąć dar życia. Ciągle myślę o tym, że stając po stronie BOga staję po stronie życia!

Minął pierwszy dzień rekolejkcji. Mieliśmy dziś maraton w porządkowaniu naszego ośrodka. Jutro zapowiada się jeszcze więcej roboty i jak nie przyjdą ludzie do pomody to nie uporamy się ze wszystkim. Ale wierzę, że się nie zawiodę na naszych ludkach z DA i na naszych przyjaciołach! Będę więc spał spokojnie. Udało mi sie trochę pogadać z Księdzem Piotrkiem i cieszę się, że rozumiemy się w analizie duchowej kondycji współczesnych młodych ludzi. Nasz kościół pękał dziś w szwach i to po raz pierwszy w swojej krótkiej historii. To znak, że może on być miejscem, w którym ludzie będą chcieli słuchać o Bogu. Musimy im tylko zapewnić dobrych świadków Chrystusa.
Zakończyliśmy więc dzień wspólną modlitwą z Księdzem Markiem. A zaraz idę spać i ciekawe, czy będę miał jakiś sen. Ks. Piotr mówił dziś, że nasze sny są głosem serca, bo kiedy śpimy wyłącza się nasz rozum i pozostaje tylko serce. To co mi się śni, mówi mi o kondycji mojego serca. Dawno mi się nic nie śniło, może więc dzisiaj dowiem się co kryje się w moim sercu.

Uwagi o ludziach:

Ks. Piotr Pawlukiewicz - Dziękuję za przyjęcie zaproszenia na nasze rekolekcje. Nikt inny nie ściągnąłby pewnie tylu młodych ludzi. Oni jednak bardzo są spragnieni takiej głębokiej prawdy o sobie.

Ks. Arkadiusz O. - Chyba wczoraj usłyszałem od ciebie, że czytasz mój blog. Cieszę się, choć trochę się wstydzę, gdy bracia kapłani czytają moje zapiski, bo czasem nie są one najwyższych lotów. Cenię sobie twoją przyjaźn i każde dobre słowo.

Palec niewiernego Tomasza

October 15th, 2007 by xAndrzej

DostaÅ‚em dziÅ› obraz do naszej kaplicy. Przedstawia scenÄ™ z niewiernym Tomaszem. Dość realistycznie odmalowana scena z mocno rozÅ›wietlonym palcem Tomasza wsadzonym w rozpruty bok Jezusa. Dopiero w kaplicy, na wieczornej modlitwie ten obraz mnÄ… wstrzÄ…snÄ…Å‚. Jezus sam kieruje rÄ™kÄ™ Tomasza w stronÄ™ swoich ran, sam chce, aby Tomasz dotknÄ…Å‚ zranionego boku i zaczÄ…Å‚ wierzyć. Najtrudniej wierzy siÄ™ w poranieniu, może nawet trzeba powiedzieć, że najtrudniej wierzy siÄ™ w sytuacji wÅ‚asnego grzechu. Trudno uwierzyć wtedy, że Bóg mnie kocha, że mnie nie odrzuca, choć Go bardzo zraniÅ‚em. Za plecami Tomasza autor obrazu namalowaÅ‚ jakiegoÅ› drugiego czÅ‚owieka. Nie pamiÄ™tam, czy w Ewangelii ktoÅ› byÅ‚ Å›wiadkiem tej sceny. Ale rozumiem intencje artysty. Kiedy grzeszÄ™, kiedy poraniony w swoim bólu chcÄ™ iść do Jezusa ktoÅ› drugi próbuje mnie czasem zatrzymać, wmówić mi, że nie jestem godny, być blisko Niego. W co tak naprawdÄ™ nie uwierzyÅ‚ Tomasz? MyÅ›lÄ™, że w miÅ‚ość Zbawiciela. Kiedy siÄ™ kogoÅ› zabiÅ‚o trudno uwierzyć, że ten ktoÅ› potrafii jeszcze kochać. Nie daj Boże, byÅ› kiedyÅ› “zabiÅ‚” w swoim życiu Boga, ale nawet wtedy Bóg nie przestanie ciÄ™ kochać.
Ciężkie to rozważanie, ale nie jest ono ilustracjÄ… do jakiegoÅ› ciężkiego dnia. Wczorajsze mgÅ‚y opadÅ‚y i choć zmÄ™czenie nie minęło, to przyszÅ‚o wiÄ™cej sÅ‚oÅ„ca. Bardzo chcÄ™ wam opowiedzieć o moim dniu. Rano odprawiÅ‚em mszÄ™ Å›w. po francusku. WróciÅ‚em wiÄ™c do tradycji moich francuskich mszy we wspólnocie Franciszka Ksawerego. Potem odbyÅ‚em przemiÅ‚e spotkanie u KsiÄ™dza Proboszcza z LisiÅ„ca. O 9.15 odpytaÅ‚em studentkÄ™ “zalegajÄ…cÄ…” z zaliczeniem. Potem wyruszyÅ‚em na wykÅ‚ady. Trzy godzinki z klerykami. Na IV roku aksjomaty Watzlawicka i ich zastosowanie w pedagogice. Na III terminy pedagogiczne, a na V wprowadzenie do pedagogiki Å›rdowisk wychowawczych. Od popoÅ‚udnia wielka robota na budowie, a wÅ‚aÅ›ciwie z mojej strony wiÄ™cej organizacji pracy dla wolontariuszy niż konkretnego wysiÅ‚ku. Przewinęło siÄ™ dziÅ› wielu ludzi, którzy pospieszyli nam z pomocÄ…. DziÄ™kujÄ™ Wam, że czujecie siÄ™ u nas jak w domu. (MówiÅ‚em o tym w niedzielÄ™, że ten siÄ™ czuje jak u siebie w domu, gdy sprzÄ…ta ten dom. Obcy i goÅ›cie nie sprzÄ…tajÄ… domu.) Wieczorem byÅ‚a oczywiÅ›cie Msza Å›wiÄ™ta a po niej kolejna dawka pracy. ChÅ‚opcy pod wodzÄ… Ks. Marka przewieźli podsypkÄ™ ( za nic nie mogÄ™ spamiÄ™tać jak siÄ™ to haziajstwo nazywa!) pod kostkÄ™ brukowÄ… na teren podwórka, Marcinek jak czÅ‚owiek pajÄ…k lataÅ‚ po konstrukcji drewnianej z odkurzaczem w rÄ™ku, Piotrek zamiataÅ‚, Ania myÅ‚a okna, a inne dziewczyny Å›piewaÅ‚y pieÅ›ni na jutrzejsze rekolekcje. Czas na modlitwe zostaÅ‚ mi wiÄ™c od 22.45 do 24.00. (A Tomek M. mówiÅ‚ mi dzisiaj, żebym skracaÅ‚ modlitwy, bo jak bÄ™dÄ™ siedziaÅ‚ w nocy, to diabeÅ‚ wykorzysta tÄ™ sytuacjÄ™ do swoich celów!) Ale ja bardzo potrzebujÄ™ siÄ™ modlić! DziÅ› tylu ludzi prosiÅ‚o mnie o modlitwÄ™, wyspowiadaÅ‚em kilka osób i też muszÄ™ siÄ™ za nich pomodlić. Nie mogÄ™ tego zrobić jutro, bo jutro trzeba siÄ™ modlić za kolejne osoby!

Uwagi o ludziach:

Księża Prałaci XS i EW - Dziękuję za wielką życzliwość i dary dla naszej wspólnoty. Cieszę się, że księża rozumieją sens tego co robimy i do tego wszystkiego bardzo konkretnie nam pomagają. Niech Pan Bóg wynagrodzi!

Wolontariusze wszystkich stanów łączcie się! - Kochani wolontariusze! Dziękuję w imieniu własnym i księdza Marka za pomoc. Nasz kościół zaczyna żyć i zgodnie ze Słowem Bożym, jakie dostałem, czuję , że realizuje się zapowiedź drugiego roku z tego proroctwa - pojawią się pierwsze świeże gałązki na winnym krzewie.

XYZ - Nie rozumiem kto nauczył cię bać się tak panicznie Boga i kto i po co wystraszył cię piekłem. Czy nigdy nie czytałeś, że Bóg jest miłością, czy nie pamiętasz odwiedzin Jezusa w domu grzeszników i Jego współczujących oczu skierowanych na jawnogrzesznicę? To prawda, grzech jest straszny, ale Bóg jest większy niż nasz grzech. Myśl więcej o Bogu, a On da ci siłę pokonac grzech! Nie odwrotnie. Jak zaczniesz od walki z grzechem, a nie od miłości do Boga, to się zadręczysz strachem przed piekłem.

Siostra Dorota i Siostra Edyta - Stałyście się dla nas dobrymi duchami. Kiedy nie mamy głowy by myśleć jeszcze o dekoracji kościoła, nagle zjawiły się siostry i przygotowały tak piękne bukiety. Dziękuję za pomoc i mocno liczę na trwałą współpracę!

W każdym poÅ‚ożeniu dziÄ™kujcie …

October 14th, 2007 by xAndrzej

Dziękuję Ci, Panie, za każdy dzień, za życie i za zdrowe nogi, za to, że mam co jeść i mam w miarę poukładane w głowie. Dziękuję Ci jeszcze bardziej, za wszystko, czego mi brakuje, za to, że sam sobie nie radzę i ciągle potrzebuję innych, za to, że dajesz mi ciemne noce i białe dni, za to, że nie umiem Ci wyśpiewać chwały bez fałszu i że chodzę w brudnej sutannie i nie cierpię białych mankietów.
Dziękuję Ci, Panie, za to czego mi nie dałeś, choć dałeś mi tak bardzo dużo i w porównaniu z innymi jestem szczęściarzem. Dziękuję Ci najbardziej za kapłaństwo, za to, że mogę Cię sprowadzać na ziemię i że cała moja praca kręci się wokół Ciebie. Dziękuję Ci, Panie, za to, że ja chcę być pustelnikiem, a Ty każesz mi żyć w świecie. Dziękuję Ci za to, że zawsze Jesteś, choć mnie często nie ma. Dziękuję Ci za ludzi, wszystkich bez wyjątku, a najbardziej za tych, których kochać jeszcze nie potrafię.
Panie, ale nic z tych wszystkich osób, rzeczy, spraw, talentów nie posiada takiego znaczenia jak to, że Ty jesteś dla mnie a ja dla Ciebie. Zakochałem się w Tobie po uszy, jak młody chłopak w dziewczynie, jak kochanek w kochance, jak przyjaciel w najlepszym przyjacielu. Dziękuję, za to, że Jesteś!

Minęła niedziela. Była taka sobie, choć świeciło słońce. Zmęczenie rozsadza mnie od środka i czuję, że odpływam, do marzeń o kawalerce w blokach jak na pustyni w mieście, do małego pokoju z jednym oknem na drzewa. Nie nadaje się jednak do życia burzliwego i ciaglę tęsknię i czekam aż mi Pan pozwoli zejść na margines. Najpiękniejszą chwilą dnia była wizyta u Piotrka i Jezus, którego trzymałem nad jego łóżkiem. Reszta była gdzieś obok mnie. A potem kilka zdań wymienionych z Księdzem Arcybiskupem, do bólu szczerych jak przy pożegnaniu syna z ojcem. Wszystko inne płynęło daleko poza horyzontem. Niedziela była dla mnie jak mgła, która, ufam, że jutro opadnie.

Miłosierdzie, Fatima i Jan Paweł II

October 13th, 2007 by xAndrzej

ZbiegÅ‚y siÄ™ dziÅ› aż trzy ważne wydarzenia w KoÅ›ciele: zakoÅ„cznie Tygodnia MiÅ‚osierdzia, rocznica objwieÅ„ Fatimskich i DzieÅ„ Papieski. Od rana myśłaÅ‚em o zwiÄ…zku tych trzech słów: miÅ‚osierdzie, Fatima, Jan PaweÅ‚ II. OrÄ™dzia fatimskie sÄ… tak naprawdÄ™ objawieniem Bożego MiÅ‚osierdzia. Bóg chce nam jeszcze raz przypomnieć, że jest mocno zainteresowany naszyn zbawieniem, a w Å›wietle Jego miÅ‚osierdzia, nasze grzechy nie mogÄ… być w tym przeszkodÄ…. W objawieniach fatimskich ważne jest jednak jedno maÅ‚e sÅ‚owo: “jeÅ›li”. JeÅ›li Å›wiat siÄ™ nie nawróci, jeÅ›li nie bÄ™dzie pokutowaÅ‚, jeÅ›li nie bÄ™dzie siÄ™ modliÅ‚ nie dostÄ…pi zbawienia. Boże prezenty sÄ… nam wszystkim jednakowo dane, ale one sÄ… do odpakowania, do zagospodarowania. JeÅ›li ich nie przyjmiemy i nie skorzystamy z nich, nie zadziaÅ‚ajÄ… w naszym życiu. Bezmiar Bożego MiÅ‚osierdzia spotyka siÄ™ z naszÄ… wolnÄ… wolÄ…. Możemy odrzucić miÅ‚osierdzie, albo nie odpowiedzieć na nie naszym życiem. Zanim zapytam Boga, dlaczego mimo swojego miÅ‚osierdzia istnieje tyle zÅ‚a na Å›wiecie, zanim postawiÄ™ Bogu pytanie, muszÄ™ siÄ™ spodziewać, że On pierwszy ma prawo postawić pytanie mnie. A dlaczego siÄ™ nie modlisz? A dlaczego nie żyjesz wedÅ‚u Bożego SÅ‚owa? Dlaczego nie chcesz peÅ‚nić woli Bożej? Wiem, że jeÅ›li najpierw odpowiem na te pytania Panu Bogu, to już sam nie bÄ™dÄ™ chciaÅ‚ pytać Boga “dlaczego”.

U nas od samego rana kolejna dawka budowlanego finiszu. Pracowało dziś kilka ekip budowlanych i grupa studentów. Ośrodek naprawdę wygląda pięknie. O 14 miałem pierwsze w tym roku seminarium magisterskie. Bardzo fajna grupa i jeśli wytrwają, zapowiada się praca nad ciekawymi tematami. Ktoś chce pisać o terapeutycznej roli wiary u ludzi z DDA, ktoś o przygotowaniu osób starszych do spotkania ze śmiercią, ktoś inny o obrazie ojca ziemskiego i jego konsekwencjach w kształtowaniu się obrazu Boga jako Ojca.
O 17 wyjechałem do Radomska. Miałem tam kazanie podczas uroczystości fatimskich, które były jednocześnie punktem programu radomszaczańskich Dni Kultury Chrześcijańskiej. Przygotowałem pobożne kazanie z myślą o tym, że większość słuchaczy będą stanowić osoby starsze. Tymczasem było sporo młodych ludzi i miejscowych notabli z panią prezydent Radomska i byłym marszałkiem Sejmu Markiem Jurkiem. Nie miałem już czasu na jakieś zmiany i nawet się cieszyłem, że status uczestników nie wpłynał na treść mojego przepowiadania. Po nabożeństwie udało się trochę porozmawiać z panem Markiem Jurkiem.
Przede mną jeszcze sobotnia, wieczorna modlitwa. Będę dziś pamiętał o Was i dużo modlił się za nasze DA. Muszę mocno szturmować niebo. Teraz trzeba przynajmniej tyle samo czasu poświęcić na modlitwę za DA, ile czasu poświęciliśmy na budowanie murów. Nowe mury muszą całe przeniknąć modlitwą, bo inaczej ten dom nie będzie przygotowany na mieszkanie dla Boga.

Uwagi o ludziach:

Pan Zbyszek - nasz sąsiad - Dobrze mieć takiego sąsiada! Jest pan zawsze pełen uśmiechu i otwartego serca. Może ktoś z boku pomyślałby, że jest pan zbyt uległy, ale wierzę, że Bóg będzie dla pana wielką nagrodą za pana dobroć i radość.

B. Marszałek Sejmu Marek Jurek - Rzeczywiście, rzadko się zdarza w Polsce uczciwe i właściwe myślenie o roli rodziny. Dziękuję za uwagi o wzrastającej fali obojętności religijnej wśród ludzi i o wielkim kryzysie kultury wśród polityków. To piękne, że w swoje zagraniczne podróże bierze pan ze sobą jakiś obrazek lub krzyżyk, żeby w pokoiku hotelowym nie zapomnieć o Bogu. Miło było poznać pana i trochę porozmawiać.

Michał P. i jego dziewczyna Kasia - Gratuluję wysokich stanowisk w Instytucie Teologicznym. Pamiętajcie, że zaszczyty zobowiązują! A o to, że z tego wszystkiego to tylko masa roboty, to się nie martwcie. Ktoś, kto nie chce się spalać nigdy nie będzie świecił.

Przyszedł do Niego nocą

October 12th, 2007 by xAndrzej

Rozumiem dlaczego Jezus modlił się nocą. Pewnie w czasie dnia nie starczało Mu na to czasu. Ale jest jeszcze powód ważniejszy. Nocą mogli przyjść do Niego wszyscy zawstydzeni, bojący się światła, tacy jak Nikodem. Noc ma w sobie coś co ukrywa naszą słabość i przez to dodaje odwagi, aby spotkać się z Prawdą. Nocą światło staje się jaśniejsze, a ciemność daje się ukryć. Pewnie dlatego Nikodem wybrał noc, bo nocą nie było widać jego brudu, a światło Mistrza biło takim blaskiem, że nie mógł nie stanąć przed Jezusem. Ale to co usłyszał było kapitalne! Możesz się na nowo narodzić, możesz, będąc starcem, wypalonym człowiekiem, zacząć od nowa, możesz jutro stać się innym, wyzerować wszystko i wszystko zacząć od nowa. To co było wczoraj nie ma żadnego znaczenia, liczy się jutro, liczą się twoje nowe narodziny. Kiedy Nikodem zaczyna w to wątpić, Jezus przekonuje go, że Bóg tak mocno kocha świat i ludzi, że zesłał nam swojego Syna, że tak do końca nas kocha, że Syn, którego posyła nie przychodzi, żeby nas potępić, ale nas zbawić. Zacznijmy od nowa!!! Bóg nas kocha i nie chce nas potępić, ale zbawić!
Mam za sobą drugą noc modlitwy. Wczoraj do pierwszej modliłem się na Jasnej Górze, a dziś do północy mieliśmy piątkową noc nikodemową. Jeśli jesteście z Częstochowy wpiszcie sobie w kalendarz, że w każdy piątek w naszym DA Jezus czeka na Nikodemów. Ale pewnie czeka wszędzie, czeka w Łodzi i Warszawie, w Londynie i Brampton, w Radomsku i Gomunicach, Poznaniu i Wrocławiu. Wszędzie, możesz przyjść do Niego i narodzić się na nowo!

Nasza budowa toczy się w zawrotnym tempie. Opatrzność sama koordynuje ekipy i podsyła ludzi. My sami pewnie nie umielibyśmy tego wszystkiego tak zgrać. Dziś pojawili się panowie od chodnika na ulicy, a także ekipa, która ma nam zakładać kostkę brukową (Brawo Ks. Marek!). Mam za sobą dwie noce modlitwy i dwa dni budowlanego finiszowania. Mnóstwo szczegółów i mnóstwo niepokojów. Skoro one mnie tak absorbują, jak bardzo musi być zaabsorbowany i pewnie zmęczony nasz Włodek z całą ekipą.
Dziś byłem też u Piotrka. Zaniosłem mu Komunię świętą i śmialiśmy się tak dużo, że w jego domu zajaśniało sporo światła. Myślę, że cierpienie jest do zniesienia, jeśli wyzwala w ludziach miłość i przyjaźń. Nasz dom przy Kilińskiego staje się też domem studentów. Coraz więcej ich tu przychodzi i widać jakieś ożywienie. Z chłopakami zawieszaliśmy dziś baner o rekolekcjach i sprzątaliśmy dom.
Wspaniała była też noc nikodemowa. Myślałem, że skończymy przed jedenastą, bo nie będzie chętnych do modlitwy, a tymczasem ludzie byli aż do samej północy. Tak mocno wierzę, że pomysł na te piątkowe noce podoba się Bogu. Zrozumiałem na dzisiejszej modlitwie, że mam być jedynie przeźroczystym narzędziem dla Boga, a ludzie sami przyjdą do Niego. Kiedy jest mnie za dużo, zasłaniam Boga i ludzie nie przyjdą, bo oni szukają Jezusa, a nie mnie. A wystarczy tylko głosić Słowo Boże i adorować Jezusa w Eucharystii - to są przecież najbardziej realne obecności Pana.

Uwagi o ludziach:

Księża, z którymi rozmawiałem na Jasnej Górze - Cieszę się, z tego naszego okrągłego stołu. Taka chwila kapłańskich rozmów i to nie o samochodach i podróżach, ale o Panu Bogu i pracy kapłańskiej. Mamy jednak w diecezji bardzo dużo cudownych kapłanów.

Ksiądz od grawitacji - Śmialiśmy się dziś ze studentami z historii, która przydarzyła mi się we wtorek. Na jedenej z uczelni wykład inauguracyjny był na temat podróży kosmicznej. Prowadzący mówił między innymi o tym, jak trudno żyć w Kosmosie w stanie nieważkości. Problemem jest zwykłe mycie zębów, bo pasta lata w powietrzu, a nawet zwykłe załatwianie się, żeby to wszystko też nie fruwało. Na to mój sąsiad, poważny ksiądz, aż westchnął i pod nosem skierował akt strzelisty w niebo: Boże, dziękuję Ci za grawitację!
Dzisiaj więc dziękowaliśmy za grawitację.

Łukasz - z I roku - Jesteś gość! Wczoraj ponoć zemdlałeś na modlitwie, a dziś modliłeś się z nami od 18.30 do północy. Co to znaczy nie poddawać się!

Sposób na robaka

October 10th, 2007 by xAndrzej

Jonasz byÅ‚ Å›wiadkiem jak maÅ‚y robaczek w jednÄ… noc zniszczyÅ‚ caÅ‚e drzewo. MiaÅ‚ o to pretensje do Boga. Bóg chciaÅ‚ natomiast przypomnieć Jonaszowi, że o wiele wazniejszy robak trawi jego duszÄ™, że w duszy Jonasza jest ciagle jakaÅ› zadra, jakieÅ› nieujawnione pretensje, żale, nienawiÅ›ci, zazdroÅ›ci. Nawet najzdrowsze drzewa muszÄ… siÄ™ liczyć z niszczÄ…cÄ… siÅ‚Ä… robaków. Nawet najÅ›wiÄ™tsza dusza musi mieć Å›wiadomość, że i w niej siedzi jakiÅ› robaczek, który truje duszÄ™. Mamy w sobie jakieÅ› nieujarzmione robaczki, które dajÄ… czÄ™sto o sobie znać. SÅ‚yszaÅ‚em kiedyÅ› w sklepie monopolowym sÅ‚owa dwóch studentów, którzy kupujÄ…c kilka win, twierdzili, że chcÄ… w ten sposób “zalać robaka”. No wÅ‚aÅ›nie, jedni tego wewnÄ™trznego robaka próbujÄ… zalać, zapić, zaćpać, zabawić, ale to sÄ… tylko Å›rodki chwilowe. Dla Jezusa takim najskuteczniejszym sposobem, neutralizujÄ…cym dziaÅ‚anie robaka duszy, jest modlitwa. ApostoÅ‚owie to czuli, że w Jezusie nie ma żadnego robactwa, że kiedy wraca z rozmowy z Ojcem jest peÅ‚en miÅ‚oÅ›ci i pokoju. Panie, naucz nas modlić siÄ™, daj pragnienie modlitwy, daj czas na modlenie siÄ™, bo inaczej strawiÄ… nas robaki!

Dziś wam nie daruję i opiszę jak minęła środa. Zacząłem od modlitwy, a potem pojechałem do zakładu energetycznego. Wreszcie dopiąłem kwestię umowy o przyłączach prądu. Potem tak się zagadałem z Włodkiem i Grzesiem, że pół godziny spóźniłem się do Piotrka. Dziś razem ze mną były Ewelina i Ania, które zadeklarowały, że będą do niego chodzić systematycznie. Było więc miło i bardzo radośnie. Dla mnie powiało radością z tego powodu, że nowi ludzie zaczną pojawiać się u Piotrka.
Potem odwiedziłem księży z parafii Bożego Ciała - księdza Andrzeja i księdza Zbyszka. Zaprosiłem ich do nas na poświęcenie kościoła i razem trochę pogadaliśmy i trochę obejrzeliśmy wydarzenia z Kazimierza Dolnego. Cały czas myślałem o brutalności mediów, które z i tak skomplikowanej sytuacji robią bolesną sensację krzywdząc również dawne siostry betanki. Modliłem się dziś za te kobiety, prosząc Boga, aby dotknął je swoim miłosierdziem i uzdrowił.
Po południu troche sprzątania. Wieczorem odprawiłem różaniec i Mszę świętą. Modliliśmy się za studentów I roku Wydziału Historyczno- Filologicznego AJD. Niestety odpowiedź na zaproszenie jest bardzo mizerna, ale trwamy na modlitwie, bo przecież ta modlitwa ma nie być nagrodą ale prośbą o nawrócenie.
Mieliśmy pierwsze spotkanie o małżeństwie. Przyszło trochę ludzi i ustaliliśmy kilka tematów do przedyskutowania. Po wszystkim miałem jeszcze dwie wizyty: Ks. Marka z Radomska i Tomka.
Bardzo krótko się dziś pomodliłem i zaraz muszę to nadrobić. Ciagle bowiem noszę w sobie wołanie do Boga w pewnej bardzo ważnej intencji.
Uwagi o ludziach:
Dawne siostry betanki - Modlę się za siostry szczerze i mocno. Czuję, że na waszych dobrych intencjach zagrał diabeł. Dzisiejszy dzień nie był dla mnie dniem sensacji, ale współczucia i refleksji. Wierzę, że uda się siostrom odnaleźć pokój serca i miłość do Kościoła. Może ten Kościół jest czasem sztywny i zimny, ale w swoim posłannictwie jest szczególnym miejscem obecności Boga. Im dalej od Kościoła tym bliżej do diabła.

Włodek - Na finiszu jesteś bezkonkurencyjny. Bieg jest co prawda przez płotki, ale tempo wyśrubowałeś takie, jakby tych płotek wcale nie było. Dziękuję za kolejne lekcje. Tym razem uczę się pokonywać przeszkody i wierzyć w sukces. Nasza budowa przestaje już być budową, a staje się pięknym i nowoczesnym ośrodkiem duszpasterskim. Jest to pierwszy, samodzielny ośrodek duszpasterski dla młodzieży w naszej archidiecezji. Niech ci Bóg wynagrodzi, bo, my ludzie, nie mamy nic, co mogłoby być wystarczającą nagrodą za twoje oddanie.

Ks. Marek z Radomska - Dziękuję za niespodziewaną wizytę. Byłem pewien, że chcesz dołączyc do spotkania kapłanów, a okazało się, że przyjechałeś do mnie z wizytą. Bardzo się cieszę, zwłaszcza, że gadało się o ważnych i pobożnych sprawach. Jak księża gadają o Kościele to Bóg bardzo się cieszy, bo to tak, jakby pasterze rozmawiali o swoich owcach. Na tym polega troska pasterska.

Student XYZ - Chyba ciÄ™ rozumiem. Twoje kolejne kÅ‚opoty damsko-mÄ™skie mogÄ… wprawić w poczucie jakiegoÅ› problemu z relacjami. Ja nie wiem jak to jest z miÅ‚oÅ›ciÄ…, czy po oÅ›miu, dziewiÄ™ciu dziewczynach, chÅ‚opak pozna dwudziestÄ… i dopiero ona okaże siÄ™ tÄ… wybranÄ…? A co bÄ™dzie jeÅ›li Bóg powie: “juz tyle łódek ci podsuwaÅ‚em, a ty w żadnÄ… z nich nie wsiadÅ‚eÅ›?” WspółczujÄ™, bo ja miaÅ‚em Å‚atwiej. Mnie Bóg bardzo mocno podpowiadaÅ‚ co mam robić. Widocznie byÅ‚em sÅ‚abszy i mniej pojÄ™tny i trzeba mi byÅ‚o wyÅ‚ożyć “kawÄ™ na Å‚awÄ™”.

Z gÅ‚Ä™bokoÅ›ci woÅ‚am …

October 9th, 2007 by xAndrzej

Pozwólcie, że dziś zacytuję tylko Psalm 130. Reszte zna Pan Bóg. Dzień miałem normalny, ale wystarczył kwadrans ważnej rozmowy, aby cała moja dusza zaczęła wołać do Boga. Jutro się poprawię i napiszę więcej, bo dziś nie mogę tracić czasu na inne rzeczy niż wołanie do Pana. Nie przerywajcie tego czytania, ale odmówcie razem ze mną słowa tego psalmu. Dziękuję!

Z głębokości wołam do Ciebie Panie,
o Panie, wysłuchaj głosu mego!
Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, aby Ci służono z bojaźnią.
W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza, czeka na Twe słowo.
Dusza moja oczekuje Pana, bardziej niż strażnicy świtu.

Po stronie zamordowanych czy morderców?

October 9th, 2007 by xAndrzej

Mimo, że jest już prawie pierwsza w nocy mam wielkÄ… ochotÄ™ na pisanie. WróciÅ‚em z kina, gdzie oglÄ…daliÅ›my film Andrzeja Wajdy “KatyÅ„”. KoÅ‚aczÄ… mi siÄ™ w gÅ‚owie różne zdania z tego filmu. Zastanawiam siÄ™ nad moim stosunkiem do prawdy? Czy dla mnie mój los, moja pozycja, mój Å›wiÄ™ty spokój nie sÄ… ważniejsze niż obrona prawdy? KatyÅ„ to przykÅ‚ad różnych ludzkich postaw. Jedni faÅ‚szowali tÄ™ prawdÄ™ dla wÅ‚asnych korzyÅ›ci. Inni uważali, że dla wiÄ™kszego dobra, trzeba sprawÄ™ przemilczeć, bo przecież trzeba dalej żyć, a nie ciÄ…gle grzebać siÄ™ w historii. Byli jednak i tacy, którzy dla tej prawdy ginÄ™li, byli aresztowani i przeÅ›ladowani. Mocne byÅ‚y sÅ‚owa deklaracji jednej z bohaterek filmu: wolÄ™ stać po stronie zamordowanych niż morderców. W sytuacji kiedy ukrywam zÅ‚o, stajÄ™ po stronie zÅ‚a i tych, którzy je czyniÄ…. Nie umiem tego wszystkiego uporzÄ…dkować. Wiem tylko, że ta caÅ‚a masa przemyÅ›leÅ„ po tym filmie pokazuje mi jak bardzo odchodzimy od ideałów ludzi tamtej epoki, w której honor, ojczyzna, dane sÅ‚owo, sÅ‚użba, prawda to byÅ‚y wielkie wartoÅ›ci, dla których oddawali życie. TÄ™skniÄ™ za takim zdrowym idealizmem, bo dziÅ› legÅ‚o w gruzach wiele wartoÅ›ci. CieszÄ™ siÄ™, że poszliÅ›my na film razem ze studentami. Idźcie do kina na “KatyÅ„”, ale nie patrzcie na niego z perspektywy współczesnego kina zabawy, sensacji i akcji. PomyÅ›lcie o swojej relacji do prawdy! O tym, czy nie stajemy coraz częściej po stronie tych, którzy mordujÄ… prawdÄ™, a zostawiamy na boku tych, którzy dla prawdy ginÄ…?
Po powrocie do domu i po wspólnym brewiarzu nie mogliÅ›my z ksiÄ™dzem Markiem tak zwyczajnie rozejść siÄ™ do swoich mieszkaÅ„. ZastanawailiÅ›my siÄ™, czy w naszym życiu nie ma takiego drugiego “Katynia”, takiej sytuacji, w której dla “obrony kanonika gotowi jesteÅ›my przygÅ‚askać kÅ‚amstwo i nieuczciwość” . ( To takie moje zdanie, subiektywnie wyciÄ…gniÄ™te z filmu, ze sceny, w której mÅ‚ody ksiÄ…dz nie chce powiesić w koÅ›ciele tablicy o zmarÅ‚ym żoÅ‚nierzu Katynia i tÅ‚umaczy to lÄ™kiem o los ksiÄ™dza kanonika).

Minął więc już dawno poniedziałek. O 7.00 miałem Mszę świętą, a potem brewiarz i krótką medytację. Potem pisałem tekst dla księdza Biskupa. O 10.00 byłem już w seminarium i rozpocząłem tegoroczną pracę wykładową z klerykami. Bardzo tym się ucieszyłem i mocno żałowałem, że i tym razem było krócej, bo musiałem jechać na inaugurację roku akademickiego w Wyższej Szkole Hotelarstwa i Turystyki.
Wieczorem załatwiałem jakieś sprawy z warunkami przyłączy prądu. O 19.00 mieliśmy mszę świętą z udziałem wspólnoty Kolegium Języków Obcych. Cieszę się, że już niektóre uczelnie w naszym kościele inaugurują rok akademicki. A wieczorem jak już wiecie poszliśmy do kina.

Uwagi o ludziach:

Ks. Remigiusz L. - Miło się było spotkać. Jestem ci wdzięczny za dzisiejszą rozmowę, bo teraz więcej wiem i mogę być spokojniejszy. Najbardziej uspokoił mnie twój zdrowy lęk przed utratą zbawienia. Jeśli człowiek boi się, że mógłby nie zostać zbawiony to z pewnością będzie robił wszystko, żeby zasłużyć na niebo.

Ks. Sylwester - Jak dobrze, że poszedłeś z nami do kina. Mimo, że nie dało się porozmawiać osobiście to jednak warto było wspólnie obejrzeć ten film. Tak się cieszę, że do nas zaglądasz i mogę o tobie powiedzieć, że jesteś przyjacielem naszego DA.

Ewelina, Ania i Natalia - Zapraszam do pomocy. Myślę, że jak mi pomożecie odwiedzać Piotra i będziecie do niego co jakiś czas zaglądać to z pewnościa zrobicie kawał dobrej roboty. Dziś było o miłosiernym Samarytaninie i dobrze, że właśnie w taki dzień rodzi się ta wasza decyzja.

Rodzinki z kręgów rodzin naszego DA - Jesteśmy z was dumni. Cieszymy się, że jesteście z nami i że możemy przyglądać się jak walczycie o Boga w waszym życiu. Jesteście potrzebni studentom, żeby pokazać, że rodzina to najpiękniejsze powołanie, i że da się budować rodzinę po Bożemu. Po wczorajszych kręgach mam znów wiele powodów do dumy. Ks. Marek jest zachwycony temperaturą wczorajszej dyskusji ( zachwyca się też radością waszych dzieci, które zmotywowały go do sprzątania i tym, że spodobał im się jego nowy koc. Odkrył przy okazji, że koc nie zawsze musi służyć do przykrywania się, ale, że można na nim jeździć i budować z niego szałasy) Ja zachwycam się klimatami spotkania w KOnarach ( między innymi inforamcją Krzysia o opracowaniu komputerowego systemu obsługi dostosowanego dla osób ze złamaniami kręgosłupa. Dziękuję za gotowość zrobienia czegoś takiego dla Piotrka.)

« Previous Entries Next Entries »