Go to content Go to navigation Go to search

Z Bogiem na intymności

May 19th, 2007 by xAndrzej

Dotarłem do kolejnych rozdziałów książki Papieża. A to dzięki temu, że miałem dziś poranne rozmyślanie z prawdziwego zdarzenia. Benedykt XVI pisze o modlitwie. Po pierwsze, że bez niej nie ma mowy o wierze żywej. Jeśli kocham Boga na serio to konsekwencją tego jest moja modlitwa. Jeśli się nie modlę to moje gadanie o miłości do Jezusa jest puste. Po drugie, Ojciec święty przypomina dwie rady dla adeptów modlitwy.
1. Modlitwa zaczyna się od intymnych, osobistych spotkań z Bogiem. Kto się modli tylko na oczach ludzi, ten nigdy nie osiągnie zażyłości z Bogiem. Zobacz czy się modlisz kiedy jesteś sam, kiedy nikt cię nie widzi, tylko Bóg, który jest w skrytości?
2. Na modlitwie nie można być gadatliwym. Kiedy człowiek gada to kierunek modlitwy jest tylko w jedną stronę i nie ma w tym słuchania Boga. W prawdziwej modlitwie najpierw jest kontemplacja i przyjęcie słowa Boga, a nie swojego gadania.

Dzisiejsza sobota była jednym, wielkim maratonem. Nałożyło mi się znów kilka rzeczy, ale na szczęście wszystkie były typowo kapłańskie i wzmacniające moją wiarę. No więc od początku.
7.30 - Modlitwy i rozmyślanie. (Super przeżycie i przemyślenia!)
9.00 - SprzÄ…tanie domu. Na poczÄ…tku byÅ‚a Agnieszka Matka, a potem Natalia i Andrzej. Brawo “starsze” pokolenie! MÅ‚odzi niech siÄ™ wstydzÄ…! Andrzejowi jestem wdziÄ™czny za promocjÄ™ naszego domu. PrzyprowadziÅ‚ dzisiaj swoich kolegów i koleżanki na wspólnÄ… naukÄ™. Nauki wielkiej nie byÅ‚o, ale za to ci ludzie zobaczyli gdzie jest DA.
10.00 - Razem z Jasiem Wilkiem poprowadziłem temat o dojrzałej miłości na kursie przedmałżeńskim. Nasze kursy są naprawdę profesjonalne i świetnie ułożone. Za każdym razem widać jak ludzie otwierają się na naukę Jezusa i to w sprawach tak trudnych jak czystość, mieszkanie przed ślubem i tak dalej.
12.30 - Z Matką i Andrzejem zjedliśmy trochę pielgrzymkowej kiełbasy. O zgrozo, mamy pełny zamrażalnik kiełbasy, a ja o tym zapomniałem i na niedzielę kupiłem pół kilo nowej. Jak ktoś ma ochotę zapraszam do nas na kiełbaski. Są prawie jak relikwie, bo były obecne przed szczytem jasnogórskim.
13.30 - Razem z Gosią i Jasiem Wilkami zjedliśmyobiad. (Kiełbasa była dla mnie tylko przystawką!) Potem jak zwykle żarliwa rozmowa o Panu Bogu. Jaśki szykują się do poważnej decyzji życiowej i prosili o duchową poradę. Modlę się o czytelne znaki od Pana dla nich.
15.00 Szpital na Parkitce i wizyta u Piotrka. Coraz bardziej czuję jak zawiązuje się między nami przyjaźń. Piotr najwyraźniej potrzebuje takiej neutralnej osoby jak ja. Przy rodzicach stara się być silny. Czuję przy nim, że to ja więcej dostaję niż mogę mu ofiarować. Jego myśli, słowa i opanowanie są fascynujące. Najważniejsze, że z coraz większym pragnieniem przyjmuje Jezusa. Wierzę, że Chrystus będzie jego największą siłą. Trwajcie na modlitwie o jego uzdrowienie! My ciągle w to wierzymy!
16.00 Mini dzień skupienia dla studentów teologii. Odprawiłem dla nich Mszę św. i powiedziałem dwie konferencje. W środku była adoracja. Dopadło mnie na niej zmęczenie i myślałem, że trochę odlecę w nieświadomość. Bóg jednak dodał mi sił.
19.00 Spotkanie ewangelizacyjne i msza święta dla narzeczonych z kursu. To jest najważniejsze wydarzenie w tym przygotowaniu. Na naszych oczach ludzie odnawiają, a niekiedy nawet odnajdują swoją wiarę. Chwała Panu za tych wspaniałych ludzi.

Do domu wróciÅ‚em o 21.00. Za chwilÄ™ zamierzam iść do kaplicy i dÅ‚ugo siÄ™ modlić. Choćbym padÅ‚ jutro na twarz, muszÄ™ siÄ™ modlić, bo tylu ludzi woÅ‚a o pomoc i potrzebuje mojego kapÅ‚aÅ„skiego wstawiennictwa. Przede mnÄ… też super gÅ‚oÅ›na noc. Studenci z “Malucha” najwyraźniej rozpoczÄ™li letniÄ… seriÄ™ imprez. Pijackie Å›piewanie przerywa dźwiÄ™k tÅ‚uczonych butelek na chodniku. Ã…Å¡w. Michale Archaniele oddal od nich wszelkie moce piekielne!

Uwagi o ludziach:
Neodiakoni - Dzisiaj w kościele św. Michała Archanioła w Blachowni nasi klerycy przyjęli święcenia diakonatu. Miałem zaproszenie i doskonale ich znam, bo to moi uczniowie, ale niestety mogłem być z nimi tylko duchowo. Boże, błogosław im i daj ducha pokory i służby!
Andrzej W. ze “Skrzata” - NaprawdÄ™ siÄ™ cieszÄ™ z tej waszej wizyty. Marzy mi siÄ™, żebyÅ›cie zawsze mieli odwagÄ™ zapraszać swoich przyjaciół do naszego DA. DziÄ™kujÄ™ też za pomoc w sprzÄ…taniu.

Natalia i Matka - Co za dojrzaÅ‚ość i wierność. Przepraszam za etykietkÄ™ “starsze pokolenie”. OczywiÅ›cie, że jesteÅ›cie mÅ‚odymi kobietami, co widać po waszym zapale do pracy i do pomocy. Wielu mÅ‚odszych od was bardziej siÄ™ postarzaÅ‚o, bo nie mogÄ… siÄ™ zdobyć na wiÄ™ksze zaangażowanie.

Kasia O. - Dziękuję za komentarz do mojego blogu. Czasem mi się przydają takie uwagi, bo jak nie chce mi się robić zapisków, to wtedy przypominam sobie, że może jakieś moje przeżycia pomogą komuś bardziej wierzyć i lepiej ustawić swoje życie.

Chrystus nie jest menadżerem

May 19th, 2007 by xAndrzej

Bóg musiał mnie dziś znowu upomnieć. W mojej głowie pojawiły się myśli o strukturach programach, koncepcjach i bardzo szybko zapomniałem, że Chrystus nie chciał być mesjaszem politycznym, ale Panem naszego serca. Nie chodzi o to, że te wszystkie zabiegi ludzkie są nieważne, ale o to, że pierwszeństwo ma to wszystko co jest w środku mnie. Słowo Boga ma być przed moim działaniem, czystość mojego serca przed moim głoszeniem. Bo tak naprawdę wszystko zależy od tego co siedzi we mnie w środku i co niewidzialne jest dla oczu. Dzisiejszy dzień był przepiękny, bo było w nim dużo modlitwy. Trwanie przed Panem przyniosło mi więcej pokoju niż rozmyślanie nad duszpasterskimi koncepcjami. Jeśli Chrystus w ogóle kiedykolwiek chciał być menadżerem, to tylko i wyłącznie menadżerem mojego serca.
A oto cudowne chwile dzisiejszego dnia, czyli piÄ…tku:

Rano msza św. po francusku u Marie-Lise. Nie było dziś studentek więc spokojnie odprawiałem i mogłem cały zatopić się w liturgii. Nawet modlitwę jutrzni udało mi się odmówić z Ks. Markiem, a wiecie co to dla Jezusa znaczy, gdy kapłani modlą się razem!
Po krótkich ustaleniach na budowie, wyruszyłem do Bytomia. Cel: spotkanie z naszą dzielną panią Basią. Spotkanie było przemiłe, ale krótkie. Ustaliliśmy procedurę realizowania zamówień na cegły i podzieliliśmy się komplementami i na tym się skończyło. Było krótko, bo zabłądziłem w Bytomiu i na szukanie biura straciłem blisko 40 minut.
Po powrocie do CzÄ™stochowy nagranie dla radia “Fiat”, a potem niespodzianka, czyli nieoczekiwane spotkanie z KsiÄ™dzem WÅ‚odkiem Cyranem. TrochÄ™ sobie pogadaliÅ›my, a wÅ‚aÅ›ciwie to ja sÅ‚uchaÅ‚em, a WÅ‚odek opowiadaÅ‚ mi swoje duchowe doÅ›wiadczenia. PoczuÅ‚em siÄ™ bardzo dobrze w tych tematach, bo miaÅ‚em przed sobÄ… kapÅ‚ana, który caÅ‚y jest dla Boga.
O 15 wizyta w szpitalu u Piotrka. PosiedziaÅ‚em z nim sam na sam półtorej godziny. To byÅ‚a kolejna gÅ‚Ä™boka i mÄ™ska rozmowa. Wyniki badaÅ„ bez zmian, czyli dalej bez czucia od szyi w dół i respirator w szyi. Piotrek jest tym trochÄ™ zdenerwowany, ale jest dzielny i ciÄ…gle walczy. Przyjmuje codziennie Jezusa i modlimy siÄ™ o siÅ‚y i zdrowie. Potem gadamy. Rzadko z kim rozmawiam o tak ważnych i trudnych rzeczach. WidzÄ™ jak Piotrek przez swoje cierpienie staje siÄ™ dojrzaÅ‚ym czÅ‚owiekiem. Bardzo siÄ™ za niego modlÄ™, o siÅ‚y, o wytrwanie, o nadzieje. DziÅ› nie kazaÅ‚ mi siÄ™ nawet modlić za siebie. “Niech siÄ™ ksiÄ…dz lepiej pomodli za moich rodziców. Im też jest trudno!” - PrzyjmujÄ™ to jak rozkaz.
Prosto ze szpitala przejchałem do domu Gabrielistów, gdzie mamy weekendowy kurs dla zakochanych. Prowadzą go Wilkowie i jest jak za dawnych lat, gdy zaczynaliśmy tę formę przygotowania do małżeństwa. Przez kursy przeszło już blisko 500 par. Kurs jest już tak popularny w Polsce, że na obecnej sesji mamy ludzi z Warszawy, Wrocławia, Krosna, a nawet z Mazur i Wejherowa.
O 19.00 msza w naszej kaplicy, a po niej noc nikodemowa. Spowiadałem do 24.20. Dało mi to mnóstwo radości. I mimo, że jest teraz po pierwszej w nocy cieszę się z minionego dnia.

Uwagi o ludziach:
Bartek z Bristolu - Myślę nad twoim listem i uwagami. Na pewno nie możemy się wstydzić wiary, ale musimy być z niej dumni i ją głosić. Z tą Radą Kapłańską było trochę inaczej. Zaproponowałem dyskusję nad ewangelizacją, ale szybko zmieniono temat i zaczęła się dyskusja nad finansami. Boję się, że w naszym Kościele bardziej skupiamy się na fundacjach, remontach, strukturach niż na ewangelizowaniu. A rzesza ludzi niewierzących ciągle wzrasta! Pozdrawiam i jak pojedziecie do Medjugorie to koniecznie pomódlcie się za mnie.
Ks. Włodek Cyran - A mimo wszystko nie teksty o diable najbardziej mnie poruszyły. Zapamiętałem najbardziej twoją troskę o księży, o tym, że poświęcamy dużo czasu na rozrywki, a nie mamy czasu pomodlić się z ludźmi. Myślę tak samo i bardzo mnie to martwi.

Jaś i Małgosia Wilkowie - Rzeczywiście jesteśmy jak stare dobre małżeństwo. Ani się nie obejrzeliśmy jak minęło już 9 lat naszego wspólnego prowadzenia kursów przedmałżeńskich. Żebyście wy wiedzieli ile ja się od was nauczyłem! Dziękuję Wam za wasze świadectwo wiary i waszą mądrość. Nie mogę się doczekać jutrzejszej rozmowy i niespodzianki.

Kuba i Andrzej - Język chiński może wkrótce stać się hitem. Uczcie się chłopaki, bo najwięcej ludzi na świecie mówi ponoć po chińsku. Jak opanujecie język to pojedziemy do Chin na ewangelizację.

Ogniu oczyść mnie!

May 17th, 2007 by xAndrzej

Mieliśmy dziś piękną modlitwę o wewnętrzne oczyszczenie. To ważny punkt w przygotowaniu do Zesłania Ducha Świętego. Jest w nas bardzo dużo brudu i jeśli go nie sprzątniemy, mocno przeszkodzi nam w komunii z Bogiem i ludźmi. Dlatego błagaliśmy dzisiaj Boga, aby nas oczyścił z naszych grzechów, zniewoleń, uzależnień.
Dzień zacząłem od medytacji na dzisiejszą ewangelią. Jesteśmy trochę skazani na chwilowy smutek, pośród ludzi, którzy się bawią na tym świecie. Nasza radość będzie pełna dopiero w niebie. Dobrze usłyszeć takie słowa, bo niekiedy nie umiem ocenić mojego smutku, kiedy widzę jak ludzie odchodzą od BOga, kiedy grzeszą i popłniają złe czyny. Mój smutek jednak jest troską o zbawienie innych.

Jak wyglądał mój czwartek? Po porannej modlitwie kolejna porcja zajęć budowlanych. Przyjechali panowie od drzwi w pokojach na górze, potem krótka rozmowa z Grzesiem - naszym architektem i mały spacer po dachu, żeby pozdrowić pana Daniela. Na podwórku wykopy. Brygada Tomka wykopuje fundamenty pod ogrodzenie.
O 9.30 Msza św. dla Rady Kapłańskiej pod przewodnictwem Księdza Arcybiskupa. Potem obrady. Najwyraźniej nie nadaję się do zebrań, bo raz się nudziłem, a innym razem denerwowałem na nieskładność tego spotkania. Obiad był oczywiście w Domu Biskupim. Refleksje po spotkaniu Rady Kapłańskiej: za mało w Kościele mówimy o ewangelizacji, a propozycje duszpasterskie są przestarzałe i właściwie odpowiadają samym starszym. Nowy świat i nowa religijnośc nie ułatwiają nam ewangelizacji.
Prosto z kurii pojechałem do seminarium. Tu, najpierw kolokwium dla III roku alumnów, a potem załapałem sie na wykład Ks. Włodka Cyrana w ramach rejonówek kapłańskich. Był to jeden z najlepszych wykładów jakie ostatnio słyszałem. Kapitalny obraz duchowych zagrożeń współczesnego człowieka. Zobaczyłem jak dużo w Częstochowie jest wróżek, salonów bioenergioterapii i innych podejrzanych praktyk. Ale najważniejsze było to, że wreszcie ktoś bardzo kompetentnie mówił o złych duchach, opętaniach i egzorcyzmach.

O 17.00 zjawiłem się u Piotrka w szpitalu. Oczywiście z Panem Jezusem! Zapytałem go czy na pewno chce przyjmować komunię codziennie. Uśmiechnął się i odpowiedział pokornie, że bardzo by chciał, tylko nie wie, czy to nie jest dla mnie kłopot. Znowu ten syndrom opinii o zajetych kapłanach! Piotrek miał dziś lepszy dzień. Najwyraźniej humor poprawiła mu wizyta jego dwóch kolegów ze szkoły. Byli podczas tego fatalnego wypadku, i jak twierdzi Piotrek, uratowali mu życie. Pewnie kiedyś, gdy Piotr wyjdzie z OIOM-u zacznie go odwiedzać więcej kolegów. W rozmowach ciągle przerabiamy temat wiary w uzdrowienie i przyjmowania woli Bożej. Nie byłem dziś zbyt długo, bo przyszła pani od rehabilitacji i trzeba było kończyć.
O 18.20 zacząłem spowiadać ludzi w auli, a potem była Msza św. i przepiękna modlitwa o oczyszczenie wewnętrzne.

Uwagi o ludziach:

Ks. Włodek Cyran - Wielkie dzięki za piękny wykład. O problemie już wiedziałem, ale pozwolił mi on ustawić sobie porządnie wiele rzeczy. Dzisiejszy świat jest bardzo skomplikowany i posługa uwalniania stanowi wielki problem. Nie wolno nam całkowicie odrzucić ludzi zniewolonych, bo oni bardzo cierpią i trzeba tylko znaleźć dla nich odpowiednią drogę.

Sylwia Chrostowska - Dzisiaj uświadomiłem sobie, że ty już niedługo będziesz żoną. Cieszę się bardzo i oczekuję z niecierpliwością na wasz ślub. Pozdrów Michała i powiedz mu, że będzie miał fajną żonę!

Majka Svetnickowa - Pozdrowienia przyjÄ…Å‚em. Ã…Å¡wietnie, żeÅ›my siÄ™ dogadali i nie byÅ‚ to “czeski film” mimo, że czeska rozmowa. Na Tabor siÄ™ wybieramy. ChÄ™tnie pomożemy dawać Å›wiadectwo czeskiej mÅ‚odzieży.

Nie jestem człowiekiem zajętym

May 16th, 2007 by xAndrzej

Przeraziłem się dzisiaj, gdy mama Piotrka, w całej swej delikatności tłumaczyła mi, że rozumie nas księży, że nie mamy czasu odwiedzać chorych w szpitalu, bo jesteśmy bardzo zajęci. Przeraziłem się, bo zobaczyłem w sobie kapłana, który spieszył się do świątyni i nie miał czasu dla okaleczonego bliźniego, leżącego przy drodze. Coraz więcej ludzi przeprasza mnie, że zajmuje mi czas. Mocno mnie to niepokoi i może powinienem przestać pisać o tym co robię, żeby ludzi nie straszyć swoim zapracowaniem. Kochani nie jestem człowiekiem zajętym! To prawda, mam dużo spraw na głowie, ale odróżniam sprawy istotne od mało ważnych. Jeśli tylko chodzi o Boga i wasze istotne, życiowe sprawy - muszę mieć dla was czas! Mogę go nie mieć na kawki, kolacyjki, obiadki, wycieczki, spotkanka, ploteczki, ale na spełnianie moich kapłanskich powinności muszę mieć czas i zawsze go znajdę. Może nie od razu, może nie dokładnie w tej chwili, ale znajdę! Jeśli szukacie we mnie kapłana to śmiało się zgłaszajcie. Mogę nie spełnić tylko tych próśb, w których nie trzeba mieć święceń kapłańskich. Muszę mieć czas, żeby zanieść Jezusa do szpitala, muszę miec czas, żeby wyspowiadać kogoś, muszę mieć czas, żeby się modlić, żeby służyć studentom i sprawować sakramenty. Choćby w środku nocy, a znajdę.

Minęła środa, wspomnienie św. Andrzeja Boboli. Czytałem kawałek życiorysu tego świętego. To był szaleniec w Bożych sprawach, nie spał, nie dojadał, żeby miec tylko czas głosić Chrystusa i żeby walczyć o jedność. Streszcza się w jego życiu przesłanie ewangelii: jeśli chcesz prawdziwie żyć, musisz kochać, a jak pokochasz i będziesz służył, to cię zabiją. Taka jest droga Jezusa.
Rano trochÄ™ siÄ™ pomodliÅ‚em. PrzyznajÄ™ bez bicia, że zasnÄ…Å‚em trochÄ™ przy medytacji. Potem sprawy budowlane. KOlejna wyprawa do zakÅ‚adu energetycznego w sprawie przyÅ‚Ä…czy. NastÄ™pnie praca w “Niedzieli”. ByÅ‚o dziÅ› zebranie redakcyjne z udziaÅ‚em dziennikarzy z edycji warszawskiej. PowiaÅ‚o kawaÅ‚kiem dobrego dziennikarstwa. Widać, że ci ludzie coÅ› rozumiejÄ… z tworzenia gazety i majÄ… sporo odważnych pomysłów. PÄ™dem z redakcji przejchaÅ‚em na imieninowy obiad Ks. Andrzeja Soboty. Potem konsultacje na AJD. Przed moimi drzwiami ustawiÅ‚a siÄ™ spora kolejka studentów do poprawy kolokwium. Zaczyna siÄ™ wiÄ™c przepytywanie, co o tyle jest dla nauczyciela radosne, że oznacza zbliżajÄ…cy siÄ™ koniec semestru.
O 17, zgodnie z umową pojechałem zawieść Komunię świętą Piotrkowi. Miał dziś kolejny słabszy dzień. Na sali pojawiły się małe chore dzieci, które mocno płaczą. To nie ułatwia Piotrkowi życia. Spotkałem się też z Elą, mamą Piotra. Muszę się też modlić za jego rodziców, bo dla nich ta sytuacja też nie jest prosta.
W domu pojawili się Marcin z Grzesiem. Przypomniały mi się dawne czasy i moi pierwsi studenci z DA. Zawsze bardzo byłem pewny ich wiary i miłości do Boga. Dziś trochę martwię się o studentów z DA i czuję, że nie do końca wierzą, a przynajmniej nie są tak mocni w wierze jak pierwsza fala moich wychowanków.
Po mszy świętej spotkanie o dialogu małżeńskim. PO nim złożyłem wreszcie wizytę u Państwa Wysłockich. Z imieninami Jurka spóźniłem się prawie miesiąc, ale na szczęście nie spóźniłem się chyba z załatwianiem naszego wspólnego wyjazdu na spotkanie nauczycieli akademickich w Rzymie. Bardzo się cieszę na ten rzymski wypad. Poznamy trochę akademicki świat Rzymu, no i jest również w programie spotkanie z Benedyktem XVI.

Uwagi o ludziach:

Ks. Andrzej Sobota - Drogi nasz Proboszczu! Z okazji imienin życzymy Bożego błogosławieństwa i wszelkich łask od Jezusa. Dziękujemy za wszelką pomoc dla naszej wspólnoty i przypominamy się, że terytorialnie należymy do twojej parafii. Zdrówka!

Pani Basia, która okazała się Grażyną - Jesteśmy umówieni na piątek w Bytomiu. Cieszę się, że wreszcie poznam kobietę, która jest aninimową bohaterką naszego budowania. To dzięki Pani starczyło nam cegieł i ciągle możemy z nich korzystać. Tylko dlaczego ja już ponad pół roku mówię do pani Basiu, a okazuje się, że pani ma na imię Grażyna! Co za kobieca delikatność.

Agusia - imię wzięte z internetowego adresu dołączonego do komentarza - Nie wiem dlaczego twój ksiądz nie kazał się modlic o uzdrowienie. Dziękuję, że mimo to się modlisz za Piotra. Jezus uzdrawiał kiedyś i uzdrawia dziś. W Ewangeliach wielu ludzi prosi Go wyraźnie o uzdrowienie, a Jezus spełnia ich prośbę. Niby dlaczego teraz nie można się o to modlić! Ja i tak będę się mocno modlił o uzdrowienie Piotrka. Właśnie wróciłem z kaplicy i długo się modliłem w tej intencji.

Z której strony krat jest więzienie?

May 15th, 2007 by xAndrzej

Dzisiejsza historia z Dziejów Apostolskich przypomniała mi opowieść o siostrach klauzurowych, które zadawały swoim rozmówcom pytanie, kto tak naprawdę jest za kratą, one, czy ich rozmówca. Można bowiem zewnętrznie wyglądać na skrępowanego, a być całkowicie wolnym. I odwrotnie, są ludzie, którzy udają luzaków, a są przy tym potwornie zniewoleni. W tej dzisiejszej historii Apostołów, okazało się, że to oni byli wolni, a najbardziej znieowleni byli ich strażnicy. Wolność bowiem nie mierzy się samowolą, ale zdolnością przekraczania w sobie, tego co mi się chce.
Czuję się człowiekiem wolnym i w tej wolności staram się wydoskonalać. Im bardziej pozwalam, aby rządził mną Bóg, ty więcej jestem wolny. Bóg nikomu nie chce odebrać wolności, ale ją pomnaża, jeśli tylko zgodzimy się mu ją oddać. Ludzie, którzy ponoć chcą być wolni i z tego powodu boją sie iść za Chrystusem, nic nie rozumieją z Jezusa.

Dzisiejszy dzień zacząłem od mszy św. gregoriańskiej za zmarłego dziadka Kuby i Kingi. POtem było trochę niespokojnej modlitwy. Niespokojnej, bo miałem przed sobą sporo trudnych spotkań. Znów przypomniałem sobie wezwanie św. Katarzyny ze Sieny: witajcie moje problemy! I pomogło. Ze spokojem zacząłem rozwiązywać wszystkie trudne sprawy. Najpierw w zakładzie energetycznym, potem w rektoracie Politechniki i u Pani Kanclerz, potem u naszych sąsiadów i wreszcie w naszej ceglanej firmie. Na budowie wyrównujemy plac i przygotowujemy się do budowania parkanu. Jest więc znowu dużo prac ziemnych - głośnych i brudnych. Ale najważniejsze, że jest Włodek, Grzesiu, Michał, Tomek, Ks. Marek i wielu ludzi, którzy sprawiają, że nie jestem w tym sam.
O 14 udaÅ‚o mi siÄ™ nawet posiedzieć godzinÄ™ u Piotrka w szpitalu. Piotr czuÅ‚ siÄ™ dzisiaj trochÄ™ sÅ‚abiej. PodÅ‚Ä…czony do aparatury powitaÅ‚ mnie zabawnym porównaniem: “CzujÄ™ siÄ™ jak w Matrixie. Tam też siÄ™ podÅ‚Ä…czali do maszyn, żeby nabrać energii”. Z radoÅ›ciÄ… przyjÄ…Å‚ Pana Jezusa. Jest naprawdÄ™ dzielny!
O 15.50 miaÅ‚em jeszcze ćwiczenia z moimi wfistami. Potem w domu kilka spotkaÅ„ z ludźmi i msza Å›wiÄ™ta wieczorna. Spotkanie heretyków poprowadziÅ‚ Ks. Marek, mogÅ‚em wiÄ™c napisać kilka tekstów do “Niedzieli”. Pytanie do mojego gadu-gadu przysÅ‚aÅ‚a mi Justyna. Pyta mnie, czy można siÄ™ zbawić bez religii, bÄ™dÄ…c po prostu dobrym czÅ‚owiekiem.
Po wszystkim mogłem się znów dłużej pomodlić. Od niedzieli moja modlitwa jest zdominowana przez sprawę Piotra. Ponad godzinę błagałem dziś Boga, aby mu pomógł, uzdrowił go i dał siły na to wszystko. W takiej chwili bardzo chcę być przy Piotrku, bo cały czas czuję jak może być mu trudno, gdy leży tak samotnie w szpitalu pogrążony w myślach o sobie i swojej sytuacji. Wiem, że i Piotrek modli się za mnie i to dodaje mi sił.
Modliłem sie też mocno za studentów. Za oknem, w okolicach akademików działy się dziś znów jakieś szaleństwa, jakieś pijańskie śpiewy i krzyki. Smutne jest to, że coraz częściej dominują krzyki zapijaczonych i bluźniących dziewczyn.

Uwagi o ludziach:

Kwiatki dla Zosi - Dzisiaj chciałbym przesłać takie modlitewne kwiatki dla moich wspaniałych i kochanych Zofii. Modliłem się dziś za siostrę Zofię z domu biskupiego, za panią Zosię Wysłocką, Zosię Chwalbę, Zosię Dziewiątkowską i kochaną Zosię z Chicago. Niech wam Bóg błogosławi.

Daria Pietrzak - Pozdrawiam Bristol. Dziękuję za list i chciałbym uściskać wszystkich z waszej wspólnoty. Ciagle bardzo często Was wspominam. Bądź dzielna!

Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia!

May 14th, 2007 by xAndrzej

Wszystko mogÄ™ w Tym, który mnie umacnia. SÅ‚owo “wszystko” nie oznacza jakiÅ› zewnÄ™trznych okolicznoÅ›ci czy spektakularnych zwyciÄ™stw. Chodzi o zwyciÄ™stwa w gÅ‚Ä™bi mojego serca. Na zewnÄ…trz mogÄ™ nawet ponosić porażki, a w Å›rodku czuć siÄ™ wygranym. CzujÄ™ sie nim, kiedy zwycięża we mnie miÅ‚ość, kiedy ustÄ™puje zazdrość, ambicje i pycha. NajwiÄ™ksze moje zwyciÄ™stwa sÄ… wtedy, gdy nie daje siÄ™ zÅ‚apać pokusom i potrafiÄ™ kochać mimo wszystko.
Cieszę się, że skończył się poniedziałek. Jak czytacie ten blog już jakiś czas to wiecie, że poniedziałek mam cały wypełniony zajęciami na uczelni. A więc i dziś było od 8.00 do 20.00. Oczywiście zajęcia w konwencji plasterkowej, czyli zajęcia przerwa zajęcia. Dzięki tym przerwom da się na szczęście wypić herbatę, a nawet zjeść obiad. W poniedziałki na AJD zawsze serwują zalewajkę. Zajęcia były dziś bardzo ciekawe, a w ostatnich dwóch grupach nawet rewelacyjne. W gupie nauczania początkowego dziewczyny przygotowały tak śmieszną prezentację systemu oświaty we Francji, że wszyscy łącznie ze mną płakaliśmy ze śmiechu. Cieszę się z takich zajęć, bo one uczą i bawią jednocześnie. Na wykładach przytaczałem dzisiaj badania oświatowe z USA. Wzrastający w Stanach analfabetyzm funkcjonalny jest wynikiem tego, że szkoły stały się firmą, która za wszelką cenę chce się spodobać kilentom. Jeśli klienci nie chcą się uczyć matematyki, to w szkole nie ma matematyki. Wprowadza się za to na przykład astrologię, naukę szycia plecaków, czy pogadanki o broni.
Po powrocie nie miałem już na nic siły. Zacząłem więc prasować koszule. Nazbierała mi się ich cała sterta. Od czasu kiedy jestem księdzem i to takim, który sam musi sobie posprzątać, zrobić jedzenie, uprać i uprasować, nie mogę wyjść z podziwu nad rolą kobiet. Jak one to robią, że uporają się tak doskonale z masą domowej pracy?
Od 21.00 modliłem się w kaplicy. Dzisiaj znów szturmuję niebo za Piotrka. Panie, chcę, żebyś go uzdrowił! Proszę Cię, nie odmawiaj mi tej łaski!

Uwagi o ludziach:

Piotrek - raz jeszcze - Ciągle siedzisz w mojej głowie i w moim sercu. Dziś nie miałem czasu, żeby pójść do ciebie na OIOM , ale jutro zajrzę, jak Bóg da. Jeszcze jedno mi się przypomniało z wczorajszej rozmowy z tobą.
Moje zwierzenie: “Wiesz, Piotrze, ja nie baÅ‚ bym siÄ™ Å›mierci. MógÅ‚bym umrzeć nawet teraz. Ale najbardziej bojÄ™ siÄ™ cierpieć. Nie umiem cierpieć!”
Odpowiedź Piotrka: “NauczyÅ‚by siÄ™ ksiÄ…dz! Ja też myÅ›laÅ‚em, że tego nie umiem!”.

Tomek Skiba - Cieszę się, że twoja praca w Anglii tak cię fascynuje i przynosi konkretne korzyści. Aż szkoda, że nie da się tych warunków porównać z polskimi. Zapraszam na dłuższą rozmowę jutro. A o Sydney się nie martw. Bóg lubi pomagać ludziom spełniać ich święte postanowienia.

Studentka XYZ - Nasza wspólnota nie umie ci pomóc. Musisz poszukać sobie jakieś mocniejszej i radykalniejszej wspólnoty. Twoje problemy są zbyt dużego kalibru, a nasza wspólnota ciągle nie jest jeszcze wspólnotą radykalną. Sobie u nas nie pomożesz, a innym możesz narobić mnóstwo niepokoju w sercu. Przepraszam, że odesłałem cię z kwitkiem, ale tak każe mi moje sumienie i uczciwość wobec ciebie. Niech Bóg w swoim miłosierdziu pokaże ci najwłaściwszą drogę do nawrócenia.

Pokój z Bogiem

May 13th, 2007 by xAndrzej

Dużo dziś myślę o pokoju. Oczywiście o pokoju w moim sercu i w relacjach z ludźmi. Wszyscy jesteśmy pełni niepokoju i dlatego potrzebujemy Boga. Święty Paweł przekonał mnie dzisiaj, że wszystko zaczyna się do pokoju z Bogiem. Wszystko inne jest konsekwencją mojej relacji z Chrystusem.

Kończy się niedziela. To był dla mnie dzień naprawdę pełen pokoju, choć z bardzo wieloma doświadczeniami. Rano, razem z Księdzem Markiem zmówiliśmy brewiarz. Po takiej wspólnej modlitwie czuję się tak jakbym wypełnił najważniejszą prośbę Jezusa: abyśmy byli jedno. Ciągle ta tajemnica jedności, nas księży, towarzyszy mi jako olbrzymie wołanie Boga i zadanie dla nas.
Potem miaÅ‚em kolejnÄ… część dnia skupienia dla naszych kleryków. MówiÅ‚em najpierw o budowaniu jednoÅ›ci, o sporach w pierwszych wspólnotach chrzeÅ›cijaÅ„skich. W drugiej konferencji poruszyÅ‚em sprawÄ™ radoÅ›ci, która jest owocem ukochania Boga. “GdybyÅ›cie mnie miÅ‚owali, rozradowalibyÅ›cie siÄ™ …”
Po południu dwie godziny spędziłem z Piotrkiem. Piotrek ma 17 lat. Ponad dwa miesiące temu podczas ćwiczeń na drążku złamał sobie kręgosłup. Od tamtego czasu leży w szpitalu na intensywnej terapii, oddycha za pomocą respiratora i nie ma czucia od szyi w dół. Ale jest dzielnym chłopakiem. Zaniosłem mu Pana Jezusa, a potem szczerze sobie pogadaliśmy o cierpieniu , o całej tej sytuacji w jego życiu. Ten młody chłopak fascynuje mnie swoją dojrzałością. Kiedy pomyślę o rozkapryszonych, wiecznie nadętych i niezdowolonych z wszystkiego zdrowych, młodych ludziach to Piotrek wydaje mi się święty. To nie znaczy, że jest mu łatwo i nie ma złych dni, ale znosi to wszystko bardzo dzielnie i z olbrzymią nadzieją. Obiecałem mu, że was poproszę, żebyście się za niego modlili. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Módlcie się proszę za Piotrka, aby Bóg go uzdrowił. Piotrek obiecał mi też, że będzie modlił się i czasem trochę pocierpi za naszą wspólnotę i za studentów. Bardzo potrzebuję jego modlitwy, bo wierzę, że jego modlitwa jest teraz szczególnie ważna dla BOga.
O 19.15 msza św. w kościółku, a potem jeszcze jedno wieczorne spotkanie z kolejnym studentem szukającym rady.
Teraz zamierzam iśc się modlić. Dzisiaj głównie za Piotrka. Chcę błagać BOga, aby go uzdrowił i chcę Boga uwielbiać, że pośród miękkich i byle jakich chrześcijan pokazał mi młodego człowieka, który w tak ekstremalnej dla siebie sytuacji potrafii się jeszcze uśmiechać, dziękować i wierzyć.

Uwagi o ludziach:

Piotrek - ten ze szpitala - PowiedziaÅ‚eÅ› mi dzisiaj wiele ważnych rzeczy. ZapamiÄ™taÅ‚em miÄ™dzy innymi twoje zadziwienie: ” Leżę tu na OIOM-ie i przyglÄ…dam siÄ™ ludziom. W tym dÅ‚ugim czasie byÅ‚o tu kilka mÅ‚odych ludzi, którzy z wÅ‚asnej gÅ‚upoty wpÄ™dzili siÄ™ w cierpienie. JakaÅ› dziewczyna, która naÅ‚ykaÅ‚a siÄ™ prochów, chÅ‚opak, który przedawkowaÅ‚ z wódkÄ…. Niech ksiÄ…dz pomyÅ›li, ja tak bardzo chcÄ™ być zdrowy, chcÄ™ chodzić, a ci ludzie majÄ… tak dużo i jeszcze im źle”.

Między piekłem a niebem

May 12th, 2007 by xAndrzej

W życiu księdza są takie dni, kiedy doświadcza najbardziej skrajnych przeżyć, od świętości po grzech, od euforii i radości po przygnębienie i smutek. I zazwyczaj nie dotyczy to jego osoby, ale wszystkich tych, których spotyka na swojej kapłanskiej drodze. Czasem te przeskoki są tak wielkie i szybkie, że trudno za nimi nadążyć. Biegnie się wtedy z pogrzebu na ślub, z konfesjonału do kancelarii itd.
Dzisiejsza sobota była właśnie takim chodzeniem z Panem Bogiem do różnych miejsc ludzkich historii.
W nocy wróciłem z czuwania na Jasnej Górze, a więc położyłem się około 2.00. Przed ósmą byłem już na nogach. Miałem przygotować konferencje i kazania, w ogóle miał to być upragniony dzień na spokojne czytanie i przygotowywnie homilii. Ale co człowieka w głowie uradzi do skutku nie doprowadzi.
O 9 przyszły dziewczyny, żeby nam pomóc w sprzątaniu. Wielkie dzięki dla Natalii, Gosi, Asi i Marcinka. Co zabrałem się do pisania to dzwonił dzwonek i przychodzili nowi goście. Długo rozmawiałem z Włodkiem. Zawsze mieszamy duchowe rozmowy z budowlanymi. Rozmowy z Włodkiem są dla mnie wielkim ubogaceniem. Odwiedził mnie dziś też pan prorektor AJD ze swoim synem. Mogłem mu pokazać naszą budowę. Olbrzymią radość sprawili mi Daniel i Jagoda ze swoim maleńkim Mateuszem. Jako dziadek mogłem więc zobaczyć kolejnego swojego duchowego wnuka.
O 16 odbył się piękny ślub Ani i Tomka. Bardzo się wzruszyłem. Mówiłem im kazanie, a ksiądz Marek przewodniczył Mszy świętej i błogosławił ich sakrament.
Prosto ze ślubu pognałem do seminarium. Prowadzę dzień skupienia dla kleryków. Oczywiście korzystam z myśli Benedykta XVI. Sam nie wiem, jak mi to wychodzi. Po prostu pozwalam się prowadzić Duchowi Świętemu.

O 22 razem z Ks. Markiem odprawiliśmy Mszę świętą. To była Msza w której chcieliśmy przeprosić Boga za wszelkie profanacje, nadużycia i grzechy uczynione Bogu w naszej wspólnocie. Ostatnio przeżywamy u nas obecność ludzi wyjątkowo zniewolonych przez grzech i złego ducha. Postanowiliśmy odprawić taką wspólną mszę świętą w tej intencji. Wierzę, że te narastające chichoty diabła wynikają z wielkiego dobra, które dzieje się w naszym ośrodku z ludźmi i z budową. Diabeł się wścieka, że na jego terenie powstaje Dom Boży. Ludzie, módlcie się za naszą wspólnotę, aby żadne, największe nawet uderzenie diabła nie zatrzymało nas w drodze i w służbie dla Jezusa. Wszystkich, którzy do nas przychodzą proszę o szczególną czujność, o wymaganie od siebie i od innych szczególnego szacunku dla Boga i radykalności w wierze. Nie możemy się dać diabłu! Bóg jest większy niż wszelkie zło!

Uwagi o ludziach:

Ania i Tomek - Gratulacje od całej naszej wspólnoty. Skończyło się już ciarupstwo i zaczęło poważne życie małżeńskie. Wielkie dzięki za wasz olbrzymi wkład w naszą wspólnotę. Niech Wam Bóg błogosławi.

Mateusz Brejnak - Hej! Mateuszku! To ja, twój dziadek. Cieszę się, że widziałem cię dzisiaj pierwszy raz w życiu. Wprawdzie nie zechciałeś nawet zerknąć na mnie i całą wizytę u mnie po prostu przespałeś, ale i tak jesteś cudownym dzieckiem. Nos masz jak Daniel, a oczy jak Jagódka. I pomyśleć, że żyjesz dopiero trzy tygodnie. Mój, Boże trzy tygodnie to dla mnie jak kawałek wakacji, a dla ciebie to całe życie.

Osoba XYZ - Modliliśmy się do Boga o miłosierdzie dla Ciebie. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo grzeszysz. Nie igraj z grzechem, bo to nie Bóg, tylko twój własny grzech może zaprowadzić cię w krainę wiecznego cierpienia. Bóg tego nie chce! Nie masz co szukac w naszej wspólnocie. Potrzebujesz egzorcysty i psychologa.

Hej! Przyjaciele Boga.

May 11th, 2007 by xAndrzej

Chrystus nazywa nas dzisiaj swoimi przyjaciółmi. To ciąg dalszy Jego zapewnień o miłości do nas, kolejny odcinek, w którym Zbawiciel objawia nam sens naszego życia. Jesteśmy powołani do przyjaźni z Bogiem. Jeśli odrzucamy tę przyjaźń automatycznie odrzucamy największy skarb naszego życia. Przede mną czuwanie na Jasnej Górze. Kolejna noc z Jezusem i Jego Matką. W maju nasze czuwanie ma szczególną rangę. Po prostu chce się być przy Maryi.
Piątek zacząłem od Mszy św. w bursie na Lisińcu. Tak dziś kaleczyłem francuski, że w pewnym momencie z grzechu zrobiłem brzoskwinię i wyszła śmieszna składanka liturgiczna: Oto brzoskwinia Boża, która gładzi grzechy świata. Przepraszam Boże, za te wpadki. Masz przynajmniej powody, aby się trochę ze mnie pośmiać. POtem szybka wizyta na budowie i rozmowa z Włodkiem. Następnie wyjazd do Krakowa do wydawnictwa WAM. Oddałem wreszcie książkę o Edycie Stein. Na paniach w wydawnictwie zrobiłem chyba kiepskie wrażenie, bo moja korekta była skromna i jakby mało sumienna. Cóż, zawsze były mi dość obojętne sprawy estetyki edytorskiej. Pewnie będą musiały same przyjrzeć się literkom.
Kraków jest piękny o tej porze roku. Na rynku trafiliśmy na juwenalia. Oczywiście mnóstwo pijanych studentów i poprzebieranych w różnym stylu. Ciekawe, że najczęstszym przebraniem chłopaków były damskie fatałaszki. Czyżby facetom przebieranie się za kobiety sprawiało przyjemność? Prowadzący skandował ze sceny: JUwenalia, juwenalia - kto nie pije, ten kanalia! Ot, współczesne klimaty i polskie poziomy nawet w tak zacnym miejscu jak królewski Kraków.
Po powrocie długa rozmowa z Tomkiem, szefem naszej brygady budowlanej. Tym razem nie o budowie, ale o jego rodzinie, dzieciach, o ludzkich sprawach.

Uwagi o ludziach:

Max - Wielkie dzięki za pomoc w wyprawie do Krakowa. Dzięki temu, że kierowałeś mogłem się pomodlić, poczytać, a nawet pospać. Do tego wszystkiego ciągle się zdumiewam, jak na moich oczach wyrastasz na dojrzałego człowieka. Tak trzymać!

Marie-Lise - Artykuł o Żydach mesjanistycznych bardzo mnie zaciekawił. Nie sądziłem, że może być już prawie milion Żydów, którzy uwierzyli w Jezusa. W Biblii jest przecież zapowiedź nawrócenia Żydów. Trzeba się modlić i prosić Ducha Świętego, aby otwierał serce każdego człowieka na prawdę o Jezusie.

Ks. Adaś Skreczko - profesor teologii w Białymstoku - Adasiu, dziękuję za książkę poświęconą KOngresowi MIłosierdzia Bożego w waszej archidiecezji. Cieszę się, że umieściłeś w niej mój wykład. Książka jest pięknie zrobiona edytorsko. Dziękuję i obiecuję nawiązać kontakt.

Najwspanialsze wyznanie miłości

May 10th, 2007 by xAndrzej

Gadamy czasem, że nikt nas nie kocha, że czujemy się samotni, odrzuceni, poturbowani. Takie myślenie zawsze jest wyrazem olbrzymiej duchowej głuchoty. Jest ktoś kto zapewnia nas o swojej miłości. Dzisiaj w ewangelii na Mszy św. Jezus wyznał nam miłość. I to miłość nie byle jaką. Przyznał sie, że kocha nas taj jak Jego kocha Ojciec. Chrystus kocha mnie miłością niewyobrażalną, tą samą miłością, jaka jest między Nim a Ojcem. Postawiło mnie to mocno na nogi. W tym miłosnym wyznaniu Boga jest uzdrowienie wszystkiego, każdego mojego smutku, zmęczenia, zniechęcenia, wypalenia. Jeśli On mnie kocha to wszystko inne nabiera zupełnie innego znaczenia. Największym więc moim duchowym zadaniem jest przyjąć tę Miłość. Nie dopuszczajcie do siebie diabelskich wątpliwości, że nie jesteście kochani, że nie warto żyć, że życie jest smutne, a ludzie podli. Obok nas stoi Chrystus i zapewnia, że kocha nas dokładnie tak samo jak Bóg Ojciec kocha Syna Jezusa Chrystusa. Ów, co za niesamowity ładunek słów i obietnic Bożych!

Czwartek zakończyłem kawałkiem transmisji ze spotkania Benedykta XVI z młodzieżą brazylijską w Sao Paulo. Przez chwile przypomniały mi się wszystkie Światowe Dni Modzieży i spotkania z Janem Pawłem II. Cudowny klimat młodego Kościoła.
A w ciÄ…gu dnia - intensywne chodzenie w obecnoÅ›ci Boga. Rano trochÄ™ spraw budowlanych, potem ekspresowe doczytanie edycji w “Niedzieli”i wykÅ‚ady w seminarium. Z V rokiem dokoÅ„czyÅ‚em temat grup psychomanipulacyjnych i podjÄ…Å‚em zagadnienia zwiÄ…zane z wychowaniem dzieci dysfunkcyjnych. Na IV roku mówiÅ‚em o obrazie współczesnej mÅ‚odzieży i implikacjach pedagogicznych tego faktu. Na III roku zaprezentowaÅ‚em najważniejsze postacie polskiej pedagogiki religii. Na przerwach kilka serdecznych rozmów z alumnami. Po seminarium zjadÅ‚em obiad na salonach biksupich i pojechaÅ‚em zaÅ‚atwiać sprawy w zakÅ‚adzie energetycznym. Kocham zaÅ‚atwiać takie fachowe sprawy na których zupeÅ‚nie siÄ™ nie znam. RobiÄ™ przy tym takie miny, że zwykle caÅ‚e biuro chce siÄ™ zaangażować, żeby pomóc temu niezdarnemu ksiÄ™dzu. Ludzie sÄ… jednak bardzo życzliwi.
Resztę popołudnia poświęciłem na korektę mojej książki o pedagogice Edyty Stein. Jutro oddaję ją wreszcie do wydawnictwa.
W auli spotkanie czwartkowe. Piękna modlitwa przed Najświętszym Sakramentem. W nauczaniu chyba trochę za dużo gadamy, bo młodzi niepostrzeżenie się wycofują z katechezy.

Uwagi o ludziach:

Ojciec Święty Benedykt XVI - Gorąco się modlę za jego wizytę w Brazylii. Ten Kościół jest naprawdę żywy i trzeba dodać mu ognia i mocy, żeby nie przygasł. To piękne, jak za Ojcem Świętym idzie Boża łaska i Boży Duch.

Dziewczyna XYZ - Twoje zwierzenia o zakochaniu się w księżach są przedziwne. Może jako facet ich nie rozumiem. Osobiście bardzo jestem cięty na dziewczyny podrywające duchownych. Nie rozumiem jak się można tak zabujać, że mysli się nie o Jezusie tylko o mężczyźnie obecnym w kapłanie. I to nawet w czasie KOmunii świętej! Pewnie to za trudne dla mnie, żeby zrozumieć, a tym bardziej by zaakceptować.

Seweryn - Kolejny telefon z Ameryki. Dziś pora była świetna na gadanie. Przynajmniej nie zadzwoniłeś w środku nocy. Że też mogłeś pomyślec, że jestem taki twardziel, że nigdy nie mam dołków. Otóż, często miewam tzw. dołki psychiczne, ale nauczyłem się je ignorować i pokonywać. Niekiedy nie znikają całkowicie, ale przynajmniej mną już nie rządzą.

« Previous Entries Next Entries »